Witam, mam pytanie czy zaobserwowaliście u siebie lub znacie potwierdzone przypadki walk międzygatunkowych, zakończonych śmiercią jednego z uczestników? Osobiście zaobserwowałem i obserwuję sporo takich pojedynków (wśród obu płci ), natomiast zawsze kończą się w najgorszym przypadku, utratą kawałka płetwy czy paru łusek. Słabszy odpuszcza a zwycięzca ogranicza się do "gonionej rundy honorowej" i spokój. W przypadku pojedynków wewnątrzgatunkowych niestety zgony odnotowałam choć w większości przypadków słabszy był notorycznie gnębiony.
Proszę podzielcie się swoimi spostrzeżeniami.