Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
34 minuty temu, deccorativo napisał:

A możesz mi wyjaśnić jakim prawem narzucasz mi swoje pojęcie "dworca kolejowego" ??

Nic nie narzucam.

35 minut temu, deccorativo napisał:

Wyjaśniłem jakimi zasadami ja się kieruję w  pojmowaniu "przerybienia" i jeśli masz merytoryczne zastrzeżenia i z nimi się nie zgadzasz -  to dyskutujmy.

Mam zastrzeżenia, ale nie będę tu o tym dyskutował bo to nie jest na to miejsce i nie mam zamiaru zaśmiecać wątku.

 

35 minut temu, deccorativo napisał:

W moim przekonaniu tak twoje 6 ryb w 300l wody jak i moje 76 ryb w 300l wody żyją w podobnym dobrostanie zupełnie podobnie jak w jeziorze choć jeziora są różne.

Zostańmy więc przy swoich przekonaniach i nie próbujmy na nie wzajemnie wpływać bo to nic nie da ;) 

Opublikowano
Godzinę temu, deccorativo napisał:

Jak to ma się  do konkretnej czyli naszej malawijskiej rzeczywistości pokazuje to zdjęcie - dla jednych będzie to dworzec kolejowy a dla drugich normalne Malawi :D nikt tam tych ryb nie znęcił pokarmem  - to jest rzeczywistość w Jeziorze Malawi choć na pewno są strefy w jeziorze gdzie nie ma ani jednej ryby.

Pewny jesteś ? poszukaj filmików z kręcenia w jeziorze a zapewwne trafisz na takie z zanęcaniem pokarmem ;). Możesz też zobaczyć fotki z wrocławskiego afrykarium gdzie ryby okresowo są zebrane na 1/3 zbiornika i wygląda to podobnie jak na przedstawionej fotce. Problem polega na tym że, ryby w jeziorze mają gdzie odpłynąć, w przerybionym akwa taki stan jak na przedstawionym zdjęciu jest non stop.

  • Lubię to 2
Opublikowano (edytowane)
5 godzin temu, MatiK napisał:

Moim zdaniem różnią się wyraźnie, poza tym jakie ma znaczenie, czy jakieś ryby są podobne do innych? Kupujesz na ilość, czy robisz przemyślany zakup i wiesz jakie gatunki chcesz trzymać? Ja to drugie więc nie wyobrażam sobie nakupowania ryb bo ładne i podobne, a potem zastanawiania się co z tym wszystkim zrobić. 

Redy powinieneś ruszyć przede wszystkim bo to za duże i zbyt silne ryby do takiego zbiornika.

Już Ci napisałem jakie jest moje zdanie na ten temat, nie wiem po co pytasz skoro wiesz lepiej i chcesz zrobić po swojemu :) 

Przemyślany zakup był, ale życie zweryfikowało dość brutalnie i postanowiło, że docelowy zakup (obsada) uległ zmianie. Padło mi 11 demasonów, które zastąpiłem rdzawymi. Z ośmiu redów padł tylko jeden z hongów i johanii ani jeden. Elongatus to życzenie kobiety, a kobietom się nie odmawia, kawanga to moje małe życzenie - da się przeżyć. Planowana eksmisja rdzawych (zastąpienie ich harą) to mój pomysł i życzenie kobiety i moje - po prostu mam za dużo szaro-bordowo-brązowości (hongi i rdzawe), którą chętnie właśnie zastąpiłem harą.
Chciałem przemyślany i idealny zakup, ale jak widać, nie zawsze się da, mimo dobrych chęci.
Redy trzymam, aż do momentu jak urosną do maksymalnych rozmiarów i wtedy zobaczę co będzie i jak będzie. Wszak to jeszcze kupa czasu i nie wiadomo ile i czego zostanie.

deccorativo - bardzo super podejście do tematu, właśnie o te trzy aspekty mi chodziło. Jeśli chodzi o dworzec, to nie mam takiego wrażenia na chwilę obecną i na pewno jeśli takie wrażenie odniosę to na pewno zrobię eksmisję do tego stopnia by owy dworzec przestał być dworcem. Ryby pływają po całej wysokości zbornika, co powoduje pozytywne odczucia i nie sprawia wrażenia, że ryb jest za dużo. Aspekt hodowlany to póki co znak zapytania. Hara będąc 3 dni w zbiorniku goni już większe od siebie hongi i redy - na razie jest to pokazywanie ząbków i przepychanki. Generalnie w baniaku rządzi kawanga, bo jest o cm większa od pozostałych największych ryb. I generalnie jest spokój, możliwe bardzo, że się to zmieni z czasem, dlatego nie mówię "nie" wszelkim manewrom.
A co do wody - nie wymieniając wody przez 3 tygodnie, NO3 nie przekracza 30mg/l, więc tragedii jeszcze nie ma.

Jeśli chodzi o estetykę to wygląda to tak ;)

IMG_20170921_174540.jpg

Edytowane przez Deadi
Opublikowano

Jak Eljot wyżej. Dodatkowo dodam, że nie powinno się porównywać tutaj Tropheusów, które są rybami stadnymi do naszych pyszczaków, które rywalizują między sobą w dużo większym stopniu i w wielu przypadkach jeden dla drugiego to intruz. 

@Deadidowiedziałeś się cokolwiek o tej Kawandze zanim ją kupiłeś? 

Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, michal_j napisał:

Jeśli zostawisz ten zbiornik tak jak jest prawdopodobnie nie będziesz miał żadnych historii typu : "samiec agresor wybił całe swoje stado", ale będziesz miał zbiornik z obsadą niezgodną z ideologią tego forum, "pozbawisz pyszczaki ich naturalnych zachowań", "będziesz miał emocjonalnie wyskastrowane pyszczaki" i inne tego typu hasła.

Miałem Maisona samca bez panienek i przez 3 tygodnie zarezerwował sobie 70cm akwarium :D Nie nazwałbym tego kastracją emocjonalną, raczej zdrowym wk***wem ;) Aktualnie ciągle widzę w miarę naturalne zachowania, widzę jak dwa młode 3-4cm rdzawe zabawnie podchodzą do rytuału walki o panienkę niczym dwaj młodociani w gimnazjum, a starszy red niczym pan władza rozgania owe towarzystwo w kilka sekund, hongi się regularnie bzykają, redy póki co żyją po bożemu i ogólnie mam wrażenie, że jest to wesoła rodzinka. Czekam tylko na johanii, bo one są najwięszą zagadką, chociaż jeden ma już delikatnie czarną płetwę grzbietową, wiec możliwe, że to samiec.

@Przemo - wszystkiego co powinienem wiedzieć, a co z nim nie tak?

Edytowane przez Deadi
Opublikowano
6 minut temu, Deadi napisał:

Jeśli chodzi o estetykę to wygląda to tak ;)

Na razie ryby młodziutkie to i wygląda fajnie, masz jeszcze sporo czasu na decyzje. Mbuniaki potrafią być wredne i dla 5 gatunków może braknąć miejsca co zaowocuje kilkoma bladymi samcami  ;).

Redy są klockowate (zobaczysz jak dorosną ) ale są mało terytorialne, do tego zostawiłbym hary i johanii byłoby kolorowo i dość spokojnie. Na upartego jeszcze może jeszcze rdzawe (też niezbyt terytorialne) zmniejszając haremy do 1+3 (opcja full kolor bez totalnego dworca :)). Hongi i dwóch samotnych panów bym się pozbył.

Opublikowano

@Deadiz tą Kawangą zapewne wszystko jest ok ?.

Podam może przykład zbiornik 160cm gdzie były min. Kawangi i Estherae. Taki baniak podzieliły sobie pół na pół. Nie będę już opisywał dokładniej co w nim pływało, bo nie w tym rzecz, ale reszta obsady za dużo do powiedzenia tam nie miała. Ja osobiście widział bym tam stado Acei w toni i to wszystko. Te samce regularnie kłuciły się na granicy rewirów do czasu, aż zabrakło im miejsca. Kawanga była równa mniej więcej redzikowi, więc jeszcze niepełnych rozmiarów i miała zapewne z tego powodu pecha. Kolega pewnego dnia wrócił z pracy i ją wyłowił martwą, a dorosły i doświadczony już Redzik został władcą zbiornika. 

Jeśli będziesz miał w swoim zbiorniku 70 ryb, to zapewne do czegoś takiego nie dojdzie. Będzie pare ładnych samców, a reszta cieniem siebie. Jednak moim zdaniem mija się to z celem, ponieważ chodzi o to, by oglądać naturalne zachowania ryb. Te wypowiedzi Matika nie są wyssane z palca, a poparte wieloletnimi doświadczeniami hodowców tych ryb. Deccorativo natomiast podaje ci przykład ryb z innego biotopu, które są stadne. 

Wydaje mi się, że musisz poczekać jeszcze i obserwować swoje ryby jeśli Matika, Eljota czy mnie nie rozumiesz. Teraz są jeszcze zbyt młode. 

 

  • Lubię to 1
Opublikowano
14 minut temu, przemo-h napisał:

Te wypowiedzi Matika nie są wyssane z palca, a poparte wieloletnimi doświadczeniami hodowców tych ryb. Deccorativo natomiast podaje ci przykład ryb z innego biotopu, które są stadne. 

Przemku nigdzie nie proponowałem autorowi by dokupił ryb do 70 szt. i  wiem że mogę ja tyle mieć bo to ryby stadne wszystkie samce wybarwione i brak trupów z walk.

Zdjęcie i 70 szt tropheusów miało służyć  wyłącznie jako ilustracja czyli porównanie do fotki z jeziora i dotyczyło pojęcia "dworzec kolejowy"  że nawet te 70 ryb w 300l nie musi być przerybieniem o optycznie wydaje się że  na fotce jeziora jest o wiele ciaśniej niż u mnie w baniaku.

Natomiast napisałem jakimi zasadami należy się kierować w sferze hodowli co obaj z  Darkiem przekładacie koledze na wasze doświadczenia hodowlane i proponujecie rozwiązania i chyba o to chodzi.

Kolega albo posłucha albo zignoruje i zrobi po swojemu ale jak ryby zaczną się zabijać albo jedna zdominuje zbiornik i reszta pójdzie po kątach blada ze strachu to sam dojdzie do wniosku że ma przerybienie.

Opublikowano
49 minut temu, deccorativo napisał:

Przemku nigdzie nie proponowałem autorowi by dokupił ryb do 70 szt. i  wiem że mogę ja tyle mieć bo to ryby stadne wszystkie samce wybarwione i brak trupów z walk.

Zdjęcie i 70 szt tropheusów miało służyć  wyłącznie jako ilustracja czyli porównanie do fotki z jeziora i dotyczyło pojęcia "dworzec kolejowy"  że nawet te 70 ryb w 300l nie musi być przerybieniem o optycznie wydaje się że  na fotce jeziora jest o wiele ciaśniej niż u mnie w baniaku.

Natomiast napisałem jakimi zasadami należy się kierować w sferze hodowli co obaj z  Darkiem przekładacie koledze na wasze doświadczenia hodowlane i proponujecie rozwiązania i chyba o to chodzi.

Kolega albo posłucha albo zignoruje i zrobi po swojemu ale jak ryby zaczną się zabijać albo jedna zdominuje zbiornik i reszta pójdzie po kątach blada ze strachu to sam dojdzie do wniosku że ma przerybienie.

Wiem, że nie proponujesz czegoś takiego i rozumiem, co masz na myśli. Przedstawiłeś tylko temat z kilku różnych aspektów. Uważam tylko, że Twój zbiornik z Tropheusami nie jest dobrym przykładem. Jeżeli chodzi o zdjęcie, to też nie warto się nim sugerować. W rzeczywistości Malawi nie jest tak zatłoczone. Owszem można czasem zaobserwować większą grupę pyszczaków żerujących podczas zakwitu fitoplanktonu itd. jednak ryby te mają gdzie odpłynąć, gdy kończy się pożywienie lub pojawia się zagrożenie. Terytorialne samce w czasie zakwitu nawet nie opuszczają swoich rewirów. Ryby te z natury potrzebują przestrzeni dla siebie, a my musimy w jakiś sposób odtworzyć to w akwarium, aby był zachowany jakiś ład i porządek. Można się o to postarać dobierając do terytorialisty toniowca lub gatunek, który jest terytorialny tylko w okresie tarła. Ilość oczywiście wzrasta wraz z wielkością zbiornika i mamy tym samym więcej możliwości.  W ten sposób tworzy się jakaś hierarchia, która egzystuje i jest w miarę bezproblemowa.

 

Opublikowano
15 godzin temu, przemo-h napisał:

W rzeczywistości Malawi nie jest tak zatłoczone. Owszem można czasem zaobserwować większą grupę pyszczaków żerujących podczas zakwitu fitoplanktonu itd. jednak ryby te mają gdzie odpłynąć, gdy kończy się pożywienie lub pojawia się zagrożenie. Terytorialne samce w czasie zakwitu nawet nie opuszczają swoich rewirów. Ryby te z natury potrzebują przestrzeni dla siebie, a my musimy w jakiś sposób odtworzyć to w akwarium, aby był zachowany jakiś ład i porządek. Można się o to postarać dobierając do terytorialisty toniowca lub gatunek, który jest terytorialny tylko w okresie tarła. Ilość oczywiście wzrasta wraz z wielkością zbiornika i mamy tym samym więcej możliwości.  W ten sposób tworzy się jakaś hierarchia, która egzystuje i jest w miarę bezproblemowa.

Wydaje mi się, że odnoszenie się to natury w tym przypadku to trochę nietrafiony argument - widziałem film z jeziora, na którym była pokazana ostra rywalizacja dwóch samców, których otaczała ogromna pusta przestrzeń. Naprawdę wyglądało to zabawnie, zwłaszcza jeśli odniesie się podobną sytuację do akwarium i pomyśli - po co pyszczakom 1000l akwarium, skoro i tak tłuką się, będąc same w setkach tysięcy litrów.

Poza tym wydaje mi się, że agresja to kwestia czysto loteryjna, owszem, można ją sterować bądź kształtować, ale w ostateczności i tak nie mamy pewności co wyjdzie z naszych starań.

Oczywiście nie jestem zwolennikiem masowego przerybienia, nie jestem też fanem pustego zbiornika, w którym trzeba szukać ryb. Chodzi mi wyłącznie o synergie dobrego samopoczucia ryb z estetyką zbiornika, która chce uzyskać.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Zgadza się, ale w czasie regeneracji żywica oddaje też zgromadzonym w niej brud. Założeniem podwójnej regeneracji było to, że za pierwszym razem żywica oddaje większość brudu i podlega regeneracji, a druga tura miała skupiać się już tylko na regeneracji 🙂 Ale tak jak już pisałem żadna ze stosowanych przeze mnie metod regeneracji nie dawała jakichś spektakularnych różnic więc stosowałem je naprzemiennie. 
    • A nie zostało udowodnione kilka lat temu na forum, że kolor zupy purolajtowej bierze się z odkładającego się w złożu syfu i nijak nie ma do tego czy złoże zostało prawidłowo zregenerowane czy nie?  Fsęsie, że purolite solidnie wypłukany w czystej wodzie nie będzie puszczać koloru, ale nie poradzi nic na NO3 i odwrotnie - brudny ale prawidłowo sformatowany będzie brudzić ale działać, pomijając dodatkowy niewypłukany syf.  
    • Koledzy, mam dość obojętną wodę w kranie (nigdy nie odpowiada na zaczepki) i szkło bez piasku, z dnem strukturalnym na dnie. Szukam jakiegoś medium do trwałego podniesienia pH bez sypania sody czy innych soli, ale poza kruszonym koralowcem nic nie widzę. Kiedyś było coś takiego ale ze sklepów zniknęło, więc pewnie było po prostu słabe. Może któś, cóś?  450L, 350L wody netto, filtracja FX4 i JBL 901 z grzałką przepływową.   
    • ok, dziękuję, zamówię u tego sprzedającego.
    • Żywice do zbijania NO3 używam już od ponad 6-u lat - początkowo miałem Purolite A520E a po ok roku przesiadłem się na PA202. Regularnie co 2 tygodnie staram się robić kontrolny pomiar NO3 więc mam trochę danych statystycznych (ok 200 pomiarów) 🙂 Testy robię paskami JBL proscan, które skalibrowałem sobie kropelkami JBL, a ostatnio używam jeszcze kropelek Zooklek. PA202 pracowało u mnie prawie 5 lat, po czym wymieniłem je na nowe. W starym (mniejszym) akwarium żywicę regenerowałem jak NO3 dochodziło do 20, w obecnym nowym (większym) dopiero jak przekracza 30, przy czym w starym akwarium miałem dużo mniej ryb niż obecnie 😉 .  W obu przypadkach pierwszą regenerację robiłem po 26-28 tygodniach czyli po ok pół roku. Przy regularnych cotygodniowych serwisach zużywam i podmieniam ok 120 l wody (30%), a gdy NO3 dochodzi do 30 to robię większą podmianę (ok 50%). Gdy kolejne 2 pomiary (co 2 tygodnie) pokazują 30 to planuję regenerację i oczywiście razem z nią znaczącą podmiankę wody (nawet 70%). Czas pomiędzy kolejnymi regeneracjami stopniowo malał i początkowo było to ok 20 tygodni, aż doszedłem do 12-14 tygodni. Od marca 2024 mam nową żywicę, którą regenerowałem po raz pierwszy we wrześniu. Zaskoczeniem dla mnie było to, że już po 4 tygodniach od regeneracji N03 podskoczyło do 30. Na szczęście kilka większych podmian i NO3 spadło, ale po kolejnych 4 tygodniach znowu wskoczyło na 30 i tak się już utrzymuje - dla jasności Zoolek pokazuje pomiędzy 20 a 50. Tak szybki czas po którym żywica mi się zapchała po pierwszej regeneracji wzbudził moje zaniepokojenie i stąd moja ostatnia dociekliwość i aktywność w tym wątku 🙂  Za tydzień planuję regenerację nowym sposobem, o którym pisałem poprzednio - 30 litrów solanki ok 3% (1kg soli), powolny, pojedynczy przepływ przez blok z żywicą. Zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂 
    • W akwarystyce problemem jest wiązanie DOC przez żywice. Przy stacji uzdatniania nie ma problemu. Producent określa parametry regeneracji w kolumnie, gdy DOC nie jest problemem. Warunki regeneracji pewnie są tak ustawione, żeby było dobrze (zużycie solanki, czas, efekt) a nie najlepiej (efekt?). Która metoda jest najskuteczniejsza (i co to znaczy)- trzeba zrobić eksperymenty. Pytanie czy bardziej wymagająca metoda regeneracji da na tyle wyraźny efekt, by było warto ją stosować. Myślę że najlepsza (efekt) będzie regeneracja w kolumnie z bardzo wolnym przepływem, solanką z ługiem sodowym (żrący!). Najlepiej na ciepło (do 60 stopni z ługiem). Napisz proszę o wynikach swoich eksperymentów
    • Ja od lat używam takiej owaty: https://allegro.pl/oferta/wloknina-poliestrowa-filtrujaca-owata-600-g-8994288263 Nie pyli i idealnie filtruje wodę - polecam.
    • Używam właśnie poliestrowej od innego dostawcy niż poprzednim razem bo tamten już nie ma jej w ofercie. Tamta poprzednia nie robiła mi takiej wody. Oczywiście nie można wykluczyć, że ubytek bakterii ze starej owaty właśnie to powoduje, mimo braku zmiany parametrów NO2, NO3, ale może też trafiłem na wyrób z innej chińskiej fabryczki gdzie proces produkcji jest trochę inny . Woda wygląda przez dwa -trzy dni jak by była lekko zabarwiona (zafarbowana) na na biało, a nie pływał w niej jakiś widoczny gołym okiem pył.  Chyba przy następnej wymianie  włożę wkłady sznurkowe i zobaczę co będzie się działo. Czy ktoś z Forumowiczów używa gotowych sznurkowych , jeśli tak to z jakim PPI bo pamiętam, że kiedyś używałem jakieś w miarę gęste i po kilku dniach się zapychały.
    • Sprzedawca nie ma tu znaczenia, należy zwracać uwagę na rodzaj włókniny. Silikonowe pylą, poliestrowe nie. https://allegro.pl/oferta/wloknina-tapicerska-poliestrowa-owata-sztywna-300g-12017517499
    • Jedno nie daje mi spokoju, czy na pewno dobrze regenerujemy żywice jonowymienne? Powszechnie polecana na forum i stosowana metoda regeneracji zakłada przygotowanie roztworu 10% solanki i objętości 3 x objętość żywicy, w której następnie płukane jest złoże. Patrząc jednak jak sposób regeneracji w domowych stacjach uzdatniania (opis np. https://www.filtry-do-wody.info/blog/regeneracja-zmiekczacza-wody-co-warto-wiedziec/) widzę jedną zasadniczą różnicę: w stacji uzdatniania solanka przechodzi przez złoże tylko RAZ i trafia do kanalizy a u nas żywica zwykle "kąpie się" w solance przez dłuższy czas. Przykładowo, stacja do usuwania azotanów w instalacji domowej (https://sklep.osmoza.pl/usuwanie-azotanow-global-water-nitrate-p-2240.html) zużywa do regeneracji 25l żywicy 140 l wody i 2,9 kg soli (solanka o stężeniu ok 2%) i trwa niecałą godzinę. Proporcjonalnie, do regeneracji 1 litra żywicy zużywane jest zatem ok 5,6l solanki. I teraz pytanie co jest lepsze dla żywicy i jej właściwości absorpcyjnych? Jednorazowe płukanie solanką o mniejszym stężeniu ale w większej ilości, czy długie płukanie w tej samej solance o większym stężeniu? W pierwszym przypadku wypłukujemy wszystko z zabrudzonej żywicy, a w drugim "zabrudzona" solanka wielokrotnie przepływa przez nasze złoże. Tak jak już wcześniej pisałem mam u siebie 3 litry PA202 i do regeneracji używam 6 lub 9 litrów solanki 10%. Regenerację robię na dwa sposoby: albo mieszam gorącą "zupę" w wielkim 9-o litrowym garnku (6 litrów solanki + 3 litry żywicy), albo 9 litrów letniej solanki (ok 40oC) przepycham małą pompką przez dwa szeregowo połączone HW603 z wylotem z powrotem do gara. W obu przypadkach regeneracja trwa ok godzinę. Czasami powtarzam proces regeneracji po raz drugi z nową "czystą" solanką - wtedy kolor "zupy" jest jaśniejszy 🙂  Po tym oczywiście płukanie pod kranem i z powrotem do akwa. Następnym razem planuję jednak przygotować w wiadrze 30 litrów solanki o mniejszym stężeniu i przepchnąć ją tylko raz przez całą żywicę przy wolnym przepływie (litr na minutę). Co o tym sądzicie? A może ktoś już tak robi?
  • Tematy

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.