Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ostatnie nie wiele wnoszące to moje osobiste zdanie dotyczące "mutantów" . Jeżeli nie krzywdzi to ryby , nie powoduje degradacji jakości gatunków to chyba nie warto wieszać na kimś psów . To wy decydujecie co pływa u was w akwarium nikt nam na siłę nic nie wpycha a jak widać , popyt jest i nie warto mówić komuś co ma sprzedawać jeżeli nie ingeruje to w powyższe założenia bo idzie to w kierunku przepisów dotyczących kształtu ogórka , ktoś chce krzywego niech kupi nikt nie będzie chciał to będą proste . Lepiej edukować młodzież ale racjonalnie . Mam nadzieje ze nie dostane złotej łopaty z banem w gratisie za odkopanie krwi psującego wątku , wydawał mi się bardzo rozgrzany i zakopany a nie uformowany .

Żyjemy w wolnym kraju i każdy może kupić co chce i Nam nic do tego. Krzywdzenie ryb i akwarystów to kwestia dyskusyjna. Czy niebowid to skrzywdzenie czy nieskrzywdzenie ? Jaki jest punkt odniesienia. Trąca to już filozofią ☺. Największym problemem jest to, że bardzo szybko wymyka się to spod kontroli i ostatnie problemy z zakupem normalnego Pseudotropheus saulosi czy Sciaenochromis fryeri pokazują, że czym więcej na rynku ryb sztucznych tym wzrasta szansa na zakup Pseudotropheus saulosimsobo badziewiusa ... a KM propaguje pielęgnację gatunków z Jeziora Malawi. Dlatego KM powinno edukować i nie propagować tego co temu szkodzi i to robi ;-).
  • Dziękuję 1
Opublikowano

.....panowie. Najpierw chyba powinniśmy ustalić sobie co to oznacza : propagować a edukować. Nie jestem tutaj stroną w tych wypowiedziach i tak naprawdę rozumiem Wasze stanowiska. Ale nikt nie pisze ,że chów wsobny,selektywny jest OK , słuszny itp. Wszyscy wiemy ,że tak nie jest ale też wszyscy wiemy ,że niektórzy tak robią. Ja osobiście uważam , że i tu na forum warto o tym rozmawiać . Rozmawiać nie oznacza propagować. Przecież nie rozmawiając nie pozbędziemy się "problemu". Wolę osobiście o tym nawet tutaj rozmawiać , negować jak udawać ,że nie ma problemu.

Opublikowano
Rozmawiać nie oznacza propagować. Przecież nie rozmawiając nie pozbędziemy się "problemu". Wolę osobiście o tym nawet tutaj rozmawiać , negować jak udawać ,że nie ma problemu.


Przecież nikt nie zabrania o tym rozmawiać ;-) Nawet trzeba to robić, więc jak mam tylko takową możliwość to o tym piszę i neguję różnego typu krzyżówki czy chowy selektywne mające na celu zmianę wglądu ryby odbiegające od tzw. oryginału ( np. kolor , pasy itp. zmiany).

Osobiście uważam że poprzez propagowanie edukujemy i na odwrót ;-)

Opublikowano

To nie jest do końca tak, że można ustalić nieprzekraczalną granicę pomiędzy edukowaniem i propagowaniem. Nikt wszak nie może wiedzieć jak dużo przeczyta w danym wątku dany użytkownik. Tak więc w pewnej chwili, miast edukować propagujemy. Następuje to wtedy gdy np. ktoś tylko przeczyta nazwę i obejży fotki ;-). Wbrew pozorom to dość częste zjawisko . Osobiście lubię poczytać to co piszą inni i zupełnie mi to nie przeszkadza, że zdanie rozmówcy jest inne niż moje. PW które czasem dostaje i to od ludzi nie z pierwszej łapanki przekonały mnie, że nie wszyscy czytają ... zwłaszcza dłuższe wątki czy posty. Tak stajemy się nieświadomymi propagatorami czegoś co z zasady powinniśmy palić żywym ogniem ;-).

Opublikowano

Stan ale chodowlę selektywną raczej chyba się prowadzi po to by zbliżyć wygląd ryby do oryginału a nie odwrotnie. W przeciwnym wypadku to raczej hybrydyzacja. Tak czytając ten wątek yo zauważam że sporo forumowiczów wrzuca do jednego worka chów wsobny i selektywny.


Wysłane z mojego LG-D722 przy użyciu Tapatalka

Opublikowano
Osobiście uważam że poprzez propagowanie edukujemy i na odwrót
....i oto mi Stasiu chodzi. Teraz jest to dla mnie jasne stanowisko. Bo przecież wiemy ,że inaczej się da.

-- dołączony post:

Tak więc w pewnej chwili, miast edukować propagujemy. Następuje to wtedy gdy np. ktoś tylko przeczyta nazwę i obejży fotki . Wbrew pozorom to dość częste zjawisko


...dlatego Wojtku słowa powinny być w tym przypadku ważone a emocje wtedy odkładamy na bok.

-- dołączony post:

Tak stajemy się nieświadomymi propagatorami czegoś co z zasady powinniśmy palić żywym ogniem .


...ale nie mówić nie oznacza brak problemu. Wszędzie jak w życiu potrzebny jest pewien rozsądek polemizujących.

Opublikowano
Stan ale chodowlę selektywną raczej chyba się prowadzi po to by zbliżyć wygląd ryby do oryginału a nie odwrotnie. W przeciwnym wypadku to raczej hybrydyzacja. Tak czytając ten wątek yo zauważam że sporo forumowiczów wrzuca do jednego worka chów wsobny i selektywny.

Hodowla w pokrewieństwie- chów wsobny też może mieć na celu uzyskanie ryb najbliższych ideałowi- formie wyjściowej. Np. Z pseudotropheus salulosi pojawiły się ciekawe egzemplarze u Stana i Fishmagic gdybym miała się zająć hodowlą to nabyłabym ich młode i wyprowadziła 2 osobne linie hodowlane, wszystko w granicach rozsądku ...

Opublikowano

...ale nie mówić nie oznacza brak problemu. Wszędzie jak w życiu potrzebny jest pewien rozsądek polemizujących.

dokładnie ... Nasz rozsądek Objawia się tym, że nie palimy :D.
Opublikowano
3. Chów wsobny nie jest tożsamy z hodowlą selektywną . Hodowla selektywna wbrew temu co zostało wcześniej powiedziane charakteryzuje się wyborem osobników rozmnażanych (o cechach zadowalających , takimi cechami może być zgodność z egzemplarzami uznanymi za wzorcowe,tutaj rybami dzikimi) . Przy takich założeniach chów wsobny jest całkowicie zbędny ponieważ pula ryb wzorcowych jest dość duża jednostkowo(nie mamy jednego wzorowego samca wiec nie musimy go krzyżować z siostrą czy matką żeby liczyć na ich większą ilość)

I tak chów selektywny popieram z szczególnym uwzględnieniem tego co na zielono,

nie popieram natomiast chowu selektywnego który zmienia cechy które występują u ryb "wzorcowych".

Opublikowano
I tak chów selektywny popieram z szczególnym uwzględnieniem tego co na zielono,

nie popieram natomiast chowu selektywnego który zmienia cechy które występują u ryb "wzorcowych".



Dokładnie o to mi chodzi w kwestii chowu selektywnego ;-)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.