romekjagoda Opublikowano 24 Listopada 2007 Udostępnij #1 Opublikowano 24 Listopada 2007 Poniżej jest temat odnośnie żywienia młodzieży i głodówek. Ja, po przejrzeniu forum, nie znalazłem odpowiedzi na pytanie jak żywić narybek dopiero co wypuszczony przez samiczkę z pyska, która nie została odłowiona z akwa ogólnego? Innymi słowy, narybek pływa (a raczej chowa się pod kamieniami) razem z dorosłymi (ok. 5-6 cm) pyśkami. Moje pytanie - jak karmić, aby coś się tym kilku maluchom (m. johanni) dostało? Obawiam się bowiem, że niebawem padną mi z głodu, gdyż nie widziałem, aby cokolwiek przy karmieniu spadło na dno, i aby udało się maluchom coś złapać. Czy jest sposób, by młodzież przeżyła w akwa ogólnym? Zastanawiałem się, czy np. samiczka-matka nie przynosi im w pysku czegoś i nie wypluwa, tak, by mogły się najeść? Być może moja fantazja jest zbyt daleko posunięta ale skoro pielęgnice tak opiekują się narybkiem, to może coś takiego ma miejsce..? Nie śmiać się, tylko odpowiadać mi tu zaraz "ktokolwiek widział, ktokolwiek wie" Z góry dzięki za pomoc. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MateuszT Opublikowano 24 Listopada 2007 Udostępnij #2 Opublikowano 24 Listopada 2007 Młode są zazwyczaj na tyle sprytne, że dadzą sobie radę. Zwłaszcza wśród mbuny nie powinno być z tym problemu. Dobrze jednak rzucać trochę na tyle rozdrobnionych płatków, żeby nie były one interesujące dla rodziców. Jeśli masz odpowiednio ustawione wyloty filtrów, to cyrkulację wody masz w całym akwarium, więc pokarm powinien dotrzeć w każdy zakątek, również tam, gdzie przebywają młode. Matka zazwyczaj w kilka dni po wypuszczeniu młodych zaczyna je traktować jako pokarm, więc nie liczyłbym na takie traktowanie, jak opisałeś . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
romekjagoda Opublikowano 24 Listopada 2007 Autor Udostępnij #3 Opublikowano 24 Listopada 2007 Dzięki Mateusz - bardzo cenne porady. Ja ogólnie coraz to nowe obszary odkrywam, gdyż wraz z żoną zostaliśmy po raz pierwszy 'rybimi rodzicami', także pojawiły się pytania dotyczące pielęgancji narybku. Jestem zaskoczony jednak informacją o takiej zmianie w postępowaniu samicy.... Niewiarygodne. A czy sadzicie, że takie 6 centymetrowe pyśki mogłyby pożreć maluchy dopiero co wyplute? Mnie się wydaje, że dorosłe ryby to tak, ale takie podrostki 6cm to chyba jeszcze nie. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MateuszT Opublikowano 24 Listopada 2007 Udostępnij #4 Opublikowano 24 Listopada 2007 Mogłyby. Ja ostatnio do kotnika z 3 szt. aulon (miały nie więcej jak 2-3 cm) wpuściłem noszącą samicę. Wszystko było w porządku przez pierwsze kilka godzin po wypuszczeniu, kiedy te 3 cm podrostki sie chowały przed samicą. Myślałem, że będzie dobrze, ale nie było. Jak tylko odłowiłem samicę, wszystkie "świeże" maluchy zostały zabite... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
romekjagoda Opublikowano 24 Listopada 2007 Autor Udostępnij #5 Opublikowano 24 Listopada 2007 Hmm. Brutalne, ale taka jest czasami natura. Ja jestem po lekturze wątku o oddawaniu samców nadprogramowych i dochodze do wniosku, że będę starał się wszystko zostawiać porządkowi quasi-naturalnemu panującemu w akwa. Zarówno samoredukcję samców, jak i odchów młodych. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Niemniej Mateusz dzięki za podzielenie się wiedzą. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sision Opublikowano 24 Listopada 2007 Udostępnij #6 Opublikowano 24 Listopada 2007 Ja ostatnio mam strasznie mało czasu, który mógłbym poświęcić moim pupilom. Efektem jest to, że nie zawsze odłowię inkubującą samiczkę. W związku z tym ostatnio trochę mi się namnożyło w głównym akwa. A że dołożyłem jakiś czas temu małych kamieni na tył akwa, to kurduple mają się gdzie chować. I teraz bardzo lubię obserwować, co kombinują, żeby zjeść. Jestem w szoku, kiedy przy karmieniu wypływają co najmniej na połowę wysokości akwa i zjadają płatki nie raz większe od nich. A że same są małe, to zjedzą 3-4 takie płatki i brzuszek pełny. A ja nic specjalnego z pokarmem nie robię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
czester_ Opublikowano 24 Listopada 2007 Udostępnij #7 Opublikowano 24 Listopada 2007 Nie wiem czy to szczęście czy nie ale ja nigdy nie miałem problemów z narybkiem w akwa ogólnym. Może dlatego że nie lubie masy kryjówek ale jeśli tylko nie przeniosę inkubującej samicy do kotnika to w przeciągu tygodnia od wypuszczenia nie ma już ani jednej młodej. No chyba, że jest bardzo sprytna to z litości wyławiam ją do kotnika. Ale tak jak mówie moje sauloski to bestie wcielone... każda samica w kotniku zaraz po wypuszczeniu z pyska narybku próbowałą je podskubać i zachowywała się jak jakiś drapieżca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
barian Opublikowano 25 Listopada 2007 Udostępnij #8 Opublikowano 25 Listopada 2007 takich cwaniaków jak młode mbuna to jeszcze nie widziałem. Moim problemem w akwa nie jest dla narybku aby przeżyć, tylko ile przeżyje!!! saulosi rządzą!!!!!! Jeśłi mają gdzie się schować to nawet na cyrkulacje nie ma co patrzeć, zazwyczaj są tam gdzie trzeba. Ogólnie prablem urodzajau. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
romekjagoda Opublikowano 26 Listopada 2007 Autor Udostępnij #9 Opublikowano 26 Listopada 2007 Dzięki Panowie za podzielenie się spostrzeżeniami. Czyli zostawiam wszystko jak jest o obserwuję co się będzie działo. Mi się wydaje, że młody johanni na razie nie pobiera pokarmu, nawet małych kawałków spadających na dno, bo zastraszony siedzi pod kamieniem i ani piśnie. Cóż zostawiam to jak jest - może przeżyje. Dziwne dla mnie jest, że z miotu całego widzę tylko jednego kurdupelka... Albo od początku był tylko jeden, albo resztą już się zajęli koledzy... Lepiej nic nie powiem żonie, bo może jej być przykro... Dla mnie to też trochę szokujące, że pielęgnice niby najpierw tak chronią młode, a potem je pożerają. No ale cóż. Natura. Back to nature Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
czester_ Opublikowano 26 Listopada 2007 Udostępnij #10 Opublikowano 26 Listopada 2007 Powiem Ci, że na początku ja także bacznie obserwowałem młode w dużym zbiorniku, a raczej młodą bo zazwyczaj tyle przeżywało z miotu. Z czasem jednak doszłem do wniosku, że jeśl o każdy młody narybek bym tak dbał to ciężko by w życiu miały. My jako akwaryści mamy trochę ciężej sprzedać młode ryby to raz, a dwa gdyby te młode przeżywały w akwa ogólnym po roku czasu to już nawet nie było by przerybienie. Ja to nazywam redukcją naturalną. Jeśli wiem, że nie mam gdzie oddać małych nie przekłądam samiczki do kotnika i problem z trudnym dzieciństwem załatwiony. Troszke to smutne no ale niestety chyba musielibyśmy mieć ze 20 kotników 100 litrowych żeby te młode z czasem pomieścić i ja bym się nie łudził, że była by szansa się ich pozbyć ze świadomością, że będzie im lepiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.