Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

No to i ja dodam od siebie, używam dwóch elektronicznych - takich zwykłych do prostego działania (włączanie, wyłączanie światła) ale mam też u siebie taki mikroprocesorowy dwustanowy PCZ 522, odpowiada za automatyczną podmianę wody ponieważ potrafi równocześnie włączać i wyłączać urządzenia. A tutaj wchodzi w grę dosyć dokładne zgranie dwóch urządzeń - pompy która wylewa wodę do ścieku i elektrozaworu który uzupełnia wodę w sumpie. Jest to dosyć drogi przekaźnik ale ma tą zaletę że z dokładnością do sekund (a każda minuta to 6 litrów wody do ścieków) włącza i wyłącza pompę a następnie uzupełnia wodę.

Musi wykonać kilka takich cykli gdyż po pierwsze nie mogę usunąć z sumpa na raz całej podmienianej wody żeby jej poziom nie obniżył się poniżej pompy ssącej, a po drugie nie chcę jednocześnie wylewać i dolewać wody, żeby nie usuwać tej świeżo dolewanej.

Poza tym przekaźnik ten raz dziennie uzupełnia wodę odparowaną.

Do tego dochodzi możliwość nastawów na każdy dzień tygodnia, po 99 włączeń i wyłączeń, więc można na prawdę dokładnie zaprogramować sobie bardzo skomplikowany schemat podmian.

Opublikowano

Kurcze koledzy a gdzie przyjemność ciężkiej pracy przy akwarium ??

Jak bym robił wszystko automatycznie to uciekło by mi 50 % przyjemności pracy przy akwarium :)

Oczywisćie sam nie noszę wiader do podmian, ale kranik to juz sobie sam odkręce :)

Opublikowano

Pod warunkiem że jesteś regularnie w domu i możesz ten kranik odkręcić, mi frajdę sprawiło obmyślenie tego systemiku i jego odpalenie.

Niestety często nie ma mnie w domu więc rozwiązanie to jest dla mnie idealne, poza tym wolę popatrzeć na moich podopiecznych niż pilnować ilości wody spuszczanej codziennie z sumpa. Uważam że przy codziennej automatycznej podmianie tego typu rozwiązania są niezbędne, chociażby z uwagi na możliwość przesadzenia z podmianą.

Opublikowano

Zgadzam sie że automatyka pomaga. Tylko pytanie czy te wszystkie nowosci, automatyzacja jest aż tak niezbędna ?

Obowiazkowe są cotygodniowe podmiany wody, ale czy trzeba to robić codziennie ?

Jeżeli w dobrze zorganizowanym akwarium nie zrobisz przez okres 2 tygodni podmiany wody, NO3 bardzo wzrośnie może i nawet w granicach 100 ale ile razy w roku nie ma nas przez tak długi czas ?

mnie dwa razy w czasie urlopu.

Zostawiam ryby w kawarium na okres 3 tygodni gdy wyjeżdzam na urlop i nigdy nie było żadnej tragedii, automatyzacja moźe tylko spowodować że jeden mały trybik nawali pod naszą nieobecność i możemy się zdziwić.

Wiec uważam że wyłączniki światła owszem, ale na wszystkich pozostałych rzeczach wole polegać na siebie.

Szykuje mi się dłuższa nieobecność to robię dokładniejsze odmulanie zbiornika troszkę większą podmianę i na 3 tygodnie starczy.

Tym bardziej ze to zdarza się bardzo sporadycznie

Opublikowano

No cóż, nie zamierzam polemizować (robi się offtop z cyklu margaryna czy masło:))

Pytanie było o wyłączniki czasowe, przedstawiłem więc swoją opinię.

Bez względu na to czy robiłbym podmiany codzienne czy cotygodniowe automatykę uważam za konieczną gdyż:


1. przy podmianie codziennej, dosyć istotne jest aby ilość wody usuwanej z obiegu była możliwie dokładna, ponieważ spuszczana jest bezpośrednio do ścieku ciężko ją zmierzyć (normalnie wiesz ile wiader wylewasz) dodatkowo gdy istnieje możliwość - przez np. nieuwagę obniżenia poziomu wody w sumpie do takiego, który zagrażałby pompie głównej pracą na sucho - ryzyko jest zbyt duże.

2. W moim przekonaniu realizowanie podmiany w postaci cyklu - spuszczenie - dolewanie jest istotne ze względu na to, że jednoczesne spuszczanie i dolewanie powoduje usuwanie części wody świeżej co wpływa na wielkość podmian i co za tym idzie oszczędność wody (czyt. pieniędzy)

2. przy podmianie tygodniowej, przy której musiałbym usunąć z obiegu ok. 150 litrów wody - ilość cykli wzrasta a co za tym idzie ilość poświęconego czasu jest spora.

3. co do możliwości awarii, jak sam mówisz nawet jak przekaźnik nawali to zauważę to na pewno w ciągu tygodnia więc stresu nie ma. Ważne jest to że przekaźnik w razie awarii utrzymuje stan zamknięty więc i elektrozawór nie puszcza - czyli dopływ wody z kranu jest zabezpieczony.


A i tak oczywiście każdy użytkownik automatycznej podmiany sam zadecyduje w jaki sposób będzie ją realizował.

Opublikowano

:) spokojnie nie wypompuje, mam dodatkowe zabezpieczenie, pompa nie włączy się jeśli woda w sumpie jest poniżej poziomu krytycznego.


Ale w zasadzie wystarczy umiejscowić pompę wylewową wyżej niż pożądany poziom wody - najwyżej spali się tania pompka za kilkanaście złotych a nie główna za kilkaset.

Opublikowano

U siebie też umieszczę pompę wylewającą trochę wyżej. Narazie. Potem kupię czujnik poziomu.

Zastanawiam się czy warto kupować taki drogi programator.

Dwoma elektronicznymi chyba też się to da zrobić. Przecież nie muszą być super zsynchronizowane. Wystarczy, że najpierw wylejemy wodę, a po ok 10 (a nawet więcej) min wlejemy. Mamy zapas na ewentualne odchylenia timerów. Chyba, że nie widzę jakiegoś problemu.

Opublikowano

Czy warto kupować - odpowiem TAK, czy trzeba - pewnie NIE. To trochę jak z komórkami, telefonem jest i ten za 500zł i ten za 2.500zł (pomijam kwestię szpanu bo tego programatora nie wyciągam z kieszeni na mieście:))

  • 8 miesięcy temu...
Opublikowano

Czy sprawdzałeś czy po wyłączeniu programatora zegar po kilku godzinach się przypadkiem nie kasuje? Bo u mnie tak. Zgodnie z instrukcją PCZ 522.1 powinien podtrzymać zegar ze 2 miechy. A tu kiszka. Pierwszy egzemplarz reklamowałem, drugi nie wiem czy reklamować. Choć w sumie parametry nie zgadzają się z deklaracją w instrukcji. Dzwoniłem do producenta i mi powiedział, że ten typ tak ma. I że z parti na partię jest coraz gorzej. I przez to będą wprowadzać nową konstrukcję. Więc za taką cenę to jestem lekko zawiedziony. Nie jest to widać taki mercedes. To już zegarki z marketów za 4 dyszki (pewnie robione w chinach) bez problemu sobie radzą.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.