Skocz do zawartości

Moje Malawi nr 2 - 120x40x50 - 240 litrów


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Teraz, egon44 napisał:

oddaj wodę z kranu do badania laboratoryjnego

Nie wiem czy kojarzycie z innego mojego tematu, tam miałem akwarium 112 litrów, woda z kranu ta sama i zero jakichkolwiek problemów. 
Fakt, że w tamtym akwarium nie miałem żadnych klejów wewnatrz, żadnych łupków itp. Tło było z czarnej folli klejone od zewnątrz, w baniaku wapienie białe/czerwone/zielone/muszle barnacle i żwirek kwarcowy 1-2mm. Tyle w temacie. Pięknie chodziło, woda kryształ, zero problemów. 
Dopiero po przesiadce na duży baniak zaczęła się jazda..

Teraz, pozner napisał:

Może ten sprzedawca od łupków z tła spryskał, wymył te łupki jakimś preparatem, żeby atrakcyjniej wyglądały. Takim łupkiem wykłada się murki, ściany, itp. Może chciał uatrakcyjnić swój produkt, takie życzy się robi. Zwykłe mycie mogło nie usunąć tego preparatu. Nie wiem, to takie luźne przypuszczenia.

Wiesz, możesz mieć rację... Bo przypominam sobie właśnie, że za każdym razem gdy myłem te łupki od niego (a kupiłem od tego sprzedawcy dwukrotnie i dwukrotnie te same łupki użyłem na tło) pod bieżąca wodą, łupki pod wpływem wody stawały się jakby śliskie (żona też zwróciła na to uwagę). Tę śliskość szybko dało się zmyć, i były szorstkie, jak normalny kamień umyty w wodzie. Teraz, jak wsadzę rękę do baniaka, znowu mają śliski nalot i cholera wie, czy to one nie emitują czegoś... 
 

Opublikowano

Ja na szczęście skałki z lasu wytargałem, ale Twój przypadek skłonił mnie do użycia testowej rybki po dojrzeniu zbiornika, może to i nie jest zbyt pochwalane ale jakby było coś nie tak to jedna rybka trafi to wiecznego świata spiruliny a nie cała obsada. Czekam tylko na szafkę bo zbiornik będę miał w poniedziałek i wreszcie zacznie się moja przygoda.

Opublikowano (edytowane)

Zamiast rybki możesz użyć rozwielitek, ja tak będę robił następnym razem.. 

Kamienie do baniaka zamierzam wziąć z lokalnego składu kamienia na ul. Kartuskiej 246 w Gdańsku, albo ze  swojego ogrodu (mam ich tam z 3-4 tony różnej maści i kształtów) - na pewno będzie to bezpieczniejsze, niż kupowanie z niewiadomego źródła. 

W sieci chcę kupić jedynie ten piasek, polecany przez kolegę @egon44 http://allegro.pl/piasek-kwarcowy-do-filtra-0-8-1-2-25kg-atest-pzh-i6306513539.html?snapshot=MjAxNy0wNS0wNVQwOTowODo1OC41MTFaO2J1eWVyOzlhNzY4N2FjOTdmYTY5MmIxNjY3MDE1ZjhlM2JjMTJkZjZkYzA5NDRmZjIyNDc1OWNjN2JmMzY0OWI5ZTU0NDA%3D

 

Edytowane przez luck83
Opublikowano (edytowane)
10 minut temu, Zygi napisał:

Ja na szczęście skałki z lasu wytargałem, ale Twój przypadek skłonił mnie do użycia testowej rybki po dojrzeniu zbiornika, może to i nie jest zbyt pochwalane ale jakby było coś nie tak to jedna rybka trafi to wiecznego świata spiruliny a nie cała obsada. Czekam tylko na szafkę bo zbiornik będę miał w poniedziałek i wreszcie zacznie się moja przygoda.

Myślę że nie ma nic złego w tym że do świeżo dojrzałego zbiornika wrzucisz rybkę "testową", lepiej chuchać na zimne niż stracić całą obsadę.

luck83 ja mam ten piasek, ale akwa jeszcze nie zalane.

Edytowane przez Kubeq
Opublikowano
12 minut temu, luck83 napisał:

Kupowałem zdalnie, przez Allegro. Wysłałem mu już zapytanie w tej sprawie, zobaczymy co odpisze.

Na moje pytanie do sprzedawcy:

"Witam,
Czy ten łupek przed sprzedażą jest czymś myty, odkażany, spryskiwany? 
Jesli tak, to jaki preparat Państwo stosujecie? "

uzyskałem odpowiedź:

"Witam wystarczy go umyć w ciepłej wodzie nie ma potrzebny nic więcej robienia.
.... Nie nic z nim nie robimy. On do nas przyjeżdża raz czysty raz brudny zależy od pogody na kopalni pozdrawiam. Pozdrawiam"

 

 

 

8 minut temu, Kubeq napisał:

luck83 ja mam ten piasek, ale akwa jeszcze nie zalane.

A jak on się płucze? Dużo czasu poświęciłeś? - Ile kg wsypałeś? 

Piasek Kreisel z Castoramy, który miałem, wszedł do baniaka w ilości ok. 22kg . Płukałem to wszystko dobre 1,5 godziny aż uzyskałem klarowność wody zlewanej z miski po każdej porcji piachu.

Opublikowano

Szczerze mówiąc, po tych wszystkich perypetiach i z taką zagwostką odpalił bym czyste akwarium, same filtry z nowymi wkładami biologicznym. Wrzucił bym rybkę startową. A potem dokładał w odstępie jednego dnia poszczególne elementy. Czyli najpierw tło, potem kamienie, potem piasek. Start przeprowadził bym na rybkę kamikadze, po dawnemu, bo i w WA może być coś trującego...

Wysłane z telefonu

Opublikowano
3 minuty temu, spiochu napisał:

Start przeprowadził bym na rybkę kamikadze, po dawnemu, bo i w WA może być coś trującego..

Start zamierzam przeprowadzić na BactoActive, tak jak poprzedni zbiornik 112l, zgodnie z ówczesną rekomendacją kolegi @egon44 Wówczas cykl zamknąłem w dwóch tygodniach i przebiegło wszystko bez żadnych komplikacji. 

Co do etapowania dodawania nowych elementów do baniaka, tez tak chcę zrobić - sukcesywnie co dzień/dwa dokładać kolejno nowe elementy. Inaczej tego nie sprawdzę, jak tylko w ten sposób. 

Opublikowano
10 minut temu, luck83 napisał:

A jak on się płucze? Dużo czasu poświęciłeś? - Ile kg wsypałeś? 

Piasek Kreisel z Castoramy, który miałem, wszedł do baniaka w ilości ok. 22kg . Płukałem to wszystko dobre 1,5 godziny aż uzyskałem klarowność wody zlewanej z miski po każdej porcji piachu.

Weszło mi do baniaka 27 kg , czyli 1 worek + 2 kilo , kupiłem 2 worki więc jak coś jeden worek delikatnie nie pełny(23 kg )mam  na handel :D 

Co do płukania to każdą porcję płukałem średnio około 6 razy, aż do czystej wody.

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.