Skocz do zawartości

Wysokie NO3 w kranówce, co robić ?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Arset: w kwestii tej żywicy: normalnie się to zalewa solanką? Bo przy okazji testowania purigena zrobiłem komplet testów na kranówce i wodzie z filtra do podmian i wychodzi na to że zamiast problemu niskiego KH będe musiał walczyć z problemem wysokiego NO3 :/

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Co do pogorszenia się jakości wody kranowej w lewobrzeżnej Warszawie, to byłem w dwóch sklepach jeden na Tarchominie drugi to Discus przy Radzymińskiej. W obu stwierdzili, że niestety zimą tak się dzieje. Wodociąg północny pobiera wodę z Zegrza, a gdy te zamarznie, to coś się syfi i filtry nie dają rady. Dopiero roztopy pomogą. Czy ktoś z praskiej strony miał wcześniej coś takiego, lub ma teraz ?

I z utęsknieniem czekam na wiosnę.

Opublikowano

Roztopy sprawy nie poprawią - zmyją syf z ziemi i wszystko spłynie do rzek.We Wrocławiu po roztopach i opadach zawsze jest podwyższone NO3 w kranie :/

Opublikowano

Witam.


Powyższe opisy są bardzo skuteczne w teorii lub w praktyce pod warunkiem, że masz bardzo mały zbiornik i Twoje podmiany są jeszcze mniejsze.


Przy stężeniu nitratu w kranie na poziomie 40ppm żywica Tobie nie pomoże. Standardowa puszka zasypowa wysyci się w bardzo krótkim czasie i tu pojawia się problem:


- dobrej jakości żywica nie jest tania za litr (przestrzegam przed odstającymi cenowo żywicami - pojawiły się takowe w sprzedaży jednak ich zdolność pochłaniania jest bardzo niska) tak więc jej wymiana jest finansowo kłopotliwa,


- regeneracja w domu - bardzo trudna, po pierwsze musisz mieć odpowiednią płuczkę złożoną z kolumny płuczącej i pompy, po drugie potrzebujesz, dużą ilość całkowicie wolnej od No3 wody dodatkowo woda ta powinna być możliwie miękka z uwagi na wytrącający się osad na złożu co prowadzi do zmniejszenia jego wydajności. Wody musi być naprawdę dużo, przecież podczas filtrowania wody dla ryb akumulujesz nitrat wewnątrz złoża, którego następnie chcesz się pozbyć w kąpieli NaCl. Następnie potrzebujesz dalszą ilość czystej wody aby wypłukać solankę.

Reasumując, przy kilkudziesięciu lub więcej litrach podmienianej wody tygodniowo oraz stężeniu nitratu na poziomie 40ppm oczyszczanie wody przy pomocy samej żywicy absolutnie nie zdaje egzaminu. Piszę to nie jako teoretyk który poczytał ulotki, tylko praktyk który zmaga się z problemem NO3 od wielu lat.

Oczywiście metoda usuwania NO3 oparta na żywicy spełniła by pokładane nadzieje pod warunkiem postawienia profesjonalnego zespołu kolumn i zasypaniu ich odpowiednią ilością wkładu - niestety takie rozwiązanie jest poza zasięgiem wielu za nas.


Przy dużych poborach wody dla ryb i NO3 40ppm ratuje Ciebie tylko system złożony z osmozy oraz właśnie złoża selektywnie usuwającego NO3. W moim wypadku woda zawiera 45ppm NO3 - po osmozie ma 5ppm by po przejściu przez dwie puszki zasypowe z żywicą osiągnąć 0.


Niestety jak wszyscy wiemy zła wiadomość jest taka że woda RO nie nadaje się dla pielęgnic Malawi i należy ja wzbogacić, ale to już zupełnie odrębny temat.

Opublikowano

1. zywica jest ok. 1 saszetka Zooleka pochłania do 1 g NO3. Czyli jeśli podmieniasz 100l wody o paramtrach 40 ppm NO3 to:


100l x 40 ppm( mg/l) = 4000 mg = 4 g.

Czyli potrzebujesz min 4 saszetki Aquafix NO3 Zooleka by obniżyć NO3 w tej wodzie do zera. Purigen sachem chwali sie ze jest znacznie wydajniejszy.


2. regeneracja w domu - niezwykle prosta. wyciagasz saszetki, czy ten woreczek, wrzucasz do dzbanka z przygotowanym roztworem do regeneracji. Dla Aquafix Zooleka to 10% r-r NaCl, a dla Purigenu wybielacz (byle chlorowy, choc ostatecznie pewnie i NaCL również wystarczy). Obydwa to żywice selektywne które jony NO3 wymieniają na jony Cl-. Możesz mieszać ręcznie nawet łyżka lub za pomoca pompki napędzanej powietrzem. (robi to znacznie delikatniej niż pompy wirowe i nie uszkadza granulek żywic).

Mieszać nie trzeba non stop. Ot pomieszasz, za godzinke znów. Zlewasz płyn regeneracyjny. Ewentualnie zalewasz świeżym (poznasz po barwie, zużyty przyjmuje kolor zuzytej żywicy czyli brązow0-żółty). Na sam koniec zalewasz czysta wodą. może byc kranówką. Zużyjesz moze litr na płukanie zywicy która potrafi oczyscic 100 litrów takiej kranówki. Czyli płukanie to 1% możliwosci.

Przy zalewaniu solanka, nawet jak dostanie sie do akwa to nic nie bedzie. Nie raz pewnie dosypywałes soli do akwa. A płuczesz przeciez w ok 1 litrze. to resztki reagentu to ile to bedzie 10 ml ? na całe akwa? wazne jest tylko by dobrze wypłukac byc NO3 w reagencie nie dostał sie do akwa, bo nie poto go usuwamy by znów go wlać. Dlatego warto czasami zlac zuzyty reagent i zalac swiezym, przed ostatecznym płukaniem i umieszczeniem zywicy ponowie w filtze.


Oczwiście najlepiej byłoby płukac żywice wodą np. destylowana, ale jak juz wspomniałem, uzycie nawet tej kranowki, nie spowoduje znaczącego wpływu na żywice.


nie potrzebujes zadnych super kolumn, filtrów itp. Aha, jak chcesz miec w domu profi sprzet do płukania żywic konstrukcji DIY to zobacz jak dizałają aparaty Weisa lub Mc Donald do inkubacji ikry.


RGR straszy ze potrzebujesz duzej ilosco wody do płukania. Nie prawda. Jesli zywica sa w kolumnach wielkoprzemyslowych to zupełnie co innego. Tutaj wyciągasz saszetkę, czekasz az brudna woda odcieknie, wkładasz ponownie do świeżej wody, wyciągsz, czy odsączasz na sitku. UIle wody zmarnujesz na wypłukanie 100 g żywic? litr, gora 2 litry i to łącznie z woda do środka regenerującego.


I na koniec: po co robimy podmianę w akwa ? Głownym celem u tak brudzacych ryb, duza podmiana ma na celu pozbycie sie najtanszym kosztem nadmiaru NO3. U ciebie to niemożliwe. Wiec po co podmainy. zywice mozesz uzyc bezpośrednio wakwa. A podmiany ograniczyc do całkowitego minimum.


Zawsze mozesz kupic ceramike do akwa jak np. Ammocer Plus - ze wzgledu na jej budowe, bardzo łatwo o symultaniczna, spontaniczną denitryfikację.

Opublikowano

Purigen sachem chwali sie ze jest znacznie wydajniejszy.



Tylko, że ten preparat raczej średnio radzi sobie z NO3, co zdają się potwierdzać opinie użytkowników stosujących ten preparat; jest nawet watek w dziale testownia. Ja osobiście ponad tydzień temu zasypałem to do filtra i najbardziej zauważalnym efektem, poza klarownością wody, był spadek NO2.



Zawsze mozesz kupic ceramike do akwa jak np. Ammocer Plus - ze wzgledu na jej budowe, bardzo łatwo o symultaniczna, spontaniczną denitryfikację.



Stosowałeś już może tą ceramikę, czy piszesz jedynie na podstawie informacji producenta? Jeśli faktycznie struktura tego materiału sprzyja denitryfikacji to faktycznie byłoby to bardzo dobre rozwiązanie, zwłaszcza że litr kosztuje ok. 35zł.

Opublikowano

Na początek małe założenie - moje wypowiedzi nie mają na celu wzbudzać jakichkolwiek emocji (w szczególności negatywnych) - po prostu staram się przekazać swoje doświadczenia w tej materii :)


Pozwolę się nie zgodzić z przedmówca odnośnie płukania, takie postępowanie może i da jakieś rezultaty ale z prawdziwym oczyszczaniem żywicy będzie miało mało wspólnego, czego skutkiem będzie natychmiastowo odczuwalny spadek wydajności żywicy przy następnym użyciu. Nie wiem jakiej pojemności są woreczki Zooleka, ja próbowałem oczyścić trochę ponad 1,5 litra żywicy Purolite. Przygotowałem roztwór NaCl i rozpocząłem płukanie przy pomocy małej kolumny DIY ograniczonej gąbką z zastosowaniem pompy o niewielkim przepływie, objętość roztworu płuczącego 40L.

Moim założeniem było osiągnięcie w roztworze soli stężenia NO3 bliskiego zeru (mierzone testem dla morszczyzny).

Po drugiej beczce 40L roztworu płuczącego dałem sobie spokój z uwagi na ciągły wynik dodatni testu NO3. Teoretycznie mogłem przywieźć do domu następne 80L wody wolnej od azotanów ale po prostu stwierdziłem, że skoro moje pierwsze płukanie jest tak "zabawne" następnych na pewno nie będzie mi się chciało robić. Mimo to postanowiłem sprawdzić jak działa wypłukana żywica - działała na około 50% swojej pojemności.


Tego typu żywice wyrażone w objętości rzędu 1 - 1,5 są znakomite przy usuwaniu pojedynczych ppm nitratu. Tak jak napisałem wcześniej po osmozie mam 4-5ppm NO3 - zasyp w ilości niecałego 1,5 litra starcza mi na 2-2,5 roku użytkowania. Co jest wartością do przyjęcia. Natomiast oczyszczanie kilkudziesięciu litrów wody tygodniowo z 40 do 0 ppm nitratu za pomocą samej żywicy będzie bardzo kłopotliwe.


Bardzo słabe jest również użycie absorbentu w zbiorniku i ograniczenie do minimum podmian, z technicznego punktu widzenia takie użycie żywicy zakończy się dla niej prędkim całkowitym zużyciem za sprawą jej "zatkania". Po drugie stara woda w zbiorniku to nie tylko NO3 ale choćby związku fosforu, nagromadzona materia organiczna też nie jest tu chyba bez znaczenia.


Reasumując nie jest moim celem negowania jakichkolwiek pomysłów, szczególnie że nie jestem w stanie wskazać łatwych w zastosowaniu alternatyw, staram się po prostu przekazać swoje doświadczenia z walki z nitratem w kranie.

Opublikowano

poruszaliśmy już kwestię wpływu purigenu na NO3 (producent wyraźnie podaje że nie pochłania azotanów) Była też mowa o wpływie spontanicznej denitryfikacji (redukkcja NO3 do NO2 i usunięcie NO2 przez purigen = efekt pozornej eliminacji NO3 przez tę żywicę)


Co do wypowiedzi RGR: Purigen z dotychczasowych opinii regeneruje się w zadawalającym stopniu. Co do żywic selektywnych NO3, to faktycznie spotkałem się kiedyś z opracowaniem z zakresu gospodarki ściekami które wskazywało na RO jako bardziej opłacalną w przemysłowej obróbce wody pod kątem NO3. Będe w najbliższym czasie testował żywice NO3, potwierdzimy więc całą sprawę w praktyce.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.