Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
  W dniu 17.11.2019 o 09:14, piotriola napisał(a):

Odłowienie ryb ma również plusy, nie robisz ze swoich ryb kanibali tak jak to czyni większość na tym forum.

Rozwiń  

W bardzo wielu sprawach Piotr zgadzam się z Tobą. Tu akurat nie jest nam po drodze. Jestem zwolennikiem nieodławiania ryb i robieniu kepiszu w zbiorniku. Nie ukrywam, że tak nie robiłem i nie zrobię.

A nie wspomnę o stresie nie tylko tej wybranej ryby a całego akwarium.

Poza tym to odruch wrodzony w środowisku naturalnym.

U nas w zbiornikach dość, że zapewniamy im tylko minimalną cząstkę ich środowiska to jeszcze ograniczamy im jeszcze to.  Nawet tak ryba jak Ch Demasoni jest przygotowana na takową ewentualność z czego korzysta w nadającym się momencie. I najlepsze nic jej nie jest. Nauczyliśmy się wyławiać samiczkę noszącą do innego zbiornika  ułatwiając jej wszystko. I dlatego ciężko jest zaobserwować w naszych akwariach takie zjawiska jak opieka nad młodymi, poprzez chowanie do paszczy. A według mnie jest to jedno z najpiękniejszych zjawisk wśród pyszczków.

Te ryby nigdy nie będą kanibalami bo tojest ich życie w świecie  naturalnym.

Edytowane przez Slawek-meszek
  • Lubię to 7
Opublikowano
  W dniu 17.11.2019 o 09:14, piotriola napisał(a):

Odłowienie ryb ma również plusy, nie robisz ze swoich ryb kanibali tak jak to czyni większość na tym forum.😉

Rozwiń  

To ironia, czy na prawdę tak myślisz? Bo jaką masz pewność, że w jeziorze nie dochodzi do takiego kanibalizmu? 

  • Lubię to 6
Opublikowano

Może i jest w tym trochę ironii.😉

O ile odbieranie zarodków jest negowane na tym forum, dla czego by nie negować przyzwolenia do kanibalizmu. Osobiście nie lubię gdy tego typu naturalne zachowania występują w moim zbiorniku.:)

Opublikowano

No właśnie, jak słusznie zauważyłeś naturalne zachowania. Nikt nie zmusza większych ryb, do zjadania mniejszych, a już każda inna ingerencja jak odławianie, izolowanie czy "płukanie" wychodzi poza zakres naturalnych zachowań.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 5
Opublikowano
  W dniu 17.11.2019 o 12:37, piotriola napisał(a):

O ile odbieranie zarodków jest negowane na tym forum, dla czego by nie negować przyzwolenia do kanibalizmu.

Rozwiń  

Piotrze..odbieranie zarodków  rybom przez człowieka jest z natury negowane bo nie jest to naturalna sytuacja. Co innego jak w ten sposób mamy pomóc przetrwać danemu gatunkowi ( ale to inny temat). Piotrze..skoro nie dopuszczasz to kanibalizmu  to  Ty dopuszczasz do nienaturalnego zachowania w swoim akwa bo kanibalizm ryb jest jak najbardziej naturalny:)

Tak na marginesie..Piotrze ..znając Ciebie  i Twoje podejście  do akwarystyki  podejrzewam , że dzisiaj prowokujesz :)

  • Lubię to 5
Opublikowano
  W dniu 17.11.2019 o 12:37, piotriola napisał(a):

O ile odbieranie zarodków jest negowane na tym forum, dla czego by nie negować przyzwolenia do kanibalizmu

Rozwiń  

Co to według Ciebie znaczy odbieranie zarodków??

Czy to chodzi o  wypłukiwanie narybku w celach handlowych?? Jeżeli o to chodzi to już nie raz o tym pisałem jest to okrutna metoda dla zysku. Ryba taka tak naprawdę nie ma czasu odpocząć po tak długim okresie. Uważasz, że to jest humanitarne??? Ile taka ryba "pociągnie"

A co do negowania przyzwolenia do kanibalizmu. Kanibalizm to pojęcie wymyślone przez człowieka i tyczy się człowieka. W świecie przyrody to naturalny instynkt. Tak więc powinniśmy zapomnieć o tym słowie. TO JEST PRZYRODA. A my nie powinniśmy aż tak w to ingerować. Co innego byłoby gdyby te ryby tego nie robiły w środowisku naturalnym. Wtedy przyznałbym Ci racje w 100%.

Nie wyobrażam sobie mając 30 ryb z tego 20 samiczek wieczne wkładanie rąk do zbiornika i grzebania tam. MÓWIĘ STANOWCZE NIE TAKIEMU ZACHOWANIU.

Pamiętam jak zaczynałem i myślę, że każdy z nas tak miał. Co chwila coś przestawialiśmy co chwila coś wyławialiśmy czy to samiczkę do kotnika aby jak to nazwałeś zapobiiec "kanibalizmowi". Uważasz, że to było dobre. Pamiętam słowa mojego przyjaciela który był tu na forum.

Sławek im mniej ingerencji w zbiornik tzn wkładanie rąk, odławianie ryb w celach ... zobaczysz , że ten zbiornik odwdzięczy się pięknem. 

  • Lubię to 5
Opublikowano
  W dniu 17.11.2019 o 12:58, Bartek_De napisał(a):

No właśnie, jak słusznie zauważyłeś naturalne zachowania. Nikt nie zmusza większych ryb, do zjadania mniejszych, a już każda inna ingerencja jak odławianie, izolowanie czy "płukanie" wychodzi poza zakres naturalnych zachowań.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
 

Rozwiń  

 Czy gdy obsada akwarium pożera narybek na oczach matki to naturalne zachowania ? Myślałem że samica wypuszcza młode w ustronnym miejscu czego nie możemy zapewnić jej w akwarium.
Źle mnie zrozumiałeś, to nie są naturalne zachowania.

 

Opublikowano
  W dniu 17.11.2019 o 14:21, piotriola napisał(a):

 Czy gdy obsada akwarium pożera narybek na oczach matki to naturalne zachowania ? Myślałem że samica wypuszcza młode w ustronnym miejscu czego nie możemy zapewnić jej w akwarium.
Źle mnie zrozumiałeś, to nie są naturalne zachowania.

 

Rozwiń  

U mnie samice wypuszczają młode w ustronnym miejscu jakim jest grota, szczeliny między skałami... Nigdy nie zauważyłem też aby wypuszczały jednorazowo cały narybek. Czasem trwa ponad tydzień aż wypuści ostatnie młode... Narybek zostaje zjedzony przez dorosłe osobniki najczęściej podczas karmienia gdy wypłynie za daleko od swojej kryjówki... Natomiast największe szanse na przeżycie mają maluszki, które znalazły sobie zakamarek w grocie dominujących samców... Samce nie zwracają na maluchy uwagi i do tego nie dopuszczają do swojej groty innych ryb; oczywiście poza samicami aby odbyć tarło... 😉

  • Lubię to 4
Opublikowano
  W dniu 17.11.2019 o 14:21, piotriola napisał(a):
 Czy gdy obsada akwarium pożera narybek na oczach matki to naturalne zachowania ? Myślałem że samica wypuszcza młode w ustronnym miejscu czego nie możemy zapewnić jej w akwarium. Źle mnie zrozumiałeś, to nie są naturalne zachowania.

 

 

Oczywiście, że to jest naturalne, bo wynika wprost ze zwierzęcego instynktu. Pojęcie kanibalizm wymyślił człowiek, jak Sławek zauważył.  

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

 

A czy naturalne jest, że dominujący w stadzie lew, zabija na oczach matki swoje własne potomstwo? Natura jest okrutna i nic nam do tego.

 

 

 

  • Lubię to 3

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Tutaj nie chodzi o zmianę koloru tylko o "rozwój glonów w zbiorniku zostaje znacznie ograniczony".
    • Od ponad pół roku mam ryby jak w stopce. Z renomowanej hodowli. Mam problem z niektórymi egzemplarzami Acei Itungi. Od samego początku mają problem z przyjmowaniem pokarmu. Płatkami plują spożywając tylko male kawałki. Jakikolwiek granulat odpada. Leczyłem w grudniu Metronidazolem i Protosolem. Było lepiej ale znów widzę, że jakby były chore.  Wrócił brak apetytu. Ryby są blade i lekko wychudzone Leczyłem Protosolem. 2 dni - dawka 20ml/100l. Czyżby za mało? A może to nie wiciowce? Reszta obsady w porządku. Jakieś porady co z tym fantem zrobić?  
    • Jej kolor świadczy o jakimś problemie z glonami. Myślę, że zmiana koloru barwnikiem z soli na dłuższą metę nie rozwiąże problemu. Zresztą już jej używałem i po zastosowaniu dawki zalecanej przez producenta woda wyglądała "mało naturalnie" zbyt mocno niebieska. Ale dla ryb podobno jest dobra.
    • Nieźle zielona. Ja polecam Sanital z Tropicala. Moja woda jest niebieskawa, ale kryształ. Zauważyłem też, że ryby zdecydowanie mniej się ocierają.
    • Po dwóch dniach pracy wkład wyglądał tak: Woda w korpusie zielona, jak ja zdjęciu. W zbiorniku nieznaczna poprawa klarowności. Ale naprawdę subtelna. Założyłem nowy wkład ale pewnie efekt będzie taki sam. Wykwit zielenic? Z czego jak teoretycznie nie mają pokarmu co potwierdzają testy wody...
    • Trochę czasu od startu już minęło, trochę z nowym zbiornikiem się oswoiłem, trochę jego rozmiar w moich oczach się zmniejszył  W końcu mam chwilę żeby co nieco napisać. Zacznę od spraw niezbyt miłych. Z obsady którą zadomowiłem na samym początku straciłem samicę Stigmatochromis Tolae. Niestety dołączył do niej jeden z trzech Exochochromis Anagenys. Najmniejszy z trzech. Na początku winiłem za to pokarm Hikari Vibra Bites i to że go nie namoczyłem. Zachęcony jednak przez kolegów z forum poczytałem co nieco tu i tam o pokarmach granulowanych i po czasie uważam jednak, że namaczenie ich nie ma najmniejszego sensu. Trzeba się po prostu pilnować żeby nie sypnąć go za dużo, o co nie trudno. Profilaktycznie jednak dla spokoju ducha pokarm Hikari wylądował w koszu. Strata niewielka bo była to mała paczka kupiona na próbę a spokój akwarysty nieoceniony  Po dłuższych przemyśleniach sytuacji, która miała miejsce doszedłem do wniosku, że dwa osobniki, które pożegnały się z żywotem musiały gorzej znieść aklimatyzację. Stres związany z transportem i lądowaniem w zbiorniku, a w przypadku najmniejszego Exo stres związany z tym że jest najmniejszy w zbiorniku (duuuużo mniejszy od pozostałych) mógł osłabić układ odpornościowy ryb a na to tylko czekały jakieś pasożyty, które zrobiły swoje. Po tym jak padł Tolae i objawy zauważyłem u Exo zakupiłem dwa preparaty Zooleka. Protosol i Capisol. Niestety zanim do mnie dotarły młody Exo już był na wykończeniu. Mimo wszystko przeprowadziłem tygodniową kurację Protosolem (do słupa wody i do pokarmu) oraz tygodniową kurację Capisolem (do słupa wody). Capisolu do pokarmu już nie podawałem bo ryby w ogóle nie chciały jeść karmy nasączonej lekiem. Nie wiem czy to tylko moje imaginacje czy faktyczny efekt obydwu kuracji ale mam wrażenie, że ryby które i tak wydawały mi się w bardzo dobrej kondycji nabrały jeszcze większego wigoru i od tamtej pory nie zaobserwowałem już nic niepokojącego w życiu zbiornika.  Co do pokarmu to zakupiłem (po kilku pochlebnych opiniach) pokarm Aller Futura. Do tej pory żaden pokarm tak pozytywnie mnie nie zaskoczył. Ryby pożerają go z niesamowitą ochotą. Wody jakoś szczególnie nie brudzi. Cena jest powalająca. Więcej argumentów nie potrzebuję. Następnym razem może tylko wezmę większy rozmiar bo obecnie mam bodajże 0,9-1,6mm. Doszło do tego, że ryby niezbyt chętnie jedzą pokarmy Naturefood Cichlid Premium czy Artemię w płatkach od HS Aqua a jak tylko sypnę Aller Futura to mam wrażenie, że zaraz moje ryby powyskakują ze zbiornika w szaleńczej pogoni za pokarmem   W temacie filtracji. Obecnie filtracja opiera się na kaseciaku i module filtracyjnym. Pompę ustawiłem jednak na 1 bieg ponieważ na biegu 2 po tym jak liście Vallisnerii przyklejały się do wlotu to poziom wody w module wyraźnie spadał. Przy obecnym ustawieniu tego nie obserwuję a pompa "sika" i tak bardzo mocno. Mój kaseciak zaskoczył mnie niesamowicie. Przy jego tworzeniu słyszałem sporo opinii, że przy dwóch 5cm warstwach gąbki PPI30 filtr zapcha się po tygodniu. Przy pierwszej podmianie wody, dwa tygodnie po wprowadzeniu ryb, trochę spanikowałem ponieważ poziom wody w komorze pompy spadł w sposób bardzo wyraźny. Jakieś 8cm w stosunku do komory wlotowej. Otworzyłem przesłonę wlotu na maksa ale nic się nie zmieniło. Pomyślałem, że trzeba będzie gąbki jednak czyścić często i już zacząłem kombinować co zmienić żeby filtr był bardziej "długodystansowy". Ku mojemu zaskoczeniu następnego dnia, pomimo braku jakiejkolwiek interwencji, poziom wody w obydwu komorach się wyrównał. Okazało się, że po podmianie wody gdy poziom wody spada, gąbki w filtrze potrzebują chyba trochę czasu żeby ponownie napełnić się wodą i tym samym nie ograniczać przepływu. Musiałem chyba mieć sporo szczęścia przy doborze gąbek i rozmiaru wlotu ponieważ od początku działania filtra, gąbek w końcu nie czyściłem i do dzisiaj różnica poziomu wody pomiędzy komorą pompy a komorą wlotową to jakieś 0,5cm. Może 1cm.  Przy ostatniej podmianie zdecydowałem się podać profilaktycznie, zgodnie z instrukcją sól akwarystyczną Tropical Sanital. Wydaje mi się, że rybą taki zabieg odpowiadał dlatego chyba co jakiś czas go przeprowadzę. Na pewno nie przy każdej podmianie bo jednak zabarwia wodę dosyć widocznie ale może raz na kwartał... Podjąłem również kroki w celu poniesienia pH wody w zbiorniku. Do tej pory miałem je na poziomie 7,5. Chciałbym osiągnąć jakieś 7,8-8,0. Zacząłem codziennie dodawać sodę oczyszczoną uprzednio rozpuszczoną w wodzie z akwarium. Do tej pory dodałem łącznie 10 łyżek i udało mi się podnieść chyba do 7,6  Piszę "chyba" ponieważ na testach kropelkowych odczyt nie jest aż tak precyzyjny.  Na koniec co nieco odnośnie samych mieszkańców. Chwilowo stan obsady prezentuje się następująco: Stigmatochromis Tolae 2+1, Exochochromis Anagenys 2szt., Protomelas Mbenji Thic Lips 3szt., Nimbochromis Polystigma 6szt. (prawdopodobnie 3+3) oraz Dimidiochromis Strigatus 1+2. Ryby prezentują się doskonale. Na pewno dobrym wyborem był zakup podrośniętych już osobników. Obecnie za króla zbiornika uważam dominującego samca S. Tolae, ale wydaje mi się, że dosyć szybko zostanie zdetronizowany przez któregoś samca N. Polystigma. Obecnie różnica wielkości pomiędzy nimi jest znaczna ale Nimbochromisy rosną jak na drożdżach i już zdarza im się przegonić Tolae jak ten za bardzo się rządzi. Jeden z Protomelasów miał ostatnio białe, spuchnięte oko. Obawiałem się, że to jakaś infekcja ale chyba doznał uszczerbku w jakiejś potyczce. W jego zachowaniu nie zaobserwowałem nic dziwnego a oko szybko zaczęło wracać do normalnego stanu. Udało mi się nawet doczekać młodych D. Strigatus  Wiadomo, że szanse na odchowanie w zbiorniku ogólnym mam mikre ale ciągle obserwuję jednego, dzielnego "komandosa"  Ostatnio nawet zasuwał dzielnie przy samej powierzchni przez cały zbiornik  Będąc przy D. Strigatus. Samiec tego gatunku to największa pierdoła w całym akwarium. Mam wrażenie że boi się własnego cienia. W czasie karmienia buszuje jak szalony a większość czasu spędza w lekkim zacienieniu i udaje, że go nie ma. Mam wrażenie, że nawet ślimak byłby w stanie go zastraszyć. Odmiennie natomiast zachowują się samice tego gatunku. Ciągle się zaczepiają i nie dają sobie w kaszę dmuchać jeśli chodzi o relacje z innymi gatunkami. Exochochromisy ewidentnie potrzebują powiększenia stadka bo jeden jest dominujący i ciągle doskwiera temu drugiemu. Po świętach Wielkanocnych planuję powiększyć obsadę o: 2x Exochochromis Anagenys, 1 samicę Dimidiochromis Strigatus, 1 lub 2 samice Stigmatochromis Tolae i .... chyba zdecyduję się na zakup tylko samca z gatunku Aritochromis Chrystyi  Strasznie chciałem mieć ten gatunek. W zestawie z samicami obawiam się, że byłby zgubny dla obsady w okresie tarła. Liczę, że sam samiec nie będzie zanadto uciążliwy. Miał być koniec ale jeszcze mi się przypomniała jedna sprawa. Otóż planuję zrobić nad zbiornikiem małą hydroponikę. Zakupiłem i przerobiłem do tego celu dwie doniczki balkonowe. Zamierzam je wypełnić gąbkami i zasilać skimmerem Eheim. Na razie mam takie dwa zdjęcia. Jak sprawa się rozwinie to zaktualizuję temat  Nieco się rozpisałem. Ciekawe czy ktoś dotrwa do końca   PS. W najbliższym czasie postaram się wrzucić jakieś fotki lokatorów  
    • Dzięki za poradę  W moim przypadku obsada:  Cynotilapia sp. Jalo Reef  labidochromis caeruleus Kakusa  tzw. yellow Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano" była sprawdzona i poza maingano było OK  wezmę po uwagę ewentualnie Chindongo socolofi  za Twoją poradą choć te "moje 3 gatunki są jakby to powiedzieć inne pod względem i koloru i budowy ciała więc są wg, mnie tworzą bardzo ciekawy układ.  Jeszcze tak myślę o saulosi ale myślę że podobne do yellow samiczki które są żółte i to zły pomysł.
    • Cześć, Szukam 2–3 samic Pseudotropheus crabro, najlepiej z linii F0 lub F1. Mam dorosłego, dominującego samca i chcę zbudować czysty zbiornik jednogatunkowy. Interesują mnie wyłącznie ryby z pewnego źródła, nie sklepowe. Odbiór osobisty (Dolny Śląsk) lub wysyłka.   Z góry dzięki za kontakt! Paweł
    • 1) Istnieje taka możliwość, do krzyżowania dochodzi jeżeli samica niema samca ze swojego gatunku lub samiec jest zbyt słaby aby zająć terytorium na którym dochodzi do tarła. 2) Np; Labidochromis joanjohnsonae  https://www.malawi.si/Malawi/Mbuna/Labidochromis/Labidochromis joanjohnsonae/index.html        lub Labidochromis sp. 'perlmutt' Higga Reef  https://www.malawi.si/Malawi/Mbuna/Labidochromis/Labidochromis sp. 'perlmutt'/slides/Labidochromis sp. 'perlmutt' Higga Reef.html lub Chindongo socolofi albo Iodotropheus sprengerae. 3) Ryby młode gdzie płec jest nieznana trzeba brać po 8-10 sztuk, niektórzy po 12 i więcej sztuk biorą żeby utrafić jak najwięcej samic. Docelowo zostaw po 1 haremie.  
    • Witam  Po prawie 10 latach i zabawy w roślinne, jestem na etapie powrotu do "malawi" Zbiornik jest nie duży bo 240 L brutto. Planuję taką obsadę: Yellow / Mainagano / Afra jalo czyli dokładnie: Cynotilapia sp. Jalo Reef lub Cynotilapia Red Top Lipoma labidochromis caeruleus Kakusa  tzw. yellow Pseudotropheus cyaneorhabdos "maingano"   Kilka pytań  1.  czy nie będą się krzyżować aby nie było bastardów 2. Czy zamiast maingano coś innego bo z nimi miałem najwięcej kłopotów (agresja wewnątrzgatunkowa) 3 Po ile sztuk, po 1 haremie ?  Ewentualnie jakieś sugestie  Pozdrawiam  
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.