Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

He he, przekonaj Adriana aby poczekał :mrgreen:. Do Nowego Roku udało się go powstrzymać ale skoro ostatnio nic nie padało to już awykonalne ... jeden fenestratus raczej tego nie zmieni :-D.

  • Dziękuję 1
Opublikowano
Nie chcę się wtrącać ale czy ma sens ciągłe dokupowanie nowych ryb nie znając przyczyny zgonów pierwszych mieszkańców.


Ma.

Kiedy zaczęły padać nam altumy Ania ustaliła pocztą pantoflową numery telefonów i "obdzwoniła" wszystkich dostępnych ichtiologów w Polsce. Diagnozy na odległość były różne, ale zdecydowana większość z nich poprosiła o dostarczenie żywej, chorej ryby. Było to niewykonalne - z Białegostoku jest kawałek drogi zarówno do Poznania, Bydgoszczy, a nawet Lublina i Olsztyna, a tempo zejść było zbyt duże. Pogodziliśmy się ze stratą, ale przeanalizowaliśmy wszystko, co mogło zaszkodzić. Tamten jeden, jedyny raz altumy dostały żywą ochotkę.

Niedawno straciliśmy dwa dość duże jesiotry. Miały rany w okolicach pyska, więc je odizolowaliśmy do osobnego zbiornika, wypełnionego "rodzimą" wodą, daliśmy zieleń malachitową, ozonowanie, a potem intensywne napowietrzanie. Do rana było już po nich. Nie udało mi się odłowić jednego z tych, który miał podobne rany. Żyje do dziś.

Wnioski:

- Bardzo uważnie obserwować ryby.

- Czekać, czekać i jeszcze raz czekać do ustabilizowania się wody.

- Wszelkie(!!!) zmiany w akwa wprowadzać stopniowo i w możliwie nieznacznym stopniu, uważnie obserwując skutki.

- Ichtiolog podczas sekcji ryby może znaleźć chorobowe bakterie, grzyby, drożdże, pasożyty, niedotlenienie, zatrucia itp. Nigdy nie wskaże na stres, jako przyczynę śmierci ryby.

- Straty w obsadzie są nieuniknione. Jak w przyrodzie - przeżyją tylko najsilniejsze osobniki.

  • Dziękuję 1
Opublikowano
Nie chcę się wtrącać ale czy ma sens ciągłe dokupowanie nowych ryb nie znając przyczyny zgonów pierwszych mieszkańców.

Miałem 13 ryb - samica strigatusa, któa dominuje w zbirniku, bo samiec jest na 2 miejscu bo jest mniejszy, tłukła wszystko, co sie ruszało. Po dodaniu 4 N. venustus i 6 zebroides sytuacja się totalnie odmieniała. jest spokój. Teraz dokupuje 10 małych crabro, a następnie 2+4 tetrastigma z TM.


Taka mała uwaga.... francowate venustus zżerają mi rośliny:) Fakt... musiałyby się napracować, aby zjadły wszystkie, ale france skubią i żrą Hygrophilę i Valisnerię.... Czyżby Prezes specjalnie mi je polecił... :) Dziwna sprawa... młode drapieżniki żrą trawę. Rozumiem, w małych ilościach, ale one się pasą....



Obawiam się, że skoro Protomelas nie poradził sobie w twoim akwarium, to tym bardziej nie da rady tetrastigma.


Fenestratus najprawdopodobniej dostał strzała od babochłopa strigatusowej, ale to nie jest pewne. zresztą tam na prawdę był kocioł. Teraz jest spokój. Tak, jak pisze Prezes.


Może Protomelas się stawiał, co jest w jego wypadku możliwe, i dostał kilka strzałów, które przesądziły o jego losie. Tetrastigma raczej stawiać się nie będzie.



Protomelas się stawiał, i to często. Ale inne uciekały od babochłopa... więc jak tetrastigma ucieknie, to będzie OK. Zresztą, jak wyżej pisałem - teraz mam spokój.


Tetrastigma będzie na samym dole hierarchii - po strigatusie, venustusie, crabro, fryeri, i pewnie zebroidesie.


Finalizując próbował bym z tymi tetrastigma, gdyż diagnoza śmierci fenestratusa jest bardziej domniemaniem



szczególnie, że powracam do mojej miłości nr jeden :)


Czy Olobolo poddał jakąś rybę sekcji u ichtiologa?


nie



OK dziękuję za wypowiedzi. Na te zaległe odpowiem :) obiecuję :)

Opublikowano
Protomelas się stawiał, i to często. Ale inne uciekały od babochłopa... więc jak tetrastigma ucieknie, to będzie OK. Zresztą, jak wyżej pisałem - teraz mam spokój.

Tetrastigma będzie na samym dole hierarchii - po strigatusie, venustusie, crabro, fryeri, i pewnie zebroidesie.



No to współczuję tetrastigmie...i Tobie, bo nie zobaczysz tych zachowań, które teraz obserwuję po pozbyciu się Protomelasów i mdok i nie zobaczysz takich kolorków. Nie no, kolorki i tak będą ładne, ale nie takie. No ale cóż, nie można mieć wszystkiego :)

Opublikowano

Takie małe ot

To już kolejny przykład do mojej teorii z przed lat...venustus to żaden drapieżnik...zje mięso jak yellow czy borlejka, ale kształt i zachowanie w ogóle nie pasuje do drapieżników...

Opublikowano

No definitywnie... żadna z ryb, które do tej pory pływały w truparium nie interesowała się roślinami. Venustusy aktywnie jedzą Hygrophilę (ale tylko jeden rodzaj, delikatniejszy, drobnolistny). Wyrywają tez kawałki liści Vallisnerii, ale nie jestem pewien, czy je jedzą.


Zdjęcia będą, bo cały czas robię. Dam przekrój, jak to się zmieniało, bo teraz wygląda zupełnie inaczej. I będzie wyglądało inaczej, bo chcę dorzucić więcej kamieni, bo już nie będzie kopaczy.



@pozner


oczywiście nie mam doświadczenia, tak jak Ty, ale jedno wiem: czasami trudno jest coś przewidzieć z rybami z jeziora Malawi. Cholera wie, co będzie. Zobaczymy.


Dzisiaj znowu zdębiałem. Ostatnia samica Kawanga, która żyje - co widać, bo pływa :) ... Oko jej wypadło.... Tak jakby wyskoczyło z orbity....... ręce opadają. Wszystkie plagi mi się rzuciły... Wygląda to obleśnie. Ona nie je od kilku dni. Nie mogę jej wyłowić, bo siedzi w krzakach. Zawsze łapałem nocą, jak spały, ale tej francy nie da się złapać. To oko wygląda strasznie. Pewnie dołączy do swoich braci i sióstr, bo nie wiem jak ją złapać. Postaram się zrobić jej zdjęcie, ale to tez jest trudne, bo ona chowa się w Vallisnerii.


No nic... Zobaczymy, co dalej się wydarzy. W tym tygodniu będę miał 10 crabro. Niedługo tetrastigmę z TM.

-- dołączony post:

P.S. to oko nie odpadło.... tylko tak jakby wypadło, ale jest w oczodole

Opublikowano

Tylko jak mam złapać tę samicę. . . W dzień to niemożliwe, bo około 1.5m Vallisneria to skutecznie uniemożliwia. W nocy to łatwizna, o ile ryby nie są w Vallisnerii. . .

A co to może być z tym okiem? - jak mi się uda to zrobię zdjęcie. Wygląda to na prawdę obleśnie. Ale oko wygląda na nieuszkodzone.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.