
bojack
Klubowicz-
Postów
878 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bojack
-
Prawie każda ryba z innego gatunku, co robić?
bojack odpowiedział(a) na KasiaBe temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Widzisz, odpowiedź na Twoje pytanie nie jest jednoznaczna, pewnie dlatego do tej pory nikt się nie pokusił, aby Ci odpowiedzieć. Ja mogę Ci napisać, co sam bym zrobił w Twoim przypadku... Jeżeli w zbiorniku panuje harmonia, ryby zachowują się naturalnie, są spokojne, nie płoszą się, nie pływają jak wściekłe przy szybie, nie są poobgryzane, itd. to znak, że jest im dobrze tak jak jest. Z pielęgnicami z różnych miejsc świata jest tak, że samotne często są "nieszczęśliwe" i to jest od razu widać po ich zachowaniu. Sam widziałem u znajomego pawiooką, która straciła swoją parę, bo rybka postanowiła zobaczyć co jest nad taflą wody i trafiła w nocy na podłogę gdzie dokończyła żywota. Druga pielęgnica po tym wydarzeniu stała się inną rybą. Błąkała się po akwarium, pływała przy szybie, stała się agresywna w stosunku do ryb z którymi żyła wcześniej w zgodnie. Ziomek oddał ją do innego stada, gdzie się zadomowiła i znów jest "szczęśliwa". Druga strona medalu jest taka, że nie mając haremów nigdy nie zaobserwujesz ciekawych zachowań pyszczaków, a uwierz mi, jest co podziwiać. Skoro jednak zbiornik stoi w firmie, to pewnie nikt nie będzie siedział przed nim całymi wieczorami z piwem w ręku tak jak robi to pewnie większość z tego forum Ale do rzeczy. Jeżeli jest tak jak napisałem na początku, to każda mała zmiana w obsadzie może całkowicie zaburzyć to co teraz oglądasz. To jest jedna sprawa. Druga sprawa jest taka, że dodanie jakiegokolwiek osobnika może skończyć się dla niego szybką śmiercią. Trzecia sprawa jest taka, że stosunkowo łatwo jest kupić osobniki, które mają kilka centymetrów. Zakup dorosłych ryb jest trudny. Trzeba szukać, trafić i przy odrobinie szczęścia nie jechać 500km, tylko 200. Te trzy argumenty skłoniłyby mnie do tego, aby zostawić jak jest i nie kombinować. Jeżeli natomiast wkręciłaś się w temat i nie jest to słomiany zapał, tylko początek hobby, które będzie trwać lata, to i tak łatwiej oddać/sprzedać obecną obsadę i rozpocząć wszystko od początku, biotopowo bez mieszanek. Jeżeli postanowisz jednak coś zamieszać, to tego Ps.Crabro chętnie bym od Ciebie odebrał/odkupił -
Po4 zbite do 0,6ppm absorberem BRIGHTWELL AQUATICS ExtraxPhos. Wkład jest w filtrze 2 dni, zakładam, że za chwilę będzie 0ppm. Z kamieni zniknęły wszystkie glony, które do tej pory się uchowały, co mnie w cale nie cieszy Obecnie DOC blisko 0, no3=5ppm, po4=0,6ppm. Zostawię wkład kilka tygodni, później się go pozbędę i zobaczymy, co dalej będzie się działo z Po4.
-
Doprowadziłem DOC do wartości identycznej jak w kranie - bliskiej 0. Udało się to zrobić węglem i regularnymi podmiankami. Saulosi jest już ciężko rozróżnić od reszty więc jest ok. Wygląda na to, że sytuacja jest opanowana. Jedyny problem, który pozostał i nie wiem czy jest wywołany, to nadal saulosi samiec alfa raz na kilka dni pływa przy szybie góra dół, potrafi tak 2-3h bez przerwy. Nie robi tego powoli, tylko bardzo nerwowo. Przychodzi moment, przestaje się tak zachowywać i pływa normalnie za samicami. Nie mam pomysłu już co może powodować taki stan rzeczy. Nie ma to związku z karmieniem, bo robi to o różnych porach. Nie jest też prześladowany w żaden sposób przez inne ryby w zbiorniku. W swoim gatunku jest 100% alfa. Drugi wybarwiony samiec go unika, a znów ten drugi zachowuje się normalnie. Inne ryby też zachowują się normalnie. Czasami któraś z sami saulosi jak zobaczy tego samca to popływa z nimi chwilę góra dół przy szybie i później daje spokój, ale to raczej zachowanie stadne. Macie jakieś pomysł o co mu chodzi?
-
Tak sobie myślę, że dobrze wykombinowane tło 3d z głębokimi żłobieniami mogłoby być ok. Tylko właśnie mało wody się robi Zrób moduły z dobrym zaplanowaniem, przyklej, do tego dobrze dobrane kamienie i będzie gitarrra
-
Jak przyklejać na szybę, to na pewno moduły, a nie kamienie. Kamienie jakie by nie były ważą dużo, a takie obciążenie szyby nie wydaje się być bezpieczne. Mimo wszystko widziałem kilka takich projektów i niby stoją od lat, ale... Kamienie wysokie znajdziesz, tylko musisz się postarać. Mi bardzo pomogła mapka przygotowana przez kolegę @marek_z_81
-
Znalazłem 2szt. w środku pusto, nic nie śmierdzi. Albo zjedzone, albo już zdążyły się rozłożyć. Dalej nie szukałem. Muszę znów zbić po4 i zobaczyć, czy nadal będzie narastać tak szybko.
-
Węgiel w filtrze, żeby oczyścić resztki metro. Test zrobiony przed włożeniem węgla, za kilka dni powtórzę. Może tak być, choć skala tego testu jest bardzo trudna do odczytu. Robiłem kilka eksperymentów i wynik zawsze taki sam. Mam 2 wyloty z filtrów pod wodą, ale skierowane na lustro, do tego cyrkulator też skierowany tak, aby poruszał lustrem. Mogę podkręcić jeszcze pompę, bo działa na 50% mocy, pralki nie będzie. Tak czy inaczej ruch lustra wody jest obecnie silny. Dokładnie, ale za 2 tyg wjeżdża nowy zbiornik. Przy dobrych wiatrach za 2 miesiące będę przenosił ryby. Mam zaprojektowanych kilka modułów, pewnie wykorzystam któryś z nich na dodatkową filtrację. Ewentualnie zmienię obecnego eheima 2275 na coś większego, np. fx6. Ewentualnie mogę też dodać kilka korpusów na złoża pod biologię. Opcji jest sporo Do tego czasu będę walczył częstszymi podmianami wody i jeżeli sprawdzi się węgiel, to będę go używał. Dzięki
-
Na taką odpowiedź liczyłem. Dziękuję Wcześniej Saulosi wyglądała marnie, teraz jest zdecydowanie lepiej. Pozostaje temat nerwowo pływających dwóch dominujących samców przy szybach i obcieranie. To jest pewnie kwestia wysokiego DOC, a co za tym idzie dużej ilości bakterii w toni.
-
-
Mała aktualizacja. L333 doszedł do siebie, może za dużo podjadł, obecnie wydaje mi się, że jest ok i był to fałszywy alarm. Jak pisałem w innym wątku, odkryłem eurekę... miałem w zbiorniku kilka dorosłych tylomelanii, które zniknęły więc zapewne gniją sobie gdzieś w piachu, jutro będę ich szukał, co mogło zdecydowanie pogorszyć parametry wody. Pomimo tego i kuracji metro nh3/4, no2, no3 nie drgnęły. Ryby nadal się agresywnie obcierają, ale Saulosi stanowczo przybrała na wadze, jest lepiej. Nie wiem, zakładam, że obcieranie spowodowane jest wysokim DOC. Crabro nadal dziwnie chude. Poniżej kilka zdjęć: plamki Chipokae (pod skrzelem), które znikają, najbardziej wychudzony osobnik Crabro oraz Saulosi, która wygląda już lepiej (chyba ukryty samiec). Co myślicie? Najbardziej martwi mnie ten Crabro. Rzućcie fachowym okiem
-
A były dorosłe? Miałem kiedyś auratusy, teraz mam chipokae, żaden samiec nie miał określonego rewiru - rewirem był cały zbiornik Rozmawiałem też z kilkoma osobami, które zauważają podobne zachowania u innych przedstawicieli melanochromis. Chipokae obecnie u mnie jest nietykalny i buszuje wszędzie Trzymam kciuki za @Yacek ale lepiej żeby się nie zraził na początku przygody Auratusy na pewno bym zwrócił póki są młode i wrócą do stada.
-
Dla auratusa masz zbyt mały zbiornik. Będzie miał rewir w całym akwa i zdominuje wszystko co tam pływa. Pomyśl jednak nad oddaniem, bo będziesz wyciagał trupki. Mimo wszystko trzymam kciuki. Każda rybcia zachowuje się u każdego inaczej.
-
Chyba znalazłem powód wysokiego po4 w moim akwarium. W związku z podejrzeniem infekcji u moich ryb zakupiłem test na DOC. Test wyszedł marnie, na końcu skali. W Malawi ten test powinien być bliski 0 jeżeli wszystko jest ok. Dotarło do mnie, że startując zbiornik miałem w nim 5szt. ślimaków tylomelania. Później było z nich sporo młodych. Po wpuszczeniu pyszczaków ślimaki straciły czułki, a teraz zniknęły całkiem. Zapomniałem już o nich. Ślimaki najprawdopodobniej gniją sobie zakopane gdzieś w podłożu... Biologia daje sobie radę z azotem, ale po4 + DOC zostają w wodzie w dużej ilości. Naraża to moje ryby na infekcję i powoduje bagno w wodzie. Mimo tego, że dno jest perfekcyjnie czyste, a woda super klarowna. Jutro spróbuję przetrzepać dno i odnaleźć skorupki. Jeżeli nie uda mi się ich znaleźć, bo leżą gdzieś pod kamieniami, to ile czasu mogą sobie gnić takie szczątki?
-
Strzał w 10. Robię teraz podmianę po kuracji metro. Jak wypompowałem wodę, to jedna zaczęła się pokładać (jeszcze przed rozpoczęciem zalewania), wyłączyłem pompy i ryba po 30sec zaczęła zachowywać się normalnie. Natomiast po kuracji metro nie ma jakiejś znaczącej poprawy. Ryby nadal się agresywnie ocierają o podłoże, a samiec saulosi i chipokae mają nadal epizody z pływaniem jak wściekłe przy szybie. Oczyszczę wodę i zobaczymy co dalej. Kolejny symptom, który zauważyłem niedotyczący malawi, ale jednak dotyczący sprawy. Zbrojnik L333 zaczyna mi powoli puchnąć i szybko oddycha - to by wskazywało na jakąś infekcję bakteryjną przewodu pokarmowego. Metronidazol nie szkodzi zbrojnikom, ale też mu nie pomógł.
-
Myślałem o tym, ale dlaczego tylko dwie ryby tak reagują? Najsłabsze? Spróbuję wyłączyć pompę od mechanika na czas podmiany. Zakładam, że woda w wodociągu nie jest jakaś super natlenowana. Myślałem też o tym, ale zostawię to jako ostatni element. Ciekawe, koszt niski, spróbuję. Dokończę póki co to, co rozpocząłem. Jest znacząca poprawa w rybce, która była wychudzona. Ocieranie się wydaje się też ustępować. Zobaczymy co będzie jak pozbędę się resztek metronidazolu o ile takie jeszcze są w zbiorniku. No właśnie moje doświadczenie z leczeniem, to ospa u mieczyków 100lat temu Ale kiedyś musiało to nastąpić. Dzięki
-
Dobre to, ale należałoby zaktualizować o nowe informacje. Chociażby dawkowanie i sposób podania metronidazolu. Dobrze byłoby też przypiąć taki wątek, żeby był łatwy do znalezienia.
-
Od wczoraj podczas wieczornego karmienia robię zawiesinę z 1/2 tabletki 500mg i namaczam w tym granulat. Ryby jedzą tak, jakby nie było żadnych dodatków. Jutro ostatnia porcja i jadę z podmianą + węgiel. Jeżeli nadal będzie coś niepokojącego w zachowaniu ryb - chodzi mi głównie o ocieranie, wychudnięcie, oddychanie (chodź tego objawu od tamtego czasu nie zauważyłem), to uderzam jeszcze z Sera Tremazol (przywry, tasiemiec). Co ciekawe, mimo tak dużej ilości metro i dużej podmiany w niedzielę, parametry wody nawet nie drgnęły. P.S. Może warto, żeby ktoś bardziej doświadczony w leczeniu stworzył i podpiął temat dotyczący leczenia na wiciowce i inne paskudztwa z zaznaczeniem dawek i sposobu podania leków. Można do tego też dodać linki, które podrzucił @triamond bo jest tam dużo ciekawej wiedzy.
-
Przejrzyj sobie ten temat. Zapewne jest to ten sam problem: U mnie okrzemki pojawiają się tylko w miejscach gdzie dociera mniej światła. Tam gdzie światło jest silniejsze jest albo czysto albo rosną krasnorosty.
-
Tak, może być coś w tym co napisał @triamond. To samo może tyczyć się hodowców dysków u których metro to podstawowy lek w akwarystycznej apteczce, a część z nich używa go tylko w formie kąpieli długotrwałej. Wracając do genezy mojego problemu, to celuję, że problem rozpoczął się jak przestałem robić regularne podmiany wody. Badane parametry wody ok, ale ilości bakterii w wodzie, czy właśnie DOC nie byłem w stanie zbadać. Dodatkowo ostatnią podmianę przed tą przerwą zrobiłem letnią wodą, a czort wie co siedzi w starym blokowym bolierze - to był na pewno duży błąd. Zakładam że to są dwie przyczyny mojego problemu i być może mam inwazję wszystkiego po trochu. Nie wiem, czy nie kupić mikroskopu i nie zrobić wymazów. Bo tak to walka w ciemno i być może niepotrzebne faszerowanie ryb chemią.
-
Tutaj jeszcze taka kontra do tego, co wstawił @triamond Źródło: www.paletki-dyskowce.com Doc.dr. Jerzy Antychowicz w swojej kultowej już książce “Choroby Ryb Akwariowych” (ISBN 83-09-01449-x) podaje stężenie 400 mg na 100 l wody, przez 3 do 4 dni. Zwróćmy uwagę, ze jest to dawka niemal 4-krotnie mniejsza od podanej wyżej. Dieter Untergasser w książce “Handbook of Fish Diseases” (ISBN 0-86622-703-2) sugeruje z kolei dawkę 500 mg na 100 l, przez 3 dni, w temperaturze 30-33°C, po czym zaleca powolne obniżenie temperatury wody. Ten sam autor zaleca 6 dniowe, rano i wieczorem podawanie metronidazolu w miksie mięsnym. W książce “Zdrowy Jak Ryba” (ISBN 83-916454-2-8) pan Tomasz Nidecki sugeruje dawkę od 500 mg/100 l aż do – uwaga – 5 g/100 l wody w ciężkich przypadkach, w akwarium higienicznym. Pan Tomasz zaleca również rozgniecenie połowy tabletki w łyżce wody i zasypanie tego łatwo nasiąkającym suchym pokarmem w ilości do jednorazowego karmienia. Autor zaleca podawanie tak nasączanego pokarmu 1 raz dziennie przez cały czas kuracji, która trwa 3 dni, po czym następuje przerwa połączona z podmianami wody i kurację się powtarza identycznie, jak za pierwszym razem.
-
No ciekawe to, ciekawe. Niby jest dużo akwarystów hodujących dyski, którzy twierdzą, że skutecznie leczą metronidazolem rozpuszczonym w wodzie, ale to zawsze ich subiektywne odczucie. Pytanie zatem jest następujące. Czy metronidazol w tabletkach, rozpuszczony w jakimś stężeniu w wodzie (jakim?) i namoczony w tym pokarm zadziała? Czy trzeba mieć metronidazol w innej postaci? Pytanie drugie dotyczące tematu, ale nie metronidazolu. Wczoraj robiąc podmiankę zauważyłem coś dziwnego. 100l wody o ph ~7 i temperaturze ~13st.C nalewało się 5h przez filtr węglowy. Skok temperatury w akwarium przez te 5h był o 1st. w dół. Dwie ryby u których nie zauważam żadnych problemów zdrowotnych od samego rozpoczęcia podmiany zareagowało na nową wodę bardzo źle. Pokładały się na podłożu, składały płetwy, potrząsały pyskiem. Tylko te dwie rybki tak się zachowywały, reszta pływała normalnie. Po zakończeniu podmiany pływały już normalnie. Zacząłem się zastanawiać, czy nie mam w wodzie wodociągowej jakiegoś syfu, którego nie wyłapuje filtr węglowy, który nie szkodzi ludziom, ale może szkodzić rybom. Może właśnie jakieś bakterie? Co o tym myślicie?
-
Kontynuuję leczenie metronidazolem. W niedzielę wymienione 50% wody i podane 4g metronidazolu. Rybki ewidentnie przybierają na wadze. Jest poprawa. W środę podmiana wody + węgiel. Jeżeli ryby dalej będą się dziwnie zachowywać i agresywnie ocierać, to podejmę leczenie specyfikiem sera tremazol. Ktoś może korzystał z tego specyfiku?
-
Witam Szanowne Grono, po raz kolejny potrzebuję Waszej pomocy, bo nie wiem jakie dalej kroki podejmować. Zbiornik 300l, około 200l netto. no2,nh3/4 - 0,0ppm no3 ~ 20ppm temp: normalnie ok. 25st. teraz podniesiona do 27,5 podmiany raz w tygodniu 40l, ostatnio przez 3 tygodnie nie podmieniałem, ale parametry pozostały bez zmian, tydzień temu podmieniłem 60l. obsada: saulosi,chipkae,crabro, razem 20szt. ryby mają rok, do tego 2 synodontisy i jeden zbrojnik karmienie: spirulina płatki osi 1x dziennie, spirulina osi granulki + tropical pro defence co drugi dzień, naturefood premium cichlid co drugi dzień, wcześniej podawałem też raz w tygodniu larwę wodzienia, ale od około miesiąca nie podaję. Dziennie podaję rybom około 2-2,5g pokarmu. Do rzeczy... około 2 miesiące temu do zbiornika dodałem dwie samice saulosi, wyglądały normalnie i przez lenistwo nie przeprowadziłem kwarantanny. Od dwóch tygodni obserwuję, że jedna z nowych samic saulosi jest nienaturalnie wychudzona. Pobiera pokarm normalnie, zachowuje się niby normalnie, jednak często odłącza się od grupy samic i przebywa w ustronnym miejscu, ale to nie spowodowałoby moich zmartwień, gdyby nie była tak dziwnie chuda, bo ogólnie zachowuje się normalnie. Tydzień temu dominujący samiec saulosi zaczął pływać nerwowo przy szybkie góra dół, lewa prawa i tak pół dnia. Po jakimś czasie zaczynał pływać normalnie, wyglądał normalnie, wszystko niby ok, ale zachowanie dziwne - wcześniej nigdy tak nie robił. Nie wydarzyło się nic, co mogło go zestresować, odbywa systematycznie tarło, ale pływa jakby się czegoś nawciągał Od około 2 tygodni na ciele dominującego samca chipoke obserwuję białą plamę na brzuchu pod skrzelami. Plama pojawia się i za chwilę jej nie ma. Do tej pory myślałem, że to obtarcia o skały/podłoże, ale teraz już sam nie wiem. Nie wygląda to chorobowo, bardziej właśnie jak obtarcie, ale pojawia się i znika 100 razy w ciągu dnia. Patrzę na niego i widzę plamę, za 10min już jej nie ma i łuski są w stanie nienaruszonym. Od kilku dni chipokae też potrafi 20min pływać nerwowo przy szybie, nigdy wcześniej tak nie robił. Samiec ten jest dominującą rybą w całym zbiorniku. Wszystkie osobniki Crabro też mają zapadnięte brzuchy. Rosną, wszystko jest niby ok, ale wyglądają jakbym karmił je raz na tydzień... Wszystkie te elementy spowodowały, że stwierdziłem, że ryby mają jakiegoś pasożyta przyniesionego z nowymi saulosi. Kupy ryb bardzo normalne, grube, krótkie na 0,5cm. Nigdy nie widziałem w akwarium ryby z ciągnącymi się odchodami. Mimo, że odchody ok, to podjąłem decyzję o kuracji metronidazolem, bo ponoć galaretowate cienkie odchody, to dalszy etap choroby. Wiem, że metronidazol w tym przypadku to z armaty do muchy, ale stwierdziłem, że zrobię to raz, a porządnie i zapomnę o temacie. Aha, od około miesiąca zauważyłem, że ryby zaczęły się częściej ocierać od podłoże. Wcześniej robiły to sporadycznie, delikatnie i jakby bokiem ciała. Teraz robią to częściej, bardziej agresywnie i jakby pyskiem. To jest geneza mojego problemu. Myślałem, dumałem, biłem się z myślami, ale postanowiłem podjąć kurację... teraz wydaje mi się, że nie trafiłem, ale o tym dalej. Zdobyłem metronidazol 500mg. W środę w ciągu dnia podmieniłem 50% wody. Wieczorem podałem 8g metronidazolu. Tabletki rozgniecione na mąkę, rozpuszczone w szklance wody z akwa. Myślałem, że będę widział zmianę zachowania u ryb po podaniu metronidazolu, ale praktycznie nic się nie wydarzyło. W momencie wlewania roztworu nie były zadowolone, bo zrobiło się przez chwilę mleko, ale po kilku minutach mleko znikło, a ryby zachowywały się normalnie. Co ciekawe, w czwartek jedna z samic saulosi i jedna z samic chipokae odbyły tarło i noszą ikrę... pewnie podmianka tak na nie zadziałała. Podczas kuracji karmię nadal normalnie i świecę światłem jak wcześniej. Parametry wody się nie zmieniły. W niedzielę miałem podmienić 50% wody i podać 4g metronidazolu na kolejne 3 dni. W środę miałem zrobić kolejną podmiankę i dać węgiel do filtra. Ale po wczorajszej i dzisiejszej obserwacji już nie wiem co dalej robić. Wczoraj przyglądałem się wychudzonej samicy saulosi i ku mojemu zdziwieniu zauważyłem, że oddycha tylko jednym skrzelem. Przed podaniem metronidazolu tego nie zauważyłem, ale mogłem to przeoczyć. Przejrzałem dokładnie wszystkie ryby. Ten sam objaw zauważyłem u dominującego samca saulosi (ten co pływa jak wściekły) oraz u jednego osobnika Crabro (chudy, ale zachowuje się normalnie). Kładąc się spać byłem pewien, że jutro szukam leku na przywrę skrzelową. Dzisiaj rano samica saulosi oddychała normalnie - działały oba skrzela. Samiec saulosi oraz crabro dalej oddychały jednym skrzelem. Obecnie samica saulosi znów oddycha jednym skrzelem, samiec saulosi oddycha jednym skrzelem, crabro oddycha jednym skrzelem. Być może jeszcze któryś osobnik ma ten objaw, ale tego nie wyłapałem, bo jak wiecie ryby są super energiczne i jak podejdę do szyby to jest szał. Zauważyłem również, że inna samica saulosi miała dzisiaj cienką galaretowatą kupę na jakieś 4-5cm, nigdy wcześniej nie widziałem takiej kupy u moich ryb. Teraz zestaw pytań: 1. Czy ta kupa saulosi to efekt podania metronidazolu? Tak ma być? 2. Czy oddychanie jednym skrzelem może być efektem podania metronidazolu, czy jednak jest to objaw inwazji innego pasożyta? 3. Czy dokończyć kurację metronidazolem, czy jednak się wstrzymać i obserwować zachowanie podopiecznych? 4. Jeżeli to przywra, to jaki lek polecacie, który nie zabije mi zbrojnika. Bardzo dziękuję za pomoc. Jeszcze jedno, po podaniu metronidazolu zarówno samiec chipokae jak i saulosi przestały pływać jak wściekłe przy szybie. I sorry za ten poemat, ale chciałem przekazać najwięcej informacji jak się da.
-
Te glonki na kamieniach, to raczej nie okrzemki. Na moje oko, to chyba krasnorosty
-
Ta opcja z aquael będzie ok, ale nie 500, tylko 2000.