Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

<joke>i po co było wklejać dno...? miałbyś 5600 :)</joke>

A tak bardziej serio, to gratuluję baniaka. Chociaż do wystroju się doczepię - jest pusto. Albo za mało kamieni, albo długich roślin - pod nonmbunę ...

Opublikowano

może nie w kolejności, ale postaram się odpowiedzieć na wszystkie kwestie, co do obiegu wody, to w pompa z filtra 1000 l/h daje radę a dodatkowo dwa silnie napowietrzające kamienie, jeszcze przed uruchomieniem akwa robiłem testy z FMC (dla sprawdzenia rozchodzenia się wody) i wiem na pewno, że woda jest dokładnie mieszana w całym zbiorniku, wystrój, cóż na pewno jest kwestią gustu, poza tym kwestia jest tego rodzaju, że w zbiorniku tej wielkości dla uzyskania efektu przynajmniej część kamieni musi mieć naprawdę duże rozmiary i jest problem z ich wkładaniem, niepewność co do stabilności, obciążenia dna, no i kwestia wyparcia pewnej (dużej) ilości wody, co do długolistnych roślin, to prawdą jest, że mogłyby, a nawet powinny być w tym zbiorniku, ale niestety, gdy go urządzałem nie miałem akurat dostępu do nich, teraz jest problem, bo aby je posadzić muszę spuścić około połowy objętości wody, poczekam z tym do momentu gdy będę redukował obsadę, oczywiście podmiany stosuję regularnie, z pomocą węża ogrodowego, szybko i sprawnie, odmulanie- w zasadzie na razie nad tym się nie zastanawiam, jak przyjdzie taka potrzeba, to do węża podłączam rurę plastikową (dla wygody manipulowania) i ściągam nieczystości z dna, mam to już przetestowane w nieco mniejszej skali, sprawdza się znakomicie, co do wszelkich czynności przy obsłudze akwarium, to rzeczywiście większość z nich wykonuję z drabiny (jedno z utrudnień dotyczących kamieni i ich wkładania), bloczki są obudowane okładziną z płyty MDF (tak się to chyba nazywa), zupełnie świadomie nie przewidziałem pod zbiornikiem żadnego wolnego miejsca, gdyż tak jak wcześniej pisałem z założenia ma być tam jeden filtr, którego obsługa i tak odbywa się z boku akwarium (to dość duży pojemnik i jego wyciąganie, przenoszenie spod zbiornika nie jest zbyt wygodne), co do osady, to przyznam, że jeszcze nie do końca jest ona przesądzona, być może, że venustusy pójdą do innego zbiornika, a do tego największego dam 8 sztuk D. strigatus i dołożę tam coś innego w miarę spokojnego i stadnego- myślę tutaj o gatunkach z rodzaju Letrinops, z moich obserwacji wynika, że strigatusy, wbrew opinii o drapieżnikach, nie są zbytnio agresywne i taki zestaw chyba nie byłby zły i mógłby nieźle funkcjonować

Opublikowano

Zacny wymiar, szczególnie szerokość. Podobnie jak pozostali nie odpowiada mi wielkość kamieni w tym akwarium ( w moim akwa największy ma prawie 50kg - z odpowiednim sprzętem można włożyć 2-3 razy większe) i rażąca w oczy deszczownia. Duży plus za obsadę. Czym oświetlasz taki wielki stawik?

Opublikowano

co do kamieni, to możliwe, że dałoby się tam umieścić większe, ale po prostu tego nie chcę robić, mówiąc szczerze, jeśliby ich nie musiało być, wcale bym ich nie dawał, w istocie jeśli zdecyduję się na ten drugi wariant obsady, z nazwijmy to "piaskowymi" pielęgnicami, to najprawdopodobniej jeszcze zredukuję ilość kamieni o te leżące płaskie i dam Nurzańca, co do deszczowni, to w istocie jest to wylot węża z filtra, dzięki czemu mam w zbiorniku mocniejszą cyrkulację wody, nie rozpływa się ona z deszczowni tylko pod ciśnieniem jest wypychana w prawie 1/3 długości zbiornika (stąd ta długość węża)- ta rzecz dotyczy kwestii mieszania wody, poprowadzenie przewodu górą poza zbiornikiem byłoby oczywiście możliwe, ale spowodowałoby znaczne straty ciepła, tego chcę uniknąć z oczywistych względów, mi ten widok nie przeszkadza, a jest to praktyczne, oświetlenie to jeden rząd świetlówek (tych tradycyjnych), ale nie pamiętam o jakiej barwie, w każdym razie zastosowałem te o jak najwyższym współczynniku oddawania barw, zdaje mi się że około 85 w skali 100 stopniowej (ale nie wiem co to za skala)

Opublikowano

co do filtracji, to w zasadzie nie ma się zbytnio nad czym rozwodzić, oparta jest na filtrze Eheim 2260, ale z zamontowaną pompą z modelu 2250, z tego względu, że ciśnienie w fabrycznie zamontowanej było zbyt wysokie, no i oczywiście podmiany, w zależności od obsady, docelowo najprawdopodobniej raz w tygodniu około 450 l. wody

Opublikowano
moj najwiekszy kamien wazy 37 kilo :mrgreen: dalem rade :wink:


Mój kamlot rekordzista 52 kg, choć opity wodą na bank cięższy, wiem bo raz wyciągałem.


Myślę że cyrkulacji to tam u Ciebie za bardzo nie ma, przy własnym posiadanym 300x100x65 wiem co to jest za problem ruszyć wodę na 3 metrach. A jeszcze ustawić cyrkulacje tak aby zbierały sie w miejscu gdzie je wciągnie.

Fakt że mam więcej ryb i może przy twojej obsadzie nie ma problemu, ale myślę że nie chodzi aby latać z wężem po akwa ale żeby technika nas wspomagała.

Brak stałej podmiany - chyba zrzucam na twoje 15 letnie doświadczenie znaczy w tym wypadku przyzwyczajenie :-) ( no chyba że rzeczywiście brak możliwości technicznych, wtedy to zwracam honor )

Z perspektywy czasu jak będziesz zwiększał ilość ryb to pomyślisz że szkoda że nie mam miejsca pod akwa do wrzucenia więcej techniki ( no chyba że obok masz mnóstwo miejsca na dodatkowe filtry obok akwa) A przy większej ilości ryb sump jaoko total biolog by się przydał, no chyba że stawiasz na stałą wysoką podmianę wody.


Ja bym w jednym kącie akwa wrzucił trochę skał dla jakiejś mbuny, najlepiej mocno rozmnażającej się, naturalny pokarm dla drapieżników. Sam mam saulosi i n. livingstoni non stop poluje na śpiocha.


Zazdroszczę długości, sam planowałem podobną ale pokonał mnie słup którego nie mogłem przesunąć.

Co do obsady sam mam drapieżniki i haplo i alunacara i mbuna ale skłaniam się do redukcji do kilku gat. drapieżników plus mbuna podkarmiająca.

Opublikowano

ja myślę, że i tak każdy pozostanie przy swoim zdaniu, ja wiem, że w moim akwarium cyrkulacja wody jest taka jak trzeba, nie zależy mi aby nieczystości zbierały się w jednym miejscu i stamtąd były wciągane przez urządzenia wspomagające, chodzi mi jedynie aby w zbiorniku była równomiernie mieszana woda, tak by nie było w niej zastojów, wiem również, że wygodniej mi jest raz w tygodniu zrobić delikatne sprzątanie i podmianę, niż balansowanie na krawędzi katastrofy, zależy mi również na tym, aby w przypadku gdy niema mnie w domu przez jakiś czas i zbiornik jest pod opieką osób nie mających zbytniego pojęcia w temacie, było w nim bezpiecznie, myślę, że nieporozumienie pojawia się na płaszczyźnie tematu obsady akwarium, ja poza tą zaplanowaną nie mam zamiaru wprowadzać kolejnych ryb, docelowo ma tam być określona grupa i nic więcej, samiec plus 3-4 samice, ale rzeczywiście nastąpi zmiana, bo będzie tam docelowo, Dimidiochromis strigatus, Otopharynx tetrastigma i Mylochromis sp. 'Mchuse' (zamówiłem sobie je w Tan-Mal) z tych ostatnich dwóch gatunków może po dwa samce+ po 6 samic, w sumie maksymalnie około 20 ryb, daje to niezłą średnią ilość wody na jedną sztukę, i taką obsadę zamierzam poprowadzić przez najbliższe kilka lat, nie zamierzam tam wrzucać bliżej nieokreślonej liczby, jak popadnie, przypadkowych ryb- na poziomie sześćdziesięciu sztuk (na przykład),


stała podmiana? nie przez 15, ale przez 30 lat zajmowania się akwarystykę nigdy tego nie stosowałem, i nie będę stosował z prostego względu- prościej mi jest robić regularną podmianę raz w tygodniu, której nawet jak zaniedbam w jednym cyklu, to nie spowoduje upadku akwarium, w odróżnieniu od oparciu się na zawodnej i niepewnej technice


nie mam również zamiaru dawać tam Mbuny (a co za tym idzie robić usypiska kamieni), nie widzę w tym sensu, również ze względów żywieniowych, ryby będą dostawać pokarm zadawany przeze mnie zgodnie z ich potrzebami, ja zaś nie będę robił z akwarium sadzyka na przedświąteczne karpie, po prostu nie chcę tam Mbuny, z założenia ma to być zbiornik dla ryb ze strefy piaszczystej i do tego dążę, no i tak, przy przeławianiu venustusów mam zamiar posadzić Valisnerię, jednocześnie zwiększając oświetlenie do dwóch rzędów świetlówek, w tym jeden rząd Aquarelle


T. nigriventer zostaną same w akwarium 1000 l. w zestawie docelowym samiec i tyle samic ile się okaże że mam, a N. venustus są do wydania

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.