Skocz do zawartości

Moje Malawi nr 2 - 120x40x50 - 240 litrów


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
2 godziny temu, deccorativo napisał:

woda nie jest pewna czy nie zabije ryb więc wpuść jednego kamikaze i niech pływa

Aktualizacja sprzed chwili:

Znajomy podrzucił mi przy okazji rybkę, pyszczaka... 

Nie wiem co mam już myśleć... - ryba padła po niespełna godzinie...................  Zachowanie takie samo jak poprzednich ryb.....

W wodzie coś jest......
 

I teraz pytanie znowu, - "co?"
Wyeliminowałem na dobre Mamuta i jego pozostałości. - Wiem to, bo po pełnej dezynfekcji baniaka i umyciu, dwa pełne dni pływała w nim rybka testowa, która wcześniej prawie dwie doby siedziała w wiadrze 20 litrów na odpalonej filtracji i wsadzonych do wiadra wszystkich urządzeniach, rurkach, przyssawkach itp. z zakażonego baniaka. 

Na ten moment w nowo zalanym kilka dni temu akwarium nie ma teoretycznie niczego, co by miało zatruwać.. no bo co ma zatruwać?:
- klej Soudal Fix All Cristal, którym kleiłem łupki do PCV, polecany i używany na forum?
- klej Soudal Fix All Turbo, którym kleiłem PCV do szyby, polecany i używany na forum?
- piasek? - użyłem Kreisel z Castoramy 1mm, nowy, z nowego worka, płukałem porządnie, używany przez znakomitą większość forumowiczów?
- kamienie? - łupki z tła? łupki z aranżacji? były szorowane, "nowe", nie pochodziły z poprzedniego baniaka?
- płyta pcv do podklejenia łupków? - jakim cudem ?

 

To się nie dzieje naprawdę.... :(


 

Edytowane przez luck83
Opublikowano

Ktoś dał pomysł z rozwielitkami, warto spróbować je wpuścić i obserwować. Dla mnie jedynym podejrzanym w tej chwili jest klej/silikon, którym klejono akwarium. Jeżeli sam w sobie był neutralny ( tego nie wiem) to może coś wchłonął z trucizny. Z drugiej strony to by wykluczało rozwój pierwotniaków ... Niezła hydozagadka.

Opublikowano

Wykluczalo by to także przeżycie rybki testowej przez około dwie doby w zalanym akwarium (ale bez tła z łupkow, Soudali i piasku).
Tymczasem rybka wówczas przeżyła, a w wodzie nie było klejów, więc chyba jednak te Soudale weszły w reakcje z czymś.. Albo łupki na tło były jakieś trefne, skażone, czy nie wiadomo w czym i gdzie były przechowywane przez sprzedawcę.

Zrobię trzecia próbę.

Wyrzucam definitywnie tło z łupkow i jakiekolwiek Soudale. Zastosuje samo pcv do środka montowane bezklejowo.
Nowy piach.
Kamienie te same tylko zdezynfekuje.
Sprzęt też do dezynfekcji jak ostatnio.
I zobaczymy.

Ale fakt, zglupialem już kompletnie, o co chodzi...

Opublikowano

Wiesz - opieramy się na tym co piszesz.

Z przebiegu pomiarów od wlania WA i bakterii wynikało że biologia przetrwała bo po wlaniu WA po 2-3 dniach wszystko wskazywało na pełną dojrzałość baniaka.

Zaniepokoiło mnie tylko ta śliskość i zniknięcie NO3 - wybacz ale nikt nie uwierzy by nowy Matrix pochłaniał NO3 - robi to w dwa dni tylko żywica Purolite A520E  albo PA202. Te tłumaczenie odrzuć.

Wpuszczenie rybki i jej identyczna śmierć w kilka godzin jak poprzednio świadczy że temat wcale nie zniknął z usunięciem starego tła i całego wyposażenia.

Jak trucizna zabija rybę po chwili to tym bardziej rozwielitki i inne delikatne skorupiaki.

Słusznie zauważasz że silikon odpada bo w pustym baniaku rybka przeżyła a silikon z którego klejono baniak przecież tam był.

Albo robisz coś o czym nigdy nie napisałeś albo ?

Widzę dwie możliwości.

1/ Pierwszą już wdrażasz. Baniak z tłem ze spienionego pcv bez wklejania i  z nowym piaskiem kupionym na allegro oraz nowymi kamieniami. Moim zdaniem nie wolno ci użyć nic z dotychczasowych mediów które masz. Wszystko powinno być nowe z zakupu.

2/ Oddanie wody z baniaka do badania w Sanepidzie ze wskazaniem na truciznę albo detergent   ( ta śliskość  rąk po zanurzeniu w baniaku).

Wygląda jakby dziecko ci sypało proszek do prania do akwarium.:(

 

Opublikowano
3 minuty temu, deccorativo napisał:

Wpuszczenie rybki i jej identyczna śmierć w kilka godzin jak poprzednio świadczy że temat wcale nie zniknął z usunięciem starego tła i całego wyposażenia.

Myślę, że tematu nie było "przez chwilę" wówczas, gdy w baniaku po dezynfekcji i wywaleniu skażonego tła etc., była jedynie sama woda z ustrojstwa, łupek filitowy w bryłach od aranżacji (od innego dostawcy co łupki płaskie na tło), był też wsadzony osprzęt po dezynfekcji (grzałka, cyrkulator, rurki od filtrów, koszyki i kratki od kubełków wręcz wrzucone na dno). I w tym pływała rybka, miała się bardzo dobrze. Wcześniej pływała w wiadrze 20 litrowym w obiegu filtracji poza akwarium i tam też miała się dobrze. Z baniaka przełożyłem rybkę na powrót do wiadra i tam też miała się dobrze. A ja zacząłem szykować nowy baniak. Rybkę oddałem zdrową i pływa zdrowa do dzisiaj.

7 minut temu, deccorativo napisał:

Albo robisz coś o czym nigdy nie napisałeś albo ?

Nie ma niczego takiego.
Jestem amatorem w akwarystyce, a z uwagi na popełnione uprzednio błędy, od czynności przygotowujących do zalania baniaka drugi raz (tj. po wywaleniu pianek i mamutów) działam dokładnie zgodnie z Waszymi radami, które uważam za dobre. 
Nie mam powodów, aby nie pisać o czymś, co teoretycznie miałbym robić. Chcę rozwiązać problem i w sprzeczności było by zatajanie czegokolwiek.
Zrobiłem też szybki rachunek sumienia, czy oby na pewno o niczym nie zapomniałem napisać. - Nie ma takiej rzeczy. Wszystko ująłem w postach tego tematu. 

 

10 minut temu, deccorativo napisał:

Widzę dwie możliwości.

1/ Pierwszą już wdrażasz. Baniak z tłem ze spienionego pcv bez wklejania i  z nowym piaskiem kupionym na allegro oraz nowymi kamieniami. Moim zdaniem nie wolno ci użyć nic z dotychczasowych mediów które masz. Wszystko powinno być nowe z zakupu.

2/ Oddanie wody z baniaka do badania w Sanepidzie ze wskazaniem na truciznę albo detergent   ( ta śliskość  rąk po zanurzeniu w baniaku).

Będę działał zgodnie z wariantem który obrałem, a i też zgodnym z Twoją sugestią, tj. pkt. 1.
Złoża biologiczne, waty, gąbki - lecą do śmietnika, będą nowe. 
Nie wiem co z wężami - kupię chyba nowe, koszt niewielki, a nie wiem czy coś w tych wężach też nie siedzi (ich nie płukałem perhydrolem, lecz mocnym strumieniem kranówy). No ale te same węże chodziły w baniaku z rybką testową i było OK...
Płyta PCV z innego źródła niż dotychczas, może dają jakieś toksyczne gó...o do tej płyty, nie wiem.. już niczego nie jestem pewien.
Piasek z innego źródła - też myślałem o Allegro, - czy masz/macie sprawdzonego sprzedawcę na tym portalu? 
Kamienie - spróbuję na razie wyszorować te co mam, wcześniej to zadziałało.
Po prostu powtórzę robotę raz jeszcze w ten weekend, włącznie z wpuszczeniem rybki testowej do wyczyszczonego i zdezynfekowanego baniaka ze sprzętem w środku, kamieniami od aranżacji itp. - jak ostatnio.

 

25 minut temu, deccorativo napisał:

Wygląda jakby dziecko ci sypało proszek do prania do akwarium.:(

Wiem, że to trochę z przymrużeniem oka.., ale aspekt jakiejkolwiek ingerencji osób trzecich (np. dzieci wrzucające coś do baniaka) odpada... Akwarium stoi na szafce h=72cm, + 50cm wysokości baniaka + 10cm pokrywa.. Nie ma szans, dzieciaki mam małe, poza tym są zawsze z kimś dorosłym. Jakkolwiek by nie broiły, akwarium nie dotykają nawet palcem po szybie .. :)

Cóż. 
Po południu zakasam rękawy i do roboty.. Nie zamierzam się poddawać.

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Tak czytam i czytam, śledze ten temat i widzę że masz niezłą zagwozdkę z tym startem, ale szacun że się nie poddajesz. Do trzech razy sztuka. Powodzenia.

Opublikowano

No mam zagwozdkę, bo cały czas podejrzanym był klej Mamut. Kleju nie ma, użyłem "powrzechnie" stosowane przez forumowiczów kleje Soudal Fix All i znowu katastrofa. 
Teraz, tak jak pisałem wyżej, wyeliminuję Soudale i jakiekolwiek klejenie czymkolwiek w baniaku. Zmienię piach (może partia piachu Kreisel była czymś zanieczyszczona.., nie wiem..).
Jak powyższe nie pomoże to wywalam wszystko i przesiadam się na kulę z bojownikiem .. ;)

 

Opublikowano

Sam zalewam akwarium niebawem, może nawet jeszcze dziś wieczorem znajdę na to czas, ewentualnie jutro rano.

Też kleiłem tło soudalem fix all turbo , tyle osób już go używało że wątpię żeby coś było z nim nie halo, wg producenta jest neutralny chemicznie .

Czytając Twoje perypetie człowiek faktycznie zaczyna się zastanawiać o co tutaj chodzi, życzę wytrwałości i powodzenia.

Czekam na dobre wieści, pozdrawiam.

Opublikowano

@luck83 kurde naprawdę dziwna sprawa z tym startem zbiornika...

Czytam te wszystkie posty i wydaje się to niemożliwe że masz takie problemy...

Może faktycznie posłuchaj rady @deccorativo i oddaj wodę z kranu do badania laboratoryjnego przynajmniej jak osobiście bym miał takie perypetie jak Ty to właśnie tak bym postąpił...

Jedno jest pewne jak już tyle przetrwałeś to się nie poddawaj i walcz dalej aż nie dopniesz swego ;) 

 

Opublikowano (edytowane)
2 godziny temu, luck83 napisał:

była jedynie sama woda z ustrojstwa, łupek filitowy w bryłach od aranżacji (od innego dostawcy co łupki płaskie na tło)

Może ten sprzedawca od łupków z tła spryskał, wymył te łupki jakimś preparatem, żeby atrakcyjniej wyglądały. Takim łupkiem wykłada się murki, ściany, itp. Może chciał uatrakcyjnić swój produkt, takie życzy się robi. Zwykłe mycie mogło nie usunąć tego preparatu. Nie wiem, to takie luźne przypuszczenia.

Edytowane przez pozner

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.