Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
8 minut temu, miron.dmt napisał:

Jeżeli test był prawidłowy to miałeś i tak mały poziom fosforanów.

Jeżeli o poprawność wykonania chodzi, to i owszem. Co do skali zooleka, a właściwie różnicy kolorów tej skali między wartościami 1,5 mg/l, a 5 mg/l to już porażka. Jakby nie było, w połowie lutego przedstawię wynik.

Z tego co wiem PO4x4, w testach morszczaków wypada zdecydowanie najskuteczniej, ale to chemia, po którą ja sięgam w ostateczności. Może to błąd, bo ostatecznie wszystko dla ludzi. W tym przypadku ryb.

Opublikowano
Godzinę temu, tuptas napisał:

ale to chemia

To są tlenki żelaza (lll), nic szczególnego. Masz z nim doczynienia na codzień 😏. W żaden sposób nie jest szkodliwy dla organizmów żywych. Kupe złomowiska leży w oceanach.

Związek wykorzystuje się przemysłowo a u nas to amatorszczyzna 🤭

Opublikowano
17 godzin temu, bojack napisał:

Udało mi się zakupić produkt w lokalnym sklepie. 300L*60%=180; 1,8*4=7,2; 7,2/4=1,8ml. Dodałem przed chwilą do wody 1,8ml produktu. Jutro powtórzę 1,8ml i wykonam pomiar. Jak będzie dalej źle, dodam kolejne 1,8ml w sobotę i 1,8ml w niedzielę. Ładny ma kolorek ten specyfik ;)

1h po dodaniu pierwszej dawki woda jest krystalicznie czysta i brak kożucha na lustrze. Dzisiaj powtórzę zabieg i zmierzę po4. 

  • Lubię to 1
Opublikowano

Dzisiaj, po dodaniu 2 porcji z 4 phos-out4, po4 na poziomie 1,2ppm, przed dodaniem po4 było poza skalą. Jadę dalej, zobaczymy co będzie po 4 porcjach.

Woda dzisiaj zrobiła się niewidoczna dla oka ;)

  • Lubię to 1
Opublikowano
21 minut temu, Bartek_De napisał:

To tylko taki skutek uboczny 😉

To fakt, oby skutek uboczny trwał :D Zobaczymy co będzie po zbiciu po4 i zaprzestaniu aplikowania tego środka ;)

Opublikowano
To fakt, oby skutek uboczny trwał  Zobaczymy co będzie po zbiciu po4 i zaprzestaniu aplikowania tego środka
Musisz pilnować karmienia, nie przekarmiać, polecam karmić raz dziennie. Na bieżąco wymieniać wkłady w mechaniku i zapewnić dobrą cyrkulację wody, aby nic nie zalegało na dnie, albo staniesz się niewolnikiem Phos-out 4

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 3
Opublikowano
10 godzin temu, bojack napisał:

Dzisiaj, po dodaniu 2 porcji z 4 phos-out4, po4 na poziomie 1,2ppm, przed dodaniem po4 było poza skalą. Jadę dalej, zobaczymy co będzie po 4 porcjach.

Nie przesadzaj z phos-out4. Zbyt niski poziom fosforanów nie jest dobry. Poczytaj na temat współczynnika Redfielda.

  • Lubię to 1
Opublikowano
Nie przesadzaj z phos-out4. Zbyt niski poziom fosforanów nie jest dobry. Poczytaj na temat współczynnika Redfielda.
Ale tylko przy niskich wartościach NO3. Im wyższy poziom PO4 tym bardziej trzeba pilnować NO3 żeby nie zejść poniżej pewnej granicy. Przy niskich wartościach fosforanów mamy większą elastyczność jeśli chodzi o zbijanie NO3, a im wyższe NO3 tym lepiej rosną glony co w naszym biotopie chyba lubimy

abd707372f8ccf74b85d8fb416b66f5e.jpg

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 1
Opublikowano
37 minut temu, Bartek_De napisał:

Przy niskich wartościach fosforanów mamy większą elastyczność jeśli chodzi o zbijanie NO3, a im wyższe NO3 tym lepiej rosną glony co w naszym biotopie chyba lubimy

Zależy co kto lubi. Ja nie lubię czyścić szyb co tydzień. Glony bardziej lubią fosforany, więc wysokie wartości bardzo im odpowiadają. Jest jeszcze jeden aspekt często na forum poruszany pod nazywa się "film bakteryjny".

Przy utrzymaniu właściwych proporcji pomiędzy azotanami i fosforanami coś takiego jak "film bakteryjny" nie wystąpi lub będzie niewielki. Ja zawsze patrzę na lustro wody i wiem czy mam ingerować w filtrację czy nie.

Oczywiście jak ktoś lubi glony to wartość 5ppm dla fosforanów nie przeszkadza rybom.

Wczoraj wymieniałem filtry i dziś przed napisaniem tego postu sprawdziłem wartości ww. związków.

- azotany NO3 : pomiędzy 5 a 10 ppm bliżej 5 (test kropelkowy Salifert)

- fosforany PO4 : 0,54 ppm (test Milwaukee MW-12)

Do końca tygodnia nastąpi powolny wzrost do wartości NO3: 10ppm i PO4: 0,90ppm

Sprawdziłem to dziesiątki razy.  Czasami przy wyjazdach, kiedy nie mogę wymienić filtrów wartości podwajają się.

Oczywiści jest to moje indywidualne podejście do problemu. Można w ogóle nie przejmować się fosforanami i hodować duże ilości glonów jako naturalne pastwiska dla naszych podopiecznych 😉

  • Lubię to 3

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.