Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
ze wzmocnieniami podluznymi jest ten problem ze dociagniecie ich do scian przeszkadza w podlaczeniu kubelkow, chyba ze sa na to inne patenty?
najprostszy patent - puścić bokiem. Ja mam to rozwiązane właśnie w ten sposób, bo wzmocnienia mam na całej długości
Opublikowano

wracajac do poprzedniego modelu, 240l, jesli ktos chce miec pewnosc, mozna zrobic to samo z szyby 8 zamiast 6 i wtedy:

- ugiecia 1,6 mm

- naprezenia 8,7 MPa


w przypadku braku (odklejenia itp) wzmocnienia podluznego:

- naprezenia 16 MPa

- ugiecia 5,6 mm


edit: tylko prosze nie wyciagac zbyt daleko idacych wnioskow, dodanie wzmocnienia poprzecznego dalo taki efekt tylko w tym konkretnym przypadku, przy innych wymiarach wzmocnien efekt moglby byc zupelnie inny, tu raczej chcialem opisac ze cos takiego jest mozliwe, ze chcac pomoc mozna zaszkodzic, ale nie jest to regula.

druga sprawa, to ja nie mowie ze cos napewno peknie przy okreslonych naprezeniach, jak widac u kolegow wyzej, przy obliczonych 46MPa akwarium stalo jakis czas zanim peklo, zawsze moze sie trafic jakas super partia szkla ktore wytrzyma i 60 MPa, ale ja osobiscie wolalbym w ten sposob nie ryzykowac :)


przegladajac allegro az noz sie w kieszeni otwiera widzac 240L z szyby 8 bez wzmocnien z podpisem akwarium/terrarium. takie szklo na terrarium napewno bedzie super, ale po zalaniu woda nie chcialbym ogladac ryb przez soczewke 5-6mm, jest bezpieczne to ok, nie peknie, ale to az niemilo sie patrzy jak gdzies w akwarystycznym sie widzi te wielkie szkla znieksztalcajace obraz ze az oczy bola.

Opublikowano

Wartek wrzuć cennik za usługi bo reklama poszła na inne fora i zamówienia się posypią :wink:

A póki jeszcze gratis to jak możesz sprawdzić mój czołg :) 150x45x50

szyba 150x50 x 1 wzmocnienia wzdłużne 110x4,5x1 i poprzeczne 11,5 x1


edit

poprawiłem wymiary :wink:

Opublikowano

spokojnie w kolejnosci :)

pokazane wyzej akwa z szyby 6mm, przy przechyleniu o 2 stopnie, wychylenie gornego punktu = 1,7 cm

to juz chyba na tyle duze zeby komus przeszkadzalo ;)

naprezenia wzrastaja z 13,7 do 14,31 MPa

ugiecia wzrastaja z 2,6mm do 2,8mm


i to przy zalozeniu maksymalnie niekorzystnym ze na szybe dziala pionowe obciazenie stale, pelnej wysokosci slupa wody, juz nie chcialo mi sie tego dodawac dokladnie zeby zyskac te kilka dziesiatych :) w rzeczywistosci ta roznica bedzie jeszcze mniejsza.

Opublikowano
Wartek wrzuć cennik za usługi bo reklama poszła na inne fora i zamówienia się posypią :wink:

A póki jeszcze gratis to jak możesz sprawdzić mój czołg :) 150x45x50

szyba 150x50 x 10 wzmocnienia wzdłużne 110x45x10 i poprzeczne 115 x10



nie wiem czy dobrze zrozumialem, bo raz podajesz centymetry raz milimetry :) ale wzdluzne ma 110cm 45 mm 10 mm

a poprzeczne 115mm 10 mm tak?


to w takim wypadku jest wg mnie ok :)

ale jest to przyklad akwarium w ktorym wzmocnienie poprzeczne zdecydowanie pomaga, a nie przeszkadza tak jak w poprzednim. przy usunieciu poprzecznego naprezenia wzrastaja z 18 do 30 MPa.

post-7993-14695712843545_thumb.jpg

post-7993-14695712844347_thumb.jpg

post-7993-14695712844584_thumb.jpg

Opublikowano
Ja dopiszę tylko że wzmocnienie w moim przypadku pękło pośrodku przedniej szyby i stalo tak około 15 miesięcy.


hmmm, stalo 15 miesiecy i powinno stac dalej, nawet po wyjeciu tego wzmocnienia, naprezenia okolo 21 MPa bez wzmocnienia.


ale dlaczego peklo w srodku, to jest dla mnie zagadka. jedyne co mi przychodzi do glowy, to ze w momencie klejenia mogla byc roznica temperatur pomiedzy akwarium a wzmocnieniem, ale pewnie to zbyt malo prawdopodobne.

lub ewentualnie z uwagi na duza smuklosc, mozliwosc powstania mikropekniec przed zamontowaniem, podczas transportu i znaczne oslabienie materialu. szybke o takich wymiarach wystarczy lekko puknac zeby pekla i w zasadzie to wydaje mi sie najbardziej prawdopodobne choc trudne do zmierzenia.

post-7993-14695712844831_thumb.jpg

Opublikowano
mozliwosc powstania mikropekniec przed zamontowaniem, podczas transportu i znaczne oslabienie materialu. szybke o takich wymiarach wystarczy lekko puknac zeby pekla

ja stawiał bym właśnie na coś takiego w tak sporadycznych wypadkach pęknięć, też na co dzień mam do czynienia ze szkłem, nie w akwarystyce, ale czasami wystarczy przenieść dostawę kilkunastu formatek szkła do budynku gdzie panuje inna temperatura i nagle okazuje się, że jedna z szyb pęka na stojaku - przyczyną są niewidoczne mikropęknięcia powstałe podczas cięcia szkła


a tak z ciekawości jaki miało by wpływ hartowanie szyb na konstrukcje akwarium - szyby hartowane mają lepszą wytrzymałość na ugięcie, mikropęknięcia wyeliminowane bo szyba z czymś takim pęka już w procesie hartowania, jedynie ryzyko uderzenia szyby w krawędź

Opublikowano

no faktycznie, taka poprzeczka 1220x45x6 przed zamontowaniem, przy zlapaniu z jednej strony, od samego ciezaru wlasnego ma 22 MPa, dodajac do tego odkladanie, lekkie pukniecie czyli obciazenie dynamiczne, to wytezenie robi sie dosc spore.

z tym ze wg mnie, pekniecie podluznego wzmocnienia w srodku rozpietosci nie jest niebezpieczne, w tym miejscu, przy dobrym sklejeniu, sily rozciagajace przejmuje szyba glowna, a peknieta poprzeczka przenosi tylko sciskanie, a rysa czy pekniecie nie przeszkadza w przenoszeniu sciskania.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.