-
Postów
9392 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez harisimi
-
Projekt roślinnego miksu Malawi
harisimi odpowiedział(a) na Olobolo temat w DIY - 'Zaczarowany ołówek' :D
Ja widziałem na fotach i ryby i samo szkło i martwe ryby i znam podstawowe parametry wody i nadal nie wiem co jest przyczyną. Zły start na pewno miał wpływ ale co zabija nie mam pojęcia, bo woda obecnie jest już OK a nowe ryby też trafiło ... oczywiście woda badana w zakresie podstawowych danych ... mierzonych przez wszystkich. -
Wow ... witaj kolego :-)... kope lat Cię tu nie było ale jak wracasz to już na poważnie ;-). Projekt zacny a żebyś nie wybił sobie z głowy stałej podmiany napiszę jedno ... to najlepsza rzecz jaka mnie spotkała w akwarystyce No a jak stała podmiana to wg mnie i sump i komin. Kubełki to układ zamknięty a stała podmiana najłatwiejszy do zrealizowania w otwartym. Na początek zachęcam Cię do lektury tego: http://forum.klub-malawi.pl/stalo-sie-start-mojej-wanienki-t16964.html?&highlight=Wanienki Chętnie pomogę ( po weekendzie bo wyjeżdżam ). Jedno pytanie techniczne. Jakie masz parametry wody w kranie ? Ph, kh, nh3/4 , no2, no3. Bo tylko kranówa może zniechęcić do stałej podmiany.
-
Projekt roślinnego miksu Malawi
harisimi odpowiedział(a) na Olobolo temat w DIY - 'Zaczarowany ołówek' :D
Patryk ale stres to przyczyna a co przyczyna mogła wyzwolić ? Typowy bloat to nie jest. -
Projekt roślinnego miksu Malawi
harisimi odpowiedział(a) na Olobolo temat w DIY - 'Zaczarowany ołówek' :D
Bardzo dużo a nie prawie wszystkie . Faktem jest, że dzisiejsze tarło to powód do radości. Jak na razie powodów do radości zbyt wiele nie mieliśmy. Najgorsze, że Wielki Prezes tak do końca wielki nie jest ( nie pisze o gabarytach ), poznał tylko zapyloną samicę z pokładełkiem jak paznokieć i wypchanym pyszczorem . Nie byłem zaś w stanie rozpoznać przyczyny śnięcia ryb i nadal nie jestem. Na pewno nie jest to Mykobakterioza, raczej nie pasożyty i raczej nie bloat. No ale o tym niech już pisze Adrian o ile będzie miał chęć. W każdym razie z choroboznawstwa tylko miernie -
Ostatnio dość często ocieram się o problematykę podziału pyszczaków na grupy. Zauważyłem, że nawet doświadczeni malawiści bardzo się w tym wszystkim mieszają a dokładnie pisząc mieszają grupy i rożne podziały w jednym tyglu . Chciałem iść na łatwiznę i tylko wkleić tego linka: Zoobotanica 2014 - "Mbuna, Utaka, non - Mbuna czyli podziały na grupy pyszczaków z jeziora Malawi" - YouTube jednak jakość nagrania nie powala . Lektor tez lekko zestresowany wiec aby nie męczyć sie zbyt mocno w skrócie napiszę kilka słów na ten temat. Zmobilizowało mnie szczególnie do tego stwierdzenie jednego z akwarystów z którym ostatnio rozmawiałem . Stwierdził on mianowicie, że Aulonocara należy do grupy Utaka. Zapytałem skąd nabył takiej wiedzy i on z lekkością ducha stwierdził, że ... z Wikipedii . Sprawdziłem i złapałem się za głowę: https://pl.wikipedia.org/wiki/Aulonocara dawno nie słyszałem większej bzdury . Znowu idąc na łatwiznę dam linka do fajnego artykułu Marzeny Kielan. Art jest z brodą nie uwzględnia nowego podziału utaka, stosuje polskie nazwy ... które oczywiście się nie przyjęły ale dość dobrze rys=uje czym jest ta utaka: http://www.malawi.org.pl/?view3=00030 Jednak aby z wątku nie zrobił się art napisze dużym skrócie. Najpopularniejszym i faktycznie jedynym uznanym przez naukowców i badaczy jeziora jest podział na: Mbuna i non-Mbuna ( nie - Mbuna ). Jest to prosty podział. Definiuje się tylko grupę Mbuna a wszystkie inne pyszczaki należą do drugiej z grup. Jako ciekawostkę podam to, że jest to jedyny podział, który akceptuje Ad Konings . No i na tym od biedy można by skończyć . Wszelkie inne podziały są bardzo doraźne i w przeciwieństwie do powyższego nie są podziałami rozdzielnymi i zamkniętymi . Nie są uznawane przez naukowców choć jak wiecie czasem przez nich samych doraźnie tworzone. W naszym kraju bardzo popularnym jest podział oparty na dziele jakże by inaczej Ada Koningsa czyli polskojęzyczny BTN ( Back to Nature - Przewodnik po świecie pielęgnic z jeziora Malawi ). na potrzeby tej książki Konings stworzył oparty chyba bardziej na doświadczeniach akwarystycznych podział na grupy: Aulonocara Haplochromis (Haps) Drapieżniki (Predators) Mbuna Podział ten ma pewien walor praktyczny jednak po pierwsze nikt go nie uznaje( łącznie z autorem ) a po drugie wyraźnie brakuje tu grupy ( podgrupy Utaka ). O tym, ze haplochromis już w Malawi nie ma, że do grupy Predators zalicza się Fossorochromis, który nie jest rybożercą czy pełnej gamie rybożerców w grupie haplochromis nie wspomnę . Szkoda też palców na pisaniu innych podziałów. Podział na Mbuna i Utaka bowiem nie obejmuje większości ryb z jeziora. Widziałem też podziały na Mbuna, Utaka, nie-Mbuna i drapieżniki. I temu podobne podziały. Zebrałbym natomiast najczęstsze pomyłki, które obserwuję na naszym Forum i sprostował: - Aulonocara to non - Mbuna; - grupa ( a raczej podgrupa ) Aulonocara to nie tylko rodzaj Aulonocara ale również Lethrinops, Taeniolethrinops i Tramitichromis; - Predatory to non - Mbuna; - Utaka to tylko 3 rodzaje Copadichromis, Mchenga i Nyassachromis; - nie istnieje grupa "fekaljusy", nazwa została wymyślona przez naszych drogich kolegów z KM :mrgreen: Osobiście mam pomysł na sensowny podział ale jeszcze go doprecyzowuje w głowie . Zaproponuję go gdy napisze książkę czyli albo nigdy albo kiedyś .
-
Łatwiej jest o konflikt pomiędzy rybami wykazującymi podobne zachowania. Copadichromisy praktycznie nie grzebią w dnie. To daje przestrzeń dla Aulonocora czy Lethrinops. Podobnie intensywniejszy jest konflikt wewnątrz niż zewnątrzgatunkowy. Jednak gdy taki konflikt jest w karbach ( równowaga, łagodne ryby ) to wpływa to niesamowicie na urode zbiornika. Tak jak wielokrotnie pisałem najpiękniejsze są samce rywalizujące ze sobą o samicę. Gdybym miał mieć w 240 litrach np albusy to na pewno próbowałbym najpierw jednogatunkowo a gdyby to się nie powiodło dopiero myślałbym o 2 gatunku. W tak małym zbiorniku nie myślałbym zaś o trzecim gatunku non - Mbuna. Byłby to już dworzec kolejowy bo tych 5 Copadi to absolutne minimum. Łączenie Copadi z Aulonkami czy Letrino to bardzo fajne rozwiązanie ale tak jak wspomniałem bardzo mało gatunków z Utaka się do tego nadaje. Jeszcze mniej można kupić. Wpuszczenie do 120 cm zbiornika jakiejkolwiek borlejki to karkołomny pomysł a odmiany Kadango to wręcz całkowite zburzenie koncepcji bo to bardzo silna ryba, która w szybkim czasie pokazała by, że nadaje się nie tylko na filety . Copadichromis sp. virginalis gold widziałem w ofercie bardzo dawno a Copadichromis mbenji tylko raz przed 3 laty gdy kupowałem moje Copadichromis borleyi Mbenji. Jedyne co ostatnio dość często było to Mchenga thinos ale uroda tej ryby jest wątpliwa. Tak wiec jest to bardziej teoretyzowanie niż realne założenie. Dostępne azureusy czy trewavasae to za duże i za silne ryby a sztuczne pomioty rosną od 12 do 25 cm wiec trudno zgadnąć co z nich wyrośnie abstrahując od tego, że to nie jest ryba, która polecę komukolwiek. Tak na prawdę pozostają więc albo akwaria jednogatunkowe albo dwugatunkowe z bardzo małymi haremikami Aulonek z innych grup lub połączenia Aulonki z Letrino. Typowe rozwarstwienie ryb w ogóle nie występuje w akwarystyce . Nie ma tu różnicy czy to baniak 50 czy 70 cm. Nazwałbym to raczej quasi rozwarstwieniem. Copadichromis pływa wyżej ale nie non stop ale nie grzebie w dnie. Aulonki czy Letrino robią to kiedy tylko im się uda i tak jak zauważyłeś to są odmienne zachowania a to po pierwsze pozwalają nacieszyć oko a po drugie ograniczają ryzyka. Nie eliminują bo nie ma takiego układu pyszczaków, który wyeliminuje zagrożenia. No może gdy wpuścimy jedna rybę ... para to już zagrożenia . Dlatego w takim małym akwarium jak 240ka polecałbym jednogatunkowca z wieloma samcami. Gdyby się udało dostać, któreś z najmniejszych Copadi z Aulonocara lub Lethrinops stawiałbym na drugim miejscu a 2 gatunkowo Aulonki czy Letrino na samym końcu. -- dołączony post: Napisałbym tak. nie wierzę w malawkę z wieloma samcami w więcej niż jednym gatunku. Wierzę zaś w dworzec kolejowy w takim układzie .
-
Non - mbuna nie jest terytorialna w ścisłym tego słowa znaczeniu. W czasie tarła nie ma zaś nieterytorialnego pyszczaka. Trochę to skomplikowane ale różnica pomiędzy silnie terytorialnym pyszczakiem z grupy mbuna ( zebroides, zebra chilumba, saulosi ) a 90% non - mbuna jest od wyraźnej do wybitnej. Przykładowo Protomelas taeniolatus namalenje ustawia moje ryby na 40 cm końca akwarium. Nieraz trwa to nawet kilkanaście dni a jak był młodszy i pod miesiąc. Jest przy tym nie mniej ostry niż mbuna. jednak nijak się to ma to ścisłego terytorialisty, który żyje wręcz w swoim rewirze a jego utrata to śmierć jego piękna.
-
Biorąc pod uwagę opcje jednogatunkowo 2 na 5, można pomyśleć o 2x 1 na 3 wielogatunkowo. Jest to nawet bezpieczniejsze. Samce Aulonek walczą niezbyt dynucznue ale bardzo kontuzyjnie . Zewnątrzgatunkowa agresja jest jednak niższa a wiec ryzyko kontuzji jest mniejsze Jeśli jednak miała by się udać wielosamcowość w jednym gatunku to te rozwiązanie byłoby lepsze.
-
Synodontis njassae http://forum.klub-malawi.pl/galeria/index.php?n=12158
-
Na pewno masz sporą szansę na dwa samce.
-
To nie są killery więc wystarczy cokolwiek aby ryba zagrożona nękaniem mogła choć czasowo zniknąć z oczu.
-
Większość Letrino to jednak ryby z morza piasków . Czerwony kapturek nie jest tu wyjątkiem. Strefa piasków jest jego domem choć zaznaczają, ze ma niedaleko do skał. na pewno kilka skałek ci nie zaszkodzi ale z czysto akwarystycznego powodu. Samice i słabszy samiec nie uciekną 5 metrów dalej wiec muszą mieć gdzie się schować
-
Zacznę od końca. Definicja substratu piasków jest węższa niż piasek ☺. Piasek moze występować w obszarze substratu skalistego i w płytkich zatokach a nie zapominaj teź o strefie przejściowej gdzie Aulonocara np. trze się w grotach a pożywia na piasku, nie oddalając się jednak nadmiernie od skał. Biotop piaszczysty to obszar piasków, gdzie nie ma skał lub wystepują symbolicznie. Obrazowo pisząc to morze piasku, gdzie bytuja zazwyczaj najwieksze z Aulonocara a te mniejsze są wyjatkiem . Nie sa to bowiem to bezpieczne obszary dla majestatycznych ale słabo pływających ryb. Moze cie zaskoczę ale akurat większość aulonek spotykanych w naszych akwariach to ryby ze strefy przejsciowej ( stuartgranti, Lwanda, baenschi ). Bardzo związana ze skałami jest np cześć podgrupy chitindae i właśnie jacobfreibergi. Przedstawicielem z obszaru otwartych przestrzeni jest chcby wielka rostratum. Barwa na linii Jacob a stuart nie odgrywa roli bo to dwie odrębne grupy. Przy sensownie ustawionych haremach nie będzie problemu bastardyzacji. Obecnie istnieje zaś inny problem. Większość jackobów to ryby nie do końca pewne pod względem ich rodowodu ( otter point, Cape maclear) a takze rozpowszechnione kundelki będące mieszaniną jackobow i stuartów i bozia wie jeszcze czego ( fire fish, red, rubin red, eureka itp ). Kundelki zaś czesto trze się ze wszystkim jak leci , osobiście widziałem tarło samicy rubin red z samcem saulosi. Co do podobieństwa ... czasami ono istnieje ale obecnie na rynku w ogóle jest mało jackobów. Bez wątpienia jacoby różnią się od stuartów zachowaniem. Stuarty są zdecydowanie delikatniejsze i łagodniejsze . Choć mam pewną wątpliwość czy agresja jackobów nie jest czasem wynikiem tego, że wszystkie na rynku są sztuczne. To już jednak inny temat ☺. -- dołączony post: Aha nie dodałem, że piasek to też wieloznaczne stworzenie. Niecka w skałach wypełniona jest mułem w zatoce często wygląda to podobnie . Aulonocara jednak bez problemu żerują i tam. Ich sensory działają tam bez zarzutu.
-
Chyba nie do końca jest tak z Aulonocara jak piszesz. Występują pewne podgrupy ryb z tego rodzaju , które się ze sobą nie krzyżują. Przykladowo nie krzyżują sie ze sobą stuartgranti i jacobfreibergi, chitindae i z tego co pamiętam grupa z otwartych piasków. Czasem ( choć w tym wątku to tylko informacyjne OT ) mieszanie sie tych ryb byloby awykonalne bo Aulonocara sp Lwanda to krasnoludek w porownaniu do 20 cm Aulonocara rostratum. Oczywiscie ta druga do 120 cm się nie nadaje ;-). Można więc pobawić się w łączenie Aulonocara jednak ze względu na dostępność tych ryb jest to w praktyce bardzo trudne. Chodzi o dostępność najmniejszych przedstawicieli rodzaju.
-
no i wychodzi na to, że Edek poza tym , że zna się na rybach to jeszcze miewa wizje ;-).
-
Tomku tu nie ma dla mnie dla ciebie ☺. Nie my te grupy tworzyliśmy i definiowaliśmy ;-). Definicja non-mbuna jest bardzo prosta. Do grupy non-mbuna zaliczamy wszystkie pyszczaki nie będące mbuna. Ad dzieli BTN nie wg klucza mbuna, non-mbuna. Tych drugich tam nie znajdziesz. Podział z BTN to akwarystyczny podział na pewne grupy ryb, praktyczny z punktu widzenia akwarysty ale nie będący podziałem powszechnie uznawanym. Znajdziesz tam więc haps/haplochromis, drapieżniki/predators czy aulonocara. Wszystkie one to jeśli już to podgrupy non-mbuna . Ciekawostką jest to , że nie znajdziesz tam Utaka bo tą uznaną grupę a ściśle pisząc podgrupę Edek wrzuca w haps. Co do Twojego podpisu to jest on dla mnie nieczytelny ☺. Musisz go doprecyzować. Predatory to drapieżniki rybożerne a dla Edka w BTN w tej grupie/podgrupie jest Fossorochromis rostratus, który predatorem nie jest bo zjada bezkręgowce a już czysty acz delikatny predator taki jak Sciaenochromis fryeri czy Stigmatochromis modestus zalicza się w BTN do grupy Haps. I teraz ja biedny nie wiem czy nie dorosłeś również do frejki a jeśli i do niej nie dorosleś to czy w takim razie nie powinieneś czuć się dorośnie do rostratus ... myślę o tym co czytam podpisik ;-).
-
Nawet jednogatunkowe umieszczenie compressiceps w 120 cm to nieporozumienie a umieszczenie jednej ryby to imitacja akwarystyki ☺. Do pozostałej wypowiedzi na razie się nie odnosiłem. Bo nie mam danych. Przypominam, że compressiceps to non-mbuna.
-
no to tak aby ułatwić ta ocenę ... cytacik ☺
-
Jeśli się wczytasz w post nie objętego Twoją adwokaturą, kolegi od terminatora to pisze on wyraźnie o nim w kontekście wspomnianego czasookresu. Compressiceps był tam wg słów autora kilka miesięcy.
-
Mimo braku chęci do cenzurowania czegokolwiek ( czego nie widzę rownież w poście kolegi Sebastiana ☺), uznam, że ujęcie krótkie acz dosadne w pełni odzwierciedla również moje zdanie na ten temat. 23 cm bardzo agresywny drapieżnik to totalne nieporozumienie. Kilka miesięcy u non-mbuna to nawet nie gra wstępna ☺. Nawet jako liberał lokalowy nawet jednogatunkowo nie zaryzykował bym w takim akwarium predatora ... jakiegokolwiek. Nawet gdyby nie pozabijał innych ryb ( z braku czasu ☺ ) to zapewne zabił by się o szybę w trakcie realizacji pasjonującego zajęcia jakim jest dla niego polowanie na te ryby ☺.
-
Guban to by nawet było lepiej. To rzadziej spotykany wariant.
-
Świetnym pomysłem jest pielęgnacja ryb od dzieciaka. To największa frajda. IMHO of kors. -- dołączony post: Mdoka Lethrinops sp."red cap" mdoka - YouTube Itungi Lethrinops sp. "red cap" Itungi - YouTube Chirwa Lethrinops sp. "Red Cap" Chirwa - YouTube Wybór należy do Ciebie
-
Zależy jak dI że ryby będziesz kupował. 8-9 cm dadzą prawie pewność a 6-7 cm możesz zobaczyć samce ale to co ma być samica nie koniecznie musi nią być. 4-5 cm to genrealnie ryby optycznie bezpłciowe. Nie wiem jakie są w ofercie sklepów.
-
To warianty geograficzne. Różnią się od siebie wyglądem
-
Osobiście jestem przekonany, że mają dietę o której nie opowiadają. Być może skomponowaną nawet z ogólnodostępnych karm jednak karmią wg klucza i swojej metody. Nie koniecznie dotyczy to punktu dystrybucji bo tam już jest produkt gotowy ale w hodowli na pewno karmią z pomysłem i znajomością tematu. Czas to pieniądz. Ilość to pieniądz. No i prestiż to pieniądz.