Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

cóż... może za dużo piwa się tam leje, bo ja czuję się przez sklepmalawi "olany". Ale może to dla równowagi w przyrodzie i tylko ja miałem pecha :(



Nie tylko Ty, ja tam nie widze nic cudownego w SM, wiecej, bieda z nedza... Na ryby trzeba czekac duzo za dlugo, niemila obsluga, wieczne problemy z "czyms"..

Ja kupowalem tam ryby i.. nei polecam..

100x lepszy jest IMHO Tan-Mal..

Opublikowano

przykro mi to pisac , ale ja tez miałem ,,przyjemnośc'' kupowa ryby w sklepie malawi przez allegro-w pewnym momencie to chciałem by mi zwrócili kase, ale wreszcie doczekalem sie ryb.Mam tu na mysli podejscie do klienta, mam wrażenie ze robili mi ,,łaskę ''ze wyslą mi ryby-bo to za daleko do dworca , za mało ryb , trzeba człowieka ganiac po godzinach pracy-choc piszą ze wysyłają ryby-dziwne podejście :?

Opublikowano
przykro mi to pisac , ale ja tez miałem ,,przyjemnośc'' kupowa ryby w sklepie malawi przez allegro-w pewnym momencie to chciałem by mi zwrócili kase, ale wreszcie doczekalem sie ryb.Mam tu na mysli podejscie do klienta, mam wrażenie ze robili mi ,,łaskę ''ze wyslą mi ryby-bo to za daleko do dworca , za mało ryb , trzeba człowieka ganiac po godzinach pracy-choc piszą ze wysyłają ryby-dziwne podejście :?

Chwilunia.

Zakupił Pan cztery sztuki ryb za 28 złotych. Po czym zrobił Pan awanturę, że UWAGA... nie chce Panu nikt wysłac ryb o godzinie ...24 w nocy. Sorki ale Pan trafił na wyjątkowa uprzejmość i wyjątkowe nastawienie pro klient.

Po problemach z Panem wprowdzilismy odpowiedni zapis dotyczący wysyłki ryb w godzinach pracy- i zamierzamy go stosować.

Nie znam poprzednich spraw- ale Pana problem to zupełna ignorancja dla życia innych.

I gdzie tu dziwne podejście do Pana? Sklep nocny? Czy jak? Są napisane godziny otwarcia i pracy- podobnie jak w każdym innym miejscu nalezy sie chyba szacunek w dwie strony, a nie tylko w jedną? No chyba, ze się mylę i zgodnie z opaczną logiką co niektórych szacunek jest związany wyłacznie z odnoszeniem się do nich.


A mnie też zaprosisz jak będę chciał kupić pokarm:P ??

Jasne. Generalnie u nas jak w domu:D


Podoba mi się ten nowy sklep:)

Wolę tę , niż poprzednią siedzibę , a i do oglądania lepszy:)))


To nie koniec zmian. W tej chwili zaczynam prace adaptacyjne nad następna salą 120 m2, gdzie zostaną przeniesione ''duże gabaryty''- szafki, akwaria etc. W pierwszej będą dostawione następne zbiorniki. Myślę, że bedzie lepiej jeszcze.

Opublikowano


To nie koniec zmian. W tej chwili zaczynam prace adaptacyjne nad następna salą 120 m2, gdzie zostaną przeniesione ''duże gabaryty''- szafki, akwaria etc. W pierwszej będą dostawione następne zbiorniki. Myślę, że bedzie lepiej jeszcze.



Sprawdzę , zrecenzuję:)

Choć w głębi duszy wierzę w Twe słowa :D

Opublikowano
Zakupił Pan cztery sztuki ryb za 28 złotych. Po czym zrobił Pan awanturę, że UWAGA... nie chce Panu nikt wysłac ryb o godzinie ...24 w nocy.

Witam , dobrze Pan wie ze nie oto chodziło, umawialiśmy sie telefonicznie na wysyłkę ryb na następny tydzien (na czwartek ,gdzie ja dzwoniłem w piątek), i pan to potwierdził.Minoł tydzien i zadnej wiadomości ze sklepu o wysyłce , dla tego dzwonilem i sie dopytywałem.I to ze chciałem by mi wysłano ryby o 24 w nocy to nonsens.Bo najlepsze połączenie z Sosnowca do Malborka jest ok 9 rano a dojazd ok.16

pozdrawiam

Opublikowano
Zakupił Pan cztery sztuki ryb za 28 złotych. Po czym zrobił Pan awanturę, że UWAGA... nie chce Panu nikt wysłac ryb o godzinie ...24 w nocy.

Witam , dobrze Pan wie ze nie oto chodziło, umawialiśmy sie telefonicznie na wysyłkę ryb na następny tydzien (na czwartek ,gdzie ja dzwoniłem w piątek), i pan to potwierdził.Minoł tydzien i zadnej wiadomości ze sklepu o wysyłce , dla tego dzwonilem i sie dopytywałem.I to ze chciałem by mi wysłano ryby o 24 w nocy to nonsens.Bo najlepsze połączenie z Sosnowca do Malborka jest ok 9 rano a dojazd ok.16

pozdrawiam


Po pierwsze nie Pan tylko Pani.

Po drugie nie ze mną się Pan umawiał, co wcale nie przeszkadza Panu i innym stwierdzić, że CAŁY Sklep Malawi, w którym pracuje 9 osób coś zrobił.

Po trzecie byłam przy rozmowie i wszystko dokładnie słyszałam- jak, kiedy i gdzie się Pan chciał umówić.

Po czwarte- faktycznie czasami, bardzo rzadko na szczęście, ocieramy się o nonsens. Każdy SS-man ma ulubiony, nonsensowny temat- NMK lub inaczej UFO. Niby nonsensowny,a mimo to dowodzący, że istnieje pewien odsetek społeczeństwa, który lubi swoje problemy komunikacyjne przekładać na innych.

Opublikowano
w pewnym momencie to chciałem by mi zwrócili kase, ale wreszcie doczekalem sie ryb.Mam tu na mysli podejscie do klienta, mam wrażenie ze robili mi ,,łaskę ''ze wyslą mi ryby-bo to za daleko do dworca , za mało ryb , trzeba człowieka ganiac po godzinach pracy-choc piszą ze wysyłają ryby-dziwne podejście :?


Niestety mam podobne odczucia. Poprosiłem jednak o zwrot wpłaconych pieniążków (może kwota nie jest wielka, ale nie widzę sensu zamrażania kasy na x-miesięcy). Co ciekawe, w erze internetu, faxu i komórek, rezygnację i prośbę o zwrot gotówki muszę wysłać listownie pocztą :shock:

Opublikowano
w pewnym momencie to chciałem by mi zwrócili kase, ale wreszcie doczekalem sie ryb.Mam tu na mysli podejscie do klienta, mam wrażenie ze robili mi ,,łaskę ''ze wyslą mi ryby-bo to za daleko do dworca , za mało ryb , trzeba człowieka ganiac po godzinach pracy-choc piszą ze wysyłają ryby-dziwne podejście :?


Niestety mam podobne odczucia. Poprosiłem jednak o zwrot wpłaconych pieniążków (może kwota nie jest wielka, ale nie widzę sensu zamrażania kasy na x-miesięcy). Co ciekawe, w erze internetu, faxu i komórek, rezygnację i prośbę o zwrot gotówki muszę wysłać listownie pocztą :shock:



Proszę podpisać podpisem elektronicznym i wysłać mailem na mail emilia.wislicka@sklepmalawi.pl

W erze internetu chyba nie ma poważnych ludzi, którzy nie posiadają czegoś takiego.

Jutro będę w firmie i dobiorę Pański mail- pieniążki będą w poniedziałek. Specjalnie dla Pana pofatyguję się dzień wolny od pracy do firmy- miło- prawda?

Jeżeli Pan nie rozumie konieczności takiej formy rezygnacji [sankcjonowanej przepisami, których jak zakładam Pan nie zna, ale wcale to nie zwalnia Pana od ich przestrzegania] to radzę w ogóle nie robić zakupów via net- fishing jest coraz powszechniejszy i chyba szkoda pieniążków.

No i prosiłabym o kilka faktów- ja odpowiadam za poprawienie jakości działania i rozwój firmy. Na pewno jest Pan w stanie przytoczyć kilka faktów- ja sprawdzę mailingi, kiedy, gdzie, w jakim czasie wpłata itd- i ustalimy FAKTY. FAKTY miast mitów. Bo napisać np., że nie polecam interesów z Bezybezy bo gość wpłacał dwa tygodnie pieniądze, potem nie chciał zapłacić za wysyłkę, a na koniec używał inwektyw to też można. Tyle, że pisać coś bez oparcia się o fakty jest nieładnie. Nawet jeżeli się nam WYDAJE, że opieramy sie o fakty. Prawda?


Tak na temat tej nonsensownej dyskusji. Kilka dni temu byłam w Realu, stoję za rybami, kolejka spora, jegomość w średnim wieku zaczyna drzeć się na Pania sprzedawczynie- że on biedny stoi, dlaczego ona tak wolno obsługuje, przecież tak się nie trzyma halibuta, a dorsz jest źle pokrojony.

Dziś pojechałam do Ikei. Tydzień temu zakupiłam część fotela do komputera:D Ot- głupia nie spojrzałam, że jest dwuczęściowy. No i zakupiłam tylko górę. Dziś pojechałam. dowiedziałam się, że dołów nie ma, ze po nowym roku. Kupiłam poduszkę, maskotkę, świeczki, a po dół pojadę po Nowym Roku.

Reasumując- zastanawiam się czy problemy emocjonalne niektórych osób to wypadkowa genetyki czy nadmiar kiszonej kapusty w diecie. Ciekawe...

Opublikowano

na kilkadziesiąt wysłanych paczek 2-3 osoby są niezadowolone, niestety smutna statystyka.

podobnie jak na allegro - na kilka tysięcy pozytywów zawsze zdarzą sie jacyś Miłościwie Nam Kupujący, którym coś 'nie gra'.

samo życie

Opublikowano

Wielki All uczy pokory wobec Wielkiego Alberta i jego teorii. To co można przeczytać czasem na forum SS to można z krzesła spaść- czego NMK nie wymyślą.

No ale myśmy mieli ostatnio gościa co kupił przedmiot z konta kolegi syna, zapłacił ze swojego i nie raczył nas powiadomić o tym:D

Ale to nic- kiedyś jeden Pan pomyślał, że fajnie by mieć roślinki, w związku z czym zrobił przelew z dopiskiem ''za roślinki''. Dwa tygodnie później zwyzywał mnie [dlaczego mnie], ze nie wysłałam mu roślinek zapewne z powodów problemów hormonalnych [ chyba moich ale nie mam pewności].

No nic- trzeba z tym żyć, każdy sprzedawca z tym musi żyć. Taki Fiat to ma prze... albo Dębica:D


Dobrze, że jutro niedziela.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.