Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam serdecznie. Ja i zapewne nie tylko ja bylbym wdzieczny, jakby dalo sie dorobic oprogramowanie, sterowniki pod komputery Mac-a. Zapewne jest wiecej uzytkownikow Apple, ktorzy chetnie zanabyli by Twoj sterownik, ale troche kiepsko, ze trzeba by kupic w zestawie jakis komp z windowsem, zeby moc odpalic program.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Czy coś wiadomo juz kiedy nowy sterownik będzie wdrożony do produkcji i sprzedaży?

Bo za jakiś miesiąc dwa będzie mi coś takiego potrzebne i nie wiem czy czy będzie juz nowy czy brać stary.

Opublikowano

Starych sterowników zostało już tylko 23 szt. W tym tempie może się zdarzyć, że do końca miesiąca się rozejdą.


Właśnie skończyłem prace projektowe nad nową wersją. Wymagane są jeszcze niewielkie poprawki, ale myślę, że w tym tygodniu uda się zamówić płytki (prototypowe). Czas oczekiwania (ekspres) to około 1,5 tygodnia (normalnie 3 tygodnie). Myślę, że zamówię ekspres, bo różnica w cenie nieduża (70zł).


Po otrzymaniu płytek prototypowych będę musiał zlutować jedną i sprawdzić, czy wszystkie układy zaprojektowane są prawidłowo. Zamie mi to kilka dni lub do półtora tygodnia jak będą jakieś błędy czy poprawki. Jeżeli wszystko będzie dobrze, to będę mógł zamówić finalne płytki. Tu już chyba nie będę zamawiał ekspresem, bo to podniesie koszt o około 8 zł na płytkę, więc 3 tygodnie czekania.


Potem w ciągu paru dni będę mógł rozpocząć wysyłkę nowej partii, bo przez te 3 tygodnie będę mógł spokojnie pisać oprogramowanie.


Z rozpiski czasu wychodzi (w tygodniach optymistycznie/pesymistycznie):

0,5 / 0,5 poprawki projektu

1,5 / 1,5 płytki prototypowe

0,5 / 1,5 testy prototypu

3,0 / 3,0 płytki

0,5 / 1,0 montaż i wysyłka


optymistycznie: 6,0 tygodni

pesymistycznie: 7,5 tygodnia


Wynika więc, że nowy sterownik będzie najwcześniej w połowie kwietnia, pesymistycznie w maju (trzeba jeszcze przygotować obudowę).


Teraz parę słów na temat funkcjonalności. Sterownik będzie można zamówić w dwóch wersjach z dodatkową opcją. Od razu uprzedzam, że nie będzie Bluetooth ani Wifi. A co w zamian:


Sterownik podstawowy: taki jak teraz, 4 kanały, zasilanie 12-24V, dodatkowo przycisk programowalny (chwilowe lub stałe zmienienie poziomu oświetlenia), łącze micro USB (zmieniony sterownik), obudowa będzie z drukarki 3D (tańsza i mniejsza), zmiany w niskich poziomach świecenia i zmiany w oprogramowaniu (efekt burzy), oraz kilka innych drobiazgów.

Cena: 120 zł


Sterownik rozszerzony: podstawowy + możliwość wyboru zasilania (12-24V lub 24-38V) z możliwością późniejszej zmiany (przełączenie zworki na płytce).

Cena: +10 zł


Jako opcja: czujnik temperatury zabezpieczający przed przegrzaniem i badanie stanu baterii podtrzymującej zegar (sygnalizacja niskiego poziomu) - przydatne w tych akwariach gdzie sterowanie oświetleniem ma kluczowe znaczenie i nie można sobie pozwolić nawet na jednodniową awarię. Zabezpieczenie przed przegrzaniem zmniejszy w razie problemów moc świecenia, ale ochroni sterownik przed uszkodzeniem (jeżeli sterownik będzie pracował na maksymalnym obciążeniu). Sprawdzanie baterii pozwoli uniknąć sytuacji gdzie po zaniku napięcia oświetlenie nie ruszyło, bo bateria padła a my o tym nie wiedzieliśmy.

Cena: +15zł


Jako opcja: inny kolor obudowy (dowolnie wybrany z dostępnych na rynku) - cena +20 zł i czas oczekiwania 2-7 dni.


Końcowa cena: 120-165zł w zależności od opcji. Będzie można wziąć np. sterownik podstawowy z dodatkowymi zabezpieczeniami za 135zł lub tylko rozszerzony za 130zł.


Ceny nie są jeszcze do końca pewne, bo muszę jeszcze przeliczyć parę rzeczy, ale raczej się nie zmienią. Wychodzi więc że sterownik lepszy niż teraz (nowe funkcje, przycisk) będzie 10 zł tańszy niż aktualnie a w tej samej cenie co teraz będzie można kupić z rozszerzonym zasilaniem.


Wydaje mi się, że takie rozbicie na wersje jest sensowne. Nie widzę potrzeby żeby wszyscy płacili 10 zł więcej, bo bez sensu będę montował komponenty do zasilania, które i tak nie będą potrzebne. Tak samo z dodatkowymi zabezpieczeniami. Są może i fajne, ale jak ktoś montuje małe światełko, to po co przepłacać? Opcję wyboru koloru obudowy traktuję jak indywidualizację i swego rodzaju wsparcie projektu.


Strasznie jestem zadowolony z tego co udało nam się razem wymyślić. Pomysł z przyciskiem, czy rozszerzenie zakresu zasilania, to rozwiązania, których nie ma na rynku a są nam potrzebne. Liczę na dużą dozę wyrozumiałości, bo jak wiecie, projekt ten tworzę "po godzinach", więc nie zawsze starcza sił żeby coś dalej popchnąć.


Na koniec przypomnienie, że KLUBOWICZE mają 15% zniżki. Więc cena podstawowego sterownika schodzi w granice 100 zł, co wydaje się bardzo atrakcyjną ofertą.


I już naprawdę na koniec: mówcie mi po imieniu, łączą nas wspólne zainteresowania i tak jest po prostu łatwiej i sympatyczniej.


Pozdrawiam

Romek

  • Dziękuję 4
Opublikowano

mnie już możesz zapisać na wersję rozszerzoną z opcją czujnik temperatury zabezpieczający przed przegrzaniem + poziom rozładowania baterii + itp.

Opublikowano

W międzyczasie zrobiłem ostatnie poprawki do do płytki i zaraz wysyłam projekt do realizacji. Wyszła płytka 53 x 76 mm, czyli sterownik powinien mieć wymiary około 6x8x2 cm. Wielkość karty kredytowej (tylko grubszy :) ).


W załączeniu zrzut projektu, żebyście nie dziwili się czemu tyle trwa projektowanie :)


EDIT:

Poszło zamówienie na płytki prototypowe, powinny być 16 marca.

post-16230-14695727617256_thumb.png

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.