Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Gość pemergency
Opublikowano
Broń Boże nie zostaw na noc bo rano obudzisz się z NO3 = 0


To ustrojstwo działa jak miecz samuraja tnie NO3 że po cięciu nie pozostawia śladu.

Trzeba z tym ostrożnie i pod kontrolą.

U MNIE W 4 GODZINY WYSSAŁO NO3 Z 80mg/l DO PONIŻEJ 5 mg/l.


Pisałem ryby nie znoszą tak szybkich zmian parametrów wody a ty chcesz mieć sinice??

Spokojnie - poszukaj NaCl cz.d.a. ( sklepy chemii i odczynniki chemiczne) i zrób to w dzień pod kontrolą.


Właśnie wyssysam NO3 z firmowej 240l i wieczorem zdam szczegółową relację. Nie zamierzam wysysać NO3 dłużej jak 4 godziny i koniec.

Filmik z tej operacji jest już na YT




Właśnie mi Sebastian napisał że filtr kasetowy mu prawie usunął "mleko" z którym walczy od LAT!!!!.

Chyba widać jak szalona jest głowica Aquaela Circulator 2000

Od uruchomienia filtra nie zobaczyłem żadnego guwienka w akwa a musiałem przestawić wylot prosto na przednią szybę bo piasek z Castoramy mieszało w baniaku.



0



Nie żebym się czepiał, ale na filmiku w 0:48 widzę przelatujące gówienko :D


Czy mam takie wrażenie, czy całkiem usunąłeś prawą ściankę kaseciaka?

Fajny filterek deccorativo.

Opublikowano
Właśnie mi Sebastian napisał że filtr kasetowy mu prawie usunął "mleko" z którym walczy od LAT!!!!.

Sorry za OT ale kasieciak od "klasycznych" rozwiązań może się różnić jedynie wkładami więc tu upatrywałbym przyczyny wcześniejszych niepowodzeń a nie w jakichś super właściwościach tego rozwiązania ;).

Opublikowano
Sorry za OT ale kasieciak od "klasycznych" rozwiązań może się różnić jedynie wkładami więc tu upatrywałbym przyczyny wcześniejszych niepowodzeń a nie w jakichś super właściwościach tego rozwiązania ;).


Darku temat "mleka " u Sebastiana wlecze się od dawna i jak sobie pogadaliśmy to już próbował wszystkiego - bez skutku.

Jeśli zauważał poprawę to jak zapalił światełka wracało do pierwotnego stanu - czyli pierwotniaki ale on twierdzi że nie.

Ja nie będę za niego się wypowiadał najlepiej odświeżcie jego temat i niech tam zdaje relacje.

Co było ,czego próbował i na ile pomagało.

Ja się z tego wątku wyłączam choć sam mu podpowiedziałem by to cholerstwo zobaczył pod mikroskopem i najpierw zidentyfikował drania.

Rzecz w tym że jego wkłady w kaseciaku są banalne a pisze że teraz skutkuje. Też uważam że to żadna magia jedyne co dostrzegam po swoim baniaku 240l - ogromną zmianę cyrkulacji. Mierzyłem prawdziwą teraz z tej głowicy Aquaela Circulator 2000 i z tym wygiętym karbowanym peszelem dmucha 1700-1800l/h.


A tak na marginesie czy któryś z was zrobił testy na pH wody po zastosowaniu tego urządzenia?


Grzegorz zawsze robię ten pomiar i zauważam że powoduje spadek pH ale łatwiej podwyższyć pH niż pozbyć się NO3. Nie wiem dlaczego tak się dzieje ale liczę na Darka i jego wiedzę.


Nie żebym się czepiał, ale na filmiku w 0:48 widzę przelatujące gówienko :D


Czy mam takie wrażenie, czy całkiem usunąłeś prawą ściankę kaseciaka?

Fajny filterek deccorativo.



kolego Karolu ( a może przeszlibyśmy na ty? ) ja nie napisałem że rybki nie fajdają więc jeśli coś zauważyłeś to tak jak meteor . Jeśli chodzi o ściankę kaseciaka z prawej strony to jej nigdy nie było bo tam jest skimmer i wielka dziura jak Brama Florjańska czyli wlot do kaseciaka. Wiem że jesteś z opcji kubełkowej i nie zamierzam nikogo namawiać do jakiejkolwiek zmiany sposobu filtracji. Podjąłem wyzwanie że zrobię system bez tych paskudnych szafek i konsekwentnie dążę do celu. Czy ktoś skorzysta - jego sprawa.


A próbował ktoś na zwykłej soli kuchennej?


odpowiadam - nikt nie próbował bo jak słyszę nikt jeszcze poza mną nie próbował w ogóle - może Jarek dziś spróbuje.

Warunki pracy złoża anionitu w akwarium szczególnie z pyszczakami są nie porównywalnie cięższe od tych jakie są w wodzie kranowej i jeśli tam nie stosują soli kuchennej tylko tabletki NaCl próżniowe to chyba o czymś świadczy. Oczywiście zadziała ale jak i jak długo nie warto próbować. Tym bardziej że to nie są jakieś ogromne róznice w koszcie regeneracji a raczej kwestia naszego wygodnictwa - to żona kupuje sól?

Opublikowano
Grzegorz zawsze robię ten pomiar i zauważam że powoduje spadek pH ale łatwiej podwyższyć pH niż pozbyć się NO3. Nie wiem dlaczego tak się dzieje ale liczę na Darka i jego wiedzę.

Mógłbyś mi powiedzieć o ile mniej więcej Ci obniża pH?

Opublikowano
Mógłbyś mi powiedzieć o ile mniej więcej Ci obniża pH?


około 0,2 czyli np z pH 7,6 do 7,4 ale nie od razu. No3 natychmiast a pH potem.

Opiszę za momencik dzisiejsze odsysanie NO3 to dokładnie zapodam.

Opublikowano

Do regeneracji żywic należy używać wyłącznie soli niejodowanej. Może być czyste NaCl, tabletkowane lub sól kamienna dostępna w sklepach spożywczych z napisem "do kiszenia ogórków"

Gość pemergency
Opublikowano

Heniu nie musisz mnie namawiać do niczego, bo zazwyczaj sam muszę się przekonać na własnej skórze, czy coś działa jak powinno czy nie. Dlatego jak już wcześniej wspomniałem jutro startują prace przy tworzeniu filtra panelowego (kaseciaka).


Jeśli ten post kwalifikuje się jako OT w tym temacie, to grzecznie proszę modów o wydzielenie.


Dziękuję.

Opublikowano
Nie wiem dlaczego tak się dzieje ale liczę na Darka i jego wiedzę.
Tu trzeba by chemika aby dokładnie przeanalizował ten proces, ja jestem za krótki ;). Natomiast spadek ph o 0,2 to żaden problem i IMHO spowodowany jest gwałtownym (w tym przypadku) spadkiem NO3, podejrzewam że przy stopniowym usuwaniu azotanów ten spadek może być niezauważalny.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.