Jump to content

sciaenochromis fryeri - dziwna sprawa...


Recommended Posts

Posted

Czołem, relatywnie młode Sciaenochromis Fryeri od Martina (pozdrawiam) przystąpiły u mnie do pierwszego tarła. Gdyby nie moja córeczka (9 lat) zostawiłbym los narybku naturze, ale się nie dało..... W całkowitych ciemnościach używając tylko punktowej latarki nawet sprawnie i szybko udało nam się schwytać inkubującą samicę. Zaczerpnąłem z neta info,że dobrze jest ogarnąć butelkę PET 5-6 l. (w moim przypadku 6 l. - otwór na korek jest na tyle szeroki, że rybę da się przezeń wpuścić bez problemu), narobić w nim dziurek i złapaną samicę w tej butelce włożyć z powrotem do akwarium. Oczywiście w butli była woda zaczerpnięta z tegoż akwarium.Tak zrobiłem. Samica  po ok. pół godz. wypuściła narybek (15 szt.). Rybki coś tam pływały, ale tak jakby były zesztywniałe. Żyjąc jeszcze leżały na powierzchni. Przy dotknięciu "nurkowały", po czym sytuacja się powtarzała. Przeniosłem je do akwarium z innym narybkiem - rano okazało się że z piętnastki przeżyła jedna sztuka. Z początku była mega wydziczona, ale już sobie raźno pływa z innymi maluchami. Mam pytanie co spowodowało takie a nie inne konsekwencje? Zbyt długa inkubacja? Stres? Inne napięcie powierzchniowe wody w butli? Pytanie z czystej ciekawości - mam nadzieję że córce się znudzi i temat rozmnażania pyszczaków zostanie u mnie szybko zamknięty. Dwa akwaria żona zniosła z trudem, przy trzecim (z maluchami) zaczyna robić się niebezpiecznie :).

  • Like 1
Posted

A może za szybko? Może ryby nie były jeszcze gotowe do samodzielnego życia? U mnie wczoraj malutka, młoda samiczka wypuściła młode bo chyba miała już dość. Prawie 3 tygodnie wytrzymała. Ale to jej pierwsza inkubacja. Maluchy ledwo miały siłę pływać i właściwie usiadły na dnie, miały jakieś podrygi, potrafiły pływać, ale były wyraźnie za małe. Po minucie było już po wszystkim, bo ktoś je zauważył. 

Może kilka dni zrobiłoby jednak różnicę. 

Posted
1 godzinę temu, 45Tomi napisał(a):

Czołem, relatywnie młode Sciaenochromis Fryeri od Martina (pozdrawiam) przystąpiły u mnie do pierwszego tarła. Gdyby nie moja córeczka (9 lat) zostawiłbym los narybku naturze, ale się nie dało..... W całkowitych ciemnościach używając tylko punktowej latarki nawet sprawnie i szybko udało nam się schwytać inkubującą samicę. Zaczerpnąłem z neta info,że dobrze jest ogarnąć butelkę PET 5-6 l. (w moim przypadku 6 l. - otwór na korek jest na tyle szeroki, że rybę da się przezeń wpuścić bez problemu), narobić w nim dziurek i złapaną samicę w tej butelce włożyć z powrotem do akwarium. Oczywiście w butli była woda zaczerpnięta z tegoż akwarium.Tak zrobiłem. Samica  po ok. pół godz. wypuściła narybek (15 szt.). Rybki coś tam pływały, ale tak jakby były zesztywniałe. Żyjąc jeszcze leżały na powierzchni. Przy dotknięciu "nurkowały", po czym sytuacja się powtarzała. Przeniosłem je do akwarium z innym narybkiem - rano okazało się że z piętnastki przeżyła jedna sztuka. Z początku była mega wydziczona, ale już sobie raźno pływa z innymi maluchami. Mam pytanie co spowodowało takie a nie inne konsekwencje? Zbyt długa inkubacja? Stres? Inne napięcie powierzchniowe wody w butli? Pytanie z czystej ciekawości - mam nadzieję że córce się znudzi i temat rozmnażania pyszczaków zostanie u mnie szybko zamknięty. Dwa akwaria żona zniosła z trudem, przy trzecim (z maluchami) zaczyna robić się niebezpiecznie :).

Obstawiam, że stres spowodował, że za szybko wypluła młode.  Parę razy widziałem, jak przy pierwszych inkubacjach samice wypuszczają maluchy, które sobie nie radzą. W hodowlach na chama wyciskają narybek z pyska, ale wiedzą kiedy i jak.

Posted

@Pikczer jeśli samica wypuściłaby narybek za wcześnie, to miałby on nie wchłonięte woreczki żółtkowe i leżałby raczej na dnie.

Z tego co opisuje @45Tomi samica mogła zbyt długo inkubować narybek. Nawet niedawno był poruszany podobny temat tylko nie mogę go teraz znaleźć.

  • Like 2
Posted

Te co u mnie oceniłem jako wypuszczone za wczesnie, widocznych żółtek już nie miały. Ale niemrawe jakieś były i tyle. A może w procesie inkubacji przez młodą matkę coś innego było nie tak. Tak gdybam. Przetrzymanie raczej wg. mnie nie. Często widać, jak matki zbierają samodzielnie pływający i dobrze sobie radzący  narybek z powrotem do pyska. Więc jakoś w przenoszenie nie wierzę. Tak po mojemu

Posted
W dniu 20.02.2023 o 22:53, pulpet napisał(a):

Te co u mnie oceniłem jako wypuszczone za wczesnie, widocznych żółtek już nie miały. Ale niemrawe jakieś były i tyle. A może w procesie inkubacji przez młodą matkę coś innego było nie tak. Tak gdybam. Przetrzymanie raczej wg. mnie nie. Często widać, jak matki zbierają samodzielnie pływający i dobrze sobie radzący  narybek z powrotem do pyska. Więc jakoś w przenoszenie nie wierzę. Tak po mojemu

Jeśli woreczki były wchłonięte to narybek był przenoszony i prawdopodobnie zagłodzony. Ostatnio obserwuję samicę Copadichromis Borleyi, która wypuszcza młode jak karmię narybek i po jakimś czasie zbiera z powrotem do pyska. Narybek nie ma wchłoniętych woreczków ale całkiem zgrabnie pływa i próbuje pobierać pokarm. W innym przypadku samica Cyrtocara Moorii wypuściła narybek bez woreczków ale na ok 50 szt połowa była martwych a kolejna część nie przeżyła dwóch dni - tutaj były ewidentnie przenoszone.

  • Like 3
Posted
W dniu 20.02.2023 o 20:59, 45Tomi napisał(a):

Mam pytanie co spowodowało takie a nie inne konsekwencje?

Rozmnażanie tych ryb jest łatwe, te ryby noszą młode w pyszczku po to aby więcej z nich przetrwało. Można zaobserwować że są spore różnice w wielkości narybku, jest to powodowane gatunkiem i ilością młodych. Młode samice mogą wypuścić narybek za szybko, ja zaobserwowałem że w oddzielnym zbiorniku ponownie je wyłapują. Odnosiłem wrażenie że gdy narybek był mało ruchliwy, został wyłapywany. W Twoim przypadku można po ilości narybku stwierdzić że to młoda samica, może jeszcze nie jest ukształtowana w tym ile czasu potrzeba do wypuszczenia prawidłowo narybku. Jest sporo informacji że ryby te uczą się tej czynności. Różnie bywa z wyławianiem samic gdy inkubują, stres nie jest wskazany. Można zaobserwować że inkubujące samice często przebywają przy wylocie filtr, być może pojemnik w którym trzymałeś samice miał za mało otworów. Inna sprawa to przenoszenie narybku, zmiana parametrów wody może również zaszkodzić tak małym rybom. Obserwując te ryby można dojść do wniosku że nie ma jednego szablonu w zachowaniu, rozmnażaniu . U mnie samica tego gatunku inkubująca, gdy tylko wsadzałem do akwarium dużą siatkę sama do niej wpływała. Tłumaczyłem to kojarzenie siatki z oddzielnym zbiornikiem w którym umieszczałem samicę.
Trudno jednoznacznie coś doradzić, musisz sam coś wywnioskować i przygotować się na następny raz.

  • Like 2
  • 1 year later...
Posted (edited)

Trochę wody przez filtr przepłynęło i trochę się pozmieniało. Fryeri - pięknie wybarwiły się trzy samce, zostały dwie samice, niestety totalnie zagonione, i +/- w rocznym odstępie czasu padły. Samce cały czas żyły i żyją w zgodzie. Nabyłbym 4-5 samic - ma ktoś na zbyciu? W drugim akwarium mam cały czas problem z "kulfonami", bo Acei i moje krzyżówki Caereleus Yellow z Saulosi pięknie sobie funkcjonują. W czym rzecz z kulfonami? Dobrała się para która nie toleruje osobników ze swego gatunku. Zwłaszcza agresywna jest samica. Jakoś tam przetrwał jeszcze jeden samiec, ale widzę, że po przeszło roku spokoju już też ma kłopoty i parę razy oberwał (częściej od samicy jak od drugiego, większego samca). Pozdrawiam

Edited by 45Tomi
  • Like 1

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.


  • Posty

    • Cześć po 1.5 roku w swojej 112l przesiadam się na taki zbiornik moglibyście mi zaproponować jakąś fajną obsadę pod takie szkiełko.  
    • Obsada mało urozmaicona kolorystycznie, tak moja subiektywna opinia
    • Maluszki Red Rubina: Samiczka Samiec   I inne       Pierwsze fotki, samiczki i samca, to ryby, które dałem do roślinnego jak miały tydzień. teraz mają 3cm. Pozostałe fotki to młode, które trzymałem w kotniku ok 2 miesiące i teraz dałem dopiero do roślinnego i te mają ok 2cm, mimo że były bardzo regularnie i obficie karmione. To pokazuje, jak ważne jest dla ryb środowisko, w którym żyją, szczególnie we wczesnym etapie. W roślinnym oprócz regularnych posiłków miały dodatkowo florę i mogły podskubywać glony przez cały dzień. Miały też zapewnioną lepszą jakość wody, ze względu na filtrujące ją rośliny. Jest to dobra lekcja na przyszłość.
    • Takie haremy żeby stworzyć to musisz kupić 12/15 sztuk danego gatunku na start. Ja zamiast yellow dałbym maingano i będzie "pico bello".
    • Tak, już mam formatki docięte, stelaż i pokrywę robię sam bo ceny gotowców trochę dobiją, a tak profile z złomu spawarka i wio 😉
    • Czy według was niżej wymieniona obsada będzie ok dla początkującego Metriaclima estherae red red 2+5 Labeotropheus trewavasae thumbi west mc/ob 2+5 Labidochromis caeruleus yellow 2+5 Jeszcze można z 7 sztuk dorzucić ale sam nie wiem jakie, dostałem również informację że w takim zbiorniku jak mój to 60-80 sztuk 😳 ale to chyba przesada  Dzięki za porady 
    • "Jakie wymiary gąbki i ppi ? Ile i jakich mediów filtracyjnych ? U mnie przy takiej ilości mediów powinien być efekt samoczyszczenia... chyba że zarośnie pierwsza gąbka. Trzeba poczekać i zobaczyć  10 mc byłoby ok " Gąbka 50x50x5 30ppi. Tyle że potem woda leci do FX6 i Ultramax 2000 a tam też gąbki i chyba z 5 różnych ceramik. Zastanawiam się nad kaseciakiem - wg aquariumscience.org wychodzi mi najlepsza filtracja to taka bez mechanicznej gdzie jedno złoże ogarnia wszystko, im więcej "syfu" tym lepiej. Ile gąbki musiałby mieć kaseciak? Jak wygląda ten szklny filtr u Ciebie - od razu zrobiony razem z akwa? Jest doklejony czy wisi zaczepiony? W latach 90 miałem coś takiego - możesz pokazać foto?
    • Wiem że będę żałował bo już drugi raz żałuję 😁. Przejrzałem ceny na na rynku, akwarium o dnie 125x55 cm jest nie standardowe i kosztuje dwa razy drożej niż 120x40. I to w moim przypadku ma znaczący wpływ na wybór. Między kwotami prawie 1400zł a niewiele ponad 500zł (+ oczywiście dostawa w obu przypadkach) ma dla mnie znaczenie. Pozostaję przy mniejszym akwarium. Plan mam taki wzmocnić szafkę tak pisaliśmy wyżej: plecy z płyty meblowej 18mm i solidne nogi pod pionowe płyty dzielące szafkę na trzy części. Do przemyślenia mam jeszcze podpory bliżej przodu blatu, o których pisałem. Ewentualnie takie przygotowanie szafki żeby zawsze można było je dołożyć.
    • Wreszcie się stało🙃 od pomysłu do realizacji minął okrągły rok...  Stoi zalane, aranżacja już na gotowo. 70 litrów kształtek K1 po prawie 3 miesiącach moczenia w sumpie kolegi wróciło na swoje miejsce. Będę monitorował parametry ale myślę, że będzie raczej szybki start i zarybianie w przyszłym tyg. Jak tylko się nic nie wysypie po drodze.  Jak na pierwsze akwa z tym biotopem myślę, że wyszło nawet w miarę😉 oto efekt:
    • W Malawi z powodu braku lub śladowej ilości roślin nie spotkałem się z problemem z DOC. Problemy są z NO3 właśnie z powodu braku roślin. Dlatego jest sens używania żywic.  U mnie od wielu lat Purolite A520E. Pierwszą wymieniłem po chyba 8 latach. W sumie niepotrzebnie bo dalej działała.
  • Topics

  • Images

×
×
  • Create New...

Important Information

By using this site, you agree to our Terms of Use.