Skocz do zawartości

[600-700L] Obsada Non-Mbuna wg schematu A+B+C+D+E ??


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tak czy inaczej jestem bliski doprecyzowania obsady. Tetrastigma i yellow nie mają alternatywnych wyborów jak dla mnie. Tylko copadichromis i lethrino... czy jak dam albusa z azureusem mocno ryzykuje niewypałem?

9 godzin temu, pozner napisał:

Albusy nie były u mnie rybami stadnymi. Możesz jeszcze pomyśleć o L. marginatus. Rośnie większy, więc lepiej może sobie radzić z mdokami. 

No z tą wielkością to już nie wiem, bo w większości źródeł to albus jest większy (do 16cm) a marginatusdo 14, mbasi podobnie a red cap 12. No to który w końcu większy, albus czy marginatus?

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Koledzy szybkie pytanie i dość pilne!
Mam okazję nabyć używany zestaw 180x60x60 ze stelażem alu, szkło z częściowym tłem 3D i fitrem hamburskim, korona z oświetleniem LED+świetlówki i trochę gadżetów i to za bardzo dobre pieniądze które pozwolą mi na kupno dobrego filtra (może nawet FX6) oraz skompletowanie "na raz" dobrej jakościowo obsady.

No i teraz pytanie za 100 punktów, czy w takiej wielkości baniaku dobrze się będzie czuła docelowo taka obsada:
1) Lethrinops albus - 8-10 sztuk
2) Otopharynx tetrastigma - 2+3
3) Labidochromis caeruleus - 1+3
4) Placidochromis sp.phenochilus Tanzania 1+3 (duży samiec ale spokojniejszy od Mdok z tego co pisaliście więc do Lethrinopsów bardziej się nada, mam rację??)

Lub alternatywa dla punktu 4) czyli Copadichromis cyaneus - 6 - 8 sztuk

Podpowiedzcie mi proszę czy taką obsadę (moją jak sądzę ostateczną wymarzoną ;) ) mogę umieścić w akwarium o którym mowa? Czy ryby nie będą miały tam za ciasno? 
Bo na tą chwilę to właśnie obsada determinuje mi sensowność zakupu tego używanego zestawu :)

Opublikowano

Pytanie, czy Lethrinops poradzi sobie z tetrastigmą? A myślałeś o tym, żeby zostać przy trzech gatunkach, bez Lethrinopsów, ale z dodatkowym samcem/samcami Tanzanii? Jakoś wydaje mię się, że 4 gatunki w takim akwarium, to o jeden za dużo. Tanzania dociąga do 20cm. Moje geertsi miały 20cm. więc mam wyobrażenie, jak to może wyglądać. W 200cm. mogłoby to być akceptowalne. Poza tym myślę, że jeden samiec Tanzani nie pokaże pełnego ubarwienia. Jeśli zależy Ci na czterech gatunkach, to mim zdaniem powinno to być przynajmniej 200cm. dł. 

  • Dziękuję 1
Opublikowano (edytowane)

Ta długość faktycznie robi taką różnicę? Jak padały wymiary poprzednie rzędu 200x50 to odradzano mi 5 gatunków bo za dużo ale 4 w porządku. Teraz wprawdzie oddałem 20 cm z długości ale szerokość wzrasta o 10 cm i nagle już 3 tylko gatunki stają się optymalne... trochę mnie to martwi i smuci :(

A co do Lethrino i tetrastigma to myślałem że Otopharynx jest wystarczająco łagodny a z kolei albus z tych mniej strachliwych wiec nie widziałem tu ryzyka.

Edytowane przez Limak86
Opublikowano (edytowane)

1/ Wymarzyłeś sobie 4 gatunki - bierz 4. Jeśli któryś z wybranych gatunków, nie spełni Twoich wyobrażeń wizualnie/zachowaniowo/agresywnościowo/strefowo w akwa - to oddasz go do sklepu

2/ Rozmiar akwa jest ważny, ale wykorzystanie okazji chyba też. Każdy z gatunków z ostatniej koncepcji można hodować w 180cm. Czy wszystkie razem ze sobą - to zależy od Twojego przyszłego wyobrażenia co jest tłokiem a co nim nie jest oraz od wyobrażenia ryb na ten temat:)

3/ Powodzenia

Edytowane przez tom77
  • Lubię to 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano

Asertywność i temperament tetrastigmy i albusa są zbliżone, ale tetrastigma jest 3 razy masywniejsza. Z tego względu zastanawiam się, czy albus da sobie radę. Tym bardziej, że chcesz mieć 2 samce tetrastigmy. Nie były u mnie te 2 gatunki jednocześnie, ale razem z geertsi, więc oceniam to porównawczo. 

Co do ilości gatunków w takim akwarium, to jest to tylko moje zdanie. Miałem różne ilości gatunków w swoim akwarium i teraz tak to widzę, ale możesz spróbować. Tak jak napisał Tomek, w razie czego pozbędziesz się jednego gatunku. Na szczęście nie ma tu zagrożenia zgonami ryb z tego powodu. Mimo wszystko celowałbym w 2 samce Tanzani. 

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Dodam tylko jeszcze, że te 4 gatunki mogą jakoś funkcjonować. Tak jak napisałem, nie zrobią sobie kszywdy. Nawet samce mogą mieć fajne kolorki, ale nie pokażą ich pełni. A różnice mogą być wyraźne. Zaobserwowałem to u siebie. Dlatego wolę mieć w akwarium mniej gatunków, ale przynajmniej dwusamcowo i z gatunkami, które będą miały tyle miejsca i taki komfort i będą na tyle do siebie pasować, że poczują się na tyle dobrze, żeby pokazać jak najwięcej ze swoich walorów (zachowań, wyglądu). W jednym wypadku zostałem z jednym gatunkiem. Nie jest to proste, ale moim zdaniem warto. Od Ciebie zależy, co chcesz osiągnąć, Twój wybór. Pamiętaj, że dla Ciebie to akwarium to ogromny zbiornik, ale dla ryb to kropelka.

  • Lubię to 2
Opublikowano (edytowane)

Dziękuję @pozner i @tom77 za Wasz głos :)

Decyzja o zakupie zbiornika podjęta - za tydzień go odbieram i biorę się za naprawę tła 3D itd :)

Co do obsady, to oczywiście chciałoby się mieć to, co się podoba i co się widzi w wyobraźni jako wymarzone akwarium... ale faktycznie jak nad tym myślę to chyba lubię ruch w akwarium ale ciasnoty już nie bardzo.
A może zrobić inaczej? Tzn na początek dążyć do układu mniej więcej:
2+3 Tanzania

2+3 Tetrastigma
1+3 Yellow

Potem poczekać dajmy na to rok (za krótko? za długo?) w tym czasie ryby zbliżą się do rozmiarów docelowych (pewnie też nastąpi jakaś redukcja z większej liczby zakupionych na start) - zobaczę jak to wtedy będzie wyglądało. Jak uznam że w tym ustawieniu "jest jeszcze miejsce" albo że faktycznie brakuje mi grzebacza, to wtedy dokupiłbym Lethrinopsa ale już z myślą o haremiku a nie stadku... A jak jednak nie będzie tego miejsca za wiele na grzebacze, to może ze 2 synodontisy dla jeszcze większego zróżnicowania obsady bo kilka razy pisaliście o nich, że nie "zabierają miejsca w zbiorniku" ;)

Co sądzicie o takim scenariuszu jak powyżej, ma to sens?

ALBO pójść na "łatwiznę" i dać po prostu zestaw pod "koloryt" czyli coś w kierunku obsad proponowanych w temacie o non-mbunie do 160cm zbiornika:
Mdoka White lips - z 10 sztuk
Yellow - 2+3
Tetrastigma - 2+3
(+ może tutaj synodontis?)
Może takie coś byłoby najlepsze do 180cm zbiornika jaki kupuję????

Doradzajcie proszę o ile jeszcze macie cierpliwość ;)

PS. Wybaczcie że tyle magluje kwestię obsady, ale jestem nowy w malawi a baniak i obsadę stawiam z myślą o wielu latach, więc chciałbym wybrać najlepiej jak to w tej chwili możliwe :)

Edytowane przez Limak86
Opublikowano

Obydwie opcje są ok. Przez rok ryby osiągną pełną lub prawie pełną wielkość. Będziesz widział co się dzieje w akwarium i wtedy zdycydujesz co zostawić i czy coś dołożyć.

Synodontisy to fajny dodatek do obsady. Jeśli zdecydował byś się na tanganijskie (np. petricola), to już teraz mógłbyś kupić kilka szt. Jeśli malawijskie (njassa), to później. Nie zajmują one miejsca w akwarium, a są ciekawym urozmaiceniem obsady. 

Opublikowano
9 minut temu, pozner napisał:

Jeśli zdecydował byś się na tanganijskie (np. petricola), to już teraz mógłbyś kupić kilka szt. Jeśli malawijskie (njassa), to później.

A skąd tu taka różnica w czasie? Chodzi o różnice wielkości czy co?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.