
Greekzi
Użytkownik-
Postów
214 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Greekzi
-
No to ja przedstawie nieco inny punkt widzenia. Pokrywy owszem hermetyczne nie są (na pewno nie moje dziwadła ), niemniej obecny trend "dizajnerski" powoduje dość dokładne obudowanie akwarium, a wszelkie dziury są niemile widziane (jak często się słyszy: nie kupuj kaskady, bo trzeba będzie ciąć pokrywę! ). Ale to w sumie nieważne. Bo każdy się zgodzi, że nawet jeśli pokrywa nie zamyka akwarium szczelnie, to nie dopuszcza do jego przewietrzania (ruchu powietrza). Trzeba też pamiętać, że dwutlenek węgla jest cięższy niż powietrze... I tutaj zamiast dalej pisać, posłużę się linkiem, gdzie wszystko jest doskonale wyjaśnione: http://podforak.rzeszow.pl/printview.php?t=24&start=0&sid=fcd05cffe9d9dbbecb285c7162995768 Fragmenty poprzedzające też warto przeczytać, bo dobrze tłumaczą o co w ogóle chodzi z tym stężeniem równowagowym, i dlaczego przez poduszkę CO2 nad taflą, będzie więcej CO2 w wodzie. Oczywiście w większości przypadków (czego przykładem jest Kolega misq, u którego woda elegancko się odgazowała ) nie jest potrzebne przewietrzanie. Sam fakt ruchu tafli wody może zapewniać wystarczające mieszanie się CO2 z powietrzem, a dalej to wszystko się wyrównuje dzięki dyfuzji Tak, wiem - mogłem wkleić tego linka od razu, a nie gryźć się, ale jestem już taki, że nie bronię się póki mnie ktoś nie zaatakuje - urazić nikogo na pewno nie chciałem EDIT: polecam jeszcze pooglądać sobie filmiki, gdzie CO2 zachowuje się jak ciecz EDIT2: Kolego misq, jeżeli masz czas i chęci to możesz zrobić test - nalać kranówki do wiadra i zapewnić tam cyrkulację (jakimś niewielkim filterkiem). Potem sprawdzić pH po dobie i po 2 dobach. Wtedy się przekonasz jakie jest to rzeczywiste pH Twojej kranówki
-
Ja już napisałem jak to się może dziać ("możliwe, że nie ma tam wymiany"), jeśli masz co do tego wątpliwości - napisz dlaczego nie może. Ja opiszę problem dokładniej jeżeli Ty dasz coś od siebie, bo cwaniaczyć bez argumentów każdy potrafi I nie pisz mi, że to ja cwaniaczę, bo sam rzucasz sarkastycznymi stwierdzeniami, więc poprzyj je czymś jeśli chcesz wymiany zdań.
-
Co Ci się nie podoba? Tylko o konkrety proszę. No i widzicie Panowie, wszystko o czym pisałem sprawdza się w 100% Kranówka jest mocno nasycona CO2 (co potwierdza fakt, że tuż po podmianie pH=7.5, a po odgazowaniu pH=7,9). Ponadto świeża woda podwyższyła pH - czyli ewidentnie w wodzie siedzi coś co to pH buforowało. misq, to że woda stoi 24h to wiele nie zmienia. Samo zjawisko dyfuzji nie poradzi sobie z usunięciem CO2 z wody w takim czasie. Niemniej skoro woda po podmianie w akwarium już spokojnie się odgazowała to znaczy, że wymiana powietrza nad taflą z otoczeniem jest wystarczająca pH poszło Ci do góry nie przez sodę, ale przez stopniowe usuwanie bufora. Zrobisz jeszcze podmiankę to przy takim KH spokojnie jeszcze Ci pójdzie do góry. I bardzo dobrze
-
Nic nie potrzeba, taki ruch wody jak piszesz wystarcza całkowicie na wymianę gazową na granicy woda-powietrze Jedynie możesz rzeczywiście uchylić jakoś pokrywę, bo istotnie możliwe, że nie ma tam wymiany i to co wydychają ryby zostaje w powietrzu nad taflą, aż do osiągnięcia stężenia równowagowego. Bąbelki nie są absolutnie potrzebne w ogóle, chyba że akurat Tobie się podobają
-
No tak, tylko z tego co widzę to 3 linki są nie tyle na temat chemii wody Jeziora, a proponowanej wody do akwarium. Natomiast pierwszy link - jest stworzony najprawdopodobniej na podstawie takich właśnie poradników odnośnie akwarium Malawi. A w bibliografii jest napisane: T. Bauer, Woda w Tanganice. Oto link: http://www.tanganika.pl/site/tanganika/woda.html Tutaj jest również 8,5-8,6. I ja wierzę właśnie w te dane, bo one są bardziej logiczne w takim semi-zamkniętym ekosystemie. A wszystko to jest na podstawie Talling, J.F., and I.B. Talling. 1965. The chemical composition of African lake waters Dlatego mnie też takie wyniki dziwią i proponuję Koledze przetestowanie jak to będzie na świeższej kranówce
-
No to już o tym pisałem - rozkład materii organicznej zakwasza wodę. Jako, że osobiście zajmuję się zupełnie innymi biotopami i czytam po innych forach to widzę doskonale, że Wy tutaj na forum Malawi macie bardzo, ale to bardzo obniżone pH względem tego, jakie powinno wynikać z KH. Przeciętni akwaryści mają nie raz problemy żeby zejść z pH poniżej 8, gdy mają KH na poziomie 8-9, a Wy tutaj niejednokrotnie macie pH 7,6-7,8 przy dwucyfrowych KH. Bardzo możliwe, że to efekt tego, że Wasze zbiorniki są znacznie bardziej obciążone przez brudzące pyszczaki, przez co tej materii organicznej kumuluje się znacznie więcej. A ona się rozkłada i powoduje znaczne zakwaszenie. W dodatku stosowanie pochłaniaczy/atramentu na fosforany i pochłaniaczy/żywic wymieniających azotany, powoduje złudne przekonanie, że podmiana nie jest potrzebna, bo patrząc na NO3 i PO4 niby jest okej, ale nie wiemy nic o całej reszcie syfu, który w akwarium siedzi. I to właśnie zakwasza tę wodę. Tak tragicznie to nie działa, chyba żebyś nie podmieniał, tylko dolewał Przykład: 300L, GH=10. Odparowuje 15L, więc GH= 10,53. Dolewka 15L kranówy GH=10 i GH w akwarium = 10,5. Podmianka 25% i GH=10,375. I wpierw to się tak będzie zatwardzać. Ale! Przypuśćmy sytuację, że doszło do GH=15 (jeśli to możliwe, czego zaraz się dowiemy). Odparowuje 15L, więc GH=15,79. Dolewka GH=10 i GH w akwarium= 15,5. I uwaga... podmianka 25% na kranówkę i GH ląduje na 14,125n Czyli przekroczyliśmy wartość graniczną, okazuje się że niemożliwe żeby przez Twoje dolewki GH wzrosło do 15n Granicznej nie chce mi się liczyć, pewnie gdzieś koło 13n (oczywiście na założonych powyżej danych, ale to działa tak samo na każdej wodzie). A mętność ma jakiś wpływ na parametry? Nie wydaje mi się. Czy żyją w strefie przybrzeżnej - tego nie wiem - ale przez duże ruchy mas wody, cały czas ona wymienia się z główną tonią. Sam kiedyś żyłem w durnym przekonaniu, że skoro to jezioro to woda tam jest spokojna, a okazało się, że jest niezły młyn Ponadto - ilości deszczu są zbyt małe żeby zmieniać w znaczący sposób parametry takich mas wody. To nie jest rzeka, gdzie woda płynie, więc dojdzie do wymiany. Ponadto woda w Malawi jest mocno zbuforowana, więc dodatek nawet dużych ilości deszczówki (czyli tak jakby destylki ) nie spowoduje skoków pH. Po prostu W biotopach wód miękkich i o niskim pH, KH jest niemal zerowe - stąd pH jest takie zmienne. I potem tak sama z siebie sobie płynie pod górę na ponad 1000 m.n.p.m.? Korzenia nie ma.
-
No proszę, to tym bardziej nie dziwne, że woda jest stabilna Ale rozumiem, że chodzi o jakieś główne, większe rzeki, bo jednak coś wpływa: http://maps.com.pl/?location=-9.708931,33.950859,13 Korzeń, czyli w praktyce kwasy humusowe, działa niestety dopiero przy bardzo niskim buforze, czyli jak mamy KH powiedzmy 1-2 Inaczej zmiany pH są niewykrywalne dla nas :/ Natomiast pleśń na korzeniu już bardziej - wszak rozkładające się grzyby to właśnie materia organiczna o której pisałem. To by wyjaśniało dlaczego mimo bardzo młodych rybek i oszczędnego karmienia, w wodzie kumulują się syfy, które obniżają pH. EDIT: eljot, Twój cytat okazuje się być nie cytatem autora tematu, który ma problem, a Kolegi który się wtrącił. Czyli fałszywy alarm, a szkoda eljot, co do zakresu to ja się opierałem na tym: http://malawicichlids.com/mw01011.htm Wygląda to sensownie i z tekstu wynika, że jest na podstawie rzetelnych badań. Zakres taki jak podajesz jest niestety mało prawdopodobny w jeziorze, jednak ruch wody powoduje dobre jej mieszanie, przez co nie powinno być takich różnic.
-
Pewnie, że się zmieniają Dlatego podaje się pH 8,5-8,6 (i inne parametry też w zakresach). Tak wielka właśnie jest zmienność, nic zresztą dziwnego, w końcu mamy do czynienia z objętością 7200000000000 kubików (jak wolisz 7200000000000000 litrów), w dodatku dobrze się mieszającą. Opady są tam stosunkowo niewielkie jak na tę szerokość geograficzną, a co za tym idzie dopływ wody z rzek nie ma wielkiego wpływu na warunki. Stąd pewnie właśnie takie zmiany. To nie warunki tropikalnej rzeki, gdzie woda zmienia się diametralnie pomiędzy porą deszczową, a suchą Na takiej, że to woda ponad 10x kwaśniejsza niż naturalne warunki. Tak w ogóle to pH po prostu ma znaczenie dla każdego wodnego organizmu, inaczej możemy wywalić pH-metry i testy w kosz Heh, to w sumie wiele nie wyjaśnia Kup porządne testy, jakie polecają na forum, np. jbl-a. Dawaj śmiało, jak nie podziałało prawie nic, to rzucaj i dwie. Tylko wpierw rozmróź i przepłukaj, żeby nie wrzucać niepotrzebnego fosforu
-
led4grow, pewnie po prostu za mało wrzuciłeś pożywki Inna sprawa, że testy zoolek za wyjątkiem tych tyczących się kluczowych parametrów (pH, KH, GH), dają mało wiarygodne rezultaty. Ja bym dorzucił pożywki, powinno pójść szybko, bo już cykl powinien być wystartowany. A monitorujesz co się dzieje z NO3?
-
Też pewnie zależy to od indywidualnej percepcji - najlepiej to zapitać kobitę
-
Absolutnie nie jest żółty, wygląda po prostu jak idealnie naturalny piasek (i brak wpływu na nawet kwaśną wodę to potwierdza, że to czysty kwarc). Nie jest ani żółty, ani tak kiczowato biały jak niektóre piaseczki. Bezpośrednio po zalaniu akwarium bez jakiegokolwiek płukania wygląda tak: Akwarium szerokie na 55cm, więc to może dać do myślenia jak woda jest przejrzysta. Refleksy i lekkie rozmazanie zdjęcia sprawiają nawet, że wydaje się mniej klarowna niż w rzeczywistości (przepraszam za nie, ale zdjęcie robione w ferworze zalewania ). Kryształ się robi po dniu, dwóch, filtracji mechanicznej. W akwarium już przy oświetleniu kolor wygląda tak (zdjęcia z dwóch różnych baniaków, żeby oświetlenie nie przekłamało): oraz: Obie fotografie wiernie oddają kolory, niemniej barwa oczywiście zależy od oświetlenia - na drugiej światło przechodzi przez grubą warstwę rzęsy, stąd jest cieplejsze A w ogóle najlepiej barwę piasku oddaje to pierwsze zdjęcie z akwarium po zalaniu - z taką barwą należy się liczyć (mimo, że nie jest oświetlone). Osobiście bardzo polecam - 10zł/20kg to śmieszna cena za piach o takiej jakości
-
Rany Boskie ,deccorativo znowu będzie że się czepiam, ale normalnie nóż się w kieszeni otwiera jak czytam te brednie... Serio? A co myślałeś, że żeby rozpuściło się CO2 to musisz dozować z butli? Otóż informuję Cię, że CO2 jest składnikiem powietrza i wraz ze zwiększonym ciśnieniem właśnie z tego powietrza rozpuszcza się więcej CO2. Mam nadzieję, że masz pojęcie o zależności zasadowość-pH-CO2 i zdajesz sobie sprawę, że aby osiągnąć takie pH jakie podaje Kolega, potrzebne byłoby KH~3. Dobrze wiesz, że w Polsce taka woda to rzadkość. Mylisz pojęcia - wpływ na pH ma CO2 rozpuszczone w wodzie (a w zasadzie kwas węglowy), a nie bąbeleczki, które gdzieś tam sobie są (nawet gdyby to było czyste CO2). Kolego Wiki, nie przejmuj się absolutnie fosforanami. Proszę bardzo, przykład na liczbach. Masz w wodzie w akwarium (hipotetycznie) PO4 na poziomie 2mg/L (czyli sporo, ale z tego co widać, przy pyszczakach tak bywa). Robisz podmiankę 30% na idealnie czystą wodę, bez fosforanów. Po podmiance PO4 wynosi 1,4mg/L. Teraz taka sama sytuacja, tylko robisz taką samą podmiankę na swoją kranówkę z PO4 na poziomie 0,15mg/L. Po tej podmiance PO4 w akwarium będzie 1,445mg/L. Czyli masz różnicę między 1,4 a 1,445 - sam widzisz, że nie warto się tym przejmować i żadnych sinic Ci to nie spowoduje Raczej nie zobaczysz, bo nie wiesz co tam się zmienia w wodzie na linii Co najwyżej zobaczysz jak bardzo Cię oszukują, bo takie "zabawki" są wcale dokładne
-
Tak jak Ci napisałem - przynajmniej przy tych pierwszych dwóch podmiankach odpuść sobie sodę i zrób je bez dodatku. pozner deccorativo, zerknijcie sobie w tabelę jakie powinno być pH przy takiej zasadowości jak ma Kolega. I zastanówcie się nad tym co piszecie. pozner - kłóciłbym się czy nie ma znaczenia, że pH będzie 7.4, skoro jest to woda 10x bardziej kwaśna, niż ta, w której żyją w naturze. deccorativo, po co polecasz Koledze kolejny środek (abstrahując od tego, że to kolejny cudowny preparat, za który trzeba przepłacić kilkukrotnie...), który nie wyeliminuje problemu, bo jak widać gołym okiem, KH jest wystarczające. Piszesz, że woda będzie dążyć do kranówy z pH 7,4.... Wciąż nie rozumiesz, że naturalne pH tej kranówy to około 8? Taki pomiar prosto z kranu jest nic nie warty. Odgazowanie takiej wody trwa naprawdę relatywnie długo. Nie zauważasz, że pH jest zdecydowanie za niskie przy takim KH, co oznacza że coś je buforuje? Cóż Ty tutaj wypisujesz? Źródło jonu wodoru, które podnosi pH?
-
Wartość pH podana przez wodociągi jest nic nie warta, a to dlatego, że nie wiemy jak była mierzona. Skoro wodociągi podają, że jest taka sama "na całej długości" to znaczy, że jest to woda pod ciśnieniem, a przez to może mieć nadmiarowy CO2, przez co zaniżone pH. Przewodność - jasne że jest potrzebna, tyle że tak się już w akwarystyce przyjęło, że bardziej się skupiamy na twardości i zasadowości. W Malawi jest 210-220 mikrosimensów. Amoniak - klasyka, czyli śladowe ilości. Fosfor - ujdzie, jest ok. Twardość również zacna. Żeby ocenić jak ta woda ma się do Malawi trzeba by znać zasadowość (to co mierzą testy jako KH), tego wodociągi nie podają. Mogę Ci to oszacować jakbyś dowiedział się ile jest chlorków i siarczanów. W innym wypadku potrzebny będzie Ci test KH, lub też test pH, ale w tym wypadku musiałbyś zmierzyć pH wody cyrkulującej porządnie przez dobę.
-
Powiem Ci, że to bardzo dziwne, że GH aż tak bardzo Ci spada, a przy tym masz w akwarium (popraw mnie jeśli się mylę) piasek wapienny jako podłoże. Jak widać coś blokuje rozpuszczanie się węglanu wapnia - przeciwnie następuje jego intensywne wytrącanie. Osadu może nie być widać bo wygląda jak Twój piaseczek A czy przypadkiem delikatnie nie przekarmiasz? Też mam taką nadzieję Póki co przy podmiankach nie dorzucaj sody, bo w kranie jak pisałeś jest KH 10. Więc zobaczmy jak to będzie wyglądało na kranówce, gdy będzie ona świeższa. Tak na przyszłość - zakładając, że w akwarium jest netto 200L wody, wzrost KH o jeden stopień niemiecki uzyskasz przy pomocy 6g sody na całe akwarium (oczywiście uprzednio rozpuszczone w próbce wody). Mógłbyś jeszcze napisać co to za testy KH, GH i pH (przy pH jeszcze jaki zakres)? Aha, jeszcze jedno - po podmiance nie mierz od razu pH, zmierz na drugi dzień. Z podanych przez Ciebie wyników kranówki wynika, że jest ona nieco zagazowana CO2, dlatego tuż po podmianie pH byłoby zaniżone.
-
Patrząc na KH i GH - parametry masz niemal idealne. pH już złe. Przy takim KH powinieneś bez najmniejszego problemu utrzymywać pH w granicach ~8. Problemem w Twoim akwarium jest zbyt małe odświeżanie wody. W takich warunkach w wodzie kumuluje się zbyt dużo produktów tlenowego rozpadu materii organicznej, a to jest z kolei przyczyną zakwaszenia wody. Domyślam się, że stosujesz jakieś pochłaniacze azotanów, albo żywice je wymieniające - jak widać to nie wystarcza. Twoje akwarium ewidentnie niestety potrzebuje większych podmian. Jeśli tego nie poprawisz to będziesz sobie wciąż podbijał KH, a pH nie będzie rosnąć, a nawet może spadać. Tak naprawdę wartość pH odpowiednią, czyli przynajmniej 8, powinieneś bez trudu móc osiągnąć przy KH 10-11. W kwestii spadku GH. W warunkach wysokiego KH może dochodzić do wytrącania węglanu wapnia, a co za tym idzie spadku GH (bo twardość ogólna wody mówi o ilości substancji rozpuszczonej w wodzie). Ty podbijasz KH, więc coś takiego najpewniej u Ciebie zachodzi. Powiem szczerze, iż spadek u Ciebie jest naprawdę niebotyczny - 11 stopni niemieckich. W dodatku zbiornik ma już ok. 55 dni, a podmianki rozumiem robisz od miesiąca (?) czyli zrobiłeś ich 3. Biorąc pod uwagę, że kranówka jest o wiele bardziej twarda, mamy tu do czynienia ze spadkiem około 13n (na oko, bo nie chce mi się liczyć), czyli ok 230mg/L CaCO3. Przyjmując, że netto wody masz pewnie ok. 200L, to jest to 46000mg węglanu wapnia, czyli 46g - myślę, że powinieneś zauważyć w akwarium charakterystyczny osad. Reasumując: podmieniaj co najmniej 30% tygodniowo (w pierwszym tygodniu zrób 2 podmianki po 25%) i koryguj sodą oczyszczoną, tak żeby w akwarium KH było w widełkach 10-12. Relacjonuj sytuację i będziemy na bieżąco korygować
-
Typowe Najlepiej zakończyć jak jest ryzyko, że wyjdzie nie na moje Ale w sumie dobrze, bo szkoda mojego czasu. Brak Ci po prostu dobrej woli, bo na żadną z moich propozycji przeprowadzenia dowodu nie odpowiedziałeś. Napiszę tutaj jeszcze coś (nie do Ciebie, bo wiem że to jak grochem o ścianę), co pozwoli każdemu sobie sprawdzić, że upierasz się przy fakcie, który jest po prostu bujdą Prosty test do wykonania w kilka minut: - Bierzemy nieco (na 2 kubki) wody RO/demineralizowanej/destylowanej i gotujemy ją w czajniku. - Rozlewamy do dwóch kubków i w jednym pozostawiamy samą wodę, a do drugiego dosypujemy szczyptę sody oczyszczonej i mieszamy. - Z każdego kubka pobieramy próbkę wody do badania twardości i odkładamy ją. - W obu kubkach zaparzamy czarną herbatę - taką samą herbatę, tak samo długo. - Jak już uznamy, że się zaparzyła, wyciągamy "szczurki". - Wyciskamy sok z cytryny (najlepiej wycisnąć wcześniej, bo będziemy wkraplać ją do herbat, a ciężko zrobić to precyzyjnie prosto z cytryny ) gdzieś do szklanki/spodeczka, kto co tam ma. - I przechodzimy do bezpośredniego testowania: Tutaj nieco teorii. Garbniki zawarte w herbacie są wskaźnikiem pH. Przy standardowym pH herbaty (czyli zazwyczaj 7,5-8 ) roztwór ma barwę ciemnobrązową, przy pH ok. 6 - jasnobrązową, a jak pH zmniejszymy poniżej 5,5, staje się żółta. To dlatego po dodaniu większej ilości cytryny do herbaty robi się ona żółta. - Najpierw próbka kontrolna, czyli samo RO - taka woda już na początku będzie miała pH ok 6, zatem od początku będzie jaśniejsza niż ta herbata z sodą. Wystarczy najprawdopodobniej jedna, dwie krople, by stała się już w pełni żółta. I to stoi w zgodzie z teorią - wszyscy wiemy, że woda RO ma bardzo niestabilne pH, więc wystarczyła minimalna ilość kwasu (jakim jest sok z cytryny), aby to pH diametralnie obniżyć. - Teraz druga próbka - okaże się, że potrzebujemy znacznie więcej soku z cytryny niż w pierwszym przypadku, aby herbata zmieniła kolor. Może się nawet okazać, że nam tego soku braknie, jeśli przedobrzyliśmy z wielkością "szczypty" - No dobrze, ale co nam te wyniki udowadniają. Na razie nic, ale pobraliśmy przecież próbki wody do badań - Zbadajmy obie próbki i przekonajmy się, że obie będą miały zerową twardość (chyba że soda była czymś zanieczyszczona). Wnioski z doświadczenia: Doświadczenie dowodzi, iż nie istnieje zależność pomiędzy stabilnością parametru pH wody, a twardością tejże wody. Obie próbki wody posiadają tę samą twardość, ale jedna z nich ma bardzo niestabilne pH (mała ilość kwasu zużyta podczas miareczkowania), a druga ma bardzo stabilne pH (potrzeba było zużyć o wiele większą ilość kwasu podczas miareczkowania. Zachęcam wszystkich do przeprowadzenia takiego doświadczenia osobiście. Zajmuje to tylko kilka minut i można je wykonać przy pomocy rekwizytów, które każdy posiada (no, chyba że ktoś nie pije herbaty albo nie toleruje cytryny ). I pozwoli się przekonać, że to nie Greek gada głupoty, tylko komuś się z jakichś przyczyn nie podoba to co on pisze
-
Serio już nie wiem jak mam pisać... Widzę, że jesteś Prezesem Klubu, jeśli się nie mylę, więc bądź proszę poważny, bo w jednym poście pytasz mnie o dowód obalenia Twojej wymyślonej zależności, a kiedy chcę Ci go przedstawić, zasłaniasz się, że ryby się w niej przekręcą (co nie ma żadnego znaczenia, bo obalamy hipotezę z dziedziny chemii). Specjalnie proponuję Ci skrajne przypadki, bo zaraz byś mi zarzucił, że niczego nie udowodniłem. Ale tak naprawdę to ty nabierasz wody w usta na każdą moją propozycję - bo zaproponowałem Ci podanie przepisu na wodę o parametrach idealnych dla Malawi, z niską twardością, w której ryby się nie przekręcą: Uwaga pytanie: Podasz mi je, czy boisz się, że wyjdzie na moje? Woda taka byłaby miękka i jednocześnie miała stabilne pH. I kolejny raz muszę zwrócić uwagę na czytanie ze zrozumieniem... W pełni się zgadzam, że bez trudu można określić, że z rybą dzieje się coś nie tak. Ale nie jesteś już w stanie powiedzieć, czy lepiej im w warunkach Malawijskich czy w wodzie o twardości 20n. Bo tolerancyjna ryba na takie warunki (a cały czas piszemy o tym że tak właśnie tolerancyjne są pyszczaki) nie wykaże negatywnych objawów, kiedy woda będzie zbyt twarda. Więc pozostaje nam tylko zbadanie naukowe (już po fakcie, bo na martwej rybie), bądź spytanie samej ryby (jeśli ktoś wierzy, że w wigilię się to zrobi ) - wniosek jest taki, że na bieżąco nie dowiemy się na podstawie własnych doświadczeń jakie są optymalne warunki dla ryby, zatem jedyne co można zrobić, by pozyskać pewne informacje, to oprzeć się na ogólnodostępnych danych dotyczących biotopu, ot co. Zatwardzanie wody nie będzie korzystne z prozaicznego powodu - warunki będą zmieniać się od bardziej optymalnych na mniej odpowiednie. Jakie będą konsekwencje? Takie, że ryby nie będą żyły w warunkach idealnych, a gorszych. Jakie będą konsekwencje z punktu widzenia ich biologii? To już pytanie do ichtiologa/zoologa, jak widać nie będą to konsekwencje widoczne dla zwykłego śmiertelnika. Dlatego nigdzie nie narzucam nikomu zmiękczania celowego wody, a piszę tylko o unikaniu zatwardzania, tam gdzie to nie jest potrzebne. Absolutnie nic takiego nie ma miejsca. W kwestii dolewki - najwidoczniej nie zrozumiałem dokładnie, że chodzi o wodę, nie-dolaną. Patrząc jakie Ty masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem moich wypowiedzi, myślę że mam do tego prawo W dodatku napisałem w moim poście wyraźnie: "bo jak rozumiem ten ubytek to woda odparowana. W takim wypadku należałoby robić dolewkę z RO, inaczej woda będzie Ci się zatwardzać." Zaznaczyłem, że piszę o wodzie odparowanej. Oczywiście, gdyby chodziło o wodę nie-dolaną to nie nastąpi zwiększenie twardości. Natomiast, gdy chodziłoby o wodę odparowaną (o czym pisałem) to moje stanowisko jest niezmienne: Nie ma absolutnie żadnej potrzeby specjalnego przygotowania wody pod Malawi, ale tam gdzie to nie jest potrzebne, należy tego unikać. Rzeczywiście - 5-7L nie zrobi krzywdy jednorazowo, ale jak już pisałem, regularne takie działania nie będą dobre (z czym się zresztą zgodziłeś). Cały ambaras wynikał tylko z nieporozumienia. I co do drugiego cytatu - tak, to samo zło, bo nie jesteśmy przywiązani do danego piasku jak do kranówki, której nie zmienimy, więc stosowania czegoś takiego można uniknąć. I zastosowanie go tylko dlatego, żeby przenieść bakterie jest bezsensowne, bo już po raz kolejny przypominam, że akwarystyka to nie Formuła 1, tylko szkoła cierpliwości. Ależ to bardzo proste do wyjaśnienia. Dla akwarysty zmienia to, że gdyby nazwać je poprawnie, nie powielałbyś cały czas błędnej teorii, że twardość wody ma wpływ na stabilność pH I ja się nie czepiam nazwy, sam niejednokrotnie mówię/piszę "KH", bo tak jest prościej i każdy wie o co chodzi. Tylko trzeba mieć w takim razie świadomość tego co się mierzy, gdyż inaczej wychodzą takie kwiatki jak zależność pomiędzy stabilnością pH i twardością wody. Aha, i nigdzie nie zaprzeczam "wynalazkowi". Gdybyś czytał dokładnie ( ) to wiedziałbyś, że neguję tylko sens jego zastosowania na kranówce. A czy rzeczywiście działa tak jak powinien (czyli zapewnia parametry malawijskie)? Tego nie wiem, trzeba by to było sprawdzić. W każdym razie powoduje na pewno przetrącenie kieszeni
-
Absolutnie tego Ci tam nie pisałem, zadawałem tylko pytania, natomiast Ty (jak do większości z nich) się nie odniosłeś... Rany bombe, naprawdę nie wiem ile jeszcze razy muszę napisać: oraz oraz Jak to sprawdziłeś zatem? Chętnie się dowiem. Czyżbyś pytał je w wigilię? A może krojenie skalpelem, tylko w tym wypadku wnioski wyciągnąć by musiał ichtiolog (chyba, że nim jesteś to przepraszam). Nie ma testów na twardość węglanową. Tu już potrzebny byłby sprzęt laboratoryjny, czyli robota dla chemika. Bo w przypadku twardości węglanowej liczą się tylko wodorowęglany wapnia i magnezu, a to co mierzą testy to wszystkie wodorowęglany. Stąd jak dodamy sodę oczyszczoną (wodorowęglan sodu) do wody to nie wzrasta nam GH, a KH wzrasta (i może wzrosnąć nawet powyżej wartości GH). Gdyby zatem KH "testowa" była prawdziwą twardością węglanową to musiałoby wzrosnąć również GH. Z tego co kojarzę to tylko Salifert podaje na swoich testach, że to test na "KH", ale tak naprawdę to jest zasadowość. Niemniej owy parametr nie jest nam zupełnie potrzebny w akwarium, bo nas interesuje właśnie zdolność buforująca - a tę determinuje właśnie zasadowość. No cóż, proponowałem "zrobienie" wody, ale bez odzewu. Ale w sumie o czym tu mówimy, napiszę Ci przepis i sam bez trudu zrobisz taki test (skoro z Twoich postów wynika, że masz RO). 1) Woda o stabilnym pH (dużym buforze), a zerowej twardości: 10L wody RO + 5g sody oczyszczonej Otrzymasz wodę o zasadowości~16,5n (BTW, ta woda będzie miała zerową twardość węglanową) czyli pH będzie bardzo stabilne. Oczywiście stabilność pH wynika ze zdolności buforujących - możesz zatem sprawdzić je dodając minimalne ilości mocnego kwasu (np. solny, siarkowy) i sprawdzając spadki pH. Tylko żeby to było miarodajne, trzeba by zapewnić wodzie stałą cyrkulację i mierzyć pH po około dobie od aplikacji kwasu. 2) Woda o niestabilnym pH (brak bufora), a dużej twardości: 10L wody RO + 5g chlorku magnezu (jak tak zerkam to chyba najłatwiej dostępna sól) Otrzymasz wodę o zerowym buforze i twardości ~29n. Lub inaczej: Woda kranowa i wlanie do niej odpowiedniej ilości kwasu solnego/siarkowego, aby doprowadzić do wyzerowania bufora. A przy tym twardość pozostanie tak wysoka jak była na początku. Taka woda będzie miała niestabilne pH. Drugi typ wody oczywiście wymaga dodatkowych odczynników, ale sądzę, że bardziej tutaj skupiamy się na pierwszej opcji, czyli sytuacji, gdzie woda nie ma twardości, a przy tym ma bardzo stabilne pH - a taką wodę jesteś w stanie bez problemu zmajstrować, bo sodę w domu ma chyba każdy
-
Myślałem, że z wypowiedzi: ... bez problemu zrozumiesz, że ja nie twierdzę, że robi się im krzywdę i nie można ich w takiej wodzie hodować (jasno to pisałem, więc albo udajesz, że tego nie zauważasz... albo po prostu nie czytasz uważnie). Ponadto moje stanowisko cały czas nie brzmi tak jak Ty je widzisz, czyli "pyszczaków nie powinno się hodować w twardej wodzie", ale brzmi "lepiej pyszczakom będzie w wodzie takiej w jakiej żyją od setek tysięcy lat, niż w takiej jak Ty proponujesz". A gdzie ja sugeruję, że Ty to napisałeś? Tak, to prawda, to pisał deccorativo, po prostu jako że zwróciliście się do mnie jednocześnie ze swoimi wątpliwościami, pisałem cały czas jak gdyby do Was obojga. Czy nie rozumiesz, że piszę o tym, aby udowodnić Ci brak jednoznacznej zależności twardość~stabilność pH? Rany, i znowu muszę się czepić Twardość wody to twardość wody, a zasadowość to zasadowość. To nie jest jedno i to samo. Co do dowodu to już o tym pisałem. Skoro woda może mieć wysoką twardość i bardzo niestabilne pH, oraz zerową twardość i bardzo stabilne pH to jest to dowód na to, że twardość nie powoduje stabilizacji pH. Podaj jakieś losowe dane (np. swojej kranówki) - tj. GH i KH, podam Ci na przykładzie jak łatwo można by spreparować wodę o malawijskich parametrach - tak jak Ci pisałem w poprzednim poście.
-
Odpowiem na przykładzie wspomnianej przez Ciebie metody startu na WA. Oczywiście to się sprawdza w większości przypadków idealnie (choć w oryginalnym przykładzie nie, bo jest skok NO2 ), ale głównie dlatego, że po prostu start akwarium nie jest niczym trudnym, nie jest to skomplikowany proces. A czepiam się trochę, bo jestem gościem do bólu dokładnym, i jak ktoś pisze, że: "Tak jak każdy szablon po tylko dokładnym odwzorowaniu gwarantuje za każdym razem identyczny efekt." ... to ja się tego czepiam, bo przepraszam bardzo, gdzie w tym temacie jest podana obsada, którą biologia ma udźwignąć? Jak można zatem ten szablon dokładnie odwzorować? Nie można Więc nie można być również pewnym identycznego efektu. Dlatego się czepiam, bo jak jeden z drugim zrobi sobie gęstszą obsadę, albo wpuści starsze ryby na start to może dojść do małego kuku Bo każdy wie, że biologia nie ma udźwignąć litrażu, tylko zwierzynę. Tylko jak na to zwracam uwagę to spotykam się ze zlewką i potem jakiś młodzianek zrobi rybkom kuku. Tak samo jak ktoś mnie wyzywa od sadystów, bo proponuję start z rybami startowymi to też nie będę siedział cicho tylko chcę udowodnić swoją rację. Ale już na moją propozycję przeprowadzenia dowodu delikwent nabiera twardej wody w usta Również jestem odsądzany od czci i wiary, bo zamiast ryzykowania wpuszczania ryb na hura, polecam przetrzeć biologię jeszcze raz i poświęcić te (o rany jak dużo) 4-5 dni Z grubsza to tak. Oczywiście to też zależy od obsady, np. w Malawi z tak zwanym kontrolowanym przerybieniem oczywiście takie 6n będzie konieczne, w słabiej obsadzonych zbiornikach uszłoby 3-4n. Choć oczywiście nie jest to takie proste, bo rozważamy tutaj sytuację, gdy jedyny bufor to bufor wodorowęglanowy, a zawsze w wodzie w minimalnym stopniu znajdują się składniki innych buforów. Skoro są w stopniu minimalnym to można je oczywiście pominąć i brać pod uwagę tylko bufor wodorowęglanowy, ale może być również woda o KH=0, a o stabilnym pH - takim przykładem są czarne wody z buforem humusowym I ja się zgadzam z całą rozciągłością, że nie należy cudować w Malawi, żeby za wszelką cenę i z wielkimi trudnościami zbijać parametry. Na dowód że nie bajdurzę daję link do posta: http://forum.klub-malawi.pl/showpost.php?p=349083&postcount=5 Cytat: "Ale jeżeli nie masz warunków/ochoty to taka twardość oczywiście tragedii nie robi i możesz jechać na czystym kranie " [mowa o twardości 19n] Tak więc absolutnie nikomu nie zalecam specjalnego zmiękczania wody. Natomiast owszem, czepiam się wtedy, gdy to nie wymaga żadnego zachodu - np. wsadzanie wapieni do baniaka. A jak ktoś jeszcze zaleca specjalnie wkładać piach wapienny do akwarium, bo zrobi świetny bufor to gęba mi się sama otwiera, żeby temu zaprzeczyć. Bo ok - jak już jest taka a taka woda, to jej nie zatwardzajmy dodatkowo jeśli nie musimy. I to wszystko o co mi biega To zależy jakie dokładnie będą to parametry i jakie ryby. Tylko że tu nie chodzi o przeżycie ryb, tylko o udowodnienie Ci że tkwisz w błędzie Bo to zdanie: Również jest błędne Jak Ci napisałem - możesz zrobić wodę o zerowej twardości i stabilnym pH, oraz taką o dużej twardości i mega niestabilnym pH. Czy widzisz tu wpływ twardości na stabilność pH? I to w ogóle nie jest Twoja wina, tylko właśnie powielanego wciąż mitu - i ja takie mity staram się rozwiewać. Ależ ja absolutnie nigdzie nie zaprzeczam, że mając twardą wodę będziesz miał stabilne pH. Mówię tylko, że nie musi być twarda by było stabilne, i że jak jest twarda to jeszcze nie znaczy że będzie stabilne Tak jak wyjaśniałem już wyżej, zwracając się do Kolegi eljota - nie polecam nic na siłę, ale na pewno stanowczo odradzam szafowanie sobie twardością, gdy można tego uniknąć Jakież to teorie? Z miłą chęcią Drogi są dwie: 1)RO + mineralizacja Czyli woda RO i mineralizowanie jej solami. a) ambitniejsza - samodzielny dobór soli, można w ten sposób nawet zadbać o identyczną ilość poszczególnych jonów wodzie jak w Malawi. Można też oczywiście nie troszczyć się o wszystkie sole i myśleć tylko o KH i GH, ale wtedy bezpieczniejsza będzie metoda 2) prostsza - skorzystanie z dedykowanego mineralizatora - tylko to niestety wymaga testów, aby sprawdzić czy zapewnia on nam rzeczywiście żądane parametry 2)Kran + RO + mineralizacja a) ambitniejsza - analogicznie jak droga 1a prostsza - mieszamy kran + RO tak aby uzyskać żądaną twardość wody (GH). Wtedy z reguły KH jest za niskie (choć zdarzają się wyjątkowe kranovity) i trzeba dodać bufora wodorowęglanowego. Najprościej popularną sodę oczyszczoną, czyli wodorowęglan sodu. Można też kombinować z innymi wodorowęglanami. Ile czego, można wyliczyć w kalkulatorze zulixa http://podforak.rzeszow.pl/upload/nawozy_chemia_wody.xls
-
Dobrze, ale nie zaznaczyłeś tego w pierwszym poście, stąd ja nie wiedząc, że to skrót myślowy, zwróciłem na to uwagę. W drugim poście już dopisałem, że domyślam się, że przeinaczyłeś wypowiedź (czy też jak wolisz, użyłeś skrótu myślowego) - i wszystko gra W tamtym wątku wszak wyjaśniłem po Twojej uwadze, że nie chodzi mi o jednorazowe dolanie (każdy przecież może sobie obliczyć jak zmieni się twardość po odparowaniu danej ilości wody i/lub po dolaniu kranówki o znanych parametrach - i wyjdzie że to minimalna zmiana), ale o ogólną postawę. Wszystko sobie wyjaśniliśmy w tamtym wątku i jasnym jest, że o żadnym "straszeniu" nie było tam mowy No i co, znowu muszę się czepić, i znowu będzie że ignorant-młodzianek pyskuje Jakie ma znaczenie twardość względem pH? Nie ma takowej zależności. Parametry, które proponuję i które można sobie sprawdzić w linku, czyli twardość 5n, zasadowość 7,5n (w akwarystycznej praktyce niestety trzeba się uciec do 10n, a nawet 12-14n (zależnie od możliwości), bo pH jest jednak ważniejsze) oraz pH 8,5 można spokojnie osiągnąć w akwarium i dadzą one stabilne pH, a nie tak jak piszesz wahania pH. Mylisz niestety twardość wody z zasadowością i przypisujesz twardości wpływ na pH. Żebyś uwierzył, mogę "zrobić" wodę o zerowej twardości i mającej pH np. 9 (stabilne!) jak sobie życzysz, oraz wodę bardzo twardą, ale o bardzo niskim, w dodatku niestabilnym pH (a przecież twierdzisz, że jak jest twarda to pH jest stabilne). Nawet wyślę Ci próbki na własny koszt Dodano: Czyli Twoim zdaniem dane dotyczące jeziora Malawi są zafałszowane? Doszło do mistyfikacji i pyszczaki tak naprawdę żyją w twardej wodzie, ale jakieś lobby chce nam wcisnąć kit? Czy twoim zdaniem fakt, że trzymasz pyszczaki w wodzie twardej jest mocniejszym wskaźnikiem tego w jakich warunkach powinny żyć, niż parametry wody, w której żyją od setek tysięcy lat?
-
Błagam, ogarnijcie się, czytajcie ze zrozumieniem... Nie pouczam tutaj nikogo w kwestii hodowli pyszczaków, tylko w kwestii chemii wody, o której została napisana bzdura - stąd ją prostuję. deccorativo, nie potrzebna jest Malawka do oceny wody, bo akurat chemia wody jest taka sama niezależnie od biotopu. Zarzucasz mi robienie wody z mózgu młodzianków , a jedyne co ja robię to zaprzeczam wyświechtanym hasłom i mitom, które właśnie prędzej zaszkodzą owym młodziankom Chociażby Twój cudowny start na WA, o którym już dwukrotnie Ci pisałem dlaczego może zaszkodzić, ale jakoś nie kwapiłeś się do obrony swojego stanowiska... Jeszcze jedno mnie dziwi - z tego co się orientuję to sam mineralizujesz wodę RO do odpowiednich stężeń, nie mam pojęcia dlaczego krytykujesz teraz moje idealistyczne podejście do parametrów wody w Malawi. yaro, bufor pH... super... Po pierwsze, zasadowość (czyli właśnie bufor) w Malawi wynosi do 7,5 stopni niemieckich. Nie jest to dużo, problem z osiągnięciem wysokiego pH przy takiej zasadowości w akwarium wynika z wielu różnych zanieczyszczeń, oraz większej ilości dwutlenku węgla w pomieszczeniach - więc tutaj zgoda, to KH warto utrzymać większe. Tylko po co jednocześnie z podnoszeniem zasadowości podnosić twardość wody, skoro taka w Jeziorze nie występuje? Piszesz, że Ad Konings twierdzi iż wodorowęglan sodu podnosi twardość - a tak nie jest. W takim wypadku po prostu on się myli, dogmat o nieomylności Guru tutaj nie działa. Chyba że Ty po prostu przeinaczyłeś jego zdanie (bo w sumie sam bym się zdziwił, gdyby autor publikacji na temat biotopu tak napisał) no to w takim razie zrobiłeś po prostu mu złą reklamę Ponadto, czy uważasz, że ten piasek to doskonałe siedlisko bakterii, a np. kwarcowy już taki nie będzie? Zarzucacie mi, że nie mam akwarium Malawi, więc nie mam pojęcia o czym piszę. I że młody jestem to już w ogóle nie powinienem otwierać mojego szczeniackiego pyska. Z tym, że praktycznie wszystko co ja tu wyciągam opiera się na logice i nie wymaga żadnego wytężonego myślenia, żadnego doświadczenia. Ba, to nie ma bezpośredniego związku z biotopem na którym się nie znam! Po pierwsze, jak już wspomniałem chemia jest taka sama, niezależnie czy woda jest malawijska czy jakakolwiek inna. Zresztą bawiłem się wodą również o parametrach malawijskich. Po drugie, parametry wody w Jeziorze może sobie sprawdzić każdy: http://malawicichlids.com/mw01011.htm Proszę powiedzcie mi, czy to wymaga ode mnie doświadczenia z biotopem? Następnie skojarzenie faktu, że skoro w jeziorze jest taka woda, a w nim pływają takie i takie ryby, to jak pływają one w akwarium to przydałaby się taka sama woda - czy to wymaga ode mnie doświadczenia? Czy dojście do wniosku, że rybom będzie lepiej gdy w akwarium będzie woda o takich własnościach jak w Jeziorze, niż gdyby była ona 2x bardziej twarda, również wymaga ode mnie posiadania akwarium z Malawi? Po trzecie, gdy piszę komuś jak płynnie wystartować biologię w akwarium to potrzebuję do tego doświadczenia z Malawi? Czy w Malawi są jakieś inne bakterie nitryfikacyjne? Tylko błagam - nie piszcie mi, że nitryfikacja zachodzi inaczej przy innym pH, bo oczywiście tak jest, tylko ma marginalne znaczenie praktyczne. I nie piszcie mi też, że pyszczaki to "brudasy", bo po pierwsze to jest kolejny mit, bo to nie ryba zanieczyszcza wodę, a my, wrzucają co niej materię, którą ona dopiero przetworzy; a po drugie - ja właśnie zalecam zawsze zadbanie o to, by biologia była wydajniejsza, pewnie wystartowana (dlatego, żeby właśnie mogła udźwignąć sporą obsadę), a nie takie wyścigi jak Kolega deccorativo proponuje Zastanówcie się naprawdę nad tym co mi zarzucacie, bo krytykować kogoś tylko za to, że jego stanowisko jest w zgodzie z dobrem zwierząt to niepoważne Serio tak Was boli, że proponuję ludziom żeby zapewnili im dobre warunki?
-
To słabe doświadczenie musi mieć ten Wasz Ad Konings,, skoro twierdzi, że wodorowęglan sodu podwyższa twardość wody Jeżeli są ludzie zajmujący się badaniem jeziora, badaniem wody w nim, to ja wolę korzystać z ich pracy, która kosztuje ich naprawdę wiele wysiłku i poświęceń, i opierać się na wynikach tejże pracy, a nie stwierdzać sobie, że to guzik prawda. Jestem cienkim bolkiem w porównaniu z ludźmi znającymi te aspekty, dlatego opieram się na ogólnodostępnych danych na temat jeziora, a nie uważam że ja wiem lepiej To, że pyszczaki tolerują wodę twardszą niż ta w jakiej żyją, nie oznacza, że dobrze się im robi w takiej je hodując. Bo tolerancja to odporność na szkodliwe czynniki środowiskowe. Duża tolerancja nie oznacza, że należy ją sobie wykorzystywać - zwłaszcza, że nie jest żadnym problemem zrezygnowanie z niewłaściwych skał, negatywnie wpływających na wodę. Zrozumiałbym, gdyby to wymagało naprawdę jakiegoś poświęcenia.
-
Broń mnie Panie Boże przed morszczyzną! Moje zdanie jest takie, że aby zachować stabilność parametrów, należy dolać to co odparowało - odparowała destylka to i destylkę warto wlać Wiem, że kilka litrów nie zbawia, ale jak się tak zrobi kilka razy... W niektórych lowtechach ludzie potrafią mieć i 40 niemców