
bojack
Klubowicz-
Postów
882 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bojack
-
Start biologiczny akwarium 350 l, coś jest nie tak?
bojack odpowiedział(a) na Tabs13 temat w Biologiczny start akwarium
Jeżeli będzie mbuna, to nie masz praktycznie żadnych kryjówek dla dorosłych ryb - będzie źle. Ja bym dodał 3 razy tyle kamienia ustawiając go tak, aby były groty do których zmieszczą się dorosłe osobniki. -
@Bartek_De dobrze prawisz. Idąc dalej, ja kiedyś nie wiedziałem co to jest cykl azotowy i nie miałem żadnych testów, a z powodzeniem hodowałem ryby z różnych części świata. Nawet zdziwiło mnie po powrocie do hobby, że jest dostępna taka ilość różnych testów Na pewno trochę dramatyzuję, ale wolałem reagować zawczasu póki nie nabiorę więcej doświadczenia Ale do rzeczy. Rybki ze zdjęcia są po kuracji metronidazolem. Wcześniej Saulosi wyglądała bardzo marnie, na pewno było z nią coś nie tak. Obecnie Saulosi jest w pełni sił, wszystko z nią ok. Rybki przestały się obcierać. Tutaj wszystko wróciło do normy. Zbrojnik, którego nie widziałem kilka miesięcy śmiga po całym zbiorniku. Tutaj na pewno jest poprawa. Gdyby u mnie było tak, że rybka pływa 2-3 dni przy szybie i wszystko wraca do normy, to nie zwrócił bym na to uwagi. Tzn. zwróciłbym uwagę, ale bym się tym nie przejmował. U mnie dominujący samiec Saulosi pływa tak od miesiąca To samo Chipokae, ale ten robi to rzadziej. Wczoraj coś mu odstrzeliło i wieczorem dostał szału. Wyglądało to tak, jakby chciał zjeść szybę. Przy okazji dostało się każdej rybie w akwarium, rozstawił wszystkich po kątach i pływał jakby go prąd ostro sieknął. Stąd testy wody, bo cały czas myślałem, że mam w wodzie coś, co powoduje u nich stres. Ale obecnie tak jak zauważyłeś, zrobiłem laboratorium i przemierzyłem wszystko co możliwe (pomijając krzemiany i siarczany, bo to raczej nie powoduje problemu) i woda wydaje się być bardzo OK. Coś stresuje ryby i nie wiem co. A że traktuję ten zbiornik jako testowy, to na przestrzeni ostatnich miesięcy zmieniłem światło, dodałem silny cyrkulator, dorzuciłem korzeń i w sumie może któryś z tych elementów powoduje stres. Druga strona medalu jest taka, że mam agresywną obsadę w zbyt małym zbiorniku. Ryby podrosły i niby nie widzę jakiś większych awantur, ale nie wiem też co się dzieje w nocy, albo wtedy gdy mnie nie ma. Może właśnie zbyt mały zbiornik powoduje stres, bo nie wszystkie samce mogą obrać takie rewiry jakich oczekują i spokojnie odbyć tarło - pracuję nad zmianą na większy Jeżeli chodzi o tą chorobę gazową, to coś jest na rzeczy, ale też nie bardzo mogę to zrozumieć. Przy każdej podmianie jedna samica Chipokae kładzie się na piasku w rogu akwarium i wygląda jakby miała za chwilę zejść. Wystarczy że odpompuję 30L wody i dzieje się jej coś takiego. Po dolewce wszystko wraca do normy, a ryba pływa już normalnie. Wszystkie pozostałe osobniki tak jak u Ciebie, są wręcz zaciekawione tym co się dzieje. Tylko ta jedna ma taką dziwną przypadłość. Jedyne co się wtedy zmienia, to poziom natlenienia wody, dlatego objaw pasuje do choroby gazowej. Tylko dlaczego wszystkie pozostałe ryby zachowują się normalnie?
-
Okrzemki pojawiają się w niezbyt mocno oświetlonych miejscach. Krótko świecisz stąd okrzemek.
-
Prawie każda ryba z innego gatunku, co robić?
bojack odpowiedział(a) na KasiaBe temat w Obsada akwarium z pyszczakami
Widzisz, odpowiedź na Twoje pytanie nie jest jednoznaczna, pewnie dlatego do tej pory nikt się nie pokusił, aby Ci odpowiedzieć. Ja mogę Ci napisać, co sam bym zrobił w Twoim przypadku... Jeżeli w zbiorniku panuje harmonia, ryby zachowują się naturalnie, są spokojne, nie płoszą się, nie pływają jak wściekłe przy szybie, nie są poobgryzane, itd. to znak, że jest im dobrze tak jak jest. Z pielęgnicami z różnych miejsc świata jest tak, że samotne często są "nieszczęśliwe" i to jest od razu widać po ich zachowaniu. Sam widziałem u znajomego pawiooką, która straciła swoją parę, bo rybka postanowiła zobaczyć co jest nad taflą wody i trafiła w nocy na podłogę gdzie dokończyła żywota. Druga pielęgnica po tym wydarzeniu stała się inną rybą. Błąkała się po akwarium, pływała przy szybie, stała się agresywna w stosunku do ryb z którymi żyła wcześniej w zgodnie. Ziomek oddał ją do innego stada, gdzie się zadomowiła i znów jest "szczęśliwa". Druga strona medalu jest taka, że nie mając haremów nigdy nie zaobserwujesz ciekawych zachowań pyszczaków, a uwierz mi, jest co podziwiać. Skoro jednak zbiornik stoi w firmie, to pewnie nikt nie będzie siedział przed nim całymi wieczorami z piwem w ręku tak jak robi to pewnie większość z tego forum Ale do rzeczy. Jeżeli jest tak jak napisałem na początku, to każda mała zmiana w obsadzie może całkowicie zaburzyć to co teraz oglądasz. To jest jedna sprawa. Druga sprawa jest taka, że dodanie jakiegokolwiek osobnika może skończyć się dla niego szybką śmiercią. Trzecia sprawa jest taka, że stosunkowo łatwo jest kupić osobniki, które mają kilka centymetrów. Zakup dorosłych ryb jest trudny. Trzeba szukać, trafić i przy odrobinie szczęścia nie jechać 500km, tylko 200. Te trzy argumenty skłoniłyby mnie do tego, aby zostawić jak jest i nie kombinować. Jeżeli natomiast wkręciłaś się w temat i nie jest to słomiany zapał, tylko początek hobby, które będzie trwać lata, to i tak łatwiej oddać/sprzedać obecną obsadę i rozpocząć wszystko od początku, biotopowo bez mieszanek. Jeżeli postanowisz jednak coś zamieszać, to tego Ps.Crabro chętnie bym od Ciebie odebrał/odkupił -
Po4 zbite do 0,6ppm absorberem BRIGHTWELL AQUATICS ExtraxPhos. Wkład jest w filtrze 2 dni, zakładam, że za chwilę będzie 0ppm. Z kamieni zniknęły wszystkie glony, które do tej pory się uchowały, co mnie w cale nie cieszy Obecnie DOC blisko 0, no3=5ppm, po4=0,6ppm. Zostawię wkład kilka tygodni, później się go pozbędę i zobaczymy, co dalej będzie się działo z Po4.
-
Doprowadziłem DOC do wartości identycznej jak w kranie - bliskiej 0. Udało się to zrobić węglem i regularnymi podmiankami. Saulosi jest już ciężko rozróżnić od reszty więc jest ok. Wygląda na to, że sytuacja jest opanowana. Jedyny problem, który pozostał i nie wiem czy jest wywołany, to nadal saulosi samiec alfa raz na kilka dni pływa przy szybie góra dół, potrafi tak 2-3h bez przerwy. Nie robi tego powoli, tylko bardzo nerwowo. Przychodzi moment, przestaje się tak zachowywać i pływa normalnie za samicami. Nie mam pomysłu już co może powodować taki stan rzeczy. Nie ma to związku z karmieniem, bo robi to o różnych porach. Nie jest też prześladowany w żaden sposób przez inne ryby w zbiorniku. W swoim gatunku jest 100% alfa. Drugi wybarwiony samiec go unika, a znów ten drugi zachowuje się normalnie. Inne ryby też zachowują się normalnie. Czasami któraś z sami saulosi jak zobaczy tego samca to popływa z nimi chwilę góra dół przy szybie i później daje spokój, ale to raczej zachowanie stadne. Macie jakieś pomysł o co mu chodzi?
-
Tak sobie myślę, że dobrze wykombinowane tło 3d z głębokimi żłobieniami mogłoby być ok. Tylko właśnie mało wody się robi Zrób moduły z dobrym zaplanowaniem, przyklej, do tego dobrze dobrane kamienie i będzie gitarrra
-
Jak przyklejać na szybę, to na pewno moduły, a nie kamienie. Kamienie jakie by nie były ważą dużo, a takie obciążenie szyby nie wydaje się być bezpieczne. Mimo wszystko widziałem kilka takich projektów i niby stoją od lat, ale... Kamienie wysokie znajdziesz, tylko musisz się postarać. Mi bardzo pomogła mapka przygotowana przez kolegę @marek_z_81
-
Znalazłem 2szt. w środku pusto, nic nie śmierdzi. Albo zjedzone, albo już zdążyły się rozłożyć. Dalej nie szukałem. Muszę znów zbić po4 i zobaczyć, czy nadal będzie narastać tak szybko.
-
Węgiel w filtrze, żeby oczyścić resztki metro. Test zrobiony przed włożeniem węgla, za kilka dni powtórzę. Może tak być, choć skala tego testu jest bardzo trudna do odczytu. Robiłem kilka eksperymentów i wynik zawsze taki sam. Mam 2 wyloty z filtrów pod wodą, ale skierowane na lustro, do tego cyrkulator też skierowany tak, aby poruszał lustrem. Mogę podkręcić jeszcze pompę, bo działa na 50% mocy, pralki nie będzie. Tak czy inaczej ruch lustra wody jest obecnie silny. Dokładnie, ale za 2 tyg wjeżdża nowy zbiornik. Przy dobrych wiatrach za 2 miesiące będę przenosił ryby. Mam zaprojektowanych kilka modułów, pewnie wykorzystam któryś z nich na dodatkową filtrację. Ewentualnie zmienię obecnego eheima 2275 na coś większego, np. fx6. Ewentualnie mogę też dodać kilka korpusów na złoża pod biologię. Opcji jest sporo Do tego czasu będę walczył częstszymi podmianami wody i jeżeli sprawdzi się węgiel, to będę go używał. Dzięki
-
Na taką odpowiedź liczyłem. Dziękuję Wcześniej Saulosi wyglądała marnie, teraz jest zdecydowanie lepiej. Pozostaje temat nerwowo pływających dwóch dominujących samców przy szybach i obcieranie. To jest pewnie kwestia wysokiego DOC, a co za tym idzie dużej ilości bakterii w toni.
-
-
Mała aktualizacja. L333 doszedł do siebie, może za dużo podjadł, obecnie wydaje mi się, że jest ok i był to fałszywy alarm. Jak pisałem w innym wątku, odkryłem eurekę... miałem w zbiorniku kilka dorosłych tylomelanii, które zniknęły więc zapewne gniją sobie gdzieś w piachu, jutro będę ich szukał, co mogło zdecydowanie pogorszyć parametry wody. Pomimo tego i kuracji metro nh3/4, no2, no3 nie drgnęły. Ryby nadal się agresywnie obcierają, ale Saulosi stanowczo przybrała na wadze, jest lepiej. Nie wiem, zakładam, że obcieranie spowodowane jest wysokim DOC. Crabro nadal dziwnie chude. Poniżej kilka zdjęć: plamki Chipokae (pod skrzelem), które znikają, najbardziej wychudzony osobnik Crabro oraz Saulosi, która wygląda już lepiej (chyba ukryty samiec). Co myślicie? Najbardziej martwi mnie ten Crabro. Rzućcie fachowym okiem
-
A były dorosłe? Miałem kiedyś auratusy, teraz mam chipokae, żaden samiec nie miał określonego rewiru - rewirem był cały zbiornik Rozmawiałem też z kilkoma osobami, które zauważają podobne zachowania u innych przedstawicieli melanochromis. Chipokae obecnie u mnie jest nietykalny i buszuje wszędzie Trzymam kciuki za @Yacek ale lepiej żeby się nie zraził na początku przygody Auratusy na pewno bym zwrócił póki są młode i wrócą do stada.
-
Dla auratusa masz zbyt mały zbiornik. Będzie miał rewir w całym akwa i zdominuje wszystko co tam pływa. Pomyśl jednak nad oddaniem, bo będziesz wyciagał trupki. Mimo wszystko trzymam kciuki. Każda rybcia zachowuje się u każdego inaczej.
-
Chyba znalazłem powód wysokiego po4 w moim akwarium. W związku z podejrzeniem infekcji u moich ryb zakupiłem test na DOC. Test wyszedł marnie, na końcu skali. W Malawi ten test powinien być bliski 0 jeżeli wszystko jest ok. Dotarło do mnie, że startując zbiornik miałem w nim 5szt. ślimaków tylomelania. Później było z nich sporo młodych. Po wpuszczeniu pyszczaków ślimaki straciły czułki, a teraz zniknęły całkiem. Zapomniałem już o nich. Ślimaki najprawdopodobniej gniją sobie zakopane gdzieś w podłożu... Biologia daje sobie radę z azotem, ale po4 + DOC zostają w wodzie w dużej ilości. Naraża to moje ryby na infekcję i powoduje bagno w wodzie. Mimo tego, że dno jest perfekcyjnie czyste, a woda super klarowna. Jutro spróbuję przetrzepać dno i odnaleźć skorupki. Jeżeli nie uda mi się ich znaleźć, bo leżą gdzieś pod kamieniami, to ile czasu mogą sobie gnić takie szczątki?
-
Strzał w 10. Robię teraz podmianę po kuracji metro. Jak wypompowałem wodę, to jedna zaczęła się pokładać (jeszcze przed rozpoczęciem zalewania), wyłączyłem pompy i ryba po 30sec zaczęła zachowywać się normalnie. Natomiast po kuracji metro nie ma jakiejś znaczącej poprawy. Ryby nadal się agresywnie ocierają o podłoże, a samiec saulosi i chipokae mają nadal epizody z pływaniem jak wściekłe przy szybie. Oczyszczę wodę i zobaczymy co dalej. Kolejny symptom, który zauważyłem niedotyczący malawi, ale jednak dotyczący sprawy. Zbrojnik L333 zaczyna mi powoli puchnąć i szybko oddycha - to by wskazywało na jakąś infekcję bakteryjną przewodu pokarmowego. Metronidazol nie szkodzi zbrojnikom, ale też mu nie pomógł.
-
Myślałem o tym, ale dlaczego tylko dwie ryby tak reagują? Najsłabsze? Spróbuję wyłączyć pompę od mechanika na czas podmiany. Zakładam, że woda w wodociągu nie jest jakaś super natlenowana. Myślałem też o tym, ale zostawię to jako ostatni element. Ciekawe, koszt niski, spróbuję. Dokończę póki co to, co rozpocząłem. Jest znacząca poprawa w rybce, która była wychudzona. Ocieranie się wydaje się też ustępować. Zobaczymy co będzie jak pozbędę się resztek metronidazolu o ile takie jeszcze są w zbiorniku. No właśnie moje doświadczenie z leczeniem, to ospa u mieczyków 100lat temu Ale kiedyś musiało to nastąpić. Dzięki
-
Dobre to, ale należałoby zaktualizować o nowe informacje. Chociażby dawkowanie i sposób podania metronidazolu. Dobrze byłoby też przypiąć taki wątek, żeby był łatwy do znalezienia.
-
Od wczoraj podczas wieczornego karmienia robię zawiesinę z 1/2 tabletki 500mg i namaczam w tym granulat. Ryby jedzą tak, jakby nie było żadnych dodatków. Jutro ostatnia porcja i jadę z podmianą + węgiel. Jeżeli nadal będzie coś niepokojącego w zachowaniu ryb - chodzi mi głównie o ocieranie, wychudnięcie, oddychanie (chodź tego objawu od tamtego czasu nie zauważyłem), to uderzam jeszcze z Sera Tremazol (przywry, tasiemiec). Co ciekawe, mimo tak dużej ilości metro i dużej podmiany w niedzielę, parametry wody nawet nie drgnęły. P.S. Może warto, żeby ktoś bardziej doświadczony w leczeniu stworzył i podpiął temat dotyczący leczenia na wiciowce i inne paskudztwa z zaznaczeniem dawek i sposobu podania leków. Można do tego też dodać linki, które podrzucił @triamond bo jest tam dużo ciekawej wiedzy.
-
Przejrzyj sobie ten temat. Zapewne jest to ten sam problem: U mnie okrzemki pojawiają się tylko w miejscach gdzie dociera mniej światła. Tam gdzie światło jest silniejsze jest albo czysto albo rosną krasnorosty.
-
Tak, może być coś w tym co napisał @triamond. To samo może tyczyć się hodowców dysków u których metro to podstawowy lek w akwarystycznej apteczce, a część z nich używa go tylko w formie kąpieli długotrwałej. Wracając do genezy mojego problemu, to celuję, że problem rozpoczął się jak przestałem robić regularne podmiany wody. Badane parametry wody ok, ale ilości bakterii w wodzie, czy właśnie DOC nie byłem w stanie zbadać. Dodatkowo ostatnią podmianę przed tą przerwą zrobiłem letnią wodą, a czort wie co siedzi w starym blokowym bolierze - to był na pewno duży błąd. Zakładam że to są dwie przyczyny mojego problemu i być może mam inwazję wszystkiego po trochu. Nie wiem, czy nie kupić mikroskopu i nie zrobić wymazów. Bo tak to walka w ciemno i być może niepotrzebne faszerowanie ryb chemią.
-
Tutaj jeszcze taka kontra do tego, co wstawił @triamond Źródło: www.paletki-dyskowce.com Doc.dr. Jerzy Antychowicz w swojej kultowej już książce “Choroby Ryb Akwariowych” (ISBN 83-09-01449-x) podaje stężenie 400 mg na 100 l wody, przez 3 do 4 dni. Zwróćmy uwagę, ze jest to dawka niemal 4-krotnie mniejsza od podanej wyżej. Dieter Untergasser w książce “Handbook of Fish Diseases” (ISBN 0-86622-703-2) sugeruje z kolei dawkę 500 mg na 100 l, przez 3 dni, w temperaturze 30-33°C, po czym zaleca powolne obniżenie temperatury wody. Ten sam autor zaleca 6 dniowe, rano i wieczorem podawanie metronidazolu w miksie mięsnym. W książce “Zdrowy Jak Ryba” (ISBN 83-916454-2-8) pan Tomasz Nidecki sugeruje dawkę od 500 mg/100 l aż do – uwaga – 5 g/100 l wody w ciężkich przypadkach, w akwarium higienicznym. Pan Tomasz zaleca również rozgniecenie połowy tabletki w łyżce wody i zasypanie tego łatwo nasiąkającym suchym pokarmem w ilości do jednorazowego karmienia. Autor zaleca podawanie tak nasączanego pokarmu 1 raz dziennie przez cały czas kuracji, która trwa 3 dni, po czym następuje przerwa połączona z podmianami wody i kurację się powtarza identycznie, jak za pierwszym razem.
-
No ciekawe to, ciekawe. Niby jest dużo akwarystów hodujących dyski, którzy twierdzą, że skutecznie leczą metronidazolem rozpuszczonym w wodzie, ale to zawsze ich subiektywne odczucie. Pytanie zatem jest następujące. Czy metronidazol w tabletkach, rozpuszczony w jakimś stężeniu w wodzie (jakim?) i namoczony w tym pokarm zadziała? Czy trzeba mieć metronidazol w innej postaci? Pytanie drugie dotyczące tematu, ale nie metronidazolu. Wczoraj robiąc podmiankę zauważyłem coś dziwnego. 100l wody o ph ~7 i temperaturze ~13st.C nalewało się 5h przez filtr węglowy. Skok temperatury w akwarium przez te 5h był o 1st. w dół. Dwie ryby u których nie zauważam żadnych problemów zdrowotnych od samego rozpoczęcia podmiany zareagowało na nową wodę bardzo źle. Pokładały się na podłożu, składały płetwy, potrząsały pyskiem. Tylko te dwie rybki tak się zachowywały, reszta pływała normalnie. Po zakończeniu podmiany pływały już normalnie. Zacząłem się zastanawiać, czy nie mam w wodzie wodociągowej jakiegoś syfu, którego nie wyłapuje filtr węglowy, który nie szkodzi ludziom, ale może szkodzić rybom. Może właśnie jakieś bakterie? Co o tym myślicie?
-
Kontynuuję leczenie metronidazolem. W niedzielę wymienione 50% wody i podane 4g metronidazolu. Rybki ewidentnie przybierają na wadze. Jest poprawa. W środę podmiana wody + węgiel. Jeżeli ryby dalej będą się dziwnie zachowywać i agresywnie ocierać, to podejmę leczenie specyfikiem sera tremazol. Ktoś może korzystał z tego specyfiku?