Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
1 godzinę temu, eljot napisał:

Osobiście nie widzę tej ryby w 120 cm.

Niech kolega poda parametry tego akwarium.  Jakoś nie widziałem słów krytyki wobec harisimiego i jego Buccochromisa rhoadesi w 200cm.

  • Lubię to 1
Opublikowano

To ja się wtrącę do dyskusji. Miałem frejka w akwarium 150/40/50 czyli 300l przez dwa lata z mbuną,  miał być na chwilę przetrzymany, jest do dziś. Wpuszczony jako sześciocentymetrowa ryba do zbiornika z wyraźnym podziałem na samców alfa i beta w okazach Msobo i Hongi. Frejek spokojny nikogo nie zaczepiał i nikt go nie zaczepiał, rósł i nie było z nim problemu. Zmieniłem zbiornik na 180/50/60, mbunę wymieniłem na non mbunę i z ryb pływających w 300l został jedynie Sciaenochromis. Po wpuszczeniu młodej non mbuny odrazu porozstawiał wszystkich po kontach. Nie mając samicy, frejek trze się z samicami borley kadango. Podczas tarła zajmuje 3/4 zbiornika,  reszta ryb gnieździ się w kącie tyłem odwróconych do frejka, a ten tylko patrzy,  która się odwróci i zaraz atak. 

Moje zdanie jest takie, Sciaenochromis Fryeri przynajmniej do zbiornika od 150 cm z obsadą, w której jest ustalona chirarchia. Może nie jest to killer,  który szuka aby ukatrupić przeciwnika, ale goni ostro. 

Do dnia, kiedy go odłowiłem do kotnika, by reszta ryb odetchnęła, widziałem jedną pływającą rybę w zbiorniku, reszta unosi się po kątach albo przy tafli wody. 

  • Lubię to 1
  • Dziękuję 1
Opublikowano
12 godzin temu, pozner napisał:

Przy sporej obsadzie mbuny, z dietą nie powinno być problemu:mrgreen:

Tak ale tylko gdy frejki są młode interesują się polowaniem, później czekają na mannę z nieba czyli łapkę z pokarmem :mrgreen:

Opublikowano
1 minutę temu, eljot napisał:

Tak ale tylko gdy frejki są młode interesują się polowaniem, później czekają na mannę z nieba czyli łapkę z pokarmem :mrgreen:

Jak wszystkie, robią się wygodne:);)

Opublikowano
22 godziny temu, pozner napisał:

Kolega @tom77adaptował yellowa do non-mbuny, a frejek, moim zdaniem, powinien być adaptowany do mbuny. Przy sporej obsadzie mbuny, z dietą nie powinno być problemu

To że mam Sciaenochromisy fryeri nieprzerwanie od ponad 8 lat w różnej wielkości zbiornikach, w różnych konfiguracjach i zestawieniach razem z mbuną i non-mbuną, nie dowodzi że mam rację. Ale uśredniając:

1/ Mam przekonanie, że fryeri nie pasuje do mbuny (jest przygaszony, nie mówiąc o diecie)  

2/ Mam głębokie przekonanie, że fryeri pasuje do non-mbuny (mimo, że w czasie tarła przegania intruzów, to ich nie maltretuje)  

3/ Mam pewność, że fryeri bardziej pasuje do non-mbuny niż do mbuny. 

Ujmę to tak: Fryeri moim zdaniem bardziej nie pasuje w 150cm z mbuną niż w 120cm bez mbuny. Ale to tylko moje zdanie.:)

Opublikowano (edytowane)
7 godzin temu, tom77 napisał:

1/ Mam przekonanie, że fryeri nie pasuje do mbuny (jest przygaszony, nie mówiąc o diecie)  

Pewnie nie chciało Ci się czytać całego wątku, ale zaproponowałem frejka do tej bardziej mięsożernej mbuny, czyli Labidochromis chisumulae, Melanochromis simulans i Labidochromis sp. "Mbamba Bay". Zdaję sobie sprawę, że dołożenie go do tej bardziej roślinożernej mbuny mogłoby nieść za sobą problemy. Kolega chciał mieć u siebie drapieżniki i to była z mojej strony propozycja uwzględniająca drapieżnika w obsadzie, gdyż możliwości w takim akwarium są bardzo ograniczone. Sam zamierzam taki układ spróbować. Zainspirował mnie do tego film Ada z jeziora, gdzie widać jak frejek poluje na narybek mbuny. Czyli żyje wśród mbuny. Wiadomo, że akwarium to nie jest jezioro, ale warto spróbować. Piszesz, że trzymałeś frejka z mbuną. Może opiszesz swoje doświadczenia? Zresztą nie ma chyba co ciągnąć tego, gdyż nawet nie wiadomo, czy kolega rozważa frejka u siebie.

 

Edytowane przez pozner
Opublikowano (edytowane)

Frejka to bardzo fajna sprawa ?

Więc może by tak :

Metriaclima msobo "magunga" i Sciaenochromis fryeri ?

Tylko co 3 jeszcze na doczepkę ?

A poza tym , dla tych co mówią że 300l to za mało to proszę bardzo http://www.klub-malawi.pl/serwis/artykuly-klubowiczow/opisy-gatunkow/99-sciaenochromis-fryeri-irokez-w-akwarium.html

A dokładniej chodzi mi o fragment "Sciaenochromis fryeri nie jest rybą trudną w hodowli pod warunkiem zapewnienia jej odpowiednio dużego lokum (przynajmniej 300-400 litrów)"

 

 

Edytowane przez dartholo60
Pomysł przyszedł mi do głowy
Opublikowano
37 minut temu, dartholo60 napisał:

Frejka to bardzo fajna sprawa ?

Więc może by tak :

Metriaclima msobo "magunga" i Sciaenochromis fryeri ?

Tylko co 3 jeszcze na doczepkę ?

A poza tym , dla tych co mówią że 300l to za mało to proszę bardzo http://www.klub-malawi.pl/serwis/artykuly-klubowiczow/opisy-gatunkow/99-sciaenochromis-fryeri-irokez-w-akwarium.html

A dokładniej chodzi mi o fragment "Sciaenochromis fryeri nie jest rybą trudną w hodowli pod warunkiem zapewnienia jej odpowiednio dużego lokum (przynajmniej 300-400 litrów)"

 

 

Tylko jak na początku pisano, 300l może mieć 120 cm dł, a także 150 cm dł i przy drugiej opcji bym upatrywał frejka w akwarium 300l.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Aktualizacja po 12 miesiącach od zalania zbiornika (10 m-cy od wpuszczenia obsady) Dziesięć miesięcy zrobiło swoje i widać po rybach, że trochę podrosły. Najważniejsze, że nadal ,,pływamy" w tym samym składzie i okres dojrzewania zbiornika nie wpłynął na obsadę. Pozostając przy temacie obecnej wielkości moich podopiecznych to wiadomo, że obserwując ryby każdego dnia, realny przyrost w ciągu jednego czy dwóch miesięcy nie jest aż tak zauważalny. Jednak niewątpliwie samiec Nimbochromis Livingstoni rośnie jak na drożdżach (w jego przypadku raczej bardziej na stynkach i krewetkach). W ostatnich miesiącach mocno wystrzeliły też moje 3 Buccochromisy. U pozostałych ryb biorąc pod uwagę wielkość początkową trzeba przyznać, że z perspektywy 8 miesięcy widać, że to już większe sztuki, ale nie ma aż tak spektakularnych przerostów jak np u amerykańskich pielegnic, które trzymałem u siebie lata temu. Dodam tylko, że w przypadku gatunków (Nimbo, Champso, Dimidio, Fosso) gdzie bazowo miałem określoną płeć nie było żadnych niespodzianek. Jeśli chodzi o pozostałe dwa gatunki, to na chwilę obecną u Tyrano chyba potwierdza się, iż będzie to samiec, zaś u Buccochromisów określenie płci (bez zaglądania pod ogonek) nadal nie jest możliwe. Pomijając fakt, iż w ostatnich miesiącach cała trójka wyraźnie złapała centymetrów, to jeden z osobników wystrzelił trochę bardziej i w nim upatruje samca, choć  może to być bardzo złudne i nie jest to poparte zmianami w ubarwieniu lub zachowaniami wskazującymi, że może być to młody samiec. Po cichu mam nadzieję, że wśród 3 osobników trafi się chociaż jeden samiec i samica, bo wtedy odbyłoby się bez ingegrencji w obsadę (no chyba, że byłoby 2+1 to pozbędę się jednego samca). Na chwilę obecną trochę wróżenie z fusów więc zbytnio się tym nie przejmuje, niech rosną, czas pokaże co dalej, a myślę, że te najbliższe miesiące ostatecznie potwierdzą czy samotny Tyrannochromis to samiec i czy u Bucco jest jakiś samiec (oby nie trzy). W tym wszystkim bardzo ważne jest to że mimo upływu czasu mogę przyznać, ze agresja między rybami jest co najwyżej ma minimalnym poziomie. W akwarium panuje ład i harmonia, do tej pory nie było sytuacji kiedy, któraś z ryb miałaby wyraźniejsze obrażenia walk/przepychanek (mam tu na myśli mocno postrzępione płetwy, ubytki w łuskach lub nawet zachowania sugerujące totalne zdominowanie). Jedynie na linii Champso-Nimbo od czasu do czasu trochę zaiskrzy. Raczej zdarza się to jednak tylko w okresie tarła Chmpsochromisa. Chłopaki najwyraźniej nadal widzą w sobie jedynych konkurentów do bycia ,,władcą zbiornika" i dlatego od czasu do czasu, Champso zaczepi samca Nimbochromisa (który jest drugą siłą w hierarchii mojej zbieraniny drapieznikow). Choć nie jest to wojna na całego i nie porównywalnym tego do licznych spin obserwowanych u mbuny. W okresach kiedy ww. dwa gatunki nie mają tarła samce starają się nie wchodzić sobie często w drogę. Pozycja Nimbo nie jest jednak na tyle silna aby mocniej odgryzać się Champsochormisowi (nawet w okresie swojego tarła). W tym czasie nimbochromis czuje się dużo pewniej ale nie na tyle aby powodować starcia z troche większym (albo raczej jedynie dłuższym) Champso. Jak jestem przy masie Nimbochromisa to muszę podkreślić, iż jest to mój największy łasuch i przypomina mi nabitego gościa z siłowni. Absolutnie nie przekarmiam swoich podopiecznych ale Nimbo to faktycznie kawał prosiaka, mimo, iż widząc spadającą (pokrojoną) stynkę tafla, aż się gotuje, wszyscy rzucają się aby wyrwać jak najwięcej łakomych kasków ale to Nimbo praktycznie zawsze wciąga najwięcej. Przy korycie jest bezwzględny i nawet Champso nie ma do niego podjazdu. Myślę, że to wszystko z czasem lekko się wyrówna bo na chwilę obecną Nimbo względem większości obsady nadrabia gabarytami (a tym samym również pojemnością pyska i brzucha), poza tym stynka i krewetki są na chwilę obecną z reguły krojone na trochę mniejsze kawałki, tak aby nie narobić problemu mniejszym mieszkańcom - szczególnie samicom Nimbo oraz Dimidio, których pojemność pyska znacznie odbiega od moich największych predatorów. Jeśli nie podzielę stynki to zdarza się że najmniejsze osobniki złapią stosunkowo dużą rybę i kończy się to pływaniem przez kilka h z wystającą z pyska stynką. Na obecną chwilę bardzo często do tarła podchodzą Nimbochromisy i Champsochromisy. Trochę rzadziej za miłosne igraszki zabierają się Dimidochormisy i Fossorochormisy. Oczywiście z uwagi na ograniczoną ilości kryjówek wyjątkowo rzadko udaje się spotkać ,,coś małego". Realnie patrząc to w całym akwarium jakiś pojedynczy maluch moze do pewnych gabarytów wytrwać jedynie gdzieś w blokach tła strukturalnego, a w sumie to mam jedno może dwa takie miejsca. Do tej pory miałem jednego ,,zawodnika", który wytrwał dłużej i regularnie widziałem jak się chowa w swojej kryjówce, miał już z 1,5-2cm, ale w pewnym momencie i jego przestałem widywać. Wiadomo, że to nic odkrywczego ale np. przy mbunie 1,5-3cm maluch przy dobrej znajomości zakamarków zbiornika i przy większym zagruzowaniu jest już niemal bezpieczny, to tutaj przy rosnącej obsadzie nie ma najmniejszych szans bo nawet jakby malych uchował się do tych 3 czy 4cm to w pewnym momencie będzie musiał wypłynąć na ,,pełne wody" a wielkie pyski będą wtedy tylko czekać na dodatkowy posiłek. Należy nadmienić, iz na obecną chwilę nie mogę narzekać na jakieś niebezpieczne obrazki w trakcie tarła. Jedynie samiec Champsochromis chwilowo zmniejsza przestrzeń życiową pozostałych mieszkańców, jednak nie są stłamszeni jak sardynki tylko mają dla siebie dobrze ponad połowę akwarium (akurat właśnie dziś jest ten dzień). Jako miejsce do tarła wybrał sobie pustą przestrzeń po lewej stronie akwarium, pod samą taflą (pod warunkiem, że to nie samiec Nimbo) oraz z tyłu za dwoma większymi modułami, na środku ryby mogą swobodnie plywac (przydaje się tu 80cm głębi). Na szczęście takie sytuacje nie wiążą się z przesadna agresja i inne gatunki schodzą z drogi nabuzowanemu samcowi Champso więc nie spotkałem się z jakimiś niebezpiecznymi sytuacjami. Pozostałe gatunki podchodzą do tarła to tu to tam i nie wiąże się to z przejmowaniem jakieś większej części akwarium. Ponad 2,5 m i 80cm głębi/szerokości przy niezbyt licznej obsadzie na chwilę obecną pozwala na jednoczesne tarło dwóch gatunków, które nie odbija się na jakości życia innych  mieszkańców. Wiem, że ryby są jeszcze młode i możliwe, że z czasem będzie trudniej o taki ład i harmonie, ale na tą chwilę jestem optymistą (tym bardziej, że 4 z 5 gatunków, ktore będą podchodzić do tarła to już całkiem spore osobniki i na tą chwilę wszystko dobrze się kręci) i mam nadzieję, że przy takiej obsadzie te 1400l im wystarczy. Z takich końcowych refleksji dodam tylko, że jak na tą chwilę jestem zadowolony, że zdecydowałem się na stosunkowo małą ilość ryb (5 gatunków z 1/2 samicami + pojedynczy Tyranochromis). 14 drapieżników zadowalająco wypełnia ten baniak, a jednocześnie nadal mam wrażenie, że ryby mają wystarczająco miejsca dla siebie.  
    • Przypadkiem trafiłem na Twoje pytanie, więc pewnie już jest nieaktualne, ale dla porządku odpowiadam. To prawdopodobnie krasnorosty. Zmora w akwariach roślinnych, w Malawi nawet mogłyby nieźle wyglądać. Nie jestem jednak pewien, czy ryby to jedzą, bo jak nie to pewnie zarosną wszystko. Na wszelki wypadek staram się więc, żeby się u mnie nie pojawiły, bo trudno z nimi walczyć.
    • Ja zaproponuję metriaclima estherae red blue, niebieskie samce i pomarańczowe samiczki.  
    • Witaj. Pewnie część odpowiedzi będzie już nieaktualna, ale odpowiem. 1) w takiej sytuacji możesz od razu wpuszczać ryby. Tak na marginesie, nawet gdyby to było zupełnie świeże akwarium, to przy planach jednogatunkowego akwarium mógłbyś spokojnie wpuścić do tego litrażu te kilkanaście sztuk maluchów. Nie byłoby z tym żadnego problemu. 2) testy kropelkowe JBL są chyba najbardziej miarodajne. 3) nochal w takim litrażu mógłby być ok, gdyby nie długość tego akwarium. Tu mam wątpliwości. To mbuna zaliczana do tych większych, a do tego lubiąca sobie popływać. Potrzebuje przestrzeni. Nie jest ścisłym terytorialistą, przywiązanym do jakiejś groty. Nie chcesz saulosi, więc może Pseudotropheus interruptus lub Pseudotropheus sp. "membe deep" lub Pseudotropheus johani. Myślę, że mógłbyś dać do tego akwarium  dwa gatunki. Np. któryś z wymienionych i Labidochromis chisumulae lub Labidochromis sp."perlmut" lub Iodotropheus sprengerae.  Aranżacja super.  
    • Te brązowe to okrzemki. Te zielone to zielenice, które zaczynają przykrywać okrzemki. Okrzemki w końcu przestaną być widoczne,co nie znaczy, że ich nie będzie. Zaczną po prostu dominować inne glony. 
    • Sprzedam w bardzo dobrym stanie dwa filtry AQUAEL ULTRAMAX 1500 wraz z pudełkami i akcesoriami.  Cena za oba to 500 zł. Przesyłka w cenie. Oferta tylko tutaj i tylko dla osób z forum.   🍻  
    • @Duckdub coś nie działa  
    • Witam, ja od początku krótkiej przygody z cyrkulatorami miałem Eheim stream On 6500+. Najpierw w 300l a później w500l. Regulacja jest uboga ale szczerze mówiąc w niczym mi to nie przeszkadzało. Jeśli wycelujesz nieco bardziej w górę czy w dół to już zmienisz ogólny prąd wody. Obecnie mam w 500l podobnego Eheima 9500+ i jedzie na maksa. Woda pięknie się rusza, żadnej pralki. Ryby oczywiście duże i w ogóle ich to nie rusza. Wycelowany trochę w górę mocno natlenia wodę. Także tafla wody jest u mnie brutalnie poruszona.  Miałem dwa mniejsze tunze i chyba miałem pecha. Jeden wibrował po tygodniu i go oddałem a drugi wytrzymał z pół roku i był bardzo głośny. Też się go pozbyłem.  Ogólnie woda lekko płynie, ryby mają subtelny ruch, kupy wszystkie płyną idealnie do zasysu. Eheimy używam piąty rok jakoś.  Oczywiście jak jest całkowita cisza w salonie, ryby nie chlupia a za oknem nie jedzie Harley Davidson to słychać delikatnie cyrkulator.  Kiedyś w modelu 6500 padł wirnik, tzn był głośny i tuż przed końcem 3 letniej gwarancji dostałem nowy cyrkulator. Oczywiście żeby woda się ruszała kupiłem tanio nowy 9500 i tak został. A 6500 czeka w pudełku. Ryby mówią że wolą 9500 😁  
    • @darianus dobre wieści 🙂 może w takim razie jakoś wypali ten projekt 😉 ja posiłkowałem się taką stroną internetową: https://stacjaplantacja.pl/jak-przeniesc-rosline-do-hydroponiki/
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.