Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

1) rurki wychodzace z korpusu byly puszczane nad korpusem. W jednej (prawej) sekcji zostaly jednak puszczone tak blisko pokrywki, ze nie dalo sie dotrzec juz w zaden sposob do zaworu odpowietrzajacego ktory okazal sie nie dokrecony i woda nim ciekla.

silikon nie dał rady. :(


2) wkrecilem 1 korpus w prawej sekcji odwrotnie. :cry::cry: Zamiast gotowac piasek wysysal go do akwarium. Z powodu opisanego w pkt 1 nie dało sie odkrecic pokrywki aby ja obrocic.... :(


3) Pompa Eheima okazala sie tak glosna ze nie bylem w stanie jej wytrzymac... :(


Sumarycznie totalna porazka i zalamka.


Trzeba czesc konstrukcji pociac. Potem z trudem pokleic i ile sie da wykonac na wezach, a nie sztywnych ksztaltkach PCV.

Wroce do tego za jakis czas...

Na razie skladam komputer do akwa...

Opublikowano

A mógłbyś napisać coś więcej o świetleniu? Próbowałeś wcześniej chyba led cree i chciałem zapytać, jak wyszły testy? Poszukuję oświetlenia na noc, które w połączeniu z falowanie tafli dałoby efekt refleksów :D. Te dziwne paski, w kolorze niebieskim, z allegro jakoś mi nie odpowiadają, dlatego chciałbym mieć punktowe światło o większej mocy.

  • 1 miesiąc temu...
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

* [name=hydroponika:2ifr5n0q]HYDROPONIKA[/name:2ifr5n0q]


Pierwsze nawierty pod półkę

IMG_6720.JPG

Komunistyczny żelazobeton nie wytrzymał moich szaleństw i odpadł cały kawał sciany :P Cementem nie mialem sił sie bawic wiec uzylem zwyklego gipsu do wypełnienia dziury.

IMG_6723.JPGIMG_6724.JPG

Pierwsza wersja po zamontowaniu połki

IMG_6726.JPG

Zmontowany z kształtek pcv odpływ wody

IMG_6743.JPG

Dziury do zamontowania powyższego odpływu

IMG_6752.JPG

A tutaj juz po zamontowaniu. Do uszczelnienia polaczenia zostały uzyte 4 standardowe uszczelki gumowe i nieco silikonu ktory wszystko skleil i wypelnil potencjalne mini nieszczelnosci.

IMG_6755.JPG

Odpływy z bliska

IMG_6763.JPG


Kolejnym krokiem bylo zrobienie jakis siatek trzymajacych keramzyt z dala od odplywu oraz umozliwiajacych zamontowania jakis gabek zatrzymujacych ew. nieczystosci mogacych zapchac ww odplywy. Z najmniejszych katawnikow pcv jakie znalazlem powycinalem kawalki z ktorych zmontowalem 4 identyczne siatki. Z nich nastepnie zmontowalem 2 ograniczniki, po jednym na kazda strone.

IMG_6764.JPGIMG_6766.JPGIMG_6767.JPGIMG_6768.JPGIMG_6770.JPG

IMG_6772.JPGIMG_6774.JPGIMG_6776.JPG


W donicy pasuja idealnie

IMG_6777.JPGIMG_6778.JPG


Zabezpieczony i zamontowany odplyw

IMG_6780.JPG

A tak sie woda dostaje do donicy

IMG_6781.JPG

IMG_6782.JPG


Układ jest napedzany poprzez trojnik pelniacy role by-pass'a.

IMG_6787.JPG


Ostatecznie:

IMG_6791.JPG

IMG_6792.JPG


Teraz pozostaje tylko zasadzic rosliny i liczyc ze poziom wody nie jest w skrzynce za wysoki, czego sie seryjnie obawiam gdyz chyba przesadzilem z wysokoscia montowania pierwszego odplywu.


Edit:


Dwa pytania

[*] Czy osoby majace hydroponike moga podpowiedziec jaki jest wg nich bezpieczny poziom wody w takiej donicy? Bo u mnie okazalo sie ze woda podniosla sie do jakiejs polowy wysokosci co wydaje mi sie sporo za duzo...

[*] Czy ktos mial problem z siorbaniem/chlupotaniem odplywu? W zaden sposob nie moglem tego efektu usunac. Dopiero po zatkaniu odplywu zabezpieczajacego (tego wyzszego) splywajacej wody prawie nie slychac. Tylko, ze takie rozwiazanie jest lekko bez sensu. Po co odplyw bezpieczenstwa jest jest pernamentnie zatkany ?


Opublikowano
[*] Czy osoby majace hydroponike moga podpowiedziec jaki jest wg nich bezpieczny poziom wody w takiej donicy? Bo u mnie okazalo sie ze woda podniosla sie do jakiejs polowy wysokosci co wydaje mi sie sporo za duzo...


u mnie ok 60% wysokości, bez problemów


[*] Czy ktos mial problem z siorbaniem/chlupotaniem odplywu? W zaden sposob nie moglem tego efektu usunac. Dopiero po zatkaniu odplywu zabezpieczajacego (tego wyzszego) splywajacej wody prawie nie slychac. Tylko, ze takie rozwiazanie jest lekko bez sensu. Po co odplyw bezpieczenstwa jest jest pernamentnie zatkany ?


siorbanie jest wynikiem tworzenia się podciśnienia w odpływie. Rozwiązeniem jest np wprowadzenie węzyka napowietrzającego do odpływu - głębokość trzeba wyczuć - kilka ładnych cm, albo wsadzenie czegoś co będzie zakłócało ustalony pływ wody. Np plastikowy sznurek do snopowiązałki :D

Opublikowano

U mnie poziom wody w donicy wynosi zaledwie 4 cm, ponieważ rośliny wymagają jedynie zamoczenia końcówek korzeni.

Siorbanie wyeliminowałem poprzez zamontowanie trójnika ogrodowego, takiego jak twój, tylko, że z regulacją przepływu.Przepływ ustawiłem na minimalny i jest cisza. Poziom azotanów spadł z 50 do 5 :mrgreen: Nie wiem czy to zasługa zielska, czy może w donicy zrobiło się deni - ale faktem jest, że działa. Wczoraj dosadziłem 10 trzykrotek, jak się rozrosną to skrzydłokwiat wylatuje. Puszcza nowe pędy, co znaczy, że rośnie, lecz liście mu opadły i nie prezentuje się ładnie. Bambusy wypuściły kilka nowych pędów, z czego wynika, że woda im służy :wink:

Opublikowano

O dziwo siorbanie usunelo sie samo po skreceniu troche przeplywu na pompie. Co w sumie dalo dokladnie to samo co u Ciebie :P - maly przeplyw w donicy.

Obawiam sie tylko ze bedzie mi ciezko zobaczyc jakies efekty dzialania gdyz no3 mam wciaz jeszcze bardzo niskie gdyz ryby sa jeszcze bardzo mlode....

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.