Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam serdecznie.


Jestem coraz bliżej wyboru obsady do mojego akwarium :)

Poczytałem bardzo dużo na forum, proponowanych obsad jest całe mnóstwo.

Ja wymyśliłem sobie coś takiego:


Pseudotropheus sp. "elongatus mpanga" 1 + ??????

Pseudotropheus socolofi 1+????????

Labidochromis Caeruleus (Pyszczak żółty) 1 + ??????


Bardzo proszę o opinie, co usunąć, co dodać. Napiszcie też w jakich ilościach mogę hodować te ryby (ile samiczek do samca). Bardzo bym chciał 3 rodzaje pyszczaków.


Akwarium 240 L (120x40x50)

Filtr: JBL CRISTALPROFI e900 - tak przy okazji to czy ten filtr obsłuży mi kompleksowo cały temat filtracji, czy muszę dokupywać jakiś wewnętrzny, czy jakieś inne wymyślne ustroństwo?


Woda z kranu:

pH - 7,93

Jon amonowy (NH4) - mg/l 0,056

NO2 - mg/l < 0,007

NO3 - mg/l < 0,4

Twardość ogólne - mg/l 103 (tutaj obawiam się, że woda jest zbyt miękka)

Opublikowano

Socolofi i mpanga to peryfitożercy, a tak jak Kolega fotowik zauważył - yellowek trochę odbiega dietą od tych gatunków (żywi się małymi skorupiakami i larwami owadów). Jeśli koniecznie chciałbyś mieć elongatusa to zbliżony do yellowka dietą jest Metriaclima sp "elongatus chewere" (żywi się peryfitonem i planktonem), ale to już trochę większa rybka od mpangi.

Jeśli chodzi o P. socolofi to moim skromnym zdaniem (od razu zastrzegam, że nie jestem ekspertem) akwarium 120 cm nie będzie za małe dla tej ryby, ale w takiej sytuacji jednak sugerowałbym obsadę 2 gatunkową. Jeśli Ci się podoba akwarium w odcieniach niebieskiego to socolofi + mpanga będzie jak najbardziej OK ;-)


Na Twoim miejscu filtrację wspomógłbym głowicą cyrkulującą taka jak np. Aquael Circulator 2000 lub Atman At-203.


O twardość wody się nie martw - w Malawi pomimo, że woda ma odczyn mocno zasadowy jest stosunkowo miękka ;-)

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Faktycznie trochę niebiesko zrobi mi się w akwarium z socolofi + mpanga :) może dołożyć do tego Ps. Saulosi przynajmniej samiczki wniosą trochę żółci, tylko co z dietą?

Albo w drugą stronę do yellowka dołożyć: Metriaclima Callainos i może Metriaclima Msobo Magunga (gdzieś widziałem taką obsadę)?


W opisach ryb z malawi bardzo często czytam - woda średnio twarda, twarda, dlatego mój niepokój o moją kranówkę, zastanawiałem się czy podnosić jej twardość, ale troche mnie uspokoiliście w tym temacie.

Opublikowano

Wymarzone i realne. Jednak nie idealne. Socolofi nie jest za duży w obsadzie jednosamcowej. Ładna niebieska ryba do tego jedyny terytorialista. Mphanga ma nie za ładne samice ale to jedyne nieładne w twojej obsadzie. Nie są niebieskie w pełnym tego słowa znaczeniu. Yellow niestety kolorystycznie niezastąpiony bo nie ma ryby dwupłciowo żołtej. Idealnie jest więc pod względem temperamentu ( 1 terytorialista, 1 umiarkowany, 1 nieterytorialny ). Pod względem diety nie do końca fatalnie. Przy karmieniu w proporcjach 50% mięcho i 50% zielsko będzie OK i dla yellow. Kilka lat miałem ta rybę z peryfitonożercami a w gali możesz obejrzeć mojego samca ... na prawdę ciężko mu coś zarzucić. Idealnie nie jest ale i źle nie jest.


Dorzucenie saulosi wyklucz od razu problemy gwarantowane ( 2 terytorialistów ). Jak dorzuciłbyś znowu magungę do yellow to masz yellow submarine ;) zamiast niebieskiego. Zresztą to też peryfitonożerca.


IMHO pierwszy pomysł najlepszy. W 120 cm nie staraj się mieć 2 terytorialistów bo to skazane na klęskę. IMHO do ryb bardzo wyrazistych kolorystycznie ( yellow,socolofi) można spokojnie dodać rybę z tylko ładnym samcem (mpanga ) zamiast mpangi możesz dodać innego elongatusa ( są umiarkowanie terytorialne ) ale świetny byłby np. Pseudotropheus livingstonii.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Ok. Trzymam się obsady:


Pseudotropheus sp. "elongatus mpanga" lub Pseudotropheus livingstonii

Pseudotropheus socolofi

Labidochromis Caeruleus (Pyszczak żółty)


Nie ukrywam, że pyszczak żółty i P. scolofi wyjątkowo przypadły mi do gustu, co do 3 gatunku nie mam zdecydowanego faworyta i tutaj Wasze sugestie są dla mnie istotne.


To teraz jeszcze proszę o sugestie po ile samiczek dać do każdego samca z poszczególnych gatunków.

Opublikowano

Nie nastawiaj się u wszystkich ryb na jednosamcowość. Przy socolofi nastaw się od razu na jednego samca to silny terytorialista i abstrahując od tego czy by ci się udało mieć 2 samce w takim baniaku to musisz się liczyć z tym, że nawet jakby się nie pozabijały to byłyby uciążliwe dla innych gatunków. W pozostałych gatunkach szanse są większe a i wielość samców mniej uciążliwa. Jednak malawi to nie szachy gdzie możesz coś porozstawiać dlatego zakładaj jednosamcowość u socolofi i kup stadko młodych w ilości minimum 6 a lepiej 8 sztuk bo będziesz potrzebował 1 samca i 3-4 samic, yellow to minimum 10 sztuk lepiej 12 sztuk docelowo 1-3 samce na 3-5 samic i u mphang czy livingstonii to samo. W którymś z 2 gatunków wielosamcowość powinna się udać i wtedy miałbyś grupki 6-8 sztukowe. Finalnie maksymalnie 21 ryb czyli lekko za dużo dlatego jeśli byś był farciarzem i miał te 2 gatunki wielosamcowe to raczej czeka cię decyzja który zostawić wielosamcowo. Docelowo powinno zostać 16-18 ryb. Jednak nie sądze aby utrzymało ci się w akwarium więcej niż 1 samiec Labidochromisa. Oczywiście gdyby ten problematyczny fart nastąpił kasuj część yellow bo tu i samce i samice są ładne a u Mpang czy livingstonii tylko samce.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Dzięki za podpowiedź. Na początku trochę mnie ta ilość rybek przeraziła :)

Mam pytanko - jak się zorientuję które samiczki mają zostać, np. kupuję 1 samca socolofi i 6 samiczek a docelowo chce 3, nie wspomnę już o całej armii yellow.

Opublikowano
Dzięki za podpowiedź. Na początku trochę mnie ta ilość rybek przeraziła :)

Mam pytanko - jak się zorientuję które samiczki mają zostać, np. kupuję 1 samca socolofi i 6 samiczek a docelowo chce 3, nie wspomnę już o całej armii yellow.



Jezeli bedziesz kupowal dorosle ryby to problemu nie ma.Kupujesz w docelowych ukladach/ilosciach.;)

Piszac o 10 czy 12 rybach harisimi mial na mysli kupno ryb mlodych, u ktorych niema mozliwosci odroznienia kto jest kto (samiec/samica).:confused:

Kiedy ryby podrosna i bedziesz mogl juz rozpoznac plec(np. pierwsze inkubacje u samic) to nadliczbowe ryby oddajesz/sprzedajesz i zostawiasz docelowa ilosc.:D

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Tak jak napisał brazylia. Widocznie wyraziłem się nie dość jasno. Po prostu jestem aż tak skrajnym zwolennikiem pielęgnacji poszczególnych gatunków od oseska, ze nie założyłem innego rozwiązania. Dla mnie kupienie ryb dorosłych to trochę tak jak adopcja 40-to latka. Jednak gdybyś zdecydował się na takie rozwiązanie ( powodzenia życzę w zakupie mniej popularnych gatunków ;) ) to proponuje układ z 1 samcem na 3-4 samice. Inaczej się nie da o ile nie będziesz kupował np od kolegi gotowej grupy haremowej. Jednak i tu ryby w nowym baniaku mogą już nie chcieć żyć tak jak w starym bo zabawa z rybami dorosłymi to jednak trochę pole minowe. Polecam więc ryby młode. Ryby które zostawiasz zawsze najlepszej jakości a gdy wszystkie są tej samej to eliminujesz te które szybciej złapiesz a to często niezła jazda ;)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.