Skocz do zawartości

Krótka historia o zakupach w http://www.cichlid.sklepna5.pl


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam wszystkich użytkowników! Jako właścielka sklepu www.cichlid.sklepna5.pl chciałabym dodać kilka słów od siebie. Po pierwsze Pan o pseudonimie OCINEKMW nie jest właścicielem sklepu. Jest to osoba całkiem postronna. Wiec zwracam uwagę na to,że podpinanie kogoś nie jest na miejscu, jak i również oskarżanie o oszustwa. Działalność sklepu jest w tej chwili zawieszona i sklep nie działa, z powodów osobistych. Klientom i ludziom zakupującym w moim sklepie proponuje zapoznać się z regulaminem, a potem wypowiadanie się na forum i posądzanie o oszustwa. Wszystkie zamówienia dokonane na moim sklepie będą zrealizowane zgodnie z regulaminem. Nie wszystkich klientów da się zadowolić. Na przyszłość polecam uważnie czytać. Zdjęcia, które Pan o w.w. psudonimie posiada na aukcjach są zapożyczone. A tak jak wyżej Pan dodał swoją uwagę pomawianie ludzi lub instytucji jest karane. Więc zalecam więcej rozwagi na temat wypowiadania się. Ja również nie mam obowiązku tłumaczenia się co jest powodem zwłoki np. wysyłki ludziom, którzy u mnie niczego nie zakupili. Żaden termin nie został jeszcze przekroczony i wszystkio będzie załatwione w czasie. Jeżeli ktoś z Państwa ma jakieś pytania to zapraszam do wysyłania wiadomości na prywatną skrzynkę. Odpowiem na Państwa pytania.

Opublikowano

no właśnie Bliźniak...


ja szanownej Pani radzę zamknąć kontrowersyjny sklep i otworzyć zupełnie nowy ze znacznie zmienionym podejściem do klienta w momencie uregulowania "powodów osobistych"... bo jednak renomę tego sklepu przez te wtopy będzie ekstremalnie ciężko naprawić...


powiem krótko: ja bym po doświadczeniach tych paru osób bym nic w tym sklepie nie kupił... przynajmniej nie bez podreperowanego wizerunku


taka skaza na marce prowadzi do jej mimowolnej śmierci, a długość życia determinuje wyłącznie możliwość dalszego finansowania przez właścicieli...

"reanimację" marki trzeba by chyba zacząć od jakiegoś oświadczenia oraz późniejszych działań PR, a nie od odsyłania ludzi na priva :P

Opublikowano
Ja również nie mam obowiązku tłumaczenia się co jest powodem zwłoki np. wysyłki ludziom, którzy u mnie niczego nie zakupili
No to fajnie, że to działa w obie strony i ludzie którzy niczego nie zakupili nie mają obowiązku u Pani niczego zamawiać. Wiwat wolny rynek i życzę miłego odpoczynku od interesu - co zapewne obu w/w stronom wyjdzie na dobre :roll:
Opublikowano
Osobiste wycieczki, krzykactwo i posty nie na temat będą natychmiastowo usuwane, a ich autorzy mogą spodziewać się ostrzeżenia, lub w skrajnych przypadkach "odpoczynku od forum".

Wszystkim nam zależy, żeby problem rozwiązać, więc jeśli ktoś ma tylko dolewać oliwy do ognia, proszę, żeby darował sobie pisanie w tym temacie.



Jesli juz osobista wycieczka to po swoje ale w sposób kulturalny - chciałem zaznaczyc , ze na końcu tego wszystkiego był usmieszek jak by ktos jednak tego nie zauważył :)


Co do pomówień - wszystko ale to wszystko co napisałem było prawda i jestem gotów za to ręczyc , świadczyc , powtorzyc pod przysiega i co tam jeszcze trzeba robic . Jest na to kupa dowodów ( bilingi , sms-y , poczta e-mail ) . Jedyne co mogło by nie tak to godziny odjazdu/przyjazdu pociagów ;) ale tez sa na pewno bardzo zbliżone.


Co do oszustwa- to jak ma sie czuc osoba , ktora wydala blisko 500zł , umówiła się na konkretny termin , potem nastepny i nastepny ( tak wiem , regulamin - 6 tygodni) poczym zanika jaki kolwiek kontakt z firma mimo , ze klient wie , ze z innymi osobami jest prowadzona korespondencja ( ten sam nr GG i ten sam e-mail ), a wiadomosci GG i e-mail od klienta sa po prostu .... nie wiem jak to nazwac.


Ja nadal czekam tylko nie wiem juz sam na co bo w poludnie gdy sklep jeszcze dzialal dostalem tel. info ,ze rybki beda za 3 dni a teraz widze info na stronie sklepu , ze jednak w maju ...

Poczekamy , zobaczymy .

Mam jeszcze jedno pytanie do właściciela/pracownika sklepu - bo widze , ze zmieniły się nr GG i adres e-mail - dlaczego nr telefonu pozostał ten sam ( niedziałajacy ) ?

P.S. Szybkiego powrotu do zdrowia zycze !

Opublikowano

Bardzo śmieszna wypowiedź ze strony właścicielki sklepu. Skoro nie działają to niech zrobią legalny zwrot pieniędzy :), a nie obiecują że zamówienia zrealizują. Termin był 2 tygodnie, a nie 6, czy 8 tygodni. Ja już obsadę w akwarium mam i co ja z tymi rybkami,zrobię, skoro Pani obiecuje że prześle? Na patelnie mam je wrzucić? :)

A na maile i telefony nie odpowiada. Skoro prowadziła tak sklepik, to niech się odważy i poda swoje namiary.

pozdr.

Opublikowano

dokładnie tak Kepsi, Pani dalej jawnie uprawia kpinę ze swoich klientów wydając takie oświadczenie jak wyżej, a my tu mamy siedzieć cicho pod groźbą bana na forum... :evil:

(Mateusz: wykluczam oczywiście publiczne pomawianie, obelgi i wycieczki)


MateuszT: Nie pisałem o siedzeniu cicho, tylko o wyważeniu i przemyśleniu swoich wypowiedzi, czyli o uniknięcie tego, co napisałeś w nawiasie (wniosek, zrozumiałeś o co mi chodzi ;) )

Opublikowano

Nie mam obowiązku podawać swoich prywatnych danych. A Wam nie potrafiący czytać klienci, życzę nauczenia czytania ze zrozumieniem ( regulamin). Jeżeli ktoś z zakupjących ma problem co zrobić z rybami to nich napisze na maila,albo niech poda swoje namiary ja bardzo chętnie skontaktuję się. Pozdrawiam

Opublikowano

Regulamin... regulamin...

W handlu liczy się klient (zadowolony klient) – regulaminów z uporem maniaka przestrzega się w wojsku i nawet tam się to nie sprawdza.

Po regulaminie tego sklepu i wypowiedziach wnioskuje, że ktoś tutaj chce prowadzić firmę a jednocześnie chce byc wolnym od obowiązków i zobowiązań...

Szkoda bo takich sklepów jest jak na lekarstwo – a jak dla mnie teraz jest o jednego mniej.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.