Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Mutra - moze zrobimy konsylium nt przypadkow chorob zakaznych w klubie malawi? Wink
Jasne! Tym bardziej że w sumie nie ma podręczników na temat tego typu chorób u ryb akwariowych.


Co do posocznicy to z grubsza chodzi o to, że jest to reakcja organizmu na jakiś patogen (np. bakterie) tak więc po samych objawach można stwierdzić tylko tyle że jest infekcja i że jest uogólniona czyli w znacznym stopniu zaawansowania. W sumie większość chorób ma na tyle podobne objawy że bez wykonania posiewu nie ma możliwości stwierdzić co tak naprawdę zabija nam ryby :(


dawkowanie chloramfenikolu w iniekcji 2,5 mg/100g masy ciała



podłubałem troche i znalazłem

levamisol w niskich stężeniach wykazuje działanie immunostymulujące ( pobudza fagocytozę i stymuluje różnicowanie limfocytów T
problem polega tylko na tym żeby określić właściwą dawkę bo w większych stężeniach jego działanie jest odwrotne. Dawka immunostymulująca dla nowonarodzonych prosiąt to 0,03mg/sztukę.
Opublikowano

http://tinyurl.com/5chjtu


:twisted: Wynika z tego że dawka w granicach 300mg/kg karmy działa immunostymulująco. Dawka 600mg/kg karmy działa immunosupresyjnie. Badanie wykonano na Clarias fuscus (jakiś sumik czy coś takiego) ale sądzę że to dobry punkt wyjścia do dobrania dawek na nasz użytek

Opublikowano

miałem takich kilka przypadków u siebie w akwa.dokladnie takie objawy jak opisywałeś. co dziwne działo sie to tylko z danio i kosiarkami.nigdy żadne inne gatunki nie zachorowały i niestety zawsze w 100

% kończyło sie to zgonem ryby.nie pomagało leczenie a ryby zdychały juz następnego dnia. nie wiem czy jest na to jakaś dobra metoda. dodam jeszcze że chorowała mi naraz zawsze tylko jedna rybka.nigdy więcej

Opublikowano

dosc ciekawy watek -- tym bardziej, ze obala kwestie metronidazolu jako nie majacego wplywu na zdrowie ryb...


metronidazol stosuje sie tez na pasozyty, a jego polaczenie z bactopurem _DIRECT_ stosowane jest jako walka z zespolem czynnikow chorobotworczych zwanych bloatem...


Sision -- ty leczyles bactopurem ?? Ten preparat to chyba na troche inne przypadki....


Tak mi sie rzucilo w oczy, ale Sera produkuje dwa specyfiki -- Sera Bactopur -- w postaci plynu, stosowany np. na martwice pletw (oczywiscie nie tylko) i Sera Bactopur Direct -- takie zolte tabletki. Warto to od razu rozronic, bo to nie to samo.


Czy to posocznica ? -- takie same objawy wskazuje sie w ostatniej fazie bloatu...ktory z kolei rowniez nie jest jako tako choroba...

Opublikowano

VDR, teraz nie wiem, o co dokładnie pytasz. Odpowiem tak:

rybę w powyższymi objawami - jak już wiemy, niekoniecznie była to posocznica, odławiałem do osobnego akwa. I tam podawałem leki w formie metronidazolu i backtopuru direct, tego w tabletkach. Tego w płynie nie używałem.

Opublikowano

pisales wczesniej o tym ze uzywales bactopur -- a to nie to samo co bactopur direct..


Co do stosowania metronidazolu z bactopur direct to jest to u nas popularne na tzw. bloat.


Zajrzyj na stary serwis: http://www.malawi.pl/artykuly/bloat.htm


po angielskiemu: http://www.cichlid-forum.com/articles/malawi_bloat.php


jak i wrzucam to co mam na dysku....


Artikl z txt, ktory mam na dysku -- niestety nie mam zrodla skad pochodzi...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


"Bloat" - przekleństwo hodowców trofeusa?


Tomasz Kwiecień



Bloat - słowo mrożące krew w żyłach akwarystów hodujących pielęgnice z rodzaju Tropheus. Choroba rzeczywiście groźna, nieleczona szybko prowadzi do śmierci nawet całego stada, ale możliwa do wyleczenia, a zwłaszcza zapobiegania. Ponieważ nie ma zbyt bogatej literatury na ten temat, postanowiłem zebrać w tym krótkim artykule całą moją teoretyczną i praktyczną wiedzę o tej przypadłości. Praktyczną, bo niestety również moje ryby doświadczyły tego nieszczęścia...


Tropheus... Z jednej strony ryba zadziorna, nieustannie tocząca potyczki z innymi osobnikami w stadzie. A z drugiej strony stworzenie wrażliwe, nierzadko na stres reagujące typową chorobą dla tego rodzaju - bloat...


Etiopatogeneza


Za pierwotną przyczynę bloat uznaje się jakiegoś pasożyta jelitowego, niektórzy autorzy sugerują, że należy on do rodzaju Cryptobia. Nie jest to jednak do końca potwierdzone, w jednym z amerykańskich uniwersytetów trwają badania nad ustaleniem etiologii choroby i jej mechanizmów. Jednak sama obecność tego drobnoustroju nie jest warunkiem wystarczającym do rozwinięcia choroby. Zwykle atakuje on ryby osłabione, dlatego uważa się, że głowną przyczyną rozwinięcia się infekcji jest stres ryb, lub nieprawidłowe żywienie. Rownież sama Cryptobia nie odpowiada za wiele objawów choroby, w pełnym jej rozkwicie dołączają sie infekcje innymi drobnoustrojami, które normalnie istnieją w zbiorniku, ale pozostają w równowadze z układem odpornościowym ryb. Tak więc w pełni rozwinięta choroba to kombinacja zakażenia pierwotnego Cryptobia (lub innym pasożytem) i zakażeń wtórnych wywołanych przez najrozmaitsze inne czynniki chorobotwórcze. Ma to zasadnicze znaczenie dla prawidłowego leczenia chorych ryb.




Objawy


Dwa objawy są najbardziej stałą cechą choroby, i najprawdopodobniej są one wynikiem infekcji pierwotnej. Jest to rozdęcie brzucha i białe, nitkowate, ciągnące się odchody. Właśnie od charakterystycznego rozdęcia wzięła nazwę choroba; bloat w języku angielskim oznacza rozdęcie.


Poza tymi dwoma charakterystycznymi symptomami, bloat charakteryzuje się całą gamą różnych, niezbyt specyficznych, objawów, które występują z różną częstością i różnym nasileniem. Wiele z nich może nie wystąpić u danej ryby, co nie znaczy, że jest ona wolna od bloat. Te objawy mogą być wynikiem infekcji pierwotnej, i/lub nakładających się infekcji wtórnych.


Wśród tych objawów towarzyszących wymienia się:


* ocieranie ryb o kamienie, lub podłoże - ocieranie jest częste i natarczywe, czasem towarzyszy mu drżenie, jakby ryba chciała zrzucić z siebie piekącą skórę. Zauważyłem również, że mniejsze ryby próbują ocierać się o łuski większych osobnikow, od ogona do głowy. Istotnie, może to być metoda skuteczna; jeżeli weźmiemy do rąk trofeusa, wyczujemy, jak szorstką powierzchnię ma jego skóra. Objaw ten należy różnicować z ocieraniem się o podłoże ryb zdrowych, czasem tak czynią, lecz niezbyt często.

* kołysanie na boki, oraz w przód i w tył. Objaw ten widoczny tylko u ryb, ktore nie płyną, a zatrzymały się w miejscu. Zdrowa ryba, nawet w dość silnym prądzie wody potrafi zachować rownowagę, chora kołysze się w opisany sposób.

* niepewne poruszanie się skokami

* apatia, czasem przebywanie przy powierzchni wody - wskazuje na znaczne zaawansowanie procesu chorobowego.

* utrata normalnego ubarwienia (zblednięcie, lub zciemnienie)

* utrata apetytu, zwykle chora ryba zupełnie zaprzestaje pobierania pokarmu

* zaczerwienienie i/lub obrzęknięcie okolicy odbytu

* przyspieszone oddychanie


Wymienione objawy nierzadko wyprzedzają pojawienie się rozdęcia, czy białych odchodów. Ryby nieleczone, z w pełni rozwiniętymi objawami, zwykle giną w ciągu kilku dni.




Leczenie


Nie ma jednolitych poglądów na leczenie bloat, są znaczne różnice zdań co do skuteczności danego leku. Moim zdaniem wiąże się to z różnorodnością zakażeń wtórnych. Nie zawsze stosując dany lek, trafimy na drobnoustroje wrażliwe dla niego. Dlatego też podstawową zasadą leczenia rozwiniętego stadium choroby, powinno być stosowanie leczenia skojarzonego - połączenie rożnych leków działających na szeroką gamę drobnoustrojów. W USA dostępna jest taka specjalna mieszanka, sprzedawana w sklepach akwarystycznych pod nazwą Clout. Są jednak duże zastrzeżenia co do celowości stosowania tego specyfiku, z uwagi na dość istotne działania niepożądane. W Europie Clout jest praktycznie niedostępny. Dla zainteresowanych podaję skład tego leku: dimethylamino, phenylbenzylidene, cyclohexadien, xylidene, dimethylammonium chloride, dimethyl (trichloro - hydroxy ethel) phosphonate, dimethyl-5-nitroimidazole.


Bezpieczną, i w miarę skuteczną alternatywą dla Clout jest leczenie skojarzone Metronidazolem i Nifurpirinolem. Pierwszy z wymienionych specyfików dostępny jest w aptekach na receptę w postaci tabletek doustnych (UWAGA! - inne stałe postacie Metronidazolu nie nadają się do zastosowania w akwarium). Każde opakowanie produkowane przez firmę Polpharma zawiera 20 tabletek po 250 mg leku każda, a więc w sumie 5 g Metronidazolu. Nifurpirinol zaś zawarty jest w dwóch dostępnych na naszym rynku preparatach akwarystycznych:


* Aqua Furan (producent: Aquarium Münster; torebki zawierają 0,5 lub 1,0 grama preparatu)

* Bactopur DIRECT (producent: Sera; jedna tabletka zawiera 1 gram preparatu). UWAGA! Lek o nazwie Bactopur tego samego producenta ma zupełnie inny skład i nie nadaje się do leczenia bloat.


Oba preparaty zawierają podobną ilość aktywnego składnika (1 gram Aquafuranu zawiera 24 mg nifurpirinolu, a 1 gram Bactopur Direct nieco więcej - 27,6 mg) , dawkuje się je podobnie.


Opisanych zostało wiele różnych schematów leczenia bloat z użyciem tych dwóch leków. Z moich doświadczeń wynika, że leczenie zbyt małymi dawkami leków może być nieskuteczne. Osobiście największą skuteczność uzyskałem lecząc dużymi dawkami, ale w krótkim czasie, według poniższego schematu:


* Faza I. Przed rozpoczęciem leczenia podmiana 25% wody i ewentualnie usunięcie węgla aktywowanego z filtra, oraz wyłączenie lampy UV. Leki podajemy w następujących dawkach: Metronidazol 3,6 g/100 litrów wody, AquaFuran bądź Bactopur Direct w ilości 3,0 g preparatu na100 litrów wody. Po ok. 48 godzinach dodajemy obydwa leki w ok. 1/3 do 1/2 wyjściowej dawki. Tę fazę kończymy przed upływem 4 dnia leczenia podmianą 25% wody i włożeniem do filtra węgla aktywowanego.

* Pauza. Przerwa w leczeniu (cały czas filtrujemy wodę przez węgiel, można włączyć lampę UV) trwa ok. 3-4 dni.

* Faza II. Ten etap leczenia przeprowadzamy według tego samego schematu, co fazę I. Na koniec ponownie filtrujemy przez węgiel aktywowany przez kilka dni, żeby usunąć resztę leku z akwarium.


W trakcie leczenia wykonywałem wielokrotnie pomiary amoniaku i azotynów - nie zauważyłem, żeby stężenie tych związków wzrosło. Wnioskuję z tego, że żaden z tych środków w opisanych wyżej dawkach nie powoduje wybicia bakterii nitryfikacyjnych, co jest szczególnie istotne w akwarium z wodą o odczynie zasadowym. Nie obserwowałem również żadnych objawów niepożądanych po zastosowaniu Metronidazolu i Nifurpirinolu w wymienionych dawkach. Ryby po odbyciu leczenia wycierały się, a donoszone potomstwo było zdrowe.


Podczas kuracji należy rybom zapewnic spokój (dobrze jest osłonić akwarium), oraz dodatkowe, obfite napowietrzanie, nie wywołując jednak nadmiernego ruchu wody (należy raczej zastosować brzęczyk, niż filtr wewnętrzny). Opócz obydwu wymienionych leków podawać należy również witaminy i ewentualnie preparaty zmniejszające stres ryby, np. Sress Protect produkcji Aquarium Münster.


Podzielone są opinie, czy chore ryby należy izolować. Przeważa zdanie, że leczenie należy przeprowadzić w głównym zbiorniku, gdyż pozostałe ryby zwykle już są zakażone, a pojawienie się objawów jest kwestią zazwyczaj kilku dni. Poza tym izolacja ryby to dodatowy stres, zwłaszcza w przypadku trofeusów, bo zaburzeniu ulega hierarchia w stadzie.


Nie ma również zgodności co do tego, czy ryby nowo zakupione powinny być przeleczone profilaktycznie. Przeważa pogląd, że zapobiegawczo leczyć Metronidazolem należy ryby schwytane w jeziorze Tanganika, bo te zwykle mają wiele pasożytów, natomiast ryby zakupione od sprawdzonego hodowcy nie wymagają takiego postępowania. Z drugiej jednak strony jeden z moich przyjaciół zwykł mawiać: "młodzieńczy bloat", co wynika z porównania tej choroby do chorób wieku dziecięcego u ludzi - wszyscy muszą przez to przejść...



Zapobieganie


Kluczem do sukcesu jest jednak zapobieganie bloat. I nie są to puste słowa, ponieważ, jak była uprzednio już mowa, pierwszym ogniwem w łańcuchu chorobowym jest stres ryb. I to stres szeroko pojęty. Oto potencjalne czynniki wywołujące bloat:


1. Błędy żywieniowe. Jest to najczęstsza przyczyna bloat. Trofeusy sa rybami wybitnie roślinożernymi, w małych ilościach uzupełniają dietę bezkręgowcami. W niewoli powinny być żywione rożnymi preparatami spiruliny, do najlepszych preparatów, z którymi mam doświadczenie, należą:

- O.S.I. Spirulina - płatki

- Hikari Cichlids Excel- granulat

- Sera GranuGreen - granulat

Najłatwiej przyswajalną formą pożywienia są płatki, jednak przed podaniem należy je rozkruszyć na dość drobne kawałki. Granulat przed podaniem zawsze musi być moczony przez ok. 15-20 minut w odrobinie wody z akwarium. W tym czasie nasiąka on wodą, rozmięka, nie powodując zaparć u ryb. Wszystkie wymienione pokarmy mają już w swoim składzie pewną ilość białka zwierzęcego, jak to jest w naturze. Ryby w jeziorze skubią glony przez niemal cały dzień. Żywiąc je w akwarium należy o tym pamiętać. Zaleca się podawać pokarm w małych porcjach i często. Dobrym rozwiązaniem jest zakup automatycznego karmnika.


Wielu hodowców okresowo dokarmia trofeusy liśćmi sałaty, czy szpinaku. Jest to metoda bezpieczna, o ile mamy pewność, że są wolne od pestycydów, oraz nie są hodowane w pobliżu drogi, co sprzyja akumulacji azotynów w liściach.


Dopuszczalne jest także ograniczone i kontrolowane żywienie tych ryb pokarmem żywym, np. larwami artemii, oczlikiem, czy rozwielitką. W żadnym razie nie powinny one pochodzić z naturalnych zbiorników. Najbezpieczniejsza jest artemia, którą wyhodujemy samodzielnie. Jednak ten żywy pokarm należy traktować jedynie jako uzupełnienie diety zasadniczej, na którą składa się pokarm roślinny. Nie powinno się podawać częściej, niż 1-2 razy w tygodniu. Zanim zaczniemy jednak karmić z tą częstotliwością, ryby należy stopniowo przyzwyczajać, rozpoczynając od podawania pokarmu żywego w małych ilościach raz na dwa tygodnie. W żadnym razie również pokarm żywy nie może być podawany jednorazowo w dużej ilości.


Karmienie mrożoną, lub żywą ochotką, tubifexem, czy sercem wołowym to najpewniejszy sposób wywołania bloat, aczkolwiek można czasem usłyszeć opinie hodowców zawodowych, że z powodzeniem stosują tę karmę (i co gorsza polecają ten sposób żywienia hobbystom). Główną tego przyczyną jest fakt, że taki pokarm znacznie wzmaga instynkt rozrodczy trofeusów, zwiększa ilość ziaren ikry w jednym tarle, a osobniki utracone w wyniku bloat są wkalkulowane w ryzyko. W mojej opinii jest to metoda godna potępienia, i na pewno nie do zastosowania w amatorskim chowie trofeusa. Zdecydowanie należy również unikać wysokoenergetycznych pokarmów oferowanych przez wiele firm dla innych pielęgnic.


2. Obecność osobnika dominującego, terroryzującego resztę stada. Zwykle dominujący samiec ma tendencję do przeganiania innych ryb, ale nie dopuszcza się nadmiernej agresji. Czasami zdaża się jednak, że nie toleruje on innych osobników w tym samym akwarium. Skutecznym rozwiązaniem może być przebudowa dekoracji akwarium i usunięcie nadmiaru skalnych kryjówek. Generalnie, im stado jest liczniejsze, tym agresja mniejsza, bo rozkłada się na większą liczbę ryb. Stąd zaleca się trzymanie co najmniej kilkunastu sztuk jednej odmiany, a najlepiej tak wiele osobników, na ile pozwala wielkość akwarium.


3. Działanie niskich, bądź wysokich temperatur. Tropheus ma dość wąski zakres dobrze tolerowanych temperatur: 25-29°C. Dość często bloat ujawnia się u ryb, które w trakcie transportu narażone były na działanie niskich temperatur. I przeciwnie, długotrwałe wystawienie ryb na działanie temperatury wyższej, niż 29°C, na przykład w okresie letnich upałów, może też wywołać bloat. Osobiście skłaniam się ku opiniom, że ryby po transporcie, w trakcie którego wystawione były na działanie czynników stresujących, a zwłaszcza niekorzystnych temperatur, w czasie kwarantanny należy przeleczyć Metronidazolem, podobnie, jak ryby sprowadzone bezpośrednio z jeziora Tanganika.


4. Częste ingerencje w warunki panujące w akwarium. Jeden z bardziej doświadczonych hodowców trofeusów ze Stanów Zjednoczonych, Jessica Miller napisała: "jeżeli trofeusy mogłyby mówić, jedyną rzeczą , którą chciałyby powiedzieć byłoby: "boimy się zmian". Zmiany powodują stres, a stres prowadzi do bloat".


5. Wiele innych czynników stresogennych nie wymienionych tutaj może być potencjalną przyczyną bloat.




Podsumowanie


Pomimo mrożącego krew w żyłach powyższego opisu, i lęku, jaki wywołuje bloat, nie jest to choroba bardzo częsta. W zasadzie oczytany akwarysta, który poważnie podchodzi do swojego hobby, automatycznie eliminuje większość sytuacji stresujących ryby. Nie jest to również choroba nieuleczalna. Mam nadzieję, że poniższy artykuł przynajmniej częściowo przyczyni się do zapobieżenia tej chorobie, a w razie nieszczęścia pomoże w jej leczeniu.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Witam serdecznie, mała aktualizacja sytuacji w akwarium po niecałych 3 miesiącach. Zaczynając od ryb. Każdy gatunek ma się dobrze i rozwija prawidłowo. Ryby regularnie podchodzą do tarła, ale wiadomo, przez swój wiek raczej mało która samica ma szanse donosić ikrę. Tutaj na wyróżnienie zasługuje jedna z samic M. Kingsizei Lupingu, która aktualnie dzielnie nosi młode, tym samym stając się pierwszą matką w moim akwarium. Ciekawe jest to, że samica ta jest zdecydowanie największym osobnikiem tego gatunku w mojej obsadzie, a szczęśliwego samca, który rozwinął sprytny plan na życie opierając go o 500+ nawet nie umiem rozpoznać. Reszta ryb z tego gatunku jest mała i po prostu żółta, żaden samiec nazbyt nie wyróżnia się od reszty. Niemniej jednak cieszy mnie obrót tej sytuacji i mam nadzieje, że chociaż część młodych zdoła się odchować. Samczyki Msobo Magunga zaczynają się wybarwiać i jak przy tym gatunku bywa - na 11 ryb mam póki co 5 pewnych samców. Spodziewam się, że ten gatunek wyjdzie bardzo słabo jeśli chodzi o stosunek samic do samców. Liczę na chociaż 3 samiczki. Fainzilberi Makonde są o tyle problematyczne, że mam najprawdopodobniej samiczki klasyczne i OB. 5 samic OB jest na pewno, a ile klasycznych jeszcze nie wiem. Na pewno są 3 piękne samce, które z dnia na dzień robią na mnie większe wrażenie. Zauważalnie poprawiła się również sytuacja wizualna akwarium dzięki równomiernemu porośnięciu kamieni, modułów oraz tła. Moim skromnym zdaniem jest nieźle.Najważniejszy aspekt rozwoju akwarium jest taki, że po pół roku od wpuszczenia ryb nie było ani jeden straty. Obsada jest ruchliwa, aktywna i póki co udaje jej się omijać choroby. Oczywiście oby tak pozostało. Zdjęcie z 21.10.2025r Zdjęcie z 01.11.2025r Na zakończenie 2 samczyki wyróżniające się na tle obsady Metriaclima Msobo Magunga - wybarwiający się samczyk Metriaclima Fainzilberi Makonde - samczyk alfa/beta w akwarium, dużo bardziej widoczny i aktywny od centralnego, większego samca swojego gatunku
    • Pewnie że ma sens, bawię się w tego typu prototypy filtracyjne. Dużo zależy od tego jakie masz możliwości, miejsce itp. Wszystkie rozwiązania mają swoje zalety i wady. Jeśli chcesz robić i kleić sam, to polecam robić na szkle a nie na tworzywie sztucznym.
    • Witam, Przeglądając chiński portal zakupowy, natrafiłem na takie ustrojstwo: https://a.aliexpress.com/_EzdsOEk Filtr na bazie skrzynek PP na media filtracyjne z systemem przelewów i deszczownic.  Oraz drugie ustrojstwo, coś na podobieństwo kaskady/sumpa który jest nad zbiornikiem: https://a.aliexpress.com/_EzYagA8 Tu należałoby oczywiście wykonać to DIY w odpowiedniej wielkości i zastosować odpowiednią do wielkości zbiornika pompę. Co sądzicie o takich systemach filtracji, miało by to sens w Malawi?   Mam trochę miejsca nad akwarium i myślę czy by go w ten sposób nie wykorzystać.
    • Niestety nie mogę już edytować.
    • Super opis i świetne fotki 💪 aż miło poczytać i pooglądać 🙂
    • Strasznie długo nic nie aktualizowałem a skoro znalazłem chwilę to w końcu coś napiszę  Aktualizację podzielę na jakieś akapity to łatwiej będzie się czytało i pisało 1. "Technikalia". Od strony technicznej zbiornik "hula" aż miło. Moduł filtracyjny spisuje się doskonale. Przerobiłem tylko "grodzie" wlotowe skimmera. W poprzedniej wersji było to jedynie spore wycięcie w górnej części modułu, ale niestety pod moją nieobecność dostała się tam ryba (samica Exo) i niestety padła odcięta od wody  Poprawiłem ten defekt montując coś w rodzaju śluzy z PCV którą można od góry zasunąć szczelinę i np. odciąć zupełnie dopływ wody albo zostawić malutką szczelinę, żeby zbierało brud powierzchniowy co też zrobiłem. Filtr kasetowy to największe moje zaskoczenie. Nie sądziłem, że będzie aż tak bezobsługowy. Ostatnio pierwszy raz po 7 miesiącach od zarybienia pierwszy raz go wyczyściłem. Zrobiłem to bardziej z ciekawości niż z potrzeby. Całą operację wykonałem w 10 min  Nie to co z kubłami, które miałem we wcześniejszym akwarium. Oceniam, że filtr bez czyszczenia mógłby jeszcze spokojnie pracować przez kilka miesięcy ponieważ spadek poziomu wody w komorze z falownikiem w porównaniu do komory wlotowej wynosił może 2cm. Z osprzętu baniaka jedynie oświetlenie jest słabym punktem, który w najbliższym czasie będzie wymagał mojej ingerencji. Są to belki DIY na modułach led z poprzedniego zbiornika. Nie dość, że musiałem już przelutować dwa moduły to jeszcze mam wrażenie, że stanowczo za mało światła jest w tym zbiorniku. Chciałem zakupić porządną lampę na POWER LED ale mój budżet domowy jest napięty jak plandeka na żuku i po prostu zrobię sam, ponownie na modułach LED ale dam stanowczo więcej punktów świetlnych i myślę, że będzie doskonale   2. Hydroponika. Hydroponika nadal raczkuje ale przynajmniej widać, że rośliny żyją. Najlepiej rosła mi zielistka i epipremnum. Mini skrzydłokwiat osiągnął poziom akceptacji warunków i przynajmniej nie wygląda już jakby miał zaraz zakończyć egzystencję. Miałem małą wtopę, ponieważ zapomniałem po jednym serwisie uruchomić pompkę tłoczącą wodę do doniczek i zielistka straciła 2/3 liści 😕  Ale mam wrażenie, że ta roślina odradza się w oczach więc liczę, że szybko wróci do formy. Właśnie pompka w tej instalacji jest piętą Achillesową. Poziom wody w doniczkach reguluję zwykłym zaworkiem i czasami zdarza się, że coś tam jest nie tak. Albo za wysoki poziom wody albo nieco za niski. Może w wolnej chwili spróbuję to jakoś usprawnić. Generalnie ta hydroponika jest takim eksperymentem  Chciałem dodać "zielonego" nad pokrywą. Oprócz roślin w dwóch doniczkach hydroponiki mam jeszcze z 5 stojących na pokrywie. Zobaczymy jak się to rozwinie dalej. Będąc przy roślinności - usunąłem nurzańca z akwarium bo zasysał mi go moduł filtracyjny i się blokował filtr. 3. Obsada. Obsadę i ewentualne problemy z nią związane omówię z podziałem na gatunki. - Nimbochromis Polystigma - Ten gatunek u mnie jest w zasadzie bezproblemowy i bez żadnych niemiłych przygód funkcjonuje u mnie od początku. Okazało się, że mam układ 2+4. Miałem wrażenie, że na początku ryby rosły powoli, ale w pewnym momencie zaczęły tak nabierać masy że obecnie są największymi rybami w zbiorniku. Samce pięknie się wybarwiły. Wobec siebie przejawiają wg mnie zdrowy poziom agresji. Prężą "muskuły" od czasu do czasu ale nigdy jeszcze nie widziałem jakiejś zaciętej walki pomimo tego, że chyba każda z samic już inkubowała. Każdy z samców do zalotów znalazł sobie swoją miejscówkę i tak sobie żyją na swoich zasadach. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Naprawdę piękne rybska. - Stigmatochromis Tolae - obecnie został mi układ niezbyt korzystny 2+1. Jedna samica padła po walce z jakimś dziadostwem a jedna sztuka zamiast na samicę wyrosła jednak na samca. Jedyna samica, którą mam potrafi się "postawić" swoim kawalerom i to o dziwo skutecznie (mimo znacznej różnicy rozmiaru). Dominujący samiec jest spektakularnie ubarwiony, ale nie mogę "dorwać" samic. Przez to mam podejrzenia graniczące z pewnością, że samiec zbałamucił nie raz samice Dimidiochromis Strigatus, które u mnie pływają i na pewno jeden "kundel" się uchował.  . Samica poza okresami inkubacji nie jest męczona, ale nie przejawia jakiejś większej aktywności. Samiec alfa ma swój rewir pod kaseciakiem, którego pilnuje. Czasami coś tam się napuszy jak inna ryba tam wpłynie.  - Exochochromis Anagenys - obecnie mam układ 1+1 i samica nawet puściła jakieś maluszki z pyska i jeden gdzieś tam się jeszcze kryje. Rozpoczynałem z 3 sztukami, ale okazało się, że mam 2 samce i 1 samicę. Dosyć szybko dominujący samiec zamęczył swojego rywala a samica padła. Prawdopodobnie zamęczona bo była znacznie mniejsza od samca. Udało mi się dokupić 2 samice ale niestety jedna (duża i piękna) skończyła żywot w module filtracyjnym  Tak oto został mi omawiany układ. Na pewno będę chciał jeszcze upolować jedną samicę. - Protomelas sp. 'mbenji thick-lip' - obecnie pływa u mnie 1 samiec oraz 1 samica. Jest to moje "oczko w głowie". Przepiękna ryba! Cały czas aktywnie buszuje po zbiorniku. Samiec niesamowicie ubarwiony. Zdjęcia wg mnie tego nie oddają. Samica również ma swój urok. Mi wyjątkowo się podoba jej ubarwienie. Dobrze, że w ostatniej chwili "dołożyłem" go do zamówienia. Źle natomiast zrobiłem, że nie zamówiłem ich więcej. Miałem układ 1+2 ale jedna z inkubujących samic utknęła, jak się później okazało, w szczelinie pomiędzy modułem tła  przyklejonym do tylnej szyby a dnem i zakończyła żywot  Nie byłem świadomy istnienia tej szczeliny i cholernie szkoda mi tej ryby... Teraz oczywiście nigdzie nie mogę dostać samicy ale cały czas szukam i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć   - Dimidiochromis Strigatus - obecnie mam na pewno 2 samce i albo 6 samic albo 5 samic i trzeciego samca. Zaczynałem z układem 1+2, później przy okazji kupiłem jeszcze jedną samicę. W międzyczasie okazało się, że samiec jest w fatalnej kondycji. Trapiło go chyba jakieś choróbsko, które od lutego do sierpnia powoli go wykańczało. Próbowałem je zwalczyć wieloma metodami, ale bezskutecznie. Samiec od początku miał dziwny kształt jak na Strigatusa, szybki oddech i kiepsko jadł. Próbowałem go odłowić z zamiarem oddania do laboratorium do przebadania ale za każdym razem traciłem cierpliwość machając za nim siatką i w końcu machnąłem na niego ręką. Szczerze mówiąc liczyłem, że szybciej sam się "przekręci" ale trwał w tej egzystencji do sierpnia. Na szczęście przypadkiem udało mi się zdobyć stadko 5 Strigatusów z pięknymi 2 młodymi samczykami i liczę, że ten gatunek dopiero porządnie u mnie zabłyśnie bo do tej pory nie było na co patrzeć. Teraz samczyki pięknie pływają po całym zbiorniku, widać że ze sobą rywalizują i przede wszystkim zaczynają "łapać" kolorek. W różnym świetle prezentują różne błyski. - Aristochromis Christyi - kupiłem 1 samca bo plułbym sobie w brodę gdybym nie spróbował go mieć u siebie. Strasznie mi się podoba ta ryba. Mam wrażenie, że jego potrzeby energetyczne są na zupełnie inny poziomie niż reszty obsady bo nieustannie patroluje zbiornik i przymierza się do upolowania podrostków, które gdzieś tam się kryją. Nigdy nie widziałem jak coś skutecznie upolował, ale wiele razy widziałem jak się zaczaja. Super widok. Zwykle zamierza się na spore ryby i się dziwi jak one nie reagując wypływają wprost na niego, ale widok jest super. Jak ta ryba rozciągnie pysk to naprawdę robi wrażenie prawdziwego drapieżnika  Samiec ma obecnie około 17cm. Zobaczymy jak będzie się dalej rozwijał w roli szefa zbiornika. 4. Karmienie. Tutaj jedna tylko uwaga. Po perypetiach z poprzednimi pokarmami premium, zacząłem karmić jedynie granulatem Aller Aqua Futura. Obecnie stosuję pellet w rozmiarze bodajże 1,3-2,0mm. Ryby zjadają go wyjątkowo chętnie, pięknie rosną i nie zauważyłem, żeby na dłużej psuł klarowność wody. Zrobiłem próbę z karmieniem mrożonymi krewetkami z dyskontu, ale oprócz Aristochromisa nie było chętnych na taki posiłek. Spróbuję jeszcze z mrożoną stynką. Takie krótkie podsumowanie kilku miesięcy tego zbiornika  Poniżej kilka zdjęć.  Pozdrawiam   - akwarium - Nimbochromis Polystigma (samiec ALFA) - Nimbochromis Polystigma (samiec BETA) - Dimidiochromis Strigatus - samiec - Aristochromis Christyi - samiec - Protomelas sp. "Mbenji Thick Lips" - samiec   A tutaj krótki filmik na którym lepiej widać całość projektu VID_20251017_204805765.mp4    
    • Tytułem uzupełnienia, żeby już wszystkie nazwy były poprawne  Socolofi to też od dawna chindongo. 
    • Dzięki Andrzeju za poprawki - nazewnictwo skopiowane z tytułów opisu w necie/na forum  Jak tylko zbliżę się do akwarium rybcie zaczynają szaleć - ciężko im zrobić fotę  Hydroponikę uruchomię w czwartek  Obiecane fotki:
    • @AGAT  Masz prawo nie wiedzieć dlatego sprostuję nazewnictwo : Obecnie od kilku lat : Chindongo Saulosi. Ten błąd się powiela cały czas.  Pierwsza litera to  "i "a nie " L "  czyli : iodotropheus. Specjalnie napisałem z małej litery aby nie było wątpliwości.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.