Skocz do zawartości

Dobra woda?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Waszek dzięki - będe robił pewnie co dwa-trzy dni. To eksperyment :-) Niech inni co trafiają na takie watki, też się czegoś nauczą :)


kolego eksperyment to by był jak byś startował na wodę amoniakalną a to co zrobiłeś to żaden eksperyment tylko ordynarne sikanie do wody i już niczego nowego nie nauczy - szkoda. Teraz masz miesiąc nie wyjęty.

Właśnie z eljotem zakończyliśmy "Przyśpieszony start nowego zbiornika" - zalany wodą 8 kwietnia dziś zakończone dojrzewanie czyli dwa tygodnie i trzy dni.

Czytam uważnie wszystkie twoje wpisy i jestem rozczarowany - sądziłem że potrafisz być bardziej nowoczesny, ja mam 67 lat i ciągle eksperymentuję, ale widocznie nie każdy się taki rodzi. Doskonale pamiętam jak było w akwarystyce 50 lat temu ale nie po to by do tego wracać jak niektórzy namawiają, ale by cieszyć się ile nowoczesnego przez te lata się porobiło i ile jeszcze nas czeka nowego.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Czytałem Wasz wątek o przyśpieszonym starcie. Przepraszam, że rozczarowałem. Dla mnie to jest eksperyment. Mi nie chodzi wcale o szybkość. Ale nie chcę też przesadzać. Trzy tygodnie? A gdzie mi sie spieszy? Ja nie mam miesiąca wyjętego - ja po prostu chcę to poobserwować. Zastanawiałem się nad rozwiązaniem, było interesujące, ale świat się nie zawali. Zresztą ten wybór pozwala mi jeszcze na pewien eksperyment - i zobacze co będzie. Różnica pomiędzy zalaniem sikami a chemią - to tak naprawdę kilka dni, no niech będzie tydzień. Siki to nic innego jak woda amoniakalna, tylko w mniejszym stężeniu ;-)


Mam nadzieję, że mój wybór nie przekreśli mnie w Twoich oczach. Jakąś decyzję chciałem podjąć. Powiem Ci, że mimo wszystko był pewien element, który mnie przed tym eksperymentem z wodą amoniakalną dla mnie miał jeden minus. Ja nie chcę za dużo chemii w zbiorniku. Nie muszę się śpieszyć. Nic mnie nie goni. A to, że będe tydzień dłużej czekał? Idzie długi weekend, ja w pracy też mam trochę obowiązków, ryby i tak będę musiał ściagac z kilku miejsc - mam czas. Natomiast jakąś decyzję musiałem podjąć - najszybciej było nasikać. I to zrobiłem :) A najbardziej podoba mi się tu dyskusja i nauczyła mnie ona jednego - w tym Malawijskim kojcu - jak nazywam trochę te Forum, widać już wyraźnie kilka frakcji. Pierwsza - klasyczna, druga - nowatorska i trzecia, która korzysta z tego co akurat do nich przemawia. I każdy ma trochę racji. Tylko można dziękować, że ja mogę decorativo korzystać z Twoich doświadczeń, że słucham Yaro, który chyba od zawsze (jeśli nie zmienił nicka i był kiedyś na Forum malawi pod tym samym nickiem) rozważnym i roztropnym, albo dostojny Harisimi, ze swoją kopalnią wiedzy. Pomyślcie, co musi przechodzić amator chcąc podjać właściwą decyzję?!


Musiałbym wymienić więcej osób - jak Miśka, czy eljota czy Waszka. Każdy z Was pozwala takiemu nygusowi jak ja dokonać wyboru - i za to wszystkim dziękuję. Ktoś inny wybierze rozwiazanie z wodą amoniakalną.

Czytałem Wasze wpisy w dyskusji o przyśpieszonym starcie i podjąłem taką a nie inną decyzję. Zobaczymy jak będzie :)

-- dołączony post:

Dałeś "pożywkę" do akwarium. Jak chcesz w ramach pełnej świadomości zrób test za dwa dni. Potem raz na tydzień żeby zaspokoić ciekawość w zupełności wystarczy, będziesz sobie spokojnie obserwował zmiany.



Tak zamierzam


Teraz tylko cierpliwości :) Trzeba zacisnąć żeby i nastawić się na jakiś miesiąc oczekiwania. Jak się człowiek dobrze ukierunkuje to wcale nie taki dramat, a jaka radość po zarybieniu zbiornika.

I jak napisałem, nic mnie nie goni. Tydzień szybko minął. A jak będzie, zobaczymy. Mam pewien pomysł, muszę go jeszcze srpawdzić. Na pewno napiszę co i jak, jeśli ten pomysł mi wypali :)

Dzięki

-- dołączony post:

Głośno myślę, a czy nie myśleliscie nad tym, by po kilku dniach po "zasikaniu" akwarium, dodać pare kropel wody amoniakalnej? Czy to by nie przyspieszyło dojrzewania? Takie stopniowe "dokraplanie" mniejszymi dawkami, systematycznie? Mam taka refleksję, po przeczytaniu tego watku:

http://forum.klub-malawi.pl/przyszpieszony-start-nowego-zbiornika-t22778.html?p=282320#post282320

Opublikowano
ja jestem zwolennikiem rybek startowych i każdemu to polecam, bakterie muszą mieć stały dostęp do amoniaku by się rozmnażały, a startowe ryby załatwią to elegancko.

Zawsze wybierałem jeden harem z przyszłej obsady i go wpuszczałem.



Z rybami delikatnymi np z Tan- Malu bym nie próbował jako rybami startowymi. Najlepsze startówki to albo Fxx albo jakieś żyworódki z akwarium we własnym domu. Oczywiście problem pozostaje zawsze ten sam co z nimi zrobić jak już rozruszają biologie. Trudno wg mnie połączyć to co dobre w Twojej propozycji ( harem zostaje na stałe ) z tym co ryzykowne ( delikatne ryby mogą się rozchorować czy poumierać zanim rozruszają biologie ). Szczególnie że plany autora wątku jeśli się nie zmieniły były ambitne ;).

-- dołączony post:


Głośno myślę, a czy nie myśleliscie nad tym, by po kilku dniach po "zasikaniu" akwarium, dodać pare kropel wody amoniakalnej? Czy to by nie przyspieszyło dojrzewania? Takie stopniowe "dokraplanie" mniejszymi dawkami, systematycznie? Mam taka refleksję, po przeczytaniu tego watku:

http://forum.klub-malawi.pl/przyszpieszony-start-nowego-zbiornika-t22778.html?p=282320#post282320



Osobiście jestem zwolennikiem dodawania psujących się kostek mrożonki z prostej przyczyny. Psuje sie ona dość długo i stopniowo. Wydaje mi sie że jest to bardziej kontrolowalny sposób niż dodawanie amoniaku w chemicznym preparacie lub prosto z węża :P. Nie podam ani jednego argumentu ponad to. Kostki walają się po dnie bardzo krótko zaraz się rozkładają a bakterie mają żarełko. Gdy widzę już NO3 i zerowe NH4 i NO2 to jak mam ryby to je wpuszczam jak na nie czekam rzucam znowu trochę mrożonki coby kultura bakterii nie pomarła z głodu. Za ryby startowe robiły kiedyś moje Melanochromis dialeptos ale jednak wpuszczałem je dopiero gdy parametry były OK

Opublikowano

Kolega do mnie zadzwonił, ze ma rybki od znajomego, któremu akwarium sie rozszczelnilo. Dziś je miał dostarczyć. Kilka pyszczakow lapidochromis sprengerae, kilka yelowkow. Wszystko ryby po 4 cm, czyli dosyc młode. Poprosiłem, by poczekał - licze, ze w jego "przerybionym" akwa wytrzymają, do czasu, kiedy je bede mogl zabrac.

Połowa mojej obsady. Mogłem je wrzucić i patrzec jak sobie radza, ale jakos nie jestem przekonany czy to dobry pomysł. Przetrwają u mojego kumpla, to były mi pisane :) Harisimi.

Planowałem wziasc żółtaczki z akwarium syna, ale nie chce dziecku robic krzywdy, gdyby jego rybki miała u mnie wyzionąć ducha.

Jutro wieczorem sprawdze parametry. I sobie pogadamy :)

Czekam cierpliwie :-)

Opublikowano

W sumie jeżeli zastanawiałeś się nad wpuszczeniem rybek startowych,to jaka to różnica czy tą rybką będzie gupik czy pyszczak?Jeżeli mają paść u kumpla,ja bym je wrzucił do Twojego baniaka.To nie jest tak że wrzucając ryby do jeszcze nie dojrzałego baniaka skazujesz je na pewną śmierć.W moim przypadku a zawsze stosowałem zasadę dodawania do akwarium tzw."ryb startowych" żaden ze starterów nie padł i dożył późnej starości no chyba że inny samiec go ubił.Natomiast największy błąd jaki popełniłem to zbyt częste wtrącanie się w życie ryb.A bo to jeden samiec jest zbyt zdominowany przez drugiego i trzeba go odłowić,a to wydaje mi się że ta rybka coś dzisiaj "słabiej wygląda" trzeba odłowić,a to położenie kamyka mi się nie podoba trzeba przestawić itp.W konsekwencji przyplątał się bloat i pomimo dodawania metronidazolu i tak wytłukł mi ponad 2/3 całej obsady akwarium:(

Opublikowano
....


Osobiście jestem zwolennikiem dodawania psujących się kostek mrożonki z prostej przyczyny. Psuje sie ona dość długo i stopniowo. Wydaje mi sie że jest to bardziej kontrolowalny sposób niż dodawanie amoniaku w chemicznym preparacie lub prosto z węża :P. Nie podam ani jednego argumentu ponad to.



Wybór metody startu to oczywiście indywidualna sprawa akwarysty, ale pozwolisz że się nie zgodzę z twoją argumentacją.

Podaj ile trzeba wrzucić kostek mrożonki do 200 litrów wody w akwa by bakterie gnilne wytworzyły stężenie amoniaku 1mg/l ????? - nie podasz więc nie jest to kontrolowalna metoda, a jedynie dozowanie amoniaku jest rozłożone w czasie i zależne od bakterii gnilnych więc właśnie "niekontrolowalne".

W mojej metodzie - proszę bardzo - dodać 20 kropli wody amoniakalnej na 200 litrów wody w baniaku.

Bakterie Nitrosomonas są mało wybredne i jest im obojętne skąd pochodzi amoniak byle go było stale dostatecznie dużo.

Chyba eksperyment ze startem na wodę amoniakalną to potwierdził - nie sądzisz?.


Woda amoniakalna to nie jest preparat chemiczny tylko czysty związek chemiczny NH3 zmagazynowany w destylowanej wodzie bo to gaz który można przechowywać albo w butli albo rozpuszczony w wodzie.

Tak jak ty jestem przeciwnikiem chemicznego sterowania zbiornikiem więc stosuję amoniak ale nie stosuję Purigenu, chemicznego klarowania wody, chemicznych absorbentów PO4 itp.


Tak nawiasem jak znajdę oprócz wody amoniakalnej czystą postać azotynów NO2 tak by ich aplikacja była czysta a po 10 minutach osiągnęła w akwarium wymagany poziom to także bakterie Nitrobacter zmuszę do jednoczesnej pracy, a całą nitryfikację zamknę w tydzień.

Wtedy zalecenia sklepikarzy akwarystycznych się ziszczą " zapraszam za tydzień po rybki"

Opublikowano
W sumie jeżeli zastanawiałeś się nad wpuszczeniem rybek startowych,to jaka to różnica czy tą rybką będzie gupik czy pyszczak?Jeżeli mają paść u kumpla,ja bym je wrzucił do Twojego baniaka.

Jak już "nalał" ;) do baniaka to ja bym żadnych ryb nie wpuszczał bo po co. Amoniak z siuśków pojawi się prędzej czy później i podtruje te startówki.

Opublikowano

Heniu nie pisałem o ilości bo nikt mnie nie pytał ;) do 200 litrowego akwarium proponowałbym 4-5 kostek najlepiej serca wołowego lub indyczego a po tygodniu dodatkową dawkę 2-3.


Nie mam jednak wątpliwości, że Twoje badania gdy się sfinalizują mogą być bardzo pomocne. Twoja droga jest bardziej naukowa a moja doświadczeniowa ... wybór należy do klienta ;).

Opublikowano

Dziś

NO2=0

NO3 =0

NH4 =0,4 (poprzednio <0,05)

-- dołączony post:

Amoniak z siuśków pojawi się prędzej czy później i podtruje te startówki.


Chyba juz sie pojawił...

Nie wrzucę w to ryb... Na pewno nie teraz

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Ja również. Kształt głowy mi nie pasuje do saulosi
    • Obstawiam że na 99% to demasoni.
    • Bartku...demasoni nawet jak ledwo się " urodzi" to widać jego zdecydowane barwy czyli pasy pionowe. Nie można jego pomylić z inną rybą . No chyba , że jest złego gatunku. Wydaje mi się , że to może być saulosi lub coś innego.
    • Ta największa wygląda na crabro.
    • To Ty jesteś bardzo dzielny, albo bardzo silny, albo masz nieduże akwarium. Przy zbiorniku 160 litrów - wielkość mini jak na malawi - podmiana 25% to jest 40 litrów - wiadrami w jedną i w drugą. Przy większych akwariach odpowiednio więcej. To już chyba lepiej ciągnąć węże.  Jak już się upierasz przy targaniu tej wody, to wygodniejsze od wiader mogą być kanistry - trudniej rozlać. Ja tak na razie uzupełniam wodę w dolewce.  Jeżeli masz miejsce w szafce - mnie się takie rozwiązanie bardzo sprawdziło - można tam zamontować narurowca i na czas poboru wody łączyć go z siecią wężem ogrodowym z szybkozłączką.  Z drugiej strony wpiąłem zestaw na stałe do rury prowadzącej wodą z sumpa do akwarium. Jak widać na zdjęciu, założyłem też elektrozawór z wyłącznikiem pływakowym, żeby nie przelać.  Co do wkładów - mam polipropylenowy, odżelaziający i węglowy. I jeszcze jedno drobne udogodnienie: Wąż doprowadzający wodę do filtra podpinam do baterii prysznica. Żeby nie musieć za każdym razem odkręcać węża i nakręcać końcówkę do podłączania szybkozłączki, wąż prysznica dokręciłem do szybkozłączki z gwintem zewnętrznym 1/2" (trochę się naszukałem w internecie). Tym sposobem przepinam tylko węże. Zastanawiam się jeszcze nad założeniem za elektrozaworem trójnika i podłączeniu tam modułu z żywicą jonowymienną - w ten sposób ogarnę też temat uzupełniania wody w dolewce.    
    • Poziome psy - Melanochromis auratus Plamy - Nimbochromis livingstonii Bez Pasów - 3 x Pseudotropheus sp. 'acei' Pionowe pasy - słabo go widać, Chindongo demasoni albo Chindongo saulosi Ta największa, trudno powiedzieć, jakiś Pseudotropheus? W tej misce, bez napowietrzania i przykrycia za długo nie pożyją.
    • Siemka potrzebuje info co za pyszczole tu pływają 😁😁😁🍺
    • Cześć  To stary temat ale i mnie aktualny ponieważ mój samiec Yellow od ponad pół roku na zmianę bździ się z dwoma samicami Saulosi , już chyba z osiem razy nosiły w pysku młode ale jak na razie przetrwały dwie jedna ma jakieś  4 cm a druga jest jeszcze tyci tyci maleńka 
    • @Tomasz78https://forum.klub-malawi.pl/search/?q=Hexpure &quick=1  W podanym linku są 4 tematy różne w tym jeden właśnie ten tutaj. W szukajce zaznacz WSZYSTKO  wtedy szuka w zawartości całego forum.
    • Napiszę tutaj bo wpisując w wyszukiwarkę hexpure wyskoczył tylko ten temat. Moje spostrzerzenia po użyciu hexpure w porównaniu do purigenu. Jeżeli coś jest tanie a tak samo dobre jak te drogie to zapala się czerwona lampka - gdzieś tkwi jakiś "haczyk". No i znalazł się owy "haczyk". Jeżeli chodzi o czystość wody to oba preparaty krystalizują wodę tak samo, oba po 4 tygodniach tak samo zabrudzone na kolor brązowy. Różnica wyszła w regeneracji. Oba regeneruję wybielaczem ace. Hexpure wybielało się 3 dni zużywając 1 litr ace i to nie wybieliło do białości. Nalałem około 300 ml ace do 125ml hexpure tak jak robię to w przypadku purigenu, po 24h wybieliło może w połowie, i tak jeszcze 2 razy powtarzałem aż zużyłem 1 litr. Natomiast 125ml purigenu po użyciu 300 a nawet 250 ml ace po niecałych 20h wybiela do białości. Wniosek z tego taki że hexpure opłaca się tylko w tedy jeśli używa się go jednorazowo. Jeżeli hexpure działa tak jak purigen latami to na wybielacz wydamy więcej. Purigen regeneruje co 4 tygodnie zużywając 300ml ace, więc zaokrąglając 1 litr ace starcza na 3 miesiące, czyli rocznie 4 litry, powiedzmy że litr ace kosztuje 10 zł, to roczny koszt 40 zł. Hexpure po 4 tygodniach użycia zużywa 1 litr ace, czyli rocznie potrzebuje 12 litrów czyli 120 zł. Hexpure 300ml kosztuje 60 zł. Purigen 250ml kosztuje 110 zł. (Aktualne ceny ze sklepu "trzmiel") Ale na ace trzeba rocznie wydać 80 zł więcej. Wnioski wyciągnijcie sami, a może ktoś ma inne spostrzeżenia?  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.