Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam, zamierzam założyć zbiornik 240L Malawi

Akwarium byłoby dość intensywnie obsadzone kamieniami, które tworzyły by liczne groty oraz kryjówki, oprócz tego byłyby też miejsca z dużą ilością piasku kwarcowego

Pytanie brzmi czy pyszczaki metriaclima msobo dogadają się z pyszczkami acei złoto płetwymi? Kierowałem się względna łagodnością w tym zestawieniu

Drugie pytanie czy może są inne gatunki z grupy mbuma które by pasowały do takiego zestawienia? A moglby urozmaicić zbiornik

Z góry dziękuję za pomoc! Pozdrawiam:)

Opublikowano

Kto Ci powiedział, że msobo są względnie łagodne? Do takiego akwarium acei się nie nadaje, lubi pływać i rośnie za duży.

  • Lubię to 4
Opublikowano
9 godzin temu, Mazolek napisał:

Akwarium byłoby dość intensywnie obsadzone kamieniami, które tworzyły by liczne groty oraz kryjówki, oprócz tego byłyby też miejsca z dużą ilością piasku kwarcowego

Mocno zagruzowane 120 cm i jednocześnie duze ilości piasku? Przecież to się wyklucza.

Opublikowano

Do małego akwa tylko małe gatunki, np;

- saulosi + rdzawe

- saulosi + perlmutt

- metriaclima pulpican + pseudotrpheus johannii

- cynotilapia zebroides + labidochromis caeruleus

- chindongo demasoni + johannii

tego typu gatunki, można w innym zestawieniu niż te powyższe przykłady

można też na 3 gatunki, np;

- pulpican + johannii + demasoni

- caeruleus + maingano + rdzawe itp;

inne małe gatunki nadające się do małych akwa

- interruptus, labidochromis chisumulae, labidochromis mbamba, melanochromis dialeptos, pseudotropheus perspicax, labidochromis joanjohnsonae, chindongo elongatus spot, chindongo elongatus mphanga

Niektóre gatunki jak pulpican, johannii, demasoni, maingano uważane są za bardzo agresywne ale to jest półprawda, te ryby są bardzo żywiołowe i energiczne przez co wydają się być nadmiernie agresywne, jednak agresja wynika z czegoś innego, a w małym akwarium to i gatunki uważane za spokojne mogą się wybijać przez to że akwa jest za małe. W tak małym akwa zalecam minimum 3 gatunki a nawet 4 po 1 samcu na min 4 samice ze względu na to że samce będą temperowały agresywne zapędy samców względem samic u innych gatunków, do tego bardzo dużo kryjówek i będzie to miało większe szanse powodzenia niż 1,2 gatunki ze względu na to że u wszystkich gatunków agresja względem innego gatunku jest mniejsza niż względem własnego.

  • Lubię to 5
Opublikowano
6 godzin temu, Tomasz78 napisał:

W tak małym akwa zalecam minimum 3 gatunki a nawet 4 po 1 samcu na min 4 samice ze względu na to że samce będą temperowały agresywne zapędy samców względem samic u innych gatunków, do tego bardzo dużo kryjówek i będzie to miało większe szanse powodzenia niż 1,2 gatunki ze względu na to że u wszystkich gatunków agresja względem innego gatunku jest mniejsza niż względem własnego.

Na swoim przykładzie wiem że to nie takie proste. Mam 4 gatunki w 215l, z 6 rdzawych zostały mi 1+1, z 7 auratusow 1+1, z 10 saulosi 1+1, z 7 neon spotow 4 szt (ale nie mam pojęcia w jakim układzie). Ogólnie wyglądało to tak że przez ok rok byl wzgledny spokoj, jedynie auratusy przejawialy lekka agresje wewnatrz gatunkowo. Rdzawe zredukowały się jakoś pierwsze (choć były o pół roku mlodsze), potem auratusy i saulosi. Na poczatku eliminowały się samce danego gatunku, zewnątrz gatunkowo jakaś tam hierarchia była ale ryby raczej się ignorowały. Jak już zostawał jeden samiec to samice zaczęły przejawiać większą agresję między sobą. I jest jak jest, było by pustawo gdyby nie 3 neonki które same się odchowaly i 6 auratuskow którym pomogłem przeżyć. 

Plan jest by na jesieni przearanzowac akwarium i spróbować jeszcze raz, jedno (koningsi) lub dwu gatunkowo (+ jakis zebroides). 

Opublikowano
2 godziny temu, Nath_147 napisał:

Mam 4 gatunki w 215l, z 6 rdzawych zostały mi 1+1, z 7 auratusow 1+1, z 10 saulosi 1+1, z 7 neon spotow 4 szt (ale nie mam pojęcia w jakim układzie). Ogólnie wyglądało to tak że przez ok rok byl wzgledny spokoj, jedynie auratusy przejawialy lekka agresje wewnatrz gatunkowo. Rdzawe zredukowały się jakoś pierwsze (choć były o pół roku mlodsze), potem auratusy i saulosi. Na poczatku eliminowały się samce danego gatunku, zewnątrz gatunkowo jakaś tam hierarchia była ale ryby raczej się ignorowały. Jak już zostawał jeden samiec to samice zaczęły przejawiać większą agresję między sobą.

Dokładnie tak się dzieje jak kolega opisał jeżeli akwa jest za małe, 1 niewłaściwy gatunek (auratus), za mało kryjówek. Ryby będą dążyły do wyeliminowania się do układu 1+1. Można zastosować 4 gatunki w 240l stosując taki trik żeby jeden gatunek był największy/najsilniejszy w układzie 1+1 żeby wyeliminować agresję samców wobec samców i samic wobec samic, za to ten największy samiec będzie szeryfem akwa rozpędzając wszelkie bójki ryb w innych gatunkach. 

Kiedyś miałem w 130l auratusy które eliminowały się w taki sposób jak u kolegi i demasoni które były potulne jak baranki bo były pod butem auratusów, potulne demasoni tylko mnożyły się jak króliki i siedziały spokojnie, jak je wpuściłem do większego akwa ale bez auratusów w tedy pokazały rogi, zrobiły się żywiołowe, energiczne i bardziej śmiałe/agresywne do swoich jak i do obcych gatunków.

Aktualnie mam 5 gatunków, 38 ryb w 375l, redy 1+3, yellow 5+4, cynotilapia 3+5, pulpican 1+7 chyba że się ujawni jeszcze jakiś samiec co bym chciał gdyż samce są obłędnie ładne, johanni 1+8 chyba że się ujawni jeszcze jakiś samiec co bym chciał gdyż samce są obłędnie ładne. I nie ma pobić, jeszcze żadna ryba nie była pobita. Yellowy i cynotilapie są dorosłe reszta na wpół dorosłe, w przyszłości nieco zredukuje liczbę ryb bo trochę ich za dużo ale i tak nie przewiduje nadmiernej agresji bo mam tak zrobioną obsadę że jak jakiś samiec zaczyna za bardzo gwiazdorzyć jest temperowany przez inne samce, a atakowane mniejsze ryby znajdują schronienie w innej części akwa na terenie innego samca, akwa jest podzielone na wiele terytoriów często zachodzących na siebie różnych gatunków ryb i jest ok.

3 godziny temu, Nath_147 napisał:

Plan jest by na jesieni przearanzowac akwarium i spróbować jeszcze raz, jedno (koningsi) lub dwu gatunkowo (+ jakis zebroides). 

Próbuj, ale 1 gatunek eliminuje się w taki sam sposób jak to opisałeś przy kilku gatunkach, poza tym akwa z 1 gatunkiem jest nudne a jak będzie mało ryb lub 1 gatunek w niewielkiej ilości to ryby często robią się płochliwe/zdziczałe/zestresowane będą bały się wypłynąć do karmienia, ciężko będzie poobserwować bo ryby boją się i to jest problem, a nie wiem jak inni ale ja lubię jak wielogatunkowe stado kolorowych ryb pływa wesoło bez strachu po całym akwa i podpływa do przedniej szyby na widok opiekuna.

  • Lubię to 2

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.