Skocz do zawartości

artjur

Użytkownik
  • Postów

    181
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez artjur

  1. @pulpet troszkę mnie zaniepokoiłeś tym co piszesz, kilka razy sam się zastanawiałem czy aby na pewno to były glony No więc tak, 1. Odmulaczem nie jestem w stanie tego ruszyć, nawet mieszając żwirek, ciężko żeby to zeszło z niego i jedyne co to zazielenione kamienie wkopuje pod spód. 2. Próbowałem trochę wydobyć i rozetrzeć - smrodek, hm, no taki zapach jak woda z jeziora, rzeki, nie śmierdzi jakoś intensywnie. 3. Powodem nie jest światło słoneczne, bo akwarium stoi w końcu 6 metrowego pokoju, okno jest po przeciwnej stronie. Dodatkowo porasta tylko tam gdzie pada oświetlenie akwarium - tył akwarium oraz boki zupełnie czyste od tej zieleniny, na tym filmiku co zamieściłem powyżej, to jest to właśnie prawa strona przy przedniej szybie i tam jest zupełnie czysto (pomijając kupki) 4. Parametry wody, NO2-0,01, NO3-30, PO4-0,05, woda czysta klarowna. A kolory, no cóż to zawsze ciężko określić ze zdjęcia. Może te poniższe coś więcej powiedzą, są z aparatu i według mojego uznania o wiele bardziej są zbliżone do rzeczywistości - przynajmniej na moim monitorze. A na kamieniach to mam chyba w sumie ze trzy kolory, od mocno ciemnego zielonego, jasno zielone plamki i dwie, trzy plamy takich zielono-niebieskawych. I to w sumie te ostatnie podejrzewałem o sinice, ale że są to dosłownie po jednej plamce na dwóch różnych kamieniach to dałem sobie spokój, tym bardziej że nic się nie dzieje drastycznego. Jedna z tych plamek widoczna nad głową rybą, tak troszkę w tle gdzie kończy się już praktycznie ostrość na tym kamieniu. Pozostałe kamienie wyglądają w taki sposób I jak widać na ostatnim zdjęciu, to rybeńki chętnie to wszystko wcinają. Aaa, może z takiego zdjęcia coś ktoś wywnioskuje To jest to, co rośnie na moim żwirku.
  2. Taki mały update, Miałem jeszcze jeden zgon, również osobnik Jalo Reef, nie było żadnych objawów, żadnych ran, żadnych zmian w wyglądzie czy na łuskach. Jak poprzednie musiałem zbierać z dna, tak ten unosił się na powierzchni. Nadal czasem kilka osobników pływa z góry na dół w narożniku, jednak czasami nie widać takiego zachowania przez kilka dni - przestałem też zwracać na to uwagę. W między czasie wybarwił się jeden z Johanni, a u drugiego widać pierwsze oznaki wybarwiania. Najciekawsze są wojenki, szczególnie w wykonaniu Elongatus Mphanga Na powyższym zdjęciu widać też, że żwir trochę porasta glonami. A na filmiku widać unoszące się kupki, to jest ten jeden narożnik gdzie filtracja sobie nie radzi i troszkę ich tam się zbiera. Wcześniej usuwałem je w trakcie podmiany wody, jednak od ponad miesiąca nie robiłem podmiany tylko dolewki tego co odparowało i "wypiły" kwiatki, filtr hydroponiczny chyba sobie radzi z NO3 bo cały czas mam je na poziomie 25-30ppm - ostatnia podmiana wody 6 lutego. Właśnie robię sobie odmulacz na powietrze - raz na dwa, trzy tygodnie będzie trzeba posprzątać dno i przeczesać żwir żeby się troszkę pozbyć tych glonów Natomiast stan kamieni jest zastanawiający, w ciągu ostatniego tygodnia (może troszkę dłużej) pojawiły mi się takie kremowe plamki, które przybywają w dość dużym tempie. Nie mam pojęcia co to jest. Po za tym sama radość, cieszy oko i świetnie uspokaja po całym męczącym dniu pracy
  3. Na dzień dzisiejszy, wszystkie osobniki zdrowe i zadowolone. Ten jeden Jalo Reef który chował się po kątach wrócił do formy, pływa żwawo, chętnie je i gania pozostałe osobniki. Mam nadzieję że na dłuższy czas będzie spokój. Do filtra wsadziłem 1/2L węgla aktywnego żeby pozbyć się resztek lekarstwa. Biologia wraca pomału do stanu prawidłowego. Aaa, dodam że choć przy tych objawach nikt nie proponował podniesienia temperatury, podniosłem ja prawie do 30 stopni - doradzono mi w jednym ze sklepów. Wydaje mi się że po tym zabiegu powrót do zdrowia tego jednego osobnika był bardziej zauważalny. Aczkolwiek mógł to być tylko zbieg okoliczności.
  4. Od sylwestra popołudniu podaje im Bakto Tabs, ok. pół tabletki (może troszkę więcej) na całą 22 osobowa gromadkę. Wszystkie 21 wcinają aż się woda gotuje, natomiast ten jeden przez ten cały czas może dwa/trzy razy dziobnął i na tym się skończyło. Ponownie chowa się w kamieniach, przestał już tak ciężko "dyszeć". Nie widać opuchlizny, żadnych białych plam, takich jak miały te poprzednie co zdechły. Odchodów długich, przeźroczystych też nie widać. 6 stycznia będzie siódmy dzień podawania leku. Myślę żeby zakończyć proces i odpuścić. Przed chwilą robiłem pomiar wody i leczenie zabija biologię, NO2 - 0,2; NO3 - 15 (widać że padło). Profilaktycznie wlałem Sera Toxivec - nie wiem czy dobrze zrobiłem
  5. @AkaDejvu dziekuje za odpowiedź. Nic nowego do zbiornika nie wprowadzałem, one tak potrafią się zachowywać przez kilka- kilkanascie- lub kilkadziesiąt minut. Czasem jest spokój przez dzień, dwa, a czasem znów je najdzie. Na razie nie znalazłem przyczyny. Akwarium jak widać stoi bokiem koło przejścia, ale nie ma reguły że jak się kręcimy albo latamy po mieszkaniu to tak się zachowują. To nagranie jest z godzin porannych, ja siedziałem przy stole przy laptopie, żona w kuchni coś tam przyrządzała od dłuższego czasu, a dzieciak przy kompie w pokoju nawet nosa nie wystawiał. Jedyne co jest powtarzalne to zawsze ten sam gatunek i zawsze w tym samym narożniku, właśnie od strony drzwi.
  6. Jeszcze kilka dni temu kolejny Jalo Reef miał objawy choroby, na dzień dzisiejszy objawy ustępują. Coraz częściej wypływa z cienia i nawet podpłynął do jedzenia. Od trzech dni karmię wszystkie ryby pokarmem namoczonym w Protocaps M i czekam na zamówione tabletki Bakto Tabs. Mam nadzieję że uda się je wyleczyć stosując tylko leki w pokarmie, tak żeby nie dodawać lekarstwa do wody. Po za tym, pozostała część gromadki zachowuje się prawie normalnie, jest lekko ospała ale to pewnie ze względu na przykręcone oświetlenie na czas leczenia. Dziwi mnie tylko takie zachowanie, zazwyczaj P. Elongatus, jeden lub w gromadce dwóch, trzech, potrafią tak pływać przez dłuższy czas. Czy to normalne, energia młodych rozpiera czy próbują powiedzieć że coś jest nie tak?
  7. Dzięki @matejk Dopiero znalazłem chwilę żeby odpisać. Zamówiłem Sera Bakto Tabs, bo on wczoraj rano zaczął wypływać z kryjówek i nawet zakręcił się koło pokarmu, nie jadł jakoś mocno chętnie, ale coś tam skubnął. Dzisiaj również pokazał się w śród pozostałych ryb - może uda się go wyleczyć samym pokarmem. Dodatkowo zamówiłem też Sera Baktoforte S - jak będzie trzeba użyć to nie będę już musiał szukać. Na razie podaję im pokarm namoczony w Protocaps M, mam jeszcze trzy kapsułki, jak przyjdą tabletki Bakto Tabs to zacznę je stosować.
  8. Nie przyjmuje w ogóle, siedzi pod kamieniami i nie wypływa nawet na chwilę.
  9. @miron.dmt nie czepiam się słówek, zauważ co dodałem na końcu zdania. Jeżeli czujesz się urażony to PRZEPRASZAM, nie taki był mój cel. Uwierz mi że próbowałem, on przez to że jest schorowany chowa się pomiędzy kamieniami i nie ma zamiaru nawet pojawić się na kilka sekund poza nimi. Próbowałem dużej siatki położonej za kamieniami licząc że go tam zagonię, próbowałem ze słoikiem. Zostawiłem na noc taką doniczkę od hydroponiki, licząc że się przyzwyczai i może w dzień spróbuje się tam schować jak będę go przeganiał z pod kamieni - żadnych efektów. W trakcie tych zabiegów inne ryby mocno się spłoszyły i chowały się pod kamienie, walcząc przy tym dość mocno o kryjówkę. Dlatego zastanawiam się czy ratując jednego nie spowoduję większej krzywdy innym rybom. @matejk Dziękuję za zainteresowanie i odzew. Wszystkie pozostałe chętnie przyjmują pokarm, nie widać u nich żadnych objawów, oprócz tego jednego osobnika Jalo Reef. Rozumiem że podając lek w pokarmie, ochronię pozostałe ryby? W sumie teraz mają przerwę ok. tygodnia od podawania Protocaps M, który też posiada w swoim składzie metronidazol. Jak długo można go podawać, tzn. czy można po tygodniu ponowić kurację dodając go do wody w akwarium? A może w obecnej sytuacji pozostać tylko przy podaniu tych bactotabs, i może zabrzmi źle - nie przejmować się tym jednym osobnikiem?
  10. Wyjął, gdyby ona była sztuczną częścią dekoracji to pewnie bym tak zrobił Jednak ją trzeba odłowić, a to już jest nieco trudniejsze, musiałbym wyjąć całe gruzowisko - nie jest nie wykonalne, ale kłopotliwe, a do tego dochodzi jeszcze stres praktycznie wszystkich osobników w akwarium.
  11. artjur

    Okrzemki

    U mnie natomiast w trakcie startu akwarium nie było ani zielonego, ani brązowego. Dopiero po jakimś czasie od zarybienia zaczęło robić się zielono, potem zielone ustępowało brązowemu i na dzień dzisiejszy to już sam nie wiem w którym kierunku zmierza. Raz mam wrażenie że chyba przybywa zielonego, a następnego dnia mam wrażenie że może brązowe wygrywa Jednak pokochałem i jedne i drugie. Nie mam tylko pewności czy te zielone to te dobre i właściwe
  12. Koleżanki i koledzy, potrzebuję pomocy podpowiedzi. Problem zaczął się z początkiem grudnia, zauważyłem wtedy że jeden z osobników Jalo Reef zaczął chować się w cieniu, z tyłu akwarium, nie podpływał do jedzenia. Dwa dni później następny zaczął być taki wycofany do tyłu, ukrywał się pod kamieniami, w tym samym czasie dość mocno rozpasały się P. Johanni - pisałem o tym w wątku o moim akwarium. Wydawało mi się wtedy że to one przejęły kontrolę w akwarium i dlatego Jalo Reef tak się wystraszyły, jednak kilka dni później tego jednego osobnika co pływał tak z tyłu akwarium znalazłem leżącego na dnie z wyjedzonym bokiem. Wtedy sprawy potoczyły się już szybko, kolejne dwa dostały jakieś jasne plamy z boku, inny miał strasznie spuchnięty brzuch - w sumie zdechły trzy Jalo Reef, w tym ten największy. Wyleczyły się dwa, jeden z dość pokaźną raną na boku która już się praktycznie zagoiła, oraz ten z mocno spuchniętym brzuchem. Ryby leczyłem od 8 grudnia, środkiem Protocaks M, z trochę zwiększoną dawką ok. 1 ampułkę na 35L wody. Dodatkowo rozpuszczałem 1/3 ampułki w 10ml wody i takim roztworem moczyłem pokarm przed karmieniem. Trwało to tak jak w opisie do zeszłej soboty, tj. do 19 grudnia. Od tamtego czasu podłączyłem dodatkowy filtr kubełkowy z węglem aktywnym żeby wyczyścić wodę z pozostałości po lekarstwie - pracuje do dziś. A teraz problem o którym piszę w tytule. Trzy/cztery dni temu zauważyłem że jeszcze jeden Jalo Reef zaczyna się chować pod kamieniami, nie podpływa do jedzenia, jego odchody to cieniutkie przezroczyste nitki ciągnące się na 2-4cm (dziś już tych odchodów nie ma, występowały w pierwszym i drugim dniu) Nie mam pojęcia co robić, pompować od nowa Protocaps M i męczyć tym lekarstwem pozostałe 21 ryb, czy darować sobie. Na dzień dzisiejszy nie ma on takich plam jak tamte, nie jest też spuchnięty. Wczoraj pomyślałem żeby go może odłowić do kotnika i tam spróbować podać mu jedzenie namoczone w Protocaps, albo do osobnego słoika na kilka minut i dodać rozpuszczony Protocaps, ale niestety choć chory to jeszcze mocno żwawy i po 20-30min. dałem sobie spokój - nie chciałem go jeszcze bardziej stresować. Czy kolejne podawanie Protocaps nie wpłynie negatywnie na pozostałe ryby, czy jest sens poić lekiem resztę ryb gdzie uratowanie tej jednej to loteria? Podobno ten protocaps wpływa na płodność, tak gdzieś przeczytałem. No i tym bardziej że całe stadko P. Johanni, oraz P. Elongatus nie wykazują i nie wykazywały żadnych objawów - dosłownie jakby to ich nie dotyczyło, rozchorowały się tylko Jalo Reef.
  13. Jednak to był jego ostatni zryw, niestety 5min. temu odszedł do krainy spiruliną płynącą Mam nadzieję, że na tym się zakończy, przynajmniej na jakiś czas.
  14. No i właśnie tu jest problem, leczenie zakończone, trwało ponad 10 dni. Od wczoraj pracuje filtr kubełkowy z węglem aktywnym żeby oczyścić wodę z resztek lekarstwa. A on jakby chciał wrócić do żywych. Zdjęcie sprzed 15min. I tak się zachowuje, jakby nie chciał się poddać.
  15. Temat trochę ciężki, ale zupełnie nie wiem co mam zrobić. Choroba prawie ustąpiła, na dzień dzisiejszy dwa zgony, dwie ryby się wyleczyły, nawet ta która miała wielką ranę z boku. Jednak mam problem z największym osobnikiem Jalo Reef, ten co był głównym dominatorem na początku. Od trzech dni ma ranę na boku, dziś to już wygląda jak dziura w brzuchu, od wczorajszego wieczoru albo leży na boku albo siedzi na dnie. Zmienia miejsca, raz na żwirze raz na kamieniu. Sytuacja jest jak na poniższych zdjęciach, Wiem, że się męczy, nie mam sumienia się temu przyglądać i nie mam sumienia pomóc mu w ...... Tym bardziej że jest to nasz ulubieniec. CO ZROBIĆ? Czekać, czy jest jakiś humanitarny sposób na takie przypadki?
  16. U mnie glony na kamieniach przypadły wszystkim do gustu, fakt że Jalo Reef prawie ich nie skubią ale za to P. Johanni oraz P. Elongatus zajadają się nimi aż miło popatrzeć. Tylko to co jest na żwirze wygląda paskudnie, ale od czasu do czasu zruszę żwir ręką albo jak zbieram kupki z dna przy podmianie wody to go przeczeszę wężem i znów jest w miarę OK. Cały czas zastanawiam się dlaczego choroba dopadła tylko Jalo Reef, Johanni i Elongatus mają się dobrze i nie wykazują żadnych objawów choroby Czyżby ten gatunek był jakoś mniej odporny?
  17. Dzięki @Falcowski Z tym podnoszeniem hydroponiki to jeszcze pewnie ze trzy razy mi się odmieni Na pewno z czasem będę tam zaglądał coraz rzadziej i pomysł odejdzie w zapomnienie. Na tą chwilę również sobie radzę. Hydroponika to jakieś 19cm, pozostałe 30cm zajmuje tylko oprawa oświetleniowa z profilu o szerokości 16cm i jest możliwość podniesienia jej lub postawienia pionowo jak coś poważniejszego trzeba zrobić. W tym wolnym rogu w obecnej chwili jest skrzyneczka ze sterownikiem i zasilaczem do oprawy. Faktycznie, że można coś wykombinować jako kotnik/kwarantannę - do przemyślenia.
  18. No niestety okazało się ze to nie pobicie, niestety ryby zachorowały, obecnie jest kolejny z raną na boku i dwa z obrzmiałym brzuchem. Choroba postępuje dość szybko, nagranie tego jednego z plamką było z 4 grudnia, a już dziś ma poważną ranę. Dostały Protocaps M, podejrzenie padło na Wiciowce lub bloat, nie bardzo wiem co to jest to drugie, ale tak określił Pan Dariusz u którego kupowałem ryby i próbujemy ratować resztę rodziny Jest mi mocno przykro, tym bardziej że nie bardzo wiem co mogło być przyczyną. Nawet ten największy Jalo Reef wycofał się do tyłu, pływa z tyłu akwarium i widać że mocno się męczy Myślałem że został zdominowany przez Johanni a to jednak choróbsko. Dziwne jest też to że wszystkie przypadki dotyczą tylko Jalo Reef Walczymy!!!
  19. Umknął mi Twój wpis, dziękuję za sugestię @Falcowski Dlatego dla świętego spokoju dodałem wspornik i powinno teraz być dobrze. Ale zastanawiam się też czy nie powiesić hydroponiki jednak parę centymetrów nad całym akwarium. Tak ustawione uniemożliwia zdjęcie, czy delikatne uniesienie korony gdybyśmy chcieli coś zmienić poprawić. No i dodatkowo zasłania miejsce ograniczając dostęp do filtracji i skimera. Zakupiłem spawarkę i szlifuję umiejętności, więc jak już będę pewny że moje spawy są odpowiednie i wytrzymałe to pewnie zrobię wsporniki mocowane do ściany i na nich stanie koryto do hydroponiki. Na dziś jest uruchomione i pracuje. Czekam na rozwój systemu korzeni żeby obniżyć poziom wody do wysokości koszyczków. Teraz poziom jest tak ustawiony że ok. 2-3cm koszyczki zanurzone są w wodzie. Dodatkowo zamontowałem kamień napowietrzający w hydroponice, a dokładnie dwa. Trzeci siedzi w akwarium i napowietrza je oraz hydroponikę w godzinach nocnych oraz przez dwie godziny w ciągu dnia. No i oczywiście oświetlenie typowe dla roślinek, uruchamiane na trzy godziny dziennie. Została mi tylko zabudowa wentylatorów. I zagospodarowanie miejsca po lewej stronie akwarium, ale zostawiam to już na po nowym roku, na spokojnie.
  20. Zaczęło się w styczniu 2020 roku, i cały ten rok będzie pewnie pamiętny nie tylko z tego powodu Początki były dłuuugie, nieznane, pełne pytań i dodatkowych problemów, ale wreszcie po kilku miesiącach JEST - dotarł zbiornik, powstał wystrój, wreszcie zalane wodą i na koniec przyjechali lokatorzy. Nasza nowa młoda rodzinka w ilości 25szt. Pseudotropheus Johanni - 9szt. Pseudotropheus Elongatus Mphanga - 8szt. Cynotilapia Zebroides Jalo Reef - 8szt. Bez kombinowania, ile jest samców ile samic, czy zastanawiania się czy harem jest zgodny czy nie - ryby młode więc i tak nie było możliwości rozróżnić płeć. Aklimatyzacja po długiej podróży. Syn zadowolony, w sumie to dzięki niemu powstał pomysł i dla niego zostało przygotowane akwarium a przy okazji remont w salonie. Na dzień dzisiejszy akwarium wraz z uruchomioną filtracją hydroponiczną wygląda tak lub z oświetleniem dla roślinek No i sami lokatorzy Już od samego początku w akwarium dominował największy osobnik Jalo Reef Ogólnie to wszystkie Jalo Reef były na pierwszym planie. Pozostała obsada delikatnie z boku, z tyłu, dużo bardziej spokojna. W okolicach 5-6 listopada zaczęły pojawiać się glony na kamieniach. Na początku punktowo, delikatnie, ale potem coraz szybciej z dnia nadzień było ich coraz więcej. I tak po około 4 tygodniach kamienie są mocno zielone, nawet żwir i większe kamyczki w żwirze są pokryte glonami. O ile to na kamieniach mi nie przeszkadza to jednak na żwirze wygląda to paskudnie Nie bardzo wiem jak sobie z tym poradzić, więc na razie z bólem to akceptuję. 3 grudnia, nadszedł ten pierwszy ze złych dni. Odkryliśmy że jeden z Jalo Reef zakończył swój żywot. Od kilku dni zauważalnie pływał w cieniu, za kamieniami i nie podpływał do jedzenia. Jak go wyłowiliśmy okazało się że ma wyjedzony bok, oraz wszystkie wnętrzności - nie wiem co było powodem jego śmierci. I dodatkowo, kolejny pływa jakoś tak spokojnie, a na prawym boku zaraz za skrzelami pod płetwą boczną ma jakąś białą plamę i takie dziwne wybrzuszenie. Widać to trochę na poniższym filmie. Również największy z gatunku Jalo Reef, ten który praktycznie cały czas rządził w akwarium chowa się pomiędzy kamieniami i prawie nie wypływa na przód akwarium. Natomiast P. Elongatus Mphanga, oraz P. Johanni zaczynają sobie coraz bardziej poczynać. Drobna sprzeczka młodziaków Zastanawiam się, czy to wycofanie się Jalo Reef, nie jest spowodowane z dość mocnych zapędów do walk i gonitw jakie urządzają sobie P. Johanni. Oj chyba tyle jak na jeden wpis. Pozdrawiam wszystkich pasjonatów!!!
  21. Temat można zamknąć, pleśń zniknęła całkowicie. Na dzień dzisiejszy dominację przejęły piękne zielone glony.
  22. A jeszcze jedna sprawa, tak trochę poza tematem technicznym. Mój wątek odnośnie startu i pomiarów wody został zamknięty więc zapytam już tutaj. Czy dobrze interpretuje wyniki z pomiarów? Według mnie poziom min. poniżej 0,01.
  23. Mała aktualizacja, Chodziłem myślałem i jednak zdecydowałem że odciążę trochę to wzmocnienie na którym opierała się Hydroponika. Dociąłem profil 25x25x2mm i wstawiłem opierając go na szybach głównych. W koronie wyfrezowałem zagłębienia, tak jak ścianka profilu, z większym luzem zostawiając taki jakby klin. Profil trafia w to wycięcie nachodząc na ten klin dzięki temu klinuje się w koronie. Daje to bezpieczeństwo że zdejmując w przyszłości koronę, profil schodzi razem z nią bez obawy że wpadnie do akwarium. Dodałem również wykończenie dołu akwarium. Docięty na 30mm pasek z PCV 3mm i przyklejony taśmą dwustronną Ze względu że akwarium stoi blisko przejścia a zarazem na drodze do stołu, dla bezpieczeństwa dodałem delikatne ceowniki aluminiowe 10x10mm żeby zabezpieczyć rant szyby. Wiem nie wygląda to ślicznie ale bezpieczeństwo ponad wszystko Ceownik jest zaklinowany pomiędzy dolnymi wklejkami PCV a koroną, jest dosłownie o milimetr dłuższy i jest tylko założony, żadnego kleju itp. - zawsze można je zdjąć jednym ruchem ręki. Dodałem też napowietrzanie, chciałem je jakoś ukryć za kamieniami. Jednak albo pompowało powietrze pod kamienie, albo pod moduł filtracyjny osadzając na nim miliony bąbelków, więc wylądował pomiędzy kamieniami a lewą szybą - to taki kącik, grzałkowy, odpływ z hydroponiki i jest tam w sumie najciemniej i nie rzuca się tak w oczy. Dodatkowo w sterowniku zaprogramowałem żeby pracował tylko od godziny 00 do 6:30, w dzień bąbelków nie ma I ostatni dodatek, na tą chwilę, to wentylatory do przewietrzania i chłodzenia. O tej porze roku zbyteczne, pełnią tylko rolę przewietrzania tego co jest zamknięte szczelnie pod całą koroną. I dla odmiany, jak bąbelki pracują tylko w nocy, tak wentylatory włączają się co godzinę na dwie minuty ale tylko w dzień. Muszę je jeszcze tylko ładnie obudować, bo prezentują się niezbyt pięknie. Na szczęście zamontowane po lewej stronie są praktycznie nie widoczne z pozycji obserwatora. Na tą chwilę chyba tyle, ale wprawne oko zauważy na jednym ze zdjęć, że już pod ściana czeka oprawa do powieszenia nad akwarium. Zastanawiam się tylko jeszcze jak to bezpiecznie zrobić, bo oprawa ma być zwieszana z sufitu i trzeba się tam jakoś przewiercić - mam nadzieję że pójdzie sprawnie.
  24. Troszkę się spóźniam z wpisami, natłok spraw codziennych czasem przygniata Dzięki @aro600za odpowiedź. Woda w kranie ma pH 7,4, więc nie jest tragicznie i podmianka nie wiele obniża. Jednak fakt że chciałbym ograniczyć ilość jak i wielkość podmian. Spróbuję poczekać z następną jak poziom NO3 przekroczy 30. No chyba że inne parametry będą wskazywały na wykonanie podmiany. Wczorajszy pomiar: 03.11 NO2 - 0,025 NO3 - 20 NH4 - 0 KH - 9 pH - 7,7 Troszkę skacze mi jeszcze to NO2, ale wydaje mi się że raczej było bliżej 0,01 niż tych 0,025. Cały czas się zastanawiam czy ja czasem źle nie odczytuję tych pomiarów, bo w sumie próbka nie była tak intensywna kolorystycznie jak na wzorniku, ledwo zabarwiona na żółto, ale też nie taki czysty żółty jak pokazuje wzornik przy <0,01. Chyba następnym razem zrobię zdjęcie i może ktoś oceni czy czasem nie jest tak że to NO2 to już jest na poziomie niewykrywalnym. Jednak też te moje pysiaki potrafią się czasem ocierać o kamienie lub żwir. Jest to takie dziwaczne, bo czasem jest spokój przez ładne kilka godzin a potem przychodzi taka fala że jeden, potem drugi i kolejny zaczynają się ocierać. Dziś udało mi się jednego przyłapać, widać na tym filmie tak od 20 sekundy. Tutaj został pogoniony przez innego Elongatusa, wcześniej pływał sobie spokojnie. Jednak widziałem też wcześniej kilka razy jak pływając sobie spokojnie, zaczął się ocierać o żwir płynąc przez połowę akwarium. Zastanawia mnie to że są to takie fale, jak pisałem wyżej, czasem przez dłuższy czas nic się nie dzieje a potem przez 10-15min kilka ryb się ociera a potem znów spokój przez godzinę, dwie czy nawet trzy. No i chyba czas już zakończyć takie opisy w tym wątku, bo wychodzi z niego już taki opis życia w akwarium a nie start Jak znajdę troszkę więcej wolnego czasu postaram się to naprawić w najbliższych dniach.
  25. Dzięki @przemo-h już właśnie doczytałem, że 7,8 wręcz wskazane, nie wiem czemu ale jakoś utkwiło mi w głowie że powinno być coś koło 8-8,2 Czasem człowiek gdzieś coś przeczyta wyrwane z kontekstu a potem wyciąga złe wnioski
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.