-
Postów
9394 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez harisimi
-
Wpuszczanie ryb spoza jeziora Malawi jest dla mnie nadal nieciekawym i złym rozwiązaniem a wyrażanie radości z naszej zmiany na pewno nie dotyczy mojej osoby . Zaznaczam to tylko moje stanowisko na nikim nie wymuszam takiego myślenia. Widzę jednak znaczącą różnice pomiędzy posiadaniem przydatnych tanganikańskich Synodontis od całej bez wyjątku reszty. Posiadanie tanganikańskich a nie malawijskich gatunków występuje tylko dlatego, że nie ma tych drugich w handlu. Zapewne 90% tych, którzy te sumy mają bez wahania sięgnęłoby po gatunek z Malawi. Musisz jednak wziąć pod uwagę ogromną bliskość jednych do drugich i podobne potrzeby ( choćby życie z pielęgnicami i w alkaicznej wodzie ). Osobiście albo Synodontisów nie będę miał albo kupie te z Malawi. Twoja radość więc jest wg mnie nieuprawniona bo nie sądzę aby posiadanie Synodontisów coś zmieniło w sprawie posiadania czegoś sztucznego ... no bo w jakim poza dekoracyjnym celu ? Ryby te nie mają jednorodnych zachowań, temperamentów a ich wielkość waha się od 12 do 25 cm. Ot takie ozdobne ciekawostki. Nie sadzę też, że zmienia to coś w podejściu do mieszania Tangi, Wiktorii z Malawi. O jakiś neonkach, zbrojnikach nawet nie wspominam. Swoją droga Tomku zastanawiam się dlaczego należysz do największych propagatorów "odmalawienia" "malawistyki" . Co to da ? Będzie nas więcej ? Tylko poco jeśli ta rzesza ludzi wniesie ze sobą tylko jakieś eksperymenty czy dziwolągi, nie zwiększając wiedzy o samych rybach z Malawi. Musisz też wiedzieć, że w chwili w której na Forum będą działy np. "Łączenie ryb z Malawi z rybami z Tanganiki" albo "Wyniki walk pomiędzy rybami z rożnych biotopów" albo ankiety "Najładniejsze gatunki z różowymi kwadratami", nie będzie już klubem dla większości ludzi kochających biotop Malawi. Gdybym miał to porównać do muzyki to tak jakby w klubie miłośników muzyki rockowej ( Malawi ) zaczęto dyskutować o muzyce poważnej ( Paletki ), muzyce jazzowej ( Tanganika ) czy disco - polo ( fire fish, rubin red ). Uważam, ze takie rozwadnianie Klubu jest dla niego groźniejsze niż totalny radykalizm. Radykalny Klub przetrwa a misz-masz bardzo szybko odejdzie w zapomnienie. IMHO of kors .
-
Decydując się na karmę w formie mieszanki powinieneś być pewnym , że mieszanką ta nie jest zbyt uboga. Dwie karmy dobre ale ze średniej półki tego nie gwarantują. Stan dawał kiedyś tylko Nls . Trochę w niej domieszał ale poza tym daje jeszcze inne rzeczy ( mrożonki ). Nie podam Ci bezpiecznej diety tego typu. Musisz poczekać na Stana lub innych zwolenników tej metody.
-
Jeśli zamierzasz tworzyć dobry bezpieczny zestaw to skopiuj to co robi Stan. On od bardzo długiego czasu karmi mieszankową metodą i ryby mają się dobrze. Ja opisywałem karmy Tropical raczej jako jedne z wielu w mojej metodzie . Nie podejmę się tworzenia mieszanki skoro nigdy jej nie stosowałem.
-
Trudno mi się z tym nie zgodzić. Obie karmy u mnie stanowią co najwyżej 1/12 ogółu karm. Generalnie są elementem diety moich ryb choć u mnie nie ma tez karmy podstawowej ryby jedzą codziennie co innego. Myślę, że gdy bym tworzył mieszankę karm niekoniecznie bym je w niej ujął ale nie jestem zwolennikiem tej metody karmienia. Teoretyzując, gdybym tworzył taka mieszankę to w zależności od rodzaju obsady raczej bazowałbym na karmach innych producentów ( NF, OSI no i może NLS ).
-
Wymieszanie tych 2 karm nie uczyni z Twojej mieszanki karmy kompletnej. mogą one być elementem mieszanki ale na pewno bez jakiejś karmy premium trudno to nazwać bezpiecznym zestawem.
-
To drugie tak ale pokarm krill to : http://www.tropical.pl/produkty/akwarystyka/pokarmy/linia-premium/pokarmy-uniwersalne/krill-flake/ Płatki opadają. Nie ma z tym problemu.
-
lepiej ale to jednak co najwyżej średnia półka a chyba i nie to. Jeśli chcesz dobra karmę z tropical to wg mnie tylko pokarmy z serii krill i spirulinka 36%. Co do wyższej półki to stanowczo NF, osi, Dainichi i Nls. IMHO of kors ☺ -- dołączony post: Na parking przy ogródku moich rodziców podjeżdżał wartburgiem starszy facet. Chyba ze 2 lata przestał ale zachwalał ten produkt Made in DDR pod niebiosa. Jeśli ktoś czemu tym jeździł to raczej tej oceny nie podziela ☺. Podobnie tutaj karmy te wręcz porwały gdy wypierały suszoną dafnie jednak obecnie przy ogromnym rozwoju branży, znacznej konkurencji są to po prostu zabytki i dla pyszczaków jak i innych ryb ich podawanie jest bez sensu. Zwykły vipan bije je na głowę o lepszych karmach nie wspomnę.
-
He he przypomniał mi się początek lat osiemdziesiątych ... obecnie nie karmię tym nawet gupików . Rewolucyjny zestaw w okresie stanu wojennego ;-).
-
W przypadku Twojego ostatniej części wypowiedzi zauważę tylko, że są takie sytuacje, gdzie ryby nawet głodne zjadają pokarm bardziej lub mniej chętnie. I może cię zaskoczę ale jest to widoczne gołym okiem. Bardzo często nie mam możliwości w Klubie karmić ryb w weekend więc argument o przejedzeniu w poniedziałek musi być natychmiast odrzucony. Karmione ryby oczywiście jak opętane rzucają się na jedzenie ale po pochłonięciu pierwszej porcji bądź usilnie karmy poszukują bądź nawet ja wypływają. Odgrywa to ogromną rolę w procesie adaptacyjnym . Takim żywym przykładem są choćby zakupione ostatnio dla kolegi Dimidiochromis compressiceps. Musiałem je przechować i miałem przez pewien czas w klubie. Karmiłem tym co tam mam pod ręką. Compress z ogromnym apetytem wręcz wciągał płatki osi cichlid czy krill flakes ale już wyraźnie gorzej spiruliny osi czy tropicala. Nie dziwi mnie to bo skład tych drugich nie jest zbyt atrakcyjny dla rybożercy. Jednak sypanie sery flora czy vipanu powodowały, że ryby jadły bo musiały i na prawdę to widać. Kolosalne znaczenie odgrywa to przy rybach delikatnych, które mają problemy adaptacyjne. Moje buccki przykładowo nie chciały jeść w ogóle. Nie wiem czy spowodował to stres czy znaczna różnica w parametrach wody. W każdym razie nie jadły ani płatków ani granulatu. Po iluś tam dniach zaczęło mnie to niepokoić o zacząłem kombinować. Ratunkiem okazał się pokarm ze średniej półki ale jestem głęboko przekonany, że ryby niejedzące mógłbym stracić. To coś co znajduje się w tej karmie prowokowało je do jedzenia. Dlatego nie lekceważył bym zupełnie roli tego czy pyszczakom coś "smakuje" czy nie . Rola tzw "smakowania" jest oczywiście symboliczna, gdy masz ryby zaadaptowane i karmy z wyższej półki i karmisz bardzo delikatnie. Myślę, że znaczącą rolę w Twoim przypadku odgrywa laboratoryjna metoda karmienia i to że całkiem słusznie ryby są cały czas przygłodzone a nawet tryb karmienia z rana ( też słuszny ) . Moje ryby są karmione raz dziennie i do tego zazwyczaj wieczorem i na pewno większymi porcjami. Pomijam tu kwestie granulatu czy wpływu jakości karm na rozwój ryby ☺
-
Bo Stan ma samą wysoką półkę karm to jak miał zaobserwować
-
Zaleganie karmy nie powinno mieć miejsca bo świadczyłoby o tym, że pyski są przekarmiane i to mocno bo to z natury żarłoki. Widzę różnice w pobieraniu karm. Stasiu zapewne nie widzi bo ma same dobre karmy. U mnie w klubie czasem karmię tym co mam na stanie i wyraźnie widać, ze ryby rzucają się na karmę ale potrafią wypluć pokarm który im nie podpasuje. Jednak po stwierdzeniu, że dzisiaj dobrej futy nie będzie podejmują go ponownie i zjadają. Gdy są bardzo głodne wtedy na pewno karmę zjedzą jaka by nie była. Co najwyżej dłużej się nią pobawią. Nie ma to oczywiście wpływu na kondycję ryb. Karma złej jakości da o wiele gorsze efekty.
-
Dokładnie to miałem na myśli ☺
-
Istnieje wiele rozwiązań pory karmieniu. Ja osobiście od zawsze podaje wiele karm, zawsze rozdzielnie i praktycznie codziennie inną. Obie metody prowadzą do tego samego. Mianowicie do tego aby różnicować podopiecznym składniki. Mieszając na pewno nie zrobisz nic złego. Ważniejsze jest to jakie masz te karmy
-
Całkiem nie dawno bywał u nas seemann ale wiatry życia pogoniły go w innym kierunku.
-
Cześć ... faktycznie to może nie aż po tyle ale parę latek minęło . Jednak trafiłeś na dobry czas dla ryb, które kiedyś miałeś chyba jako jeden z nielicznych czyli predatory . Pamiętam, ze miałeś jedno z większych szkieł i byłeś przyczyna kompleksów części KM :mrgreen:
-
Temperatura 20 stopni w akwarium.
harisimi odpowiedział(a) na EngineeringForEnvironment temat w Woda
mamy inne dane wg Koningsa żyją do 25 metrów a w niektórych lokacjach do 30 metrów. Nie jest to jednak tak mocno istotne, gdyż przemieszanie wody do głębokości 50 metrów nie jest na tyle silne aby temperatura spadała o zbyt wiele stopni. Materiały pokazane przez spiocha jak najbardziej to wskazują. poza tym zawsze jest pisane do jakiej głębokości dany rodzaj występuje. Pewnym jest, że poza incydentalnymi przypadkami zawsze ryby będą wyciągane z mniejszej głębokości. Decyduje o tym zwykła ekonomia. Niżej jest brak światła i dużo wyższe zużycie powietrza, tlenu nitroxu czy innego czegoś czym tam oddychają. Praktycznie można wiec pospierać się czy temperatura 23 to już źle czy jeszcze dobrze ale na pewno nie 20 stopni. Tak zimno nie jest nawet na 100 metrach . -
Temperatura 20 stopni w akwarium.
harisimi odpowiedział(a) na EngineeringForEnvironment temat w Woda
To raczej zły pomysł z ta grzałką. Lepiej wyeliminuj pyszczaki i zaopiekuj się rybami o mniejszych wymaganiach. Ty będziesz szczęśliwy ( oszczędność prądu ), pyszczaki będą szczęśliwe ( unikną zimnej wody ) i nowe zimnolubne ryby będą szczęśliwe ( duże akwarium z odpowiednia wodą ). -
Temperatura 20 stopni w akwarium.
harisimi odpowiedział(a) na EngineeringForEnvironment temat w Woda
Pyszczaki, które pływają w naszych baniakach to maksimum 40 metrów większość 20 i mniej. temperatura 24-27 nie wyleciała znikąd. To temperatura odpowiednia dla pyszczaków . W temperaturze 20 stopni ryby będą chorować i zdychać. Po około 2-3 dniach w takiej temperaturze robią się apatyczne i wykazują pierwsze objawy stałego złego samopoczucia. Ryby z głębszych wód praktycznie nie występują w naszych szkłach. raz bo są brzydsze dwa bo ich odłów jest bardzo drogi. Moje spilostichus w BTN były określone na 70 metrów ale po czasie w Habitacie Edek to sprostował i wskazał ze głębinowa forma to inna ryba. Spilostichus żyją do 40 metrów. -
-
Projekt roślinnego miksu Malawi
harisimi odpowiedział(a) na Olobolo temat w DIY - 'Zaczarowany ołówek' :D
Wchodzę w kompetencje, których mi nie nadano ;-). Na tym temat kończę i nic w tym temacie więcej nie napiszę. Chciałem tylko z altruistycznych pobudek uzyskać ewentualną pomoc od kolegów dla kolegi a wdziano mi toge, której nie mam prawa używać. Mój gołąbek pokoju dostał zaś w łeb aż mu pióra wypadły ;-) więc sondowanie tematu pokazało, że olobolo chyba dobrze robi ze nie wchodzi. Ma gwarantowane trzy kopniaki za jedną poradę ... żaden biznes ;-). -
Projekt roślinnego miksu Malawi
harisimi odpowiedział(a) na Olobolo temat w DIY - 'Zaczarowany ołówek' :D
Widocznie wybrał brak pomocy niż pomoc połączoną z przysłowiowym laczkiem między nogi ☺. -
Projekt roślinnego miksu Malawi
harisimi odpowiedział(a) na Olobolo temat w DIY - 'Zaczarowany ołówek' :D
Pokory zapewne mu zabrakło ale po Twoim wpisie czy innych konftontacyjnych wpisach nie dziw się, że to ja piszę a nie on sam ;-). Żeby była jasność. Piszę to z własnej inicjatywy, on zapewne nie ma chęci nawet tu zaglądać. Woli zapewne kupić obsadę od zera lub zlikwidować akwarium niż być publicznie przeczołganym. Osobiście nigdy nie znajdę przyjemności w kopaniu leżącego ;-). No ale może ja jestem inny :-). -
Projekt roślinnego miksu Malawi
harisimi odpowiedział(a) na Olobolo temat w DIY - 'Zaczarowany ołówek' :D
Adwokatem nie jestem ale już pomóc próbuje. Adrian nie ma czasu. Dla mnie to też nauka. Kiedyś może spotka mnie to samo o ile nie jest to pokłosie złego startu. -
Projekt roślinnego miksu Malawi
harisimi odpowiedział(a) na Olobolo temat w DIY - 'Zaczarowany ołówek' :D
Zgodnie z tym co mówi olobolo, tak. Jednak być może nie dostrzega tego co dostrzegłby doświadczony akwarysta. Wymieniałem mu kilkanaście objawów i ich nie dostrzegał. Sam osobiście miewałem sytuację ( bodajże 2x ), gdzie jedynym objawem było odstawanie ryby i totalny brak apetytu. -
Projekt roślinnego miksu Malawi
harisimi odpowiedział(a) na Olobolo temat w DIY - 'Zaczarowany ołówek' :D
Nie wiem czy jest. Lampa UV była wyłączona po pierwszych zgonach. -- dołączony post: Nie wiem czy w Poznaniu jest jakiś ichtiopatolog. Lampa UV wyłączona zaraz po pierwszych objawach.