Skocz do zawartości

pozner

Użytkownik
  • Postów

    5813
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pozner

  1. Może masz rację, ale to chyba lepsze niż kilka kamieni rzuconych luzem. Nie przejmuję się potencjalnymi maluchami. Nie miałem z nimi problemu wcześniej. Będą Synodontisy, chyba poradzą sobie z narybkiem. Pysie też dadzą radę. Czas pokaże, czy mam rację.
  2. Kilka lat temu leciały mi rury. Blok ma 10 klatek. Łatali doraźnie, a po kilku dniach rozszelniało się dalej. W ten sposób doszli do głównego węzła...rozgałęzienia. Trwało to kilka tygodni, niestety. Oczywiście nie robiłem podmiany po puszczeniu wody, a puszczali ją po każdym doszczelnieniu. Po odpowiednim odczekaniu puszczałem wodę standardowo prosto z kranu. Bez efektów ubocznych. Każdy musi odpowiadać za swoje zachowania. Ja tak robię, nie przejechałem się na tym, może jestem naiwny, ale póki co jest ok.
  3. Rozmawiałem z Wojtkiem ostatnio. Prorokuje, że moje loriae się wytłuką i zostanie mi 1x1. Być może, że tak się stanie, ale już widzę 3 wybarwiające się samce. Każdy zajął swoje miejsce wśród skał. Co by się działo, gdyby tych skał było kilka razy mniej? Mało tego, potencjalne samice (bo ciężko mi określić jeszcze płeć) też zajęły swoje miejsca między kamieniami. Ja mam takie podejście i to mi się sprawdza. Kolega ma problemy, moim zdaniem wynikające ze zbyt skromnej aranżacji. Ale to jest tylko moje zdanie.
  4. Sławku, nie ograniczy to jego agresji, ale ją rozłoży. To nadal będzie ten agresywny maison, ale jego percepcja się zmieni. Nie będzie widział potencjalnych przeciwników. Oni będą schowani za kamieniami. Będą funkcjonować w swoich grotach, swoich zakamarkach. To jest ten myk, przy tak ograniczonej powierzchni akwarium. Problem tu funkcjonujący polega na tym, że wybierana jest cyrkulacja, przepływ wody, jak najmniej odchodów, ale niestety kosztem dobrostanu ryb. Coś za coś.
  5. Czasy się zmieniają, uzdatnianie wody też. Mój serdeczny kolega stracił całą obsadę pyszczaków, pięknie już porośniętych, przez to, że wlał przy podmianie nieodstaną wodę. Ale to były lata 80-te, gdzie woda była uzdatniania chlorem wolnym (gazowym). On się szybko utleniał, więc odstawienie wody, żeby on odparował, miało sens. Obecnie technologia jest już inna, odstawianie wody nie ma sensu. Na stronie moich wodociągów wyczytałem, że dwótlenek chloru jest tak dawkowany, żeby w kranie jego zawartość była praktycznie zerowa. Nie wiem jak to wyliczają, ale po tym, jak leję wodę prosto z kranu, musi to się sprawdzać. A leję tak od lat.
  6. Nie wiem, co masz do tych acei. Na zdjęciu wyglądają ok. Nie zgadzam się ze Sławkiem. Optycznie bardzo ładnie to wygląda,ale...Poza tymi dwoma dużymi kamieniami masz drobnicę. Gdzie jest tam miejsce na terytoria? Nic dziwnego, że maison zdominował akwarium. Wszystko ma pod kontrolą. Dowalisz drugie tyle kamieni, ale nie takiej drobnicy, a maison przestanie dominować w akwarium. A przynajmniej ograniczy swoje wpływy. Miałem podobnego mu lombardzkiego i przy mocnym zagruzowaniu ograniczyłem jego wpływy. Przy podobnym akwarium (180x55x50)
  7. No niestety, jak przypuszczałem, aranżacja minimalistyczna. Bliżej jej do non mbuny. Albo zredukujesz obsadę, albo dodasz co najmniej drugie tyle kamieni. Wtedy redukcja może być mocno ograniczona. Pyszczaki generalnie są mocno terytorialne. Groty, skały, wszelkiego rodzaju zakamarki tworzą ich terytorium. Im mniej jest kamieni, tym trudniej im wyznaczyć terytorium. Najgorzej jest, gdy samce muszą na siebie patrzeć.
  8. Może pokaż jak wygląda Twoje akwarium. To może mieć kluczowe znaczenie. Jeśli wystrój jest zbyt skromny, taki może być efekt. W takim wypadku redukcja może być konieczna.
  9. No, właśnie wszystko rozbija się o ich użyteczność. Gąbki jako takie są w pełni wartościowe, ale wypłukane w kranówce już nie. Mało, że wypłukałem gąbki w kranówce, to zalałem biologa wodą z kranu, bez żadnego uzdatniania. Teoria tu funkcjonująca mówi, że zabiłem w ten sposób całą biologię. Czy dodanie 10 ampułek Prodibio załatwiło temat startu? Gdy za chwilę doszły ryby? O co tu chodzi? Cała prawda na tym Forum mówi o nie płukaniu wkładów w kranówie. Po to właśnie są tematy o ustrojstwach do nalewania wody. Czy ktoś jest w stanie logicznie wyjaśnić mój start?
  10. Dowalam światełko, ok. 160W. Czym więcej tym lepiej. Czekam na maksymalne glony.
  11. To są bombelki piwietrza. Glony skupiają się na rybach, a właściwie ryby się na nich skupiają. Glony z dnia na dzień eksplodują. Na to czekałem. Liczę na więcej.
  12. Glony i okrzemki dopiero mi wystrzeliły. Sytuacja jest dynamiczna. Liczę na wywalenie glonów. Ok. 160W. swoje musi zrobić. Pysie już są szczęśliwe.
  13. Przyznam szczerze, mam pewne podejrzenia, ale czas pokaże, czy się to potwierdzi. Odkąd wystrzeliły mi glony, ryby przestały mi być przyklejone do szyby. Skupiają się na glonach na kamieniach. Glonów jest coraz więcej, liczę na jeszcze więcej. Na to liczę.
  14. 0pen bar VID_20200225_195759.mp4
  15. Wszystko się zgadza. Do 240l. nie wpóściłbym na dzień dobry 30 maluchów, ale 10 już tak. Większość wpuszcza całą obsadę na raz, bo nie bierze pod uwagę innej możliwości i innego sposobu startu akwarium. Może warto chociaż zaprezentować alternatywę dla startu na WA.
  16. Co do tego też mam ogromne wątpliwości. Mój przykład też to pokazuje. Po zalaniu kotnika wodą z akwarium glony wystrzeliły mi po 3 tygodniach, przy podobnym oświetleniu. Miałem wręcz korzuch z krasnorostów. Wstępnie były okrzemki. Teraz z trudem rozrastają się zielenice. Okrzemki są śladowe. Woda to nie tylko bakterie nitryfikacyjne. Tu też mam duże wątpliwości, co do ich ilości w wodzie. Czy jest jakiś szlaban u wylotu filtra, żeby z niego nie wypływały? Złoże jest doskonałym siedliskiem dla nich, ale to nie oznacza, że poza nim bakterii nie ma. Są nie tylko w wodzie, są też w powietrzu. Nie rozumiem, jak można twierdzić, że woda z akwarium jest bezwartościowa. Opieramy się w tym temacie na wręcz amatorskim teście naszego byłego kolegi i tak to tu funkcjonuje.
  17. Nie jest rzadkością, jest powszechną praktyką. W Warszawie na etapie wstępnym woda jest ozonowana, ale jest to proces bardzo nietrwały (ozon szybko się utlenia), więc przy wpuszczaniu do kanalizacji woda jest uzdatniania dwótlenkiem chloru. Dodawana ilość jest tak wyliczona, żeby jego ilość już w kranie była minimalna. O ile prawdą tu obowiązującą jest to, że wysuszone bakterie są pełnowartościowe, to taką samą prawdą, też tu obowiązującą, jest to, że nie płucze się wkładów w kranówce. Właśnie z powodu ich potencjalnego zniszczenia. Powtórzę, woda w naszych kranach jest uzdatniania chlorem, konkretnie dwutlenkiem chloru. U mnie w kranie też jest tak uzdatniania. Opisałem swój "start", a co z tą wiedzą ktoś zrobi, to jego sprawa. Warto poznać metody uzdatniania wody u siebie, żeby podjąć adekwatne środki ostrożności. Ja tak zrobiłem i bardzo uprościłem sobie ten temat. Opisałem to, żeby inni też to wzięli pod uwagę. Lanie bezpośrednio kranówy nie musi być zabójstwem dla akwarium.
  18. Dałem kubełek z wielomiesięcznym wkładem, stojącym na sucho. Zalałem to kranówą, bez żadnego uzdatniacza. Teoria tu obowiązująca mówi, że wypłukanie biologi w kranówie niszczy ją, więc zgodnie z tą teorią nie restartowałem akwarium, tylko startowałem od zera. Chyba że coś tam w kubełku ocalało. No i jeszcze doszło 10 ampułek Prodibio. Ale czy to jest tak proste? 10 ampułek załatwiło sprawę? Opisałem szczegółowo mój start...restart? Osobiście wolę wpuścić kilka ryb na start, niż nasikać do akwarium...dodać WA.
  19. Do kotnika 50l. dałem wodę z ogólnego akwarium, część biologii do filtra kaskadowego, nowy piach i kamienie. 30 maluchów śmigało aż miło. Zero problemów, nawet jedna ryba nie padła. Pewne zasady muszą obowiązywać. Ale te podstawowe zasady każdy akwarysta powinien znać. Nie traktuję swojego restartu jako fart, coś co mi się udało. Nie mogło się nieudać. Prodibio mogło mieć znaczenie, dlatego je dodałem. Ampułka jest do 1000l.,ale od 120l. Te 1000l. dotyczy pewnie już dojrzałego akwarium, jako wspomaganie. Producent zaleca stałe stosowanie tych bakterii, co mnie nie dziwi. Business is business Opisałem to, co zrobiłem. Wnioski każdy wyniesie swoje.
  20. No i moje dorostające maluchy. Loriae są prawie dwa razy większe od reszty. Te mniejsze i tak dają sobie radę. Z założenia ignoruję te, berdzo pozytywne, porady z szczyptami pokarmu. U mnie młode są karmione 2...3 razy dziennie, bardzo obficie. Tak wyglądają. Lubię widoczne brzuszki. Dorosłe karmię raz dziennie, a nawet co drugi dzień, ale młode, tak jak napisałem, daję obficie.
  21. Po starcie obecnego akwarium widzę bezsens wszelkich założeń. Przy kotniku, zalanym wodą z akwarium, miałem po 3 tygodniach korzuch z glonów (krasnorostów). Przy nowym baniaku, po tym samym czasie, ledwo pokazują się zielone glony. Okrzemki są śladowe. Nie ma reguły. To samo tyczy się startu akwarium. Wiele czynników może mieć wpływ na start akwarium. Problemy na Forum z nim tylko pokazują to. Co by nie było, moim zdaniem najlepszym sposobem jest wpuszczenie kilku ryb startowych...docelowych. Nikt mnie nie przekona, że to jest znęcanie się nad rybami.
  22. Nie będę generalizował, w Warszawie uzdatnianie jest na tyle dokładne, że nie muszę martwić się o parametry. Raz na tydzień...dwa podmieniam 1/3 wody prosto z kranu, od wielu lat i wszystko jest ok. Przypuszczam, że w innych miejscach Polski takie podejście jest też możliwe, ale pewne schematy jeszcze długo będą obowiązywać. Bezsensowne odstawianie wody, żeby chlor odparował, jest tego przykładem.
  23. Wystarczy sprawdzić mparametry wyjściowe i wszystko jest jasne. Nie wierzę, żeby parametry były złe. Parametry są ok.
  24. Zawsze może coś się zdażyć. Ale generalnie to jest generalne. Przy 30 latach daję do przodu i nic mi się nie zdążyło.
  25. Takie sytuacje mogą się zdarzyć, ale są mało prawdopodobne. Standardy są inne, niż jeszcze kilkanaście lat temu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.