Skocz do zawartości

440l - same samce


apricort

Rekomendowane odpowiedzi

Paletki, fuj...


Dlaczego fuj ... to piękne dostojne i inteligentne pielęgnice o ciekawym sposobie rozrodu. Do tego wysoka półka bo są delikatne i problematyczne. Sliczne rybska. Pozwolę nie przyłączyć sie do twojego fuj :P



No dno jest jak w 300l, ale zasugerowano mi Utakę przez wysokość akwa, która nędznie bo nędznie, ale imituje toń. Boję się układów haremowych, bo chciałabym uniknąć rozmnażania i niepotrzebnie nie produkować ryb, na które potem nie ma zbytu...



Utaka podpływa w toń a 73 cm ma tyle wspólnego z tonią co moje 63 ;) czli niewiele. Co prawda moje Copadichromis borleyi Mbenji to ryba z grupy Utaka i gdy była mała skupiała sie w fajne stadko ( 12 szt ) ale teraz gdy samce mają około 16 cm a samice ze 12 jeden ruch ogona powoduje, ze znajdują się na dnie albo na drugim końcu zbiornika. Plusem jest to, że nie trzymają sie dna ale ławicy na pewno nie zobaczysz. To zbyt duże ryby na 120 cm. Skrzywdzisz je.


Co do haremów i rozmnażania wystarczy mieć mniejsza ilość skał ( nie koniecznie otoczaki ) Labidochromis caeruleus w akwarium i nie uświadczysz młodych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do yellowka w akwarium to nie do konca sie z tym zgodze bo mimo ze wylapie caly narybek innych gatunkow to z wlasnych obserwacji wiem ze mlode yellowkow sa mistrzami w przezywalnosci i z kazdej inkubacji zostawal mi chociaz jeden.

Chyba ze wpuscic samca lub dwa i nie bedzie malych yellowkow.


Wysyłane z mojego GT-I9300 za pomocą Tapatalk 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jest odpowiedni wystrój to i małe yellow nie przeżyją. Mistrzami w polowaniu są niektóre drapiezniki ( nie wszystkie polują na tak mały narybek ) jednak w takim baniaku tylko z lepiej polujących nadaje się yellow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harisimi, nie mogę mieć delikatnych i problematycznych ryb typu paletki, bo akwarium zostaje beze mnie na całe wakacje. 2 lata z rzędu w wakacje straciłam całą obsadę, mimo iż opiekujący się ludzie to byli również akwaryści. Dlatego teraz robię rekonesans w różnych biotopach, żeby wybrać coś bezproblemowego i odpornego.

Zachowania godowe obserwowałam cały zeszły rok szkolny na pielęgnicach niebieskołuskich i akarach pomarańczowopłetwych. Niebieskie produkowały narybek na karmę dla akar... Mało to jest fajne i nie chcę już takich obserwacji. Dlatego teraz pytam i szukam informacji, zanim coś upatrzę. No i coś mi się zdaje, że koncept Malawi powoli pada...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo wychodzisz z błędnego założenia, że trzeba mieć dziesiątki młodych z którymi nie masz co zrobić. Pielęgnice z Malawi nie mnożą sie na potęgę. Młode są najczesciej niezauważalne i o tarłach swiadczą tylko podgardla matek. U mnie przez pierwsze chyba 2 lata dochowałem się 1 rybki ... nie miałem nawet wystroju specjalnie je eliminującego. Ot wyszedłem z założenia, ze chcę być Malawistą a jak młode mi się wychowają w ogólnym to muszą zostać. Teoretycznie każda ryba miała szanse w praktyce wykorzystało to jedno socolofi. Niestety jeśli po prostu szkoda Ci młodych to inaczej niż ich koniec w pyskach dorosłych współmieszkańców lub sporadyczny pojedynczy wychów się nie da. Twoje wakacyjne wyjazdy wręcz proszą sią o peryfitonożerną Mbuna. Ryby te jeśli masz skały obrośnięte glonami potrafią żyć bez karmienia nie doznajac jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu. U mnie rekordowo nie karmiłem ich chyba 2 tygodnie i nawet nie schudły a zeskrobały moze z połowę glonów. Wydaje mi sie ze wiem o czym piszesz ja mam w Klubie akwrystycznym Czerwieniaki dwuplame nie dość że mój znajomy własciciel akwarystyka ma ochotę pokazac mi środkowy palec gdy mu przynosze młode ( nie robi tego bo, raz mnie lubi, dwa jestem wiekszy, trzy dużo u niego kupuje ... no może w odwrotnej kolejności :mrgreen: ) to jeszcze samiec co pewnien czas w porywie złości ( zupa była za słona ;) ) zatłucze mi samice. U pyszczaków nie będziesz mieć problemu nadmiernej ilosci narybku a jak dobrze ułożysz obsadę i mordów na opornych kochankach. Pomyśl jednak o Malawi z Mbuna... normalnym Malawi bo to taki substytut rafy koralowej. Jeśli nie, to z bólem serca moge doradzić Ci zbiornik z rybami Malawi ... same samce ale Mbuna a nie Utaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze poznać różne opinie i doświadczenia, nie chcę niczego robić pochopnie. Boję się skał porośniętych glonami po koszmarnych doświadczeniach z monogatunkową Tangą z muszlowcami. Akwa zamieniło się w porośniętą czarnymi brodami otchłań, potem atakowały sinice... Mam rozumieć, że Mbuna szamią te czarne porosty...??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie,jeśli utrzymasz rozsądny poziom PO4 to nie bedziesz miał sinic tylko zielony porost na skałach.Patrz stosunek Radfielda.Ryby pasące się na glonach to jedno z naturalnych widoków w malawce i nie warto odbierać im tej frajdy. Nadmiarem młodych nie martwiłbym się na wyrost. Na pewno znajdziesz jakieś pasujące ci gatunki ale raczej z kolorowej mbuna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Raport po 19 miesiącach funkcjonowania zbiornika. W akwarium rządzi samiec Carbro, myślę, że chłopak ma około 14/15cm. Moim zdaniem wygląda super, bardzo często jest smolasto-czarny innym razem czekoladowo-brazowy z delikatnie zaznaczonymi pasami. Oprócz niego prym wiedzie Maison, na pewno przekroczył już 10, jest o jakieś 2cm  mniejszy od samca Crabro. W ostatnich miesiącach przeniósł swoje terytorium na bardziej centralna część zbiornika (terytorium nie jest rozległe, ale ciekawostką jest to, że bardzo spodobało mu się tło strukturalne i pływa dość wysoko, nie trzymając się kamieni). W przypadku obu Panów nie są jednak to krwawe rządy i ogolnie ryby dobrze się dogadują. Samiec Carbro nie ma swojego ulubionego miejsca, tam gdzie pływa to rozdaje karty, najczęściej widzę go albo w wyższych partiach zbiornika, albo po prawej stronie w okolicach ,,skalnej pułki". Ciut niżej od wielu miesięcy terytorium dzieli samiec maingano oraz Msobo.  Z takich istatonych kwestii to zdecydowałem się dołożyć 5-ty gatunek, na który zostawiłem miejsce. Celowo dołożyłem go przy małej redukcji obsady. Do załogi dołączył chindongo elongatus mphanga z drugiego akwarium (2 dorosłe samce, około 4 podrośnięte samiczki i kilka młodszych ryb, które przetrwały od malucha i wychowały się w tamtym zbiorniku). Pozostając przy tym gatunku początkowo w pełni, pięknie wybarwiony pozostał 1 samiec, ostatecznie drugiemu pomogła zmiana lokalu na większy i też jest w pełni intensywnie wybarwiony. Ogólnie w każdym z pięciu gatunków, mam układ wielosamcowy. U Carbro mam 100% pewności tylko co do jednego samca, mam jeszcze jednego moze dwóch potencjalnych kandydatów, ktorzy mogą być samcami ale możliwe, że wielkość + pewność siebie największego osobnika przytłacza ich na tyle, że boją się ujawnić. Kilka razy widziałem 3 inkubujace w tym samym czasie samice, więc mam pewność, że mam przynajmniej 3/4 100% kobitki.  Co ciekawe u M.F Maison Reef nadal pływają 2 samce. Wydawało mi się że już na tym etapie funkcjonowania akwarium nie będzie to możliwe jednak mniejszy samiec obraz rewir przy zasysie kaseciaka i urzęduje w tej okolicy razem z samcem elongatusa. Drugi samiec Maisona jest dużo mniejszy od alfy, myślę, że dobre 2 może nawet 3 cm. Większość czasu pływa ładnie pięknie wybarwiony. Nie wiem ile to jeszcze potrwa ale nie ingeruje w ich układy i ten gatunek żyje w układzie 2-4.  U Msobo zostawiłem 3 w pełni wybarwione samce i jednego w trakcie wybarwiania. Na tą chwilę mam układ 4+6 i nie widzę aby miało się to już zmienić.  Maingano, który był ostatnim elementem mojej pierwotnej obsady przez ten czas zyskał w moich oczach. 2 samce są wybarwione jak na najładniejszych zdjęciach - intensywnie czarne z ładnym niebieskim kolorem, pilnują kamieni i ciągle liczą na jakiś romans. W mniejszym i słabo zagruzowanym zbiorniku samice zostałyby zameczone, tu dzięki dużej ilości kryjówek, niewielkiej wielkości oraz niskim, wydłużonym ciele mogą schować się w tle strukturalnych i mniejszych szczelinach. Myślę, że 1 czy 2 dodatkowe samice byłyby dobrym rozwiązaniem ale po przekwaterowaniu eleongatusow nikt więcej nie uzupełni tej obsady. Ogólnie to nawet trochę żałuję tej przeprowadzki, bo mogłem zostawić 4 gatunki. Lubię jak akwarium nie jest przerobione, każdy ma swoje miejsce. Mimo wszystko do efektu przerybionego akwarium trochę brakuje, dużo się dzieje, a samce mają miejsce na potencjalny rewir i odwdzięczają się pięknymi kolorami. W kwietniu pojawi się u mnie nowy zbiornik - 1400l Będzie to jednak, przynajmniej na najbliższe X lat zbiornik docelowy - maksymalny litraż jaki uda mi się zmieścić w mieszkaniu. Ponadto z racji ograniczeń związanych z metrażem mieszkania, ten ruch automatycznie będzie powodował konieczność pożegnania się z opisywanym w tym wątku zbiornikiem 624l.
    • A u mnie jakoś tak z wygody, przez kota i ryby jak i również w związku z możliwością wygodnej obserwacji padło na około 21 godzinę.  Jak się zbliża 21 dosłownie co do minuty to w akwarium jest kocioł, nie da się przejść obok żeby ktoś w pokrywę nie przywalił. Kot się drze i pilnuje mnie jak Cerber żebym tylko gdzieś nie zwiał. Jak ryby dostają jeść to kot dostaje smakołyki. Kot pilnuje mnie od około 21, jak się spóźniam to szuka mnie wszędzie, drze się i pilnuje żeby ryby nie były głodne.  A jak chciałbym zrobić głodówkę rybom i kot chce smakołyki, to jest problem, bo w tej samej szafce mają żarcie. No i jak się nachylam do szafki, otworze drzwiczki to kocioł. Ryby chlapią, kot się drze i tak codziennie.  Głodówka nieraz wyjdzie jak dłużej coś majsterkuje i wrócę o północy. Wtedy ryby śpią i tylko czasami kot czeka.  Jak kiedyś karmiłem dwa a nawet trzy razy dziennie to niektóre ryby z zachłanności jadły o wiele  za dużo, niektóre w normie a niektóre za mało. Raz dziennie jakoś tak działa dosyć dobrze, bo wszystkie są mocno aktywne podczas posiłku i dają sobie radę. 
    • Ja podobnie jak @tom77 od lat karmię swoje ryby raz dziennie i robię to zawsze około poludnia. Ryby zdrowe. 
    • Też nie mam dużych rybek i staram się karmić na przemian    No tak robiłem tylko że miałem problem z tymi małymi porcjami 😁 nie były chyba zbyt małe 😁
    • Dzięki wielkie, a jakie filtry masz.
    • @Boss Zrobiłem panel. Info w stopce.
    • U siebie (ale mam podrostki, to nie są jeszcze dorosłe ryby) karmię dwa razy dziennie, o 7 rano i w okolicach 18 - naprzemiennie dwoma granulatami Naturefood, dla ryb roślinożernych oraz wszystko/mięsożernych. W środę żywy pokarm raz dziennie (albidusy) koło 18. W niedzielę też raz dziennie żywy pokarm jakoś po południu, czasem głodówka.
    • Dzięki wszystkim za pomocne odpowiedzi 👍💪
    • Ja mam taki filtr napędzany pompą jebao. W sumie nawet dwa w szeregu. Na Twoim miejscu odwróciłbym kierunek przepływu wody, bo klasycznie woda wpływa góra i pod ciśnieniem wypływa dołem, czyli cały syf zebrany na dole się wzburza i popłynie do akwa. Nie bierz też filtra z opcją samoczyszczenia - głowica po kilkudziesięciu cyklach się rozszczenia i zaczyna delikatnie kapać. Poza tym nie widzę minusów. Bardzo dużo miejsca na materiał filtracyjny, bardzo prosta konstrukcja. Polecam
    • Ryby powinno się karmić wielokrotnie w ciągu dnia małymi porcjami, lub w tedy kiedy możemy.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.