Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, piotriola napisał:

Odłowienie ryb ma również plusy, nie robisz ze swoich ryb kanibali tak jak to czyni większość na tym forum.

W bardzo wielu sprawach Piotr zgadzam się z Tobą. Tu akurat nie jest nam po drodze. Jestem zwolennikiem nieodławiania ryb i robieniu kepiszu w zbiorniku. Nie ukrywam, że tak nie robiłem i nie zrobię.

A nie wspomnę o stresie nie tylko tej wybranej ryby a całego akwarium.

Poza tym to odruch wrodzony w środowisku naturalnym.

U nas w zbiornikach dość, że zapewniamy im tylko minimalną cząstkę ich środowiska to jeszcze ograniczamy im jeszcze to.  Nawet tak ryba jak Ch Demasoni jest przygotowana na takową ewentualność z czego korzysta w nadającym się momencie. I najlepsze nic jej nie jest. Nauczyliśmy się wyławiać samiczkę noszącą do innego zbiornika  ułatwiając jej wszystko. I dlatego ciężko jest zaobserwować w naszych akwariach takie zjawiska jak opieka nad młodymi, poprzez chowanie do paszczy. A według mnie jest to jedno z najpiękniejszych zjawisk wśród pyszczków.

Te ryby nigdy nie będą kanibalami bo tojest ich życie w świecie  naturalnym.

Edytowane przez Slawek-meszek
  • Lubię to 7
Opublikowano
54 minuty temu, piotriola napisał:

Odłowienie ryb ma również plusy, nie robisz ze swoich ryb kanibali tak jak to czyni większość na tym forum.😉

To ironia, czy na prawdę tak myślisz? Bo jaką masz pewność, że w jeziorze nie dochodzi do takiego kanibalizmu? 

  • Lubię to 6
Opublikowano

Może i jest w tym trochę ironii.😉

O ile odbieranie zarodków jest negowane na tym forum, dla czego by nie negować przyzwolenia do kanibalizmu. Osobiście nie lubię gdy tego typu naturalne zachowania występują w moim zbiorniku.:)

Opublikowano

No właśnie, jak słusznie zauważyłeś naturalne zachowania. Nikt nie zmusza większych ryb, do zjadania mniejszych, a już każda inna ingerencja jak odławianie, izolowanie czy "płukanie" wychodzi poza zakres naturalnych zachowań.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 5
Opublikowano
22 minuty temu, piotriola napisał:

O ile odbieranie zarodków jest negowane na tym forum, dla czego by nie negować przyzwolenia do kanibalizmu.

Piotrze..odbieranie zarodków  rybom przez człowieka jest z natury negowane bo nie jest to naturalna sytuacja. Co innego jak w ten sposób mamy pomóc przetrwać danemu gatunkowi ( ale to inny temat). Piotrze..skoro nie dopuszczasz to kanibalizmu  to  Ty dopuszczasz do nienaturalnego zachowania w swoim akwa bo kanibalizm ryb jest jak najbardziej naturalny:)

Tak na marginesie..Piotrze ..znając Ciebie  i Twoje podejście  do akwarystyki  podejrzewam , że dzisiaj prowokujesz :)

  • Lubię to 5
Opublikowano
24 minuty temu, piotriola napisał:

O ile odbieranie zarodków jest negowane na tym forum, dla czego by nie negować przyzwolenia do kanibalizmu

Co to według Ciebie znaczy odbieranie zarodków??

Czy to chodzi o  wypłukiwanie narybku w celach handlowych?? Jeżeli o to chodzi to już nie raz o tym pisałem jest to okrutna metoda dla zysku. Ryba taka tak naprawdę nie ma czasu odpocząć po tak długim okresie. Uważasz, że to jest humanitarne??? Ile taka ryba "pociągnie"

A co do negowania przyzwolenia do kanibalizmu. Kanibalizm to pojęcie wymyślone przez człowieka i tyczy się człowieka. W świecie przyrody to naturalny instynkt. Tak więc powinniśmy zapomnieć o tym słowie. TO JEST PRZYRODA. A my nie powinniśmy aż tak w to ingerować. Co innego byłoby gdyby te ryby tego nie robiły w środowisku naturalnym. Wtedy przyznałbym Ci racje w 100%.

Nie wyobrażam sobie mając 30 ryb z tego 20 samiczek wieczne wkładanie rąk do zbiornika i grzebania tam. MÓWIĘ STANOWCZE NIE TAKIEMU ZACHOWANIU.

Pamiętam jak zaczynałem i myślę, że każdy z nas tak miał. Co chwila coś przestawialiśmy co chwila coś wyławialiśmy czy to samiczkę do kotnika aby jak to nazwałeś zapobiiec "kanibalizmowi". Uważasz, że to było dobre. Pamiętam słowa mojego przyjaciela który był tu na forum.

Sławek im mniej ingerencji w zbiornik tzn wkładanie rąk, odławianie ryb w celach ... zobaczysz , że ten zbiornik odwdzięczy się pięknem. 

  • Lubię to 5
Opublikowano
Godzinę temu, Bartek_De napisał:

No właśnie, jak słusznie zauważyłeś naturalne zachowania. Nikt nie zmusza większych ryb, do zjadania mniejszych, a już każda inna ingerencja jak odławianie, izolowanie czy "płukanie" wychodzi poza zakres naturalnych zachowań.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
 

 Czy gdy obsada akwarium pożera narybek na oczach matki to naturalne zachowania ? Myślałem że samica wypuszcza młode w ustronnym miejscu czego nie możemy zapewnić jej w akwarium.
Źle mnie zrozumiałeś, to nie są naturalne zachowania.

 

Opublikowano
5 minut temu, piotriola napisał:

 Czy gdy obsada akwarium pożera narybek na oczach matki to naturalne zachowania ? Myślałem że samica wypuszcza młode w ustronnym miejscu czego nie możemy zapewnić jej w akwarium.
Źle mnie zrozumiałeś, to nie są naturalne zachowania.

 

U mnie samice wypuszczają młode w ustronnym miejscu jakim jest grota, szczeliny między skałami... Nigdy nie zauważyłem też aby wypuszczały jednorazowo cały narybek. Czasem trwa ponad tydzień aż wypuści ostatnie młode... Narybek zostaje zjedzony przez dorosłe osobniki najczęściej podczas karmienia gdy wypłynie za daleko od swojej kryjówki... Natomiast największe szanse na przeżycie mają maluszki, które znalazły sobie zakamarek w grocie dominujących samców... Samce nie zwracają na maluchy uwagi i do tego nie dopuszczają do swojej groty innych ryb; oczywiście poza samicami aby odbyć tarło... 😉

  • Lubię to 4
Opublikowano
 Czy gdy obsada akwarium pożera narybek na oczach matki to naturalne zachowania ? Myślałem że samica wypuszcza młode w ustronnym miejscu czego nie możemy zapewnić jej w akwarium. Źle mnie zrozumiałeś, to nie są naturalne zachowania.

 

 

Oczywiście, że to jest naturalne, bo wynika wprost ze zwierzęcego instynktu. Pojęcie kanibalizm wymyślił człowiek, jak Sławek zauważył.  

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

 

A czy naturalne jest, że dominujący w stadzie lew, zabija na oczach matki swoje własne potomstwo? Natura jest okrutna i nic nam do tego.

 

 

 

  • Lubię to 3

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Na chwilę obecną wszystkie 3 buccochromisy wyglądają na potencjalne samice i obecnie nic nie wskazuje aby był wśród nich samiec. Świadczy o tym m.in. brak nawet zalążków atrap jajowych, charakterystycznego wydłużania i zaostrzania się płetw, brak zmian w ubarwieniu szczególnie w okolicy pyska, roznica między największym, a najmniejszym to maksymalnie 2cm (na starcie były tej samej wielkości), do tego co równie ważne ich zachowiania nie świadczą o tym, że jest wśród nich potencjalny samiec lub np więcej niż jeden samiec. Widziałem też sporo zdjęć Buccochromisów i przy tej wielkości bardzo często samiec jest  już częściowo wybarwiony + dodatkowo dość wyraźnie odbiega wielkością swoim samicom. Reasumując jeszcze chwilę zaczekam, a później będę rozglądał się za samcem ewentualnie może trafi się ktoś, kto też kupował młode ryby z dobrego źródła i trafiło mi się więcej samców itp. Przy okazji jakby ktoś kto czyta miał na zbyciu samca lub potrzebował jednej samicy (planuje zostawić dwie) to można dać znać na priv. 
    • Ślicznego masz champso 🙂. Bucco ze zdjęcia to raczej samica, mam 4 mlode sztuki samca i trzy samice, różnica w wygladzie (wielkosc i budowa) diametralne. https://youtu.be/LoE0Isqv5Kg?feature=shared
    • Aktualizacja po 12 miesiącach od zalania zbiornika (10 m-cy od wpuszczenia obsady) Dziesięć miesięcy zrobiło swoje i widać po rybach, że trochę podrosły. Najważniejsze, że nadal ,,pływamy" w tym samym składzie i okres dojrzewania zbiornika nie wpłynął na obsadę. Pozostając przy temacie obecnej wielkości moich podopiecznych to wiadomo, że obserwując ryby każdego dnia, realny przyrost w ciągu jednego czy dwóch miesięcy nie jest aż tak zauważalny. Jednak niewątpliwie samiec Nimbochromis Livingstoni rośnie jak na drożdżach (w jego przypadku raczej bardziej na stynkach i krewetkach). W ostatnich miesiącach mocno wystrzeliły też moje 3 Buccochromisy. U pozostałych ryb biorąc pod uwagę wielkość początkową trzeba przyznać, że z perspektywy 8 miesięcy widać, że to już większe sztuki, ale nie ma aż tak spektakularnych przerostów jak np u amerykańskich pielegnic, które trzymałem u siebie lata temu. Dodam tylko, że w przypadku gatunków (Nimbo, Champso, Dimidio, Fosso) gdzie bazowo miałem określoną płeć nie było żadnych niespodzianek. Jeśli chodzi o pozostałe dwa gatunki, to na chwilę obecną u Tyrano chyba potwierdza się, iż będzie to samiec, zaś u Buccochromisów określenie płci (bez zaglądania pod ogonek) nadal nie jest możliwe. Pomijając fakt, iż w ostatnich miesiącach cała trójka wyraźnie złapała centymetrów, to jeden z osobników wystrzelił trochę bardziej i w nim upatruje samca, choć  może to być bardzo złudne i nie jest to poparte zmianami w ubarwieniu lub zachowaniami wskazującymi, że może być to młody samiec. Po cichu mam nadzieję, że wśród 3 osobników trafi się chociaż jeden samiec i samica, bo wtedy odbyłoby się bez ingegrencji w obsadę (no chyba, że byłoby 2+1 to pozbędę się jednego samca). Na chwilę obecną trochę wróżenie z fusów więc zbytnio się tym nie przejmuje, niech rosną, czas pokaże co dalej, a myślę, że te najbliższe miesiące ostatecznie potwierdzą czy samotny Tyrannochromis to samiec i czy u Bucco jest jakiś samiec (oby nie trzy). W tym wszystkim bardzo ważne jest to że mimo upływu czasu mogę przyznać, ze agresja między rybami jest co najwyżej ma minimalnym poziomie. W akwarium panuje ład i harmonia, do tej pory nie było sytuacji kiedy, któraś z ryb miałaby wyraźniejsze obrażenia walk/przepychanek (mam tu na myśli mocno postrzępione płetwy, ubytki w łuskach lub nawet zachowania sugerujące totalne zdominowanie). Jedynie na linii Champso-Nimbo od czasu do czasu trochę zaiskrzy. Raczej zdarza się to jednak tylko w okresie tarła Chmpsochromisa. Chłopaki najwyraźniej nadal widzą w sobie jedynych konkurentów do bycia ,,władcą zbiornika" i dlatego od czasu do czasu, Champso zaczepi samca Nimbochromisa (który jest drugą siłą w hierarchii mojej zbieraniny drapieznikow). Choć nie jest to wojna na całego i nie porównywalnym tego do licznych spin obserwowanych u mbuny. W okresach kiedy ww. dwa gatunki nie mają tarła samce starają się nie wchodzić sobie często w drogę. Pozycja Nimbo nie jest jednak na tyle silna aby mocniej odgryzać się Champsochormisowi (nawet w okresie swojego tarła). W tym czasie nimbochromis czuje się dużo pewniej ale nie na tyle aby powodować starcia z troche większym (albo raczej jedynie dłuższym) Champso. Jak jestem przy masie Nimbochromisa to muszę podkreślić, iż jest to mój największy łasuch i przypomina mi nabitego gościa z siłowni. Absolutnie nie przekarmiam swoich podopiecznych ale Nimbo to faktycznie kawał prosiaka, mimo, iż widząc spadającą (pokrojoną) stynkę tafla, aż się gotuje, wszyscy rzucają się aby wyrwać jak najwięcej łakomych kasków ale to Nimbo praktycznie zawsze wciąga najwięcej. Przy korycie jest bezwzględny i nawet Champso nie ma do niego podjazdu. Myślę, że to wszystko z czasem lekko się wyrówna bo na chwilę obecną Nimbo względem większości obsady nadrabia gabarytami (a tym samym również pojemnością pyska i brzucha), poza tym stynka i krewetki są na chwilę obecną z reguły krojone na trochę mniejsze kawałki, tak aby nie narobić problemu mniejszym mieszkańcom - szczególnie samicom Nimbo oraz Dimidio, których pojemność pyska znacznie odbiega od moich największych predatorów. Jeśli nie podzielę stynki to zdarza się że najmniejsze osobniki złapią stosunkowo dużą rybę i kończy się to pływaniem przez kilka h z wystającą z pyska stynką. Na obecną chwilę bardzo często do tarła podchodzą Nimbochromisy i Champsochromisy. Trochę rzadziej za miłosne igraszki zabierają się Dimidochormisy i Fossorochormisy. Oczywiście z uwagi na ograniczoną ilości kryjówek wyjątkowo rzadko udaje się spotkać ,,coś małego". Realnie patrząc to w całym akwarium jakiś pojedynczy maluch moze do pewnych gabarytów wytrwać jedynie gdzieś w blokach tła strukturalnego, a w sumie to mam jedno może dwa takie miejsca. Do tej pory miałem jednego ,,zawodnika", który wytrwał dłużej i regularnie widziałem jak się chowa w swojej kryjówce, miał już z 1,5-2cm, ale w pewnym momencie i jego przestałem widywać. Wiadomo, że to nic odkrywczego ale np. przy mbunie 1,5-3cm maluch przy dobrej znajomości zakamarków zbiornika i przy większym zagruzowaniu jest już niemal bezpieczny, to tutaj przy rosnącej obsadzie nie ma najmniejszych szans bo nawet jakby malych uchował się do tych 3 czy 4cm to w pewnym momencie będzie musiał wypłynąć na ,,pełne wody" a wielkie pyski będą wtedy tylko czekać na dodatkowy posiłek. Należy nadmienić, iz na obecną chwilę nie mogę narzekać na jakieś niebezpieczne obrazki w trakcie tarła. Jedynie samiec Champsochromis chwilowo zmniejsza przestrzeń życiową pozostałych mieszkańców, jednak nie są stłamszeni jak sardynki tylko mają dla siebie dobrze ponad połowę akwarium (akurat właśnie dziś jest ten dzień). Jako miejsce do tarła wybrał sobie pustą przestrzeń po lewej stronie akwarium, pod samą taflą (pod warunkiem, że to nie samiec Nimbo) oraz z tyłu za dwoma większymi modułami, na środku ryby mogą swobodnie plywac (przydaje się tu 80cm głębi). Na szczęście takie sytuacje nie wiążą się z przesadna agresja i inne gatunki schodzą z drogi nabuzowanemu samcowi Champso więc nie spotkałem się z jakimiś niebezpiecznymi sytuacjami. Pozostałe gatunki podchodzą do tarła to tu to tam i nie wiąże się to z przejmowaniem jakieś większej części akwarium. Ponad 2,5 m i 80cm głębi/szerokości przy niezbyt licznej obsadzie na chwilę obecną pozwala na jednoczesne tarło dwóch gatunków, które nie odbija się na jakości życia innych  mieszkańców. Wiem, że ryby są jeszcze młode i możliwe, że z czasem będzie trudniej o taki ład i harmonie, ale na tą chwilę jestem optymistą (tym bardziej, że 4 z 5 gatunków, ktore będą podchodzić do tarła to już całkiem spore osobniki i na tą chwilę wszystko dobrze się kręci) i mam nadzieję, że przy takiej obsadzie te 1400l im wystarczy. Z takich końcowych refleksji dodam tylko, że jak na tą chwilę jestem zadowolony, że zdecydowałem się na stosunkowo małą ilość ryb (5 gatunków z 1/2 samicami + pojedynczy Tyranochromis). 14 drapieżników zadowalająco wypełnia ten baniak, a jednocześnie nadal mam wrażenie, że ryby mają wystarczająco miejsca dla siebie.  
    • Przypadkiem trafiłem na Twoje pytanie, więc pewnie już jest nieaktualne, ale dla porządku odpowiadam. To prawdopodobnie krasnorosty. Zmora w akwariach roślinnych, w Malawi nawet mogłyby nieźle wyglądać. Nie jestem jednak pewien, czy ryby to jedzą, bo jak nie to pewnie zarosną wszystko. Na wszelki wypadek staram się więc, żeby się u mnie nie pojawiły, bo trudno z nimi walczyć.
    • Ja zaproponuję metriaclima estherae red blue, niebieskie samce i pomarańczowe samiczki.  
    • Witaj. Pewnie część odpowiedzi będzie już nieaktualna, ale odpowiem. 1) w takiej sytuacji możesz od razu wpuszczać ryby. Tak na marginesie, nawet gdyby to było zupełnie świeże akwarium, to przy planach jednogatunkowego akwarium mógłbyś spokojnie wpuścić do tego litrażu te kilkanaście sztuk maluchów. Nie byłoby z tym żadnego problemu. 2) testy kropelkowe JBL są chyba najbardziej miarodajne. 3) nochal w takim litrażu mógłby być ok, gdyby nie długość tego akwarium. Tu mam wątpliwości. To mbuna zaliczana do tych większych, a do tego lubiąca sobie popływać. Potrzebuje przestrzeni. Nie jest ścisłym terytorialistą, przywiązanym do jakiejś groty. Nie chcesz saulosi, więc może Pseudotropheus interruptus lub Pseudotropheus sp. "membe deep" lub Pseudotropheus johani. Myślę, że mógłbyś dać do tego akwarium  dwa gatunki. Np. któryś z wymienionych i Labidochromis chisumulae lub Labidochromis sp."perlmut" lub Iodotropheus sprengerae.  Aranżacja super.  
    • Te brązowe to okrzemki. Te zielone to zielenice, które zaczynają przykrywać okrzemki. Okrzemki w końcu przestaną być widoczne,co nie znaczy, że ich nie będzie. Zaczną po prostu dominować inne glony. 
    • Sprzedam w bardzo dobrym stanie dwa filtry AQUAEL ULTRAMAX 1500 wraz z pudełkami i akcesoriami.  Cena za oba to 500 zł. Przesyłka w cenie. Oferta tylko tutaj i tylko dla osób z forum.   🍻  
    • @Duckdub coś nie działa  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.