Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

No tak, przeciez twoj kaseciak ma pewnie komore pod inna pompe. 

Wychodzi mi tak: 10mm komora smieciowa, 50mm komora gabki, 40mm komora grzalki i purolite, 115mm komora pompy bo AT-306 ma 105mm dlugosci. Do tego trzy 3mm przegrody miedzy nimi czyli powierzchnia wewnatrz to 224x84 mm. Wysokosc 400mm siega od dekla nad piasek, tego się bede trzymac.

Czyli potrzebuje takie formatki:

224x84mm (dno)

2x 400x230mm (duze scianki)

4x 400x90mm (krotkie scianki i przegrody)

Zgadza się? :)

Edytowane przez hilux
Opublikowano

Grzalka ma 35mm srednicy, komora bylaby 40x84mm czyli ok polowy komory zostaje wolne i tam chcialem zamocowac purolite. w podobny sposob jak jest teraz w kubelku, tj. rajstopy sprasowane miedzy dwiema kratkami.  Myslisz, ze to nie zadziala? Do ilu zwiekszylbys komore i jak zalozyl tam purolite? Do tego tematu jeszcze nie doczytalem, jestem dopiero na 35 stronie. ;)

 

 

Opublikowano

Purolite z tego co się orientuję, wymaga stałego przepływu wody (wymuszonego) w kasecie jak wsadzisz w "skarpecie" to woda raczej popłynie jak jej będzie wygodnie czyli boczkiem. Jak jeszcze korzystałem z żywicy jonowymiennej, to miałem 100mm rurę wentylacyjną napędzaną osobną pompką 400l/h. Musisz poszukać na forum tematu o bloku absorbera azotanów, tak to się chyba nazywało ;)

 

Opublikowano

Na chlopski rozum to skoro sama grzalka zabierze ca 40% przeplywu to woda bedzie musiala się bardziej 'postarac' przechodzac obok. Czesc ominie purolite ale reszta bedzie się przeciskac miedzy granulkami bo zwyczajnie nie zmiesci się obok szczelin miedzy zlozem albo grzalka. :huh:

Z drugiej strony i tak mam w baniaku klomby, ktore wylapuja NO3, podmiany wody robie i robić lubie. :) Zywice dalem do filtra glownie po to zeby klarowala wode a najwyrazniej dobry kaseciak radzi sobie z tym bez  problemu, wiec moge sprobowac bez zywicy albo z taka w skarpetach dzialajaca na pol gwizdka. 

Opublikowano (edytowane)

grzałka nie zabierze 40% przepływu, nie ma na to szans , woda po prostu omija grzałkę, i tak samo ominie purolit jeśli umieścisz go w "skarpecie" i zawiesisz obok grzałki.

W taki sposób to nie będzie działać na 100% Purolit musi mieć przepływ przez całą powierzchnię złoża i najlepiej jak pracuje pod ciśnieniem. Temat szeroko opisany na forum.

Nie ma czegoś takiego ze częsc wody przepłynie przez a reszta obok, te kulki się tak układają iż woda za każdym razem ucieka bokiem jeśli tylko ma taką możliwość.

grzałka nie hamuje przepływu, to zresztą widać po zdjęciach gąbek jakie zamieściłem w opisie swego akwa, po 8 dniach  gąbki (2szt.) były równomiernie zasyfione choć do jednej praktycznie dociśnięta jest grzałka.

Wracając do umieszczania pompy w komorze, najlepiej jak na złoże biologiczne połozy się gąbkę 2.5-1cm grubości która szczelnie przykrywa złoże a na to dopiero pompę.

Gąbka działa wtedy jako tłumik drgań!

Ponadto pompę z wylotem (rury pcv itp)  najlepiej łączyć elastycznym wężem (najlepsze silikonowe)  i w taki sposób aby nie dotykało ścianki filtra bo zacznie przenosić drgania na jego obudowę.

Kabel zasilający też może powodować hałas dotykając ścianki.

Sam kaseciak w miejscach styku (scianka filtra do szkła akwarium) też najlepiej wyciszyć naklejając miękką cieńką gąbeczkę czy uszczelkę okienną samoprzylepną.

Jeśli zastosujecie cichą pompę, do tego zadbacie o tłumiki drgań , wtedy zdziwicie się jak cichy potrafi być ten system filtracji.

aby nie było różowo kaseciak ma jedną dużą wadę - jeśli zrobi się jednego to ma się ochotę aby zrobić drugiego - jeszcze lepszego!

Edytowane przez KrisT
Opublikowano

Dzięki za fachowe porady koledzy, sporo się nauczyłem przez ostatnie parę stron. :)

Bank zablokował mi kartę żeby wysłać mi nową (o którą nie prosiłem), więc do przyszłego tygodnia żadnych zakupów nie zrobię.. Może to i lepiej, mam czas przekopać resztę tematu i rozrysować na kartce. 

Pozdrawiam,

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano (edytowane)

Projekt był zaparkowany bo karta a potem wakacje, teraz wraca. :)

Zamówiony Atman 306 i gąbka 50mm 45 ppi. Zamiast dociętych formatek 3mm zamówię trzy 1.5mm arkusze A3 czarnego plasticardu i takoweż paski 10x1mm. Powód prozaiczny - kamienie przy bocznej ścianie mam ułożone tak, że każdy milimetr będzie się liczyć a pudełko z 1.5mm plasticardu z poprzecznymi wzmocnieniami i tak będzie solidniejsze niż 3mm PVC.   

Długość patrząc od tyłu:

1.5mm tylna ścianka.

115mm komora pompy.

1.5mm przegroda.

33mm komora grzałki, tyle ma 200W w najszerszym miejscu u góry.   

2.5mm tylna ramka do gąbki, tu dam dwa poprzeczne wzmocnienia żeby dodatkowo usztywnić pudło i pionowy pasek plasticardu pośrodku żeby prowadził gąbkę przy wkładaniu. Dobrze sklejone paski 2.5mm plasticardu są nie do zarżnięcia, powinny bez problemu wytrzymać operowanie gąbką.  

50mm gąbka.

2.5mm przednia ramka do gąbki ,wzmocnienia i pionowy pasek jw. 

5mm komora śmieciowa.

1.5mm przednia ścianka. 

Razem 212.5mm, bardziej kompaktowo chyba się już nie da. :e_biggrin: Nie umiem tego rozrysować bez papieru w kratkę a u nas tego nie ma. :e_confused: 

Skimmer 350 skimmuje sobie wesoło dwie godziny dziennie ciemnym kącie więc w kompaktowym kaseciaku skimmero-grzebień jest zbędny. W jaką mniej więcej wysokość wlotu i przerwy w przegrodzie celować, tak z 5 cm?

Edytowane przez hilux

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.