Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Dzisiejszy pomiar-

NO3-10

Nie wiem czy to jakaś iluzja itd ;),ale również zauważyłem że jest znaczna poprawa w klarowności wody...



Widzę że szał radości ci nie pozwala właściwych słów dobierać:D a co w tym zaskakującego od 2 lat to wiemy.


Jaka iluzja ( znaczy złudzenie:rolleyes: ) kolego toż to pewnik


Purolite = w dobę NO3 down + woda superclear


Zawsze tak było i raczej mam wrażenie że to nie my testujemy Purolite a raczej Purolite testuje nas.:D a dokładnie:D

Na ile potrafimy wykorzystać jego niepodważalne dwojakie działanie.

Czy ktoś testuje kubeł - to kubeł testuje twoją kieszeń, wiedzę i co tam włożysz.:D

  • Dziękuję 1
Opublikowano
Widzę że szał radości ci nie pozwala właściwych słów dobierać:D a co w tym zaskakującego od 2 lat to wiemy.


Jaka iluzja ( znaczy złudzenie:rolleyes: ) kolego toż to pewnik


Purolite = w dobę NO3 down + woda superclear


Hehe dokładnie z szału radości co innego pisałem,niż myślałem :D...

Tak czy inaczej chodziło mi o złudzenie ;)...

Co do klarowania wody przez purolite,to wiedziałem że ją klaruje,ale szczerze nie spodziewałem się takiego efektu :shock: ...


Pozdrawiam serdecznie ;)...

Opublikowano

Hmm niestety ale dzisiejszy pomiar wykazał mi wzrost NO3 do 20 :? (wczoraj jeszcze NO3 było na poziomie 10)...

Upatruje jego zwiększenie zapewne w źle ułożonej pończosze która najzwyklej się skurczyła i wszystkie granulki są w ścisku,powodując słaby przepływ wody przez to złoże(raczej omijanie go) ograniczając jego skuteczne działanie...


Tak więc będę musiał otworzyć kubełka i sprawdzić co jest grane...

Opublikowano

Masz dwie opcje i raczej to złoże się już zapełniło.

Dałeś 0,5l żywicy która może adsorbować za pierwszym razem ok 16000mg a po regeneracji tylko stale już 8000mg NO3. Jeśli w ciągu doby przybywa ci 10mg/l w 150l wody to znaczy że dziennie rybciee produkują ci za pomocą bakterii 1,5 grama NO3 - licząc z tym co miałeś NO3 ???? startując - mogło się już zapchać i potrzebna regeneracja.


Wniosek końcowy - widać wyrażnie że trzeba raczej stosować jak w bloku 1 litr Purolite by nie regenerować co 10dni. Swoją drogą masz potężną produkcję azotanów.


Oczywiście możliwe że nałożyła się też ta druga ewentualność - złoże się ubiło a woda go omija co razem skutkuje że żłoże już nie adsorbuje NO3 nawet bez pochłonięcia tych 16g NO3 i dało ten efekt.

Opublikowano

No i tak jak przypuszczałem okazało się że złoże jest ściśnięte przez pończochę powodując opływanie wody obok złoża a nie przez niego...

Odwróciłem jedną pończochę i złoże(kuleczki) z dołu jest ciemne(warstwa około 3mm),więc potwierdza to że działa,ale ścisk spowodował ponowny wzrost NO3...


Tu pytanie do Deccorativo ...

Powiedz mi czy takie umieszczenie pończochy jak proponowałeś ostatnio,nie spowolni przepływu wody w kubełku...

Jak widać woda z akwarium przepływa mi przez środek kosza,no i może się z czasem zapchać mając nałożoną pończochę...

Co myślisz o tym?

w takim ułożeniu złoże będzie swobodnie pływać w koszu,ale problem znów może być w zapychaniu przepływu na środku...

post-15785-14695728987036_thumb.jpg

post-15785-14695728987547_thumb.jpg

Opublikowano

Purolite to nie Purigen i jego ciemnienie nie jest miernikiem zapchania złoża azotanami a wyłącznie brudem który się przykleja do drobinek. To że na dole było ciemne śwwiadcz że woda płynęła od dołu i nic więcej.:D


Masz taki kubeł gdzie na środku idzie kanał podający wodę na dno kubła - bardzo trudne rozwiązanie pod stosowanie takiej skarpety jak proponowałem.

Mogą ci drobinki dostawać się do tej rury i latać po baniaku a jeśli nie to na pewno szybko zapcha się rura przez podwójną pończochę.


Może tak. Kup kawałek siatki na krety i cienki wężyk pcv 9mm siatkę przyłóż do kosza i wytnij po wewnętrznym obrysie łącznie z otworem po środku - wyjdzie pierścień - przetnij go i na całym obwodzie załóż przecięty wzdłuż wężyk by nie puściło oczek z rajstopy. załóz rajstopę na taki obważanek i wsyp żywicę rozprowadz równomiernie i zawiąż - powinno ciasno wypełnić koszyk bez blokowania środkowej rury.

jak nie kapujesz pisz na pw:D

może tak się sprawdzi

Opublikowano
Purolite to nie Purigen i jego ciemnienie nie jest miernikiem zapchania złoża azotanami a wyłącznie brudem który się przykleja do drobinek. To że na dole było ciemne śwwiadcz że woda płynęła od dołu i nic więcej.:D

Brudu nie mam żadnego w kubełku,woda czysta(mam watolinę nad koszem z purolite),więc w razie ewentualnego rozerwania skarpety drobinki powinny zostać w wacie...

Masz taki kubeł gdzie na środku idzie kanał podający wodę na dno kubła - bardzo trudne rozwiązanie pod stosowanie takiej skarpety jak proponowałem.

Mogą ci drobinki dostawać się do tej rury i latać po baniaku a jeśli nie to na pewno szybko zapcha się rura przez podwójną pończochę.


Drobinek się pozbyłem przed wsadzeniem złoża do skarpety,wcześniej przepłukując złoże,ale zapewne coś ich jeszcze zostało...

Edit...Kurcze blade dobrze że teraz skumałem,rzeczywiście tak jak piszesz,złoże może przez tą rurkę wypływać,więc opcja z pończochą na całym koszu odpada :(...

Ale coś postaram się wymyślić innego...

Może tak. Kup kawałek siatki na krety i cienki wężyk pcv 9mm siatkę przyłóż do kosza i wytnij po wewnętrznym obrysie łącznie z otworem po środku - wyjdzie pierścień - przetnij go i na całym obwodzie załóż przecięty wzdłuż wężyk by nie puściło oczek z rajstopy. załóz rajstopę na taki obważanek i wsyp żywicę rozprowadz równomiernie i zawiąż - powinno ciasno wypełnić koszyk bez blokowania środkowej rury.

jak nie kapujesz pisz na pw:D

może tak się sprawdzi


Więc spróbuję na początek z tą pończochą nałożoną na kosz jak na fotce,i zobaczę kiedy się zapcha przepływ,a nóż,widelec może się uda :D...

Jeśli nie to napiszę tobie na priv w sprawie tej siatki na krety,bo niestety nie kumam dokładnie o co tobie z nią chodzi ;)...

Opublikowano
U mnie po 2 tygodniech i wymianie 10 l wody NO3 na poziomie 2,5-5 .

To nic tylko się cieszyć ;)...

Mnie akurat do śmiechu nie jest :( ,muszę pokombinować jak ułożyć złoże w koszu...


Jeśli będziesz miała okazję wstawić tutaj fotkę twojego ułożenia purolite w koszu będę wdzięczny...

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.