Skocz do zawartości

Dobra woda?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bo nie chce teraz marnować swojej pracy. Bakterie mam, kupiłem świeży preparat, dzisiaj odrzucilem nastepne. Na zeolicie tez sa bakterie, sa na gąbkach, sa w koralowcu, sa na rurkach, sa wszedzie, jak napisałem, na zeolit mozna rowniez spojrzec jak na normalny żwir na ktorym toczy sie zycie. Akurat u mnie zeolit jest w filtrach na koncu obiegu wody, tak wiec woda najpierw przechodzi przez bakterie, w koralowcu, w PO4 a na koncu przechodzi przez zeolit. Tak wiec zeolit pełni w filtrze funkcje ostatecznego eliminatora amoniaku. Bakterie zdążą sie nahapać jesli teraz wyjmie zeolit, nie wierze, bym zmienil cokolwiek. Poza tym jak juz pewnie wiecie, nie lubie prostych rozwiązań. Interesuje mnie zderzenie pogladow, ktore reprezentuje tu kilka osob. Pozwólcie mi sprawdzic to. Co najwyzej bedziecie mieli satysfakcję, i racje a ja bede miał wiecej roboty i poczucie, ze dokonałem złego wyboru. Chce sprobowac, kto miał racje.


Ja natomiast jestem leniwa bestia i jak jest możliwość zawszę tnę na skróty:D.Ale to akurat cecha charakteru.Wszystko co tu napisałeś to racja,niestety jest pewne "ale". Jak już pisał eljot12 zeolit jest dobry gdy stosujesz rybki startowe,albo jak w moim przypadku gdy życie na tobie wymusza że musisz wrzucić ryby do świeżego baniaka (nawiasem to tez ryby startowe:)).Gdyby nie zeolit amoniak pomimo dodania bakterii szedł by za szybko do góry,a tak proces przechodzi mi łagodnie.Ty wybrałeś inną drogę dojrzewania zbiornika,na spokojnie bez ryb (gdybym nie miał ryb zrobiłbym tak samo).Ale wtedy coś w baniaku musi zastąpić te ryby które wytwarzają ten amoniak,a więc dodajesz różnorodne pożywki aby bakterie miały co jeść.Mówiąc po chłopsku na dzień dobry zasyfiasz wodę amoniakiem i patrzysz ja sobie z tym radzą dodane wcześniej bakterie.Koleżanka dobrze Ci napisała że bakterie osiądą wszędzie gdy wlejesz pożywkę z nimi do akwarium,ale nam chodzi aby się namnażały a do tego potrzebują amoniaku.W starterach masz niewielką ilość bakterii a potrzebujesz ich dużo,dużo więcej aby cykl azotowy prawidłowo działał.Zeolit zabiera im amoniak niezbędny do ich namnażania przez co jak wspominał kolega eljot12 przechodzą w stan powiedzmy wegetatywny.To są moje rację ale oczywiście rób jak chcesz.

Opublikowano

Grzegorz, masz racje. Ale jak napisałem, jak juz wszystko zakończę, wtedy napisze. Wielu ludzi jak trafia na takie dyskusje, uczy się na Waszym doświadczeniu i ....waszych błędach. :-)

Ja chcę sprawdzic pewna teorie, ktora mi wpadła do głowy, gdy czytałem.... Was :) imrozmawialem z kumpelą. Jak ja sprawdzę, to ją tutaj zrefreuje.

Bo postawiłem pewna tezę i chce ja najpierw sprawdzic. Dajcie mi prosze 2 tygodnie :-)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Harisimi, i sie stało :)

Minęły dwa tygodnie. Jak obiecałem krótki raport. Słuchałem mądrych Kolegow, kolezanki od wodnych stworzeń i w koncu wybrałem metode dojrzewania akwarium.

Na razie podaje parametry, jakie otrzymywałem w ramach przyjętej metody.

Data wpuszczenia starterów, co by sra...y i sikły podana. Łatwo policzyć ile to było od zalania. Tam gdzie nie ma cyfr, nie robiłem testów, koncentrując sie na podstawowych markerach, czyli amoniak, azotany i azotyny


Mam nadzieje, ze bedzie czytelne (tam gdzie wartosci sa podane jako ,01 czy ,04 to oczywiscie chodzi o 0,01 czy 0,04)


http://zapodaj.net/0ddd3eeeeedd0.jpg.html


Rybki maja sie swietnie, maja apetyt, wyglądają pieknie, w akwarium juz pierwsze glony, na razie zieloniutkie jak świeża sałata i w drobnych malutkich kępach, miedzy okrzemkami na kamieniach początki glonów. Woda klarowna...

Od razu mowie - żadnych cudów. Zastosowana metoda klasyczna - bakterie + samoistne źródło mocznika, czyli darmowe yellowy, ktore pozostaną już w akwa i karma, którą rybki nie zjadły. Jeszcze kilka podmian, dodam prawdopodobnie jeden wkład denitryfikacyjny jbl na miejsce wkładu bio-po4 i mam nadzieje, ze zakonczy sie dojrzewanie. Ukłony dla wszystkich "klasyków" czyli tych co mi podpowiadali, że stare i sprawdzone jest lepsze. :) Special thanks dla Yaro i Harisimi :) i dla Kolegi Marcina


Dobranoc


Ps: jesli dobrze policzyłem całość to 20 dni od zalania, czuli niecałe 3 tygodnie.

post-14693-14695717377658_thumb.jpg

Opublikowano

I tu nasuwa mi się pytanie.Skoro jedną z metod dojrzewania akwarium jest wrzucenie do niego rybek "startowych",to jaka to różnica czy będzie to gupik czy pyszczak?Ja z własnego doświadczenia wiem że pyszczaki to wytrzymałe rybki. Na początku mojej przygody z akwarystyką zawsze stosowałem metodę rybich starterów,przyznaję że na początku mniej tego świadomy ale później z pełną świadomością.W innym wątku sam Shiroki naskoczył na mnie że wrzucenie rybek do niedojrzałego zbiornika to zbrodnia,a teraz sam zastosował tą metodę.Powiem wam szczerze dla mnie nie ma różnicy przy stosowaniu rybek "startowych" czy to będzie gupik czy pyszczak.Nie zauważyłem aby jakoś super źle znosiły wahania azotu w wodzie.Przy regularnej podmianie wody przynajmniej moim pyszczakom nic się nie działo. Możliwe że są jakieś gatunki pyszczaków które źle znoszą skoki azotu, ale nie moje.A po drugie może tu się wydam trochę bezduszny,ale jeżeli moje młode demasoni od hodowcy kosztowały mnie 7 zł za szt.to znów wielka kasa to nie jest,gupik tez z 3 zł kosztuje.Rozumiem gdybym wpuszczał F0,to bym pewno chuchał i dmuchał:D

Opublikowano

Grzegorz, o ile pamietam zwróciłem uwagę, że wrzucenie ryb do zupełnie świeżego akwarium to nie najlepszy pomysł i nadal tak uwazam.

Jaka jest miedzy nami roznica? Ja mogłem wrzucić kazda rybę, nawet śledzia, ale trafiła mi sie darmowa dostawa 9 yelowkow i przekonało mnie kilka osob, ze im pomimo tego co tu pisza nawet im łuska z głowy nie spadnie. Ale miałem - uwierz - dusze na ramieniu. Znajomy Tanganikowiec powiedział, ze wieku ludzi traci ryby na etapie dojrzewania, bo kupują akwaria, niewiedza jak były wczesniej użytkowane, jakie wirusy i bakterie siedzą w szczelinach silikonu, i czemu ludzie przestali ich uzywac, wiec mysla, ze jak te akwaria umyją, to juz wszystko chwacit'. A zapominają o odkażaniu (stara metoda i sprawdzona, zalanie akwarium po umyciu, wrzucenie paru ziaren nadmaganianu potasu i po kilku godzinach zlanie wody i ponowne czyszczenie). Ja miałem wszystko nowe, miałem zbadane parametry, wyrzucone do filtrów kultury bakterii i kilka dni akwarium przygotowane do dojrzewania. Miałem wybor i okazje, wybor pomiedzy kilkoma metodami, z ktorych wybrałem najpierw sikanie. Bakterie w try miga zżarly mi mocznik. Musiałem znowu im dać "papu" wybor po konsultacjach padł na ryby. Jesli dobrze pamiętam podpowiedział mi to Yaro. Ryby dostarczył mi kolega, ktory chyba z rybami w wodach plodowych juz miał do czynienia. Zdrowe, jurne i zaaklimatyzowane. Do tego dostarczyłem kultur bakteryjnych (dawkowanych specjalnie) i jeszcze dolalem wody z dojrzalego akwarium. To jednak jest roznica, niż wrzucenie w ciemno paru gatunków ryb.


Ale co do jedego i Ty masz racje - tradycyjna metoda polega na kontrolowanym zarybianiu akwarium, po przymusowym odstaniu zbiornika i ewentualnym wcześniejszym odkażaniu. Kiedy widdzialem i miałem pewnosc (bo mi tu nad głowa ryczał rozsierdzony kolega) że w kubłach mam głodne mocznika bakterie, musiałem im dostarczać stałego papu, czyli mocznika. Ńie majac roślin, musiałem kontrolować poziom NO3/NO2/NH4 i obserwować jak zanika ostatnie i jak zwiększają sie dwa pierwsze markery. Drażałem jak kazda z rybek nagle otarla sie o piasek. Żona pukała sie w czoło, jak wracałem z roboty i ani buzi, ani papu, tylko siad przed akwarium, licze ile jest ryb, patrzenie na to co w akwarium sie dzieje, wyciąganie testów JbL, notowanie, dzwonienie do kolegi by zrozumiec zmiany parametrów a potem dopiero cmok w policzek obrazowej żony i "witaj kochanie".


Jeszcze dzisiaj robie dwa wiadra Podmiany, w jednym kuble wyrzucam BioPO4 i wsadzam filtr likwidujący NO2/NO3 JBLa i... W piątek jadę po ryby.

Ja czytam ze zrozumieniem wszystkie dyskusje. Ale wszyscy w jednym maja racje - jak sie ktoś zna na biologii akwarium, to moze sobie pozwolic na element ryzyka. Nie wolno sie spieszyć. Ja sie nie spieszyłem, ale zastosowałem wiedze kolegów, by sprobowac innej metody. Nazywam ja "metodą klasyczną" bo kiedys, kiedy ja rozpoczynałem swoja przygodę z akwarystyka, a było to w połowie lat 90-tych, to taki sposob zakładania akwarium był obowiązujący.


Nim zabrałem sie za swoje pierwsze akwarium z rybami z Malawi, mialem za soba kilka lat akwarystyki holenderskiej. O tym czy woda jest zdrowa służyły nie testy, ale obserwacja zycia w akwarium. Do dzisiaj czy bedzie padało na dworze poznaje po tym jak ryby pływają w toni. Błędów nauczyłem sie na swoim pierwszym Malawi, wczesniej miałem pielęgnice pawiookie. Ale potem miałem wiele lat przerwy i pare akwariów ozdobnych, przy ktorych pomagalem kolegom. Były duze i piekne ale nie były to Malawi.


Dzisiaj wiem, ze jesli akwarysta wie cos tam wiecej niz początkujący, moze zaryzykować sposobu jak nazywam "przyspieszonym startem a'la classico"

Potwierdzam na bazie moich doswiadczen (dlatego nie sa miarodajne, ale beda, jak wiecej osob ta droga dojdzie do dojrzalego akwarium), że przestrzegając ściśle zasad aseptyki (np. myjąc rece nim sie je wsadzi do akwarium), używając odkazonych narzędzi, czystej niecholorowanej wody (ja mam wode glebinowa, oligocen, bez żelaza za to o stałym pH 7,4 wyjątkowej czystości w kranie), dbając o parametry z prawie z aptekarska upierdliwoscia, dodając stałe uzupełniające mieszanki bakterii, wypełniając kosze odpowiednimi filtrami, mozna po tygodniu w akwarium umiescic mała obsade ale tu zaznaczam: wytrzymałych ryb.


Yellowki sa wytrzymałe. Na razie prrzy zmianach parametrów widac ich drażliwość i lękliwość. Ale nie traca nic na zdrowiu, wybarwieniu i pogodzie ducha. Pieknie wyglądają kręcąc mlynki w strumieniu wody z filtra...

Początkującym akwarystom zalecam metody nowoczesne. Obecnie królujące tu na Forum. Warto pamietac, ze pod względem czystości, woda w naszych kranach czesto jest lepsza od tej ze zbiorników wodnych. Poza tym jest uzdatniania i oczyszczana. Jesli nie szkodzi nami niepozbawiona jest chloru, wiekszosci ryb tez nie szkodzi. Rybom szkodzi czasami brak pewnych składników wody, mikroelementiw i drobnoustrojów, ktore stabilizującą florę bakteryjna w rybach i ich warunki fizyczne. Jesli wiec dodamy je do wody, ustabilizujemy parametry wody, to jestem prrzekonany, ze przy rybach z Malawi, zdrowych, zaaklimatyzowanych, mozna zaryzykować sposobu na dojrzewanie a'la classico.

Natomiast Grzegorz, nie wiem czy na na ciebie akurat napadlem - ale jesli zwracalem Ci uwage, to znaczy, ze cos pomiedzy moim sposobem podejścia do akwarium a Twoim jednak nas różniło.

Jesli było takie samo jak u mnie, to zwracam honor i przyznaje Ci racje.

Pozdrawiam

post-14693-14695717379966_thumb.jpg

Opublikowano

Shiroki nigdzie nie napisałem żeby wrzucać w ciemno rybki"startowe".Co do odkażenia,no to rzecz oczywista gdy masz akwarium z niepewnego źródła(ja akurat miałem z pewnego).

Dzisiaj wiem, ze jesli akwarysta wie cos tam wiecej niz początkujący, moze zaryzykować sposobu jak nazywam "przyspieszonym startem a'la classico"

Potwierdzam na bazie moich doswiadczen (dlatego nie sa miarodajne, ale beda, jak wiecej osob ta droga dojdzie do dojrzalego akwarium), że przestrzegając ściśle zasad aseptyki (np. myjąc rece nim sie je wsadzi do akwarium), używając odkazonych narzędzi, czystej niecholorowanej wody (ja mam wode glebinowa, oligocen, bez żelaza za to o stałym pH 7,4 wyjątkowej czystości w kranie), dbając o parametry z prawie z aptekarska upierdliwoscia, dodając stałe uzupełniające mieszanki bakterii, wypełniając kosze odpowiednimi filtrami, mozna po tygodniu w akwarium umiescic mała obsade ale tu zaznaczam: wytrzymałych ryb.


Z tą super higieną to nie przesadzaj,jakby na to nie patrząc sikałeś do akwarium:D( ja to ręce myje jak wyciągam z akwarium:D),co do aptekarskiej upierdliwości to jak ktoś napisał wcześniej ,nie ma sensu robić z akwarium apteki.Częstotliwość badań wody jaką podali tu koledzy w zupełności wystarczy.Co do drażliwości i strachliwości to może ona wynikać z tego że wrzuciłeś je do nowego baniaka.

Ale najważniejsze że wszystko idzie we właściwym kierunku i metoda dojrzewania okazała się skuteczna.

Opublikowano
Yellowki sa wytrzymałe. Na razie prrzy zmianach parametrów widac ich drażliwość i lękliwość. Ale nie traca nic na zdrowiu, wybarwieniu i pogodzie ducha. Pieknie wyglądają kręcąc mlynki w strumieniu wody z filtra...
Troszkę je jednak "popieściłeś" amoniakiem i azotynami ;).
Gość pemergency
Opublikowano
...kręcąc mlynki w strumieniu wody z filtra...


Kolego czegoś takiego jeszcze nie widziałem, mógłbyś podesłać filmik? będę wdzięczny :P

Opublikowano
Kolego czegoś takiego jeszcze nie widziałem, mógłbyś podesłać filmik? będę wdzięczny :P


Oczywiscie. Wyglada to jak balet. Staram sie im tego nie zakłócać. Ale ustawie kamerę i spróbuję. Zawsze to robią o zmierzchu i rano. Jak tylko to sfilmuję tu wrzucę :)

-- dołączony post:

Z tą super higieną to nie przesadzaj,jakby na to nie patrząc sikałeś do akwarium:D


Siki, to środek aseptyczny. Tak na przyszłość, jak bedziesz miał rany i nie bedziesz mogl ich przemyć, to na nie sikaj. :)


nie ma sensu robić z akwarium apteki.

Nie ma sensu, tu sie z tobą w pełni zgadzam. Dlatego miałem opór w laniu roztworu amoniaku. Poza amoniakiem, sa w tej wodzie rozne rzeczy. Ja nie udałem dokewaniu chemii. Dlatego po prostu z powagą podszedłem do tego co robiłem. Nie było to aptekarstwo, a bardziej rozsądek i wiele obaw.


Co do drażliwości i strachliwości to może ona wynikać z tego że wrzuciłeś je do nowego baniaka.

Ale najważniejsze że wszystko idzie we właściwym kierunku i metoda dojrzewania okazała się skuteczna.



One sporo przeszły. Trzeba było je ewakuować do jednego zbiornika bo poprzedni sie rozszczelnil, potem trzeba było je od kolegi odłowić. Jak wpłynęły do akwarium, miały 480 l do swojej wyłącznej dyspozycji. Ale faktycznie w kilka dni przeszły przez dwa zbiorniki, wiec maja prawo być Strachliwe, wlasnie piszac patrze, ze mi sie samiec trze z samiczką. :)

-- dołączony post:

Troszkę je jednak "popieściłeś" amoniakiem i azotynami ;).


Wiesz, chyba nie było tak źle, ale na pewno yelowki u mnie maja pierwsze miejsce i nadałem im tytuł towarzyszy Bear Grylls'a - przetrwały kilka dni w wiaderku, jak sie koledze kolegi akwarium rozczelniło. Potem pokonały pare kilometrów. Potem wylądowały w akwarium kolegi razem z formosami. Przetrwały odlowienie, kolejna podróż i dodatkowo dwa tygodnie w dojrzewającym moim akwarium. Nic nie straciły z urody, sa pełne życia i jako startery zdały egzamin. Moze nie uwierzysz, ale czasami powtarzałem pomiary, bo nie mogłem uwierzyć, ze pomimo skrajnych warunków sa w świetnej formie. :) a teraz sie kolejna parka bździ miedzy kamieniami :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Ja również. Kształt głowy mi nie pasuje do saulosi
    • Obstawiam że na 99% to demasoni.
    • Bartku...demasoni nawet jak ledwo się " urodzi" to widać jego zdecydowane barwy czyli pasy pionowe. Nie można jego pomylić z inną rybą . No chyba , że jest złego gatunku. Wydaje mi się , że to może być saulosi lub coś innego.
    • Ta największa wygląda na crabro.
    • To Ty jesteś bardzo dzielny, albo bardzo silny, albo masz nieduże akwarium. Przy zbiorniku 160 litrów - wielkość mini jak na malawi - podmiana 25% to jest 40 litrów - wiadrami w jedną i w drugą. Przy większych akwariach odpowiednio więcej. To już chyba lepiej ciągnąć węże.  Jak już się upierasz przy targaniu tej wody, to wygodniejsze od wiader mogą być kanistry - trudniej rozlać. Ja tak na razie uzupełniam wodę w dolewce.  Jeżeli masz miejsce w szafce - mnie się takie rozwiązanie bardzo sprawdziło - można tam zamontować narurowca i na czas poboru wody łączyć go z siecią wężem ogrodowym z szybkozłączką.  Z drugiej strony wpiąłem zestaw na stałe do rury prowadzącej wodą z sumpa do akwarium. Jak widać na zdjęciu, założyłem też elektrozawór z wyłącznikiem pływakowym, żeby nie przelać.  Co do wkładów - mam polipropylenowy, odżelaziający i węglowy. I jeszcze jedno drobne udogodnienie: Wąż doprowadzający wodę do filtra podpinam do baterii prysznica. Żeby nie musieć za każdym razem odkręcać węża i nakręcać końcówkę do podłączania szybkozłączki, wąż prysznica dokręciłem do szybkozłączki z gwintem zewnętrznym 1/2" (trochę się naszukałem w internecie). Tym sposobem przepinam tylko węże. Zastanawiam się jeszcze nad założeniem za elektrozaworem trójnika i podłączeniu tam modułu z żywicą jonowymienną - w ten sposób ogarnę też temat uzupełniania wody w dolewce.    
    • Poziome psy - Melanochromis auratus Plamy - Nimbochromis livingstonii Bez Pasów - 3 x Pseudotropheus sp. 'acei' Pionowe pasy - słabo go widać, Chindongo demasoni albo Chindongo saulosi Ta największa, trudno powiedzieć, jakiś Pseudotropheus? W tej misce, bez napowietrzania i przykrycia za długo nie pożyją.
    • Siemka potrzebuje info co za pyszczole tu pływają 😁😁😁🍺
    • Cześć  To stary temat ale i mnie aktualny ponieważ mój samiec Yellow od ponad pół roku na zmianę bździ się z dwoma samicami Saulosi , już chyba z osiem razy nosiły w pysku młode ale jak na razie przetrwały dwie jedna ma jakieś  4 cm a druga jest jeszcze tyci tyci maleńka 
    • @Tomasz78https://forum.klub-malawi.pl/search/?q=Hexpure &quick=1  W podanym linku są 4 tematy różne w tym jeden właśnie ten tutaj. W szukajce zaznacz WSZYSTKO  wtedy szuka w zawartości całego forum.
    • Napiszę tutaj bo wpisując w wyszukiwarkę hexpure wyskoczył tylko ten temat. Moje spostrzerzenia po użyciu hexpure w porównaniu do purigenu. Jeżeli coś jest tanie a tak samo dobre jak te drogie to zapala się czerwona lampka - gdzieś tkwi jakiś "haczyk". No i znalazł się owy "haczyk". Jeżeli chodzi o czystość wody to oba preparaty krystalizują wodę tak samo, oba po 4 tygodniach tak samo zabrudzone na kolor brązowy. Różnica wyszła w regeneracji. Oba regeneruję wybielaczem ace. Hexpure wybielało się 3 dni zużywając 1 litr ace i to nie wybieliło do białości. Nalałem około 300 ml ace do 125ml hexpure tak jak robię to w przypadku purigenu, po 24h wybieliło może w połowie, i tak jeszcze 2 razy powtarzałem aż zużyłem 1 litr. Natomiast 125ml purigenu po użyciu 300 a nawet 250 ml ace po niecałych 20h wybiela do białości. Wniosek z tego taki że hexpure opłaca się tylko w tedy jeśli używa się go jednorazowo. Jeżeli hexpure działa tak jak purigen latami to na wybielacz wydamy więcej. Purigen regeneruje co 4 tygodnie zużywając 300ml ace, więc zaokrąglając 1 litr ace starcza na 3 miesiące, czyli rocznie 4 litry, powiedzmy że litr ace kosztuje 10 zł, to roczny koszt 40 zł. Hexpure po 4 tygodniach użycia zużywa 1 litr ace, czyli rocznie potrzebuje 12 litrów czyli 120 zł. Hexpure 300ml kosztuje 60 zł. Purigen 250ml kosztuje 110 zł. (Aktualne ceny ze sklepu "trzmiel") Ale na ace trzeba rocznie wydać 80 zł więcej. Wnioski wyciągnijcie sami, a może ktoś ma inne spostrzeżenia?  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.