Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

podnieś twardość wody, chociaż wątpię ze w tym przypadku to było powodem smierci rybki.

Większa twardość będzie lepszym buforem pH,

Opublikowano

U mnie było podobnie z demasoni :( Nie wiem tylko kto je bil ( o ile te zgony byly efektem bijatyk bo ciala byly cale) bo na koniec zostal mi jeden samiec ( ktory juz jako kolejny plywa w opisany przez ciebie sposob ) i samica . 6 szt odpłynęło do krainy wiecznych łowów ...

Dodam tylko , że pływały z auratusami ( które tłuka się na moich oczach tylko miedzy sobą) i P. elongatus ( te sa bardzo łagodne i wobec siebie , i wobec innych gatunkow ).

Opublikowano

U mnie wzajemnie znosza swoje towarzystwo 14 dzień.

Inne sie nie gonia razem sobie plywaja choć zauwazyłem ,ze zaczynaja bronic swoich jaskiń :) heh.


7 sztuk P.saulosi Coral -


czy samca rozpoznaje sie po czarnych liniach na płetwach + cos ala złoty grosz na dolnej tylnej płetwie ?

Opublikowano
U mnie było podobnie z demasoni :( Nie wiem tylko kto je bil ( o ile te zgony byly efektem bijatyk bo ciala byly cale) bo na koniec zostal mi jeden samiec ( ktory juz jako kolejny plywa w opisany przez ciebie sposob ) i samica . 6 szt odpłynęło do krainy wiecznych łowów ...

Dodam tylko , że pływały z auratusami ( które tłuka się na moich oczach tylko miedzy sobą) i Ps. Elongatus ( te sa bardzo łagodne i wobec siebie , i wobec innych gatunkow ).



piszesz, że kolejny samczyk zdycha tak jakbyś pogodził się z tym, że i tak sobie nie poradzi... może zareaguj, daj mu szanse.. u mnie 12 ryb (wszystkie) leżały na piasku już na boku, nie poddawałem się i wszystkie zyją...próbowałem, aż do skutku i efekty są...


przecież to logiczne, że sześciu ryb Ci nic nie zatłukło... może i zacząłem kilka miesięcy temu ale ale daję głowę uciąć, że to nie choroba, tylko coś z wodą masz pokićkane... spróbuj podmiany 30/20/10 i obserwuj, jeśli nic nie pomoże to wsadź w filtr węgiel .. u mnie działa

Opublikowano

Palcente częściowo ma rację. Częściowo, bo podejrzewam, że woda jest tylko pośrednim czynnikiem powodującym problemy.

Moim zdaniem, co najmniej jeden niewłaściwy parametr osłabia układ immunologiczny ryb. Zaczyna się od najsłabszych, które nie dają rady w takich warunkach. To tłumaczy, dlaczego PatriciuS stracił jedną z mniejszych ryb ---> ograniczony (przez większe ryby) dostęp do pokarmu, stres związany z obecnością większych i silniejszych ryb, wahające ph (przy takiej twardości wahania są praktycznie nieuniknione), osłabia na tyle rybę, że ta nie potrafi radzić sobie z bakteriami/wirusami/grzybami, które mimo stałej obecności w akwa, przy dobrych warunkach nie stanowią zagrożenia. Dodatkowo ryba mogła gorzej znieść stres związany z nowym akwarium i problemy gotowe. Zazwyczaj w takiej sytuacji pomóc może odseparowanie ryby, dobre karmienie, dodatki witaminowe, a w akwa ogólnym podniesienie twardości (temat sody jest właśnie wałkowany), a więc i ustabilizowanie ph.

Opublikowano

Osłabione ryby odławiałem do kotnika by reszta im nie przeszkadzała- nie pomogło .

Woda w kotniku i zbiuorniku głownym mam podobne parametry - odpowiednio :

Temp 25/26*C

pH 8 / 8

NO2 - 0 / 0

NO3 - 25 / 15

KH- 14 / 7

GH- 20 / 20

Test paskowy JBL 5w1 - wiec na pewnoe bardzo niedokładny .

Nowe dokladniejsze testy , kropelkowe, juz zamowione (JBL PH 7,4-9,0 , JBL NO3 , JBL KH i GH )


Ale chyba macie rację , że w zbiorniku jest cos nie tak , bo oprocz tych demasoni zginęło mi 4 szt maylandia OB ( b.małe ,az się zdziwiłem , że tak małymi osobnikami się handluje ) . Nie wiem tylko co to bo ani rycbcie nie ocieraja sie o podłoże/kamienie , pływaja normalnie .

To "coś" tak jak wskazujecie działa na małe , mniej odporne rybki , bo duże zyją i nie wykjazują żadnych oznak chorobowych .

Mateusz : jak wybadac co to za parametr , na co zwracac uwagę ?

Zbiornik ma 3 miesiace ( aktualnie pływa tam 6 średnich pseudotropheus elongatus chewere + 4 małe , 1szt Labeotropheus Trewavasae 'Thumbi West' ( zamowilem 5 ale mieli jedna wiec jedna przyslali nie informujac mnie o tym przed wysylka - ze wzgledu na dobra opinie sklepu uwazam to za wypadek przy pracy i nie podaje nazwy :) ) , 2szt Maylandia OB - samce i wczoraj dokupiłem 2 szt małych demasoni .

W kotniku pływa 15szt maluchów 2-4cm i jedna kotna samiczka - funkcjonuje od 5 miesiecy .


P.S. Ciekawa scenka ze sklepu :D

Ja : wszystkie demasoni poproszę ( odchodze by obejrzec inne gatunki )

Sprzedawca : Już się robi ( po czym wkład siatke i gania rybki i po cichu o sprzedawczyni - Ty a które to są)

Sprzedawczyni : Nie wiem ide zapytac Irka

Sprzedawczyni (po powrocie) : jakies w paski :D

Sprzedawca : (latając siatka zamaingano) czy ten się Panu podoba ?

Ja : Demasoni to te w paski poprzeczne

Sprzedawca : Ok , juz łowimy

Ja: Mi to wygłąda na elongatusa , nie na demasoni

Sprzedawca : rybki sa w stresie , poza tym wczoraj dojechały to jeszcze się nie wybrawiły

Ja : to chyba sa jakies mieszane bo maja żólte ogony jak elonagatus chewere

Sprzedawca : to co nie łowimy ?

Ja: łowimy ale demasoni - pokazuje palcem

Sprzedawaca : ale mamy tylko 2 szt :(

Ja : trudno - zadowole się i tym .

Reszta juz standardowo :)

Opublikowano
Moja rada to wyrzuć te testy do kosza i kup kropelkowe. Troche wybulisz ale ze dwa lata spokój, a przynajmniej bedziesz wiedział na czy stoisz


Przeciez napisalem juz ,ze testy zakupione i niebawem beda u mnie :)

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.