Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

obsada do 180x60x55


oczywiście w po uzgodnieniach ,,,,,,,,żonką :P


plan jest następujący:


- placidochromis phenochilus tanzania jako stadko 6 -8 sztuk;

- copadichromis borleyi kadango red fin toniowiec 4-6 sztuk( musi być - pewniak żony hehe);

- aulonocara baenschi benga 4-6 sztuk kopacz fajnie będzie kontrastował z plackami;

- sciaenochromis fryeri "nie icek" 1-1/2


nie będzie tragediiiii?

-- dołączony post:

Jestem otwarty na sugestie z wyjątkiem kadango :)

Opublikowano

Mam ostatni moment na decyzję jeśli chodzi o wysokość zbiornika dla non mbuna - 50 czy 60 cm ? Proszę doradźcie pilnie bo nie wiem co zamawiać 375 czy 450 a obsadę bym chciała zgodnie z tematem.


Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka

Opublikowano

BombeL - Obsada do 180cm bardzo fajna (choć luźno nie będzie). Może ze względu na dużego Copadichromisa, warto by zwiększyć wysokość zbiornika (55cm). Dla „nie icka”:) trochę za mało samic. Powodzenia.:)


Ale ponieważ wątek dotyczy akwariów 150 i 160cm, to muszę zaznaczyć, że IMHO do „naszej wielkości” zbiorników:

1/ Copadichromis borleyi kadango red fin jest za duży.

2/ 150cm jest za małe dla stadka Placidochromis phenochilus Tanzania. Z tego powodu w artykule ten gatunek nie występuje jako quasi stadna ryba „A” (również dlatego, że samice są niezbyt urodziwe). Pełni rolę haremowej ryby ”B”.

Opublikowano
BombeL - Obsada do 180cm bardzo fajna (choć luźno nie będzie). Może ze względu na dużego Copadichromisa, warto by zwiększyć wysokość zbiornika (55cm). Dla „nie icka”:) trochę za mało samic. Powodzenia.:)


Ale ponieważ wątek dotyczy akwariów 150 i 160cm, to muszę zaznaczyć, że IMHO do „naszej wielkości” zbiorników:

1/ Copadichromis borleyi kadango red fin jest za duży.

2/ 150cm jest za małe dla stadka Placidochromis phenochilus Tanzania. Z tego powodu w artykule ten gatunek nie występuje jako quasi stadna ryba „A” (również dlatego, że samice są niezbyt urodziwe). Pełni rolę haremowej ryby ”B”.

-- dołączony post:

Część techniczna postu - skasuję ją "za niedługo"

Proszę Forumowiczów o posty mogące coś wnieść do tematu wątku (nie ukrywam, że część ryb z różnych powodów opuści listę, odczuwalny jest deficyt gatunków toniowych i ryb z ładnymi lub średnioładnymi samicami, no i oczywiście choć minimalnie stadnych:) - wszystkie te cechy nie muszą występować łącznie:)).

Pozdrawiam nowych Non-mbunowców.:)



Spróbuje jeszcze dodać te 5 cm do h akwarium.

Opublikowano

Pozwolę sobie zacytować na wstępie fragment postu z czerwca zeszłego roku i odniosę się do mniej więcej siebie ;)



Wyobraźmy sobie proces decyzyjny u Początkującego Malawisty:


1/ Bałagan w głowie.



I to jest chyba najlepsze określenie :P


Przechodząc przez te 12 stron pojawia się masa pytań i jeszcze większy bałagan bo wybór jest wbrew pozorom bardzo trudny. To będzie moje pierwsze Malawi, ale nie pierwsze akwarium - i to główny powód dlaczego się świadomie decyduję na non mbuna. Nie kieruje mną nazwijmy to buta - co ? ja nie dam rady ? ja ? no proste, ze dam ! a pewne doświadczenie. I już na tym etapie mam pytanie. 150x50x60 to zdecydowanie mniej niż 160x60x60. Czy macie zalecenia, bo wiem że wątek dotyczy obu wymiarów, które ryby jednak mimo wszystko by się lepiej czuły w mniejszym zbiorniku ?


Kilka słów jak u mnie wyglądał proces decyzyjny.


Chcę Malawi. Jest szkło 375l, jest chętny na obecną obsadę. Jest ok.

Zaczynam czytać. Jest fajnie - szkło spore, większy wybór. Co to to mbuna i non mbuna ???? Czytam, wiem i trafiam na artykuł. I już wiem. Wiem, że mbunę zostawiam innym. Chcę non mbuna. Wiem także, że chcę ryby zdecydowanie mięsożerne. Perypetie z baniakiem powodują, że 375 zmieniam na 450.


Czym więcej czytam tym jest trudniej. Ustaliłam sobie biorąc pod uwagę kolory oraz zapełnienie zbiornika trzy gatunki A, B i C. Dokonać tego wyboru jest szalenie trudno bo muszę brać pod uwagę preferencje kolorystyczne pozostałych domowników. Mąż chce żółte, ale żony potrafią przekonywać mężów do zmiany decyzji jeśli zajdzie taka potrzeba ;) Po wyborze zaczynam czytać wszystkie odnośniki.

Szlag trafił wybór :lol:


Nie zaczynajcie, łączący się w bólu początkujący malawiści, od wyboru koloru :-D U mnie ta droga się nie sprawdziła :lol:


Chyba najsensowniejsza droga to wybór wśród A, B i C najpierw wg zajmowanego miejsca - grzebacze, skalniacy i toniowcy. Potem sprawdzamy czy wszyscy ze sobą mogą współegzystować a na końcu kolory ...


Ja nadal nie wybrałam - bo ciągle trafiam na jakieś piękne zdjęcia i jest po obsadzie bo z młodej piersi się wyrywa ojej ... ale piękna (mojej piersi młodej oczywiście, bo przestałam słuchać domowników - ogłuchłam bo zwariuję ;) )


Nie sądzę abym komukolwiek przybliżyła wybór tym postem, ale - doświadczeni koledzy - to serio serio megalitycznie trudny wybór jeśli się chce zapewnić rybom dobre warunki i spędzać długie godziny na telenoweli malawijskiej z nosem przy szybie. Czy macie może jakieś wskazówki jak sobie wybór ułatwić ?

  • Dziękuję 1
Opublikowano

Przy twoim średniej wielkości akwarium non mbuna, to nie najlepszy wybór. Mam na myśli ładne samce i brzydkie samice. Więc w sumie będziesz miała 3 ładne ryby, a reszta "śledzie", więc dobrze to rozważ :-)

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.