Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

U mnie glony na kamieniach przypadły wszystkim do gustu, fakt że Jalo Reef prawie ich nie skubią ale za to P. Johanni oraz P.  Elongatus zajadają się nimi aż miło popatrzeć.

Tylko to co jest na żwirze wygląda paskudnie, ale od czasu do czasu zruszę żwir ręką albo jak zbieram kupki z dna przy podmianie wody to go przeczeszę wężem i znów jest w miarę OK.

Cały czas zastanawiam się dlaczego choroba dopadła tylko Jalo Reef, Johanni i Elongatus mają się dobrze i nie wykazują żadnych objawów choroby 🤔
Czyżby ten gatunek był jakoś mniej odporny?

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Temat trochę ciężki, ale zupełnie nie wiem co mam zrobić.
Choroba prawie ustąpiła, na dzień dzisiejszy dwa zgony, dwie ryby się wyleczyły, nawet ta która miała wielką ranę z boku.

Jednak mam problem z największym osobnikiem Jalo Reef, ten co był głównym dominatorem na początku.
Od trzech dni ma ranę na boku, dziś to już wygląda jak dziura w brzuchu, od wczorajszego wieczoru albo leży na boku albo siedzi na dnie.
Zmienia miejsca, raz na żwirze raz na kamieniu.

Sytuacja jest jak na poniższych zdjęciach,

IMG_20201219_144852.thumb.jpg.287d3b54c83ee07cf91e1b2374a712bc.jpg

IMG_20201220_111656.thumb.jpg.314e95b0915be1c39e610ce98ad5efa3.jpg

Wiem, że się męczy, nie mam sumienia się temu przyglądać i nie mam sumienia pomóc mu w  ...... 😭
Tym bardziej że jest to nasz ulubieniec.

CO ZROBIĆ? Czekać, czy jest jakiś humanitarny sposób na takie przypadki?

Opublikowano
2 godziny temu, artjur napisał:

Czekać, czy jest jakiś humanitarny sposób na takie przypadki?

Najbardziej humanitarna jest szybka dekapitacja, to oczywiście ostateczność, ale jeśli ryba się męczy i nie ma szans na wyleczenie to jedyny sposób na skrócenie jej cierpienia.

Opublikowano

No i właśnie tu jest problem, leczenie zakończone, trwało ponad 10 dni. Od wczoraj pracuje filtr kubełkowy z węglem aktywnym żeby oczyścić wodę z resztek lekarstwa.

A on jakby chciał wrócić do żywych.
Zdjęcie sprzed 15min.

IMG_20201220_142926.thumb.jpg.7f797d6a93e265604ef99a8001dc5fcd.jpg

I tak się zachowuje, jakby nie chciał się poddać.

 

Opublikowano (edytowane)

Jednak to był jego ostatni zryw, niestety 5min. temu odszedł do krainy spiruliną płynącą 😢
Mam nadzieję, że na tym się zakończy, przynajmniej na jakiś czas.

Edytowane przez artjur
  • Smutny 1
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Jeszcze kilka dni temu kolejny Jalo Reef miał objawy choroby, na dzień dzisiejszy objawy ustępują. Coraz częściej wypływa z cienia i nawet podpłynął do jedzenia. Od trzech dni karmię wszystkie ryby pokarmem namoczonym w Protocaps M i czekam na zamówione tabletki Bakto Tabs. Mam nadzieję że uda się je wyleczyć stosując tylko leki w pokarmie, tak żeby nie dodawać lekarstwa do wody.

Po za tym, pozostała część gromadki zachowuje się prawie normalnie, jest lekko ospała ale to pewnie ze względu na przykręcone oświetlenie na czas leczenia.

Dziwi mnie tylko takie zachowanie, zazwyczaj P. Elongatus, jeden lub w gromadce dwóch, trzech, potrafią tak pływać przez dłuższy czas.
Czy to normalne, energia młodych rozpiera czy próbują powiedzieć że coś jest nie tak?

 

Opublikowano

@AkaDejvu
dziekuje za odpowiedź.

Nic nowego do zbiornika nie wprowadzałem, one tak potrafią się zachowywać przez kilka- kilkanascie- lub kilkadziesiąt minut. Czasem jest spokój przez dzień, dwa, a czasem znów je najdzie. Na razie nie znalazłem przyczyny. Akwarium jak widać stoi bokiem koło przejścia, ale nie ma reguły że jak się kręcimy albo latamy po mieszkaniu to tak się zachowują. To nagranie jest z godzin porannych, ja siedziałem przy stole przy laptopie, żona w kuchni coś tam przyrządzała od dłuższego czasu, a dzieciak przy kompie w pokoju nawet nosa nie wystawiał. Jedyne co jest powtarzalne to zawsze ten sam gatunek i zawsze w tym samym narożniku, właśnie od strony drzwi.

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Taki mały update,

Miałem jeszcze jeden zgon, również osobnik Jalo Reef, nie było żadnych objawów, żadnych ran, żadnych zmian w wyglądzie czy na łuskach. Jak poprzednie musiałem zbierać z dna, tak ten unosił się na powierzchni.
Nadal czasem kilka osobników pływa z góry na dół w narożniku, jednak czasami nie widać takiego zachowania przez kilka dni - przestałem też zwracać na to uwagę.
W między czasie wybarwił się jeden z Johanni, a u drugiego widać pierwsze oznaki wybarwiania.

IMG_20210317_202247.thumb.jpg.1e070161da3ddb6555142f220b47d658.jpg

Najciekawsze są wojenki, szczególnie w wykonaniu Elongatus Mphanga

Na powyższym zdjęciu widać też, że żwir trochę porasta glonami. A na filmiku widać unoszące się kupki, to jest ten jeden narożnik gdzie filtracja sobie nie radzi i troszkę ich tam się zbiera.
Wcześniej usuwałem je w trakcie podmiany wody, jednak od ponad miesiąca nie robiłem podmiany tylko dolewki tego co odparowało i "wypiły" kwiatki, filtr hydroponiczny chyba sobie radzi z NO3 bo cały czas mam je na poziomie 25-30ppm - ostatnia podmiana wody 6 lutego.

Właśnie robię sobie odmulacz na powietrze - raz na dwa, trzy tygodnie będzie trzeba posprzątać dno i przeczesać żwir żeby się troszkę pozbyć tych glonów 😁

Natomiast stan kamieni jest zastanawiający, w ciągu ostatniego tygodnia (może troszkę dłużej) pojawiły mi się takie kremowe plamki, które przybywają w dość dużym tempie. Nie mam pojęcia co to jest.

IMG_20210317_201432.thumb.jpg.86256a17180698afd921adb044181885.jpgIMG_20210317_201517.thumb.jpg.b4d5467422c329c7ef218299638ab187.jpg

Po za tym sama radość, cieszy oko i świetnie uspokaja po całym męczącym dniu pracy 🥰

 

  • Lubię to 2
Opublikowano

Nie wiem na ile wierne jest odwzorowanie kolorów na tych fotkach. Ale dla mnie duża część tego, co nazywasz glonami to sinice. To bakterie a nie glony. Łatwo schodzą z powierzchni kamieni, można je ściągnąć odmulaczem z podłoża.

Zielenic tak łatwo nie usuniesz. O ile z kamieni je zedrzesz szorując, to już żwirku nie wyczyscisz tak łatwo. Cześć odessiesz, ale zielony odcień zostanie.

Weź trochę w palce rozetrzyj i powąchaj. Jak poczujesz specyficzny smrodek to raczej nie glony. 

Na początek  ograniczylbym oświetlenie zbiornika i usunął ile się da mechanicznie. Pomoże kilkudniowe zaciemnienie akwarium. Dobra cyrkulacja wody też pomaga.Zadbalbym o dobre natlenienie wody.

Jak problem nie ustapi, szukaj rozwiązań w chemii wody. Często przyczyną jest brak odpowiednich proporcji azot fosfor. Ale z moich doświadczeń wynika że nie zawsze. Miałem z nimi problem też w akwariach gdzie poziomy tych pierwiastków były podręcznikowe. Za to na pewno ich nadmiernemu namnażaniu sprzyja światło słoneczne. 

Lepiej ich nie mieć w akwarium w nadmiarze. W sprzyjających warunkach, potrafią naprawdę błyskawicznie się namnożyć do poziomu dokumentnie szpecącego zbiornik. Wytwarzają też toksyny. Niektórzy twierdzą, że nieszkodliwe dla ryb, inni że jednak tak. Ja niepożądanych skutków nie widziałem, ale wychodzę z założenia że jak nie wiem jak coś działa na ryby to wolę tego w akwa nie mieć. Może nie zabiją od razu, ale długotrwały kontakt może mieć niepożądany wpływ na zdrowie i kondycję. Spróbuj może pod tym kątem spojrzeć na problem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Ja również. Kształt głowy mi nie pasuje do saulosi
    • Obstawiam że na 99% to demasoni.
    • Bartku...demasoni nawet jak ledwo się " urodzi" to widać jego zdecydowane barwy czyli pasy pionowe. Nie można jego pomylić z inną rybą . No chyba , że jest złego gatunku. Wydaje mi się , że to może być saulosi lub coś innego.
    • Ta największa wygląda na crabro.
    • To Ty jesteś bardzo dzielny, albo bardzo silny, albo masz nieduże akwarium. Przy zbiorniku 160 litrów - wielkość mini jak na malawi - podmiana 25% to jest 40 litrów - wiadrami w jedną i w drugą. Przy większych akwariach odpowiednio więcej. To już chyba lepiej ciągnąć węże.  Jak już się upierasz przy targaniu tej wody, to wygodniejsze od wiader mogą być kanistry - trudniej rozlać. Ja tak na razie uzupełniam wodę w dolewce.  Jeżeli masz miejsce w szafce - mnie się takie rozwiązanie bardzo sprawdziło - można tam zamontować narurowca i na czas poboru wody łączyć go z siecią wężem ogrodowym z szybkozłączką.  Z drugiej strony wpiąłem zestaw na stałe do rury prowadzącej wodą z sumpa do akwarium. Jak widać na zdjęciu, założyłem też elektrozawór z wyłącznikiem pływakowym, żeby nie przelać.  Co do wkładów - mam polipropylenowy, odżelaziający i węglowy. I jeszcze jedno drobne udogodnienie: Wąż doprowadzający wodę do filtra podpinam do baterii prysznica. Żeby nie musieć za każdym razem odkręcać węża i nakręcać końcówkę do podłączania szybkozłączki, wąż prysznica dokręciłem do szybkozłączki z gwintem zewnętrznym 1/2" (trochę się naszukałem w internecie). Tym sposobem przepinam tylko węże. Zastanawiam się jeszcze nad założeniem za elektrozaworem trójnika i podłączeniu tam modułu z żywicą jonowymienną - w ten sposób ogarnę też temat uzupełniania wody w dolewce.    
    • Poziome psy - Melanochromis auratus Plamy - Nimbochromis livingstonii Bez Pasów - 3 x Pseudotropheus sp. 'acei' Pionowe pasy - słabo go widać, Chindongo demasoni albo Chindongo saulosi Ta największa, trudno powiedzieć, jakiś Pseudotropheus? W tej misce, bez napowietrzania i przykrycia za długo nie pożyją.
    • Siemka potrzebuje info co za pyszczole tu pływają 😁😁😁🍺
    • Cześć  To stary temat ale i mnie aktualny ponieważ mój samiec Yellow od ponad pół roku na zmianę bździ się z dwoma samicami Saulosi , już chyba z osiem razy nosiły w pysku młode ale jak na razie przetrwały dwie jedna ma jakieś  4 cm a druga jest jeszcze tyci tyci maleńka 
    • @Tomasz78https://forum.klub-malawi.pl/search/?q=Hexpure &quick=1  W podanym linku są 4 tematy różne w tym jeden właśnie ten tutaj. W szukajce zaznacz WSZYSTKO  wtedy szuka w zawartości całego forum.
    • Napiszę tutaj bo wpisując w wyszukiwarkę hexpure wyskoczył tylko ten temat. Moje spostrzerzenia po użyciu hexpure w porównaniu do purigenu. Jeżeli coś jest tanie a tak samo dobre jak te drogie to zapala się czerwona lampka - gdzieś tkwi jakiś "haczyk". No i znalazł się owy "haczyk". Jeżeli chodzi o czystość wody to oba preparaty krystalizują wodę tak samo, oba po 4 tygodniach tak samo zabrudzone na kolor brązowy. Różnica wyszła w regeneracji. Oba regeneruję wybielaczem ace. Hexpure wybielało się 3 dni zużywając 1 litr ace i to nie wybieliło do białości. Nalałem około 300 ml ace do 125ml hexpure tak jak robię to w przypadku purigenu, po 24h wybieliło może w połowie, i tak jeszcze 2 razy powtarzałem aż zużyłem 1 litr. Natomiast 125ml purigenu po użyciu 300 a nawet 250 ml ace po niecałych 20h wybiela do białości. Wniosek z tego taki że hexpure opłaca się tylko w tedy jeśli używa się go jednorazowo. Jeżeli hexpure działa tak jak purigen latami to na wybielacz wydamy więcej. Purigen regeneruje co 4 tygodnie zużywając 300ml ace, więc zaokrąglając 1 litr ace starcza na 3 miesiące, czyli rocznie 4 litry, powiedzmy że litr ace kosztuje 10 zł, to roczny koszt 40 zł. Hexpure po 4 tygodniach użycia zużywa 1 litr ace, czyli rocznie potrzebuje 12 litrów czyli 120 zł. Hexpure 300ml kosztuje 60 zł. Purigen 250ml kosztuje 110 zł. (Aktualne ceny ze sklepu "trzmiel") Ale na ace trzeba rocznie wydać 80 zł więcej. Wnioski wyciągnijcie sami, a może ktoś ma inne spostrzeżenia?  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.