Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@Barszczyk Kolego .. faktycznie masz rację . Zmylił ,mnie początek posta. Ale mam nadzieję ,że jak będziesz szukał faktycznie sklepu czy hodowle to zrobisz to w odpowiednim temacie . Powiem jeszcze raz..tak.. źle zrozumiałem i przyznaję się do tego.

Temat uporządkowałem.

Edytowane przez AndrzejGłuszyca
  • Lubię to 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano (edytowane)

@AndrzejGłuszyca Moderatorze.. mądrego człowieka poznasz po tym czy potrafi przyznać się do swojego błędu i chce go później naprawić. Tym samym gratuluję Klubowi Malawi mądrego moderatora. Nic się nie stało, cieszę się, że już wszystko wyjaśnione. Ze swojej strony obiecuję próbować trzymać się myśli przewodniej tematu, nie zbaczając z prostej przewodniej.

EDIT:
Po porannej moderatorskiej zawierusze myśl przewodnia w poście przeniesionym zniknęła, więc ponawiam wynaturzenie, starając się trzymać tematu przewodniego:

Jako, że myślałem, że mam już ogarniętą obsadę,

1. Placidochromis sp. "Blue Otter"
2. Otopharynx Tetrastigma
3. Copadichromis sp. „Virginalis Gold”

kolejnym etapem było wybranie sklepu/hodowcy rybek docelowych.
Z "Blue otterem" oraz z "Tetrastigma" nie mam kłopotu, gdyż oba gatunki ma w swojej ofercie znany i lubiany w Klubie hodowca z Warmii i Mazur.
Jednakże, dostępność Copadichromis sp. „virginalis gold” jest mocno ograniczona, lub jej cena znacznie przewyższa mój budżet.
Budżet, już i tak mocno nadszarpnięty i ledwo zipiący.. biorąc pod uwagę wszystkie dotychczasowe zakupy jak i przyszłe jeszcze wielkie wydatki.

Biorąc pod uwagę iż planuję zarybiać od razu docelową obsadą, rybkami małymi, jak nie malutkimi, musi to być znaczna ilość zwierząt z poszczególnych gatunków,
tak abym mógł później zredukować stadka do docelowej obsady, biorąc pod uwagę płeć i jakość narybku.
Szacuję, iż z początku w baniaku będzie pływało niemalże 50 sztuk pyszczaków, następnie w odpowiednim czasie zredukowanych o połowę.

Dochodząc do sedna:
Czy możecie poradzić, podpowiedzieć na jaką rybę mógłbym zamienić Copadichromis sp. „Virginalis Gold”???
Biorąc pod uwagę aby przede wszystkim pasowała do moich już przyklepanych gatunków, najlepiej aby była toniowcem, pasowała żywieniowo, nie była agresywna, 
a nader wszystko miała umaszczenie w części lub całości koloru żółtego - właśnie powyższego brakuje w baniaku..
Uprzedzając, Labidochromis Caeruleus nie jest w kręgu moich zainteresowań.

Wertując net znalazłem kandydata:
Otopharynx Lithobates Zimbabwe Rock

1647249269_otopharynxlitchobateszimbabwerock.jpeg.e1465f06c98879f07f05ba0d101ef96e.jpeg

Szczerze powiem, nie wiem czy będzie ok, po pierwsze to byłby drugi Otopharynx, po drugie .. 
sam nie wiem..

Z góry dziękuję za propozycje..

Edytowane przez Barszczyk
  • Lubię to 2
Opublikowano

Myślę, że doszło do małego nieporozumienia.

11 godzin temu, piotriola napisał:

Nie wiem skąd pozyskałeś te tabele ale copadichromis nie jest mięsożercą. Żywi się planktonem, to galaretowate stworzenia pozbawione tłuszczu i mało odżywcze przy czym są szybko trawione. Ryby te żerują cały czas. Mięsożercy odżywiają się rybami które mogą trawić kilka dni.
Do zestawu pasowała by Aulonacara baenschi samiec jest żółty, odżywianie się mięczakami czy skorupiakami nie oznacza że są to mięsożercy ten rodzaj pokarmu jest lekkostrawny.

W artykule o wyborze obsady non-mbuna do akwariów 150 lub 160cm (na który jak sądzę powoływał się Autor wątku) "mięsożercy odżywiający się rybami" w ogóle nie występują. Artykuł z założenia nie zajmuje się drapieżnikami czyli rybożercami. W obrębie non-mbuny "właściwej" (tzn. bez drapieżników) mięsożerność jest koniecznym uproszczeniem, by rozróżnić np. część roślinożernych Protomelasów i obejmuje głównie mięczaki, skorupiaki i zooplankton, a nie ryby w których gustują drapieżniki (rybożercy). Każdy przekaz o obsadzie w zakresie żywienia z konieczności jest pewnym uproszczeniem. Nie wyobrażam sobie jednoczesnego wrzucenia na ruszt haseł typu: plankton, peryfiton, bezkręgowce, mięso, grzyby, glony, mięczaki, bentos, fitoplankton, rośliny, ryby, skorupiaki, osady, brunatnice, łuski, zooplankton itp. Czytelnik po prostu zamotał by się w szczegółach i zniechęcił do hobby. 

Na marginesie, wiedza na temat żywienia ryb z Malawi jest dosyć niekompletna. Na przykład: próbując kiedyś zaadoptować do obsad non-mbunowych nietypową mbunę piaskową (Gephyrochromis lawsi - dla ciekawych wątek w dziale Chów pyszczaków) stwierdziłem, że każde źródło podaje inne dane (nawet podparte budową uzębienia) na temat żywienia. Własne obserwacje też miałem bardzo urozmaicone. W efekcie, mając u siebie ten gatunek (i po znacznej lekturze na ten temat) miałbym problem by go jakoś zaszufladkować pod względem żywieniowym.

PS

Piotriola - Lubię czytać Twoje posty o żywieniu ryb, bo zmuszają do zastanawiania się. Pozdrawiam 🙂

Barszczyk - nie denerwuj się, zaraz coś napiszę o obsadzie 🙂

  • Lubię to 3
Opublikowano
6 godzin temu, Barszczyk napisał:

1. Placidochromis sp. "Blue Otter"
2. Otopharynx Tetrastigma
3. Copadichromis sp. „Virginalis Gold”

 Napisałeś, że wystąpił problem z dostępnością Copadichromis sp. "virginalis gold". Szkoda bo byłby idealny. 

6 godzin temu, Barszczyk napisał:

1. Placidochromis sp. "Blue Otter"
2. Otopharynx Tetrastigma

Szukasz toniowca z żółtym kolorem. Duży problem wśród gatunków w miarę dostępnych. Nie mówię o C. borleyi (jakiś żółty by się znalazł, ale za duży). A C. borleyi Mbenji - niedostępny.

Może wyjść z impasu inaczej. Oba gatunki j.w. są w pewnym sensie podobne kształtem i wielobarwnością. I sorry - brzydkimi samicami. Ani nie są typowymi grzebaczami, ani toniowcami.  Może wybrać albo Placidochromisa, albo Otopharynxa i np:

6 godzin temu, Barszczyk napisał:

2. Otopharynx Tetrastigma

1. żółta Aulonocara (duży wybór) jako grzebacz

3. Copadichromis trewavasae jako toniowiec

albo coś innego ...........🙂

  • Dziękuję 1
Opublikowano
6 godzin temu, tom77 napisał:

Nie wyobrażam sobie jednoczesnego wrzucenia na ruszt haseł typu: plankton, peryfiton, bezkręgowce, mięso, grzyby, glony, mięczaki, bentos, fitoplankton, rośliny, ryby, skorupiaki, osady, brunatnice, łuski, zooplankton itp. Czytelnik po prostu zamotał by się w szczegółach i zniechęcił do hobby. 

Mięsożercy jako wyrażenie zostało przeze mnie adoptowane do swoich potrzeb uogólniając dietę zwierząt które zamierzam hodować. 
Zdaję sobie sprawę iż owo sprecyzowanie nie jest adekwatne i w pełni precyzyjne a jedynie uogólnia i kierunkuje, pomaga w celu dobrania podobnej diety wybranych gatunków.

Osobiście wyobrażam sobie doprecyzowanie we wspomnianym przez @tom77 artykule. Doprowadziło by to do pewnej konkretyzacji, sprecyzowania diety, co na pewno pomogłoby młodym adeptom sztuki akwarystycznej prawidłowo hodować nasze ryby. Nie wyobrażam sobie jedynie nakładu pracy, który należałoby poświęcić dla prawidłowego, rzetelnego przeprowadzenia powyższego opracowania.

6 godzin temu, tom77 napisał:

Barszczyk - nie denerwuj się, zaraz coś napiszę o obsadzie 🙂

@tom77 Nie denerwuję się w najmniejszym procencie, nie jest tak łatwo wprowadzić mnie w powyższy stan.
Bardzo lubię wątki poboczne, uważam iż zawsze zwiększają horyzonty, urozmaicają temat przewodni i nie wprowadzają nudy i marazmu w rzeczonej dyskusji.

Wracając jednak do tematu, uprzedzając działania włodarzy i ponowne ingerencję, dziękuję Ci za zabranie głosu w temacie, niestety - bądź stety, 
1. Placidochromis sp. "Blue Otter"
2. Otopharynx Tetrastigma

są to gatunki, bezwzględnie "must have" w moim pierwszym baniaku. 
Zarówno "Blue Otter" jak i "Tetrastigma" bardzo mi się podobają, są pięknie wybarwione, mają idealny charakter, nie rosną wielkie, pasują idealnie.
Muszę zaznaczyć iż znam je wyłącznie ze zdjęć, filmów, artykułów i wierzę, że przy bliższym poznaniu polubimy się jeszcze bardziej :)

O Aulonocara baenschi pisał już kolega @piotriola 
Przyjże się bliżej. Poniżej wklejam, dla zobrazowania, zdjęcie nie mojej własności. 

SCiviO8hcUo6M=&risl=&pid=ImgRaw

6 godzin temu, tom77 napisał:

 Napisałeś, że wystąpił problem z dostępnością Copadichromis sp. "virginalis gold". Szkoda bo byłby idealny. 

Nie ustaje w działach poszukiwawczych. Mam jeszcze chwilę, może się znajdzie..
Notabene, powyższy wpis bardzo mnie ucieszył, utwierdzając mnie w przekonaniu, że pierwszy wybór był najlepszy..
.. zobaczymy, czy alternatywa będzie konieczna.
 

Opublikowano
10 godzin temu, tom77 napisał:

Gephyrochromis lawsi

Tom77 podobnie jak Ty ja lubię czytać twoje posty.Według Ad G.lawsi wyjada osady z piasku,skubie kamienie.W odmianie G.moori opisuje że przebywa nad piaskiem , posiada długie zęby. W pierwszej odmianie nic nie wspomina o zębach. Słabo poznane gatunki lawsi ma dłuższy grzbiet i nieco dłuższy pysk.
W nowej książce nic nie znalazłem o żywieniu.
pozdrawiam

 

Opublikowano
19 godzin temu, Bezprym napisał:

Plankton

Zespół drobnych organizmów wodnych, roślinnych i zwierzęcych unoszących się swobodnie w wodzie lub poruszających się, ale niezdolnych do przeciwstawienie się silniejszym prądom Wody. Meduza jest tylko jednym ze składników planktonu, aczkolwiek nie wiem czy w jeziorze występuje. Serc wolowych jak i mięsa zwierząt ciepłokrwistych nie powinno się rybom podawać więc te porównanie jest niefortunne ale już nie zaliczanie mięczaków i skorupiaków do mięsa to  gruba przesada. Rozumiem że jak zjesz krewetki lub kalmara to mięsa nie jadasz? 

Jeżeli porównywanie serc do planktonu jest błędne to czy ryby odżywiające się planktonem nazywane mięsożercami nie jest błędem? Mam zwyczaj odpowiadać rzeczowo na zadane pytanie, więc odpowiem
Jak zjem krewetkę to nie zjadam mięsa , zjadam owoce morza.
pozdrawiam

Opublikowano
14 godzin temu, Barszczyk napisał:

Bardzo lubię wątki poboczne, uważam iż zawsze zwiększają horyzonty, urozmaicają temat przewodni i nie wprowadzają nudy i marazmu w rzeczonej dyskusji.

Napisałeś to chyba w złą godzinę 🙂

10 godzin temu, piotriola napisał:

Według Ad G.lawsi wyjada osady z piasku,skubie kamienie.W odmianie G.moori opisuje że przebywa nad piaskiem , posiada długie zęby. W pierwszej odmianie nic nie wspomina o zębach. Słabo poznane gatunki lawsi ma dłuższy grzbiet i nieco dłuższy pysk.
W nowej książce nic nie znalazłem o żywieniu.

O dziwo bardziej obszernym źródłem o Gephyrochromis niż Habitaty jest przetłumaczony artykuł Ada Koningsa "Gephyrochromis - przesiewacze z jeziora Malawi" z Magazynu Akwarium nr 11/2010

Barszczyk - nie wiem czy to jest urozmaicenie, ale chciałem się pomądrzyć 🙂

Co do Twojej obsady - trzeci gatunek można wybrać wśród żółtych Aulonocar - OK, ale przypomnę jeszcze (choć nie bardzo się do tego garniesz) o yellowkach (kolor, inność od non-mbuny, ładne samice)

  • Lubię to 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano
8 minut temu, tom77 napisał:

Napisałeś to chyba w złą godzinę  :)

Właśnie w dobrą, Panowie @piotriola @Bezprym i oczywiście Ty prowadzicie ciekawą, wielowątkową,  konstruktywną dyskusję nie w temacie. Oby tego Pan moderator @AndrzejGłuszyca nie widział bo będzie się działo ;)

14 minut temu, tom77 napisał:

 Barszczyk - nie wiem czy to jest urozmaicenie, ale chciałem się pomądrzyć 

Bardzo się powyższym cieszę i bardzo dziękuję.

Na bieżąco weryfikuję swoje zdanie w temacie.. trochę się boję Aulonocar, a o Cytrynce zaczynam myśleć..

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.