Skocz do zawartości

Zeolit fakty,mity i wasze doświadczenia.


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dziś spotkałem się z kolegą akwarystą zajmującym się S.A.

Chwalił on bardzo zeolit jako medium absorbujące szkodliwe związki.

Zacząłem szukać w necie i wyszło mi to:

1 - Zeolit wiąże niemalże wszystko od metali ciężkich poprzez nadmiary nawozów, zw. amonowe, azotyny, azotany itd. Mimo to przy użyciu zeolitu poprawia się wyraźnie wegetacja roślin bez dodawania nawozu a glony zanikają.

2 - Odpowiednia dawka zeolitu w akwarium to ok 100-500 g na 100 l wody, w oczku wodnym to 1 kg na 1m3 wody (przy hodowli Koi podwójna ilość). Przedawkowanie nie jest możliwe.

3 - Zeolit powinno się regenerować po ok 6 do 12 miesiącach w zależności od użytej ilości. Regenerację przeprowadza się w roztworze niejodowanej soli kuchennej. 5 gram soli na 1 litr wody i przez 24 godziny moczyć. Przy silnym obciążeniu wody zaleca się jednak regularną wymianę zużytego zeolitu na nowy.

4 - Długość kanałów w dobrym zeolicie wynosi wiele milionów kilometrów na 1 gram. Ta kompleksowa struktura jest optymalnym podłożem dla mikroorganizmów (np. bakterii nitryfikacyjnych). Zeolit stosowany jako podłoże w oczku wodnym chroni mikroorganizmy przez wpływem szkodliwych promieni UV.

5 - Według niektórych źródeł zeolit wzmacnia wybarwienie i zapobiega chorobom ryb.


Tak więc brzmi to pięknie biorąc jeszcze pod uwagę cenę zeolitu, która nie jest zbyt wysoka.

Ale trzeba uważać co się kupuje bo jest ponad 40 rodzajów zeolitu a podobno najlepszy jest ten wydobywany w Australii.

To tyle teorii, chcę się dowiedzieć od Was koleżanki i koledzy czy stosowaliście lub stosujecie ten specyfik w waszych baniakach?

I jaki był-jest tego efekt?

  • Dziękuję 1
Opublikowano
5 - Według niektórych źródeł zeolit wzmacnia wybarwienie i zapobiega chorobom ryb.

No to już można spokojnie między bajki włożyć.




No nie wiem czy byłbym tego taki pewny.

Jeżeli to okazało by się prawdą:


1 - Zeolit wiąże niemalże wszystko od metali ciężkich poprzez nadmiary nawozów, zw. amonowe, azotyny, azotany



To może nie bezpośrednio ale pośrednio na pewno wpływa.

Czysta woda = zdrowsze i ładniej wybarwione ryby

Opublikowano

Ja że tak powiem stosuję ten zeolit. Zawsze mam dwa woreczki w kuble. Z racji ze na dzień dzisiejszy mam w 240 fluvala 204 gdzie litrów za dużo nie ma to stwierdziłem spróbować z zeolitem i tak juz od roku mam w filtrze.


- absorbowanie NO3, tu sprawa sporna jak dla mnie. Faktycznie w pierwszychy 3 miesiącach NO3 po tygodniu było o 10-15 mniejsze i to jeden z dwóch powodów dla którego go trzymam.

- Co do PH to niby stabilizuje i wahania miałem ciut mniejsze niżeli bez ale testy mam zooleka także nie mam żadnej pewności.

- jeśli chodzi o glony to po zastosowaniu zeolitu zmieniły się z zielenic na brunatne włosowate glony bodajże to się kryptofity nazywają.

Ale to wszystko narazie na minus dla zeolitu jednak ma jedną dobrą stronę. Faktycznie wpływa jakoś na jakość wody. Testowałem to w innych akwariach powiedzmy troszkę opuszczonych i po zastosowaniu zeolitu jako miedium filtracyjne w zwykłym zbiorniku ta woda robiła się naprawdę krystalicznie czysta, jakby wrzucić węgiel aktywny wręcz identycznie. Jest to zauważalna różnica.

Opublikowano

U mnie również dobrze wpływał na czystość wody. Stosowałem MHK, nie regenerowałem (tu chyba nie ma sensu) tylko wsadzałem nowy. Jedna paczka na 100l wody

Opublikowano

Ja również stosuje od zawsze zeolit(PRO-Z).Nie mam porównań jak sprawa wygląda bez zeolitu bo jest non stop w kuble.Nie regeneruje tylko wymieniam na nowy.Jedna siateczka w kuble.

Opublikowano

Wszystko zależy od rodzaju zeolitu, różne jego gatunki absorbują różne związki chemiczne, są też sztucznie utworzone gatunki reagujące na związek jaki sobie zamówimy:)

Opublikowano
Dziś spotkałem się z kolegą akwarystą zajmującym się S.A.


4 - Długość kanałów w dobrym zeolicie wynosi wiele milionów kilometrów na 1 gram. Ta kompleksowa struktura jest optymalnym podłożem dla mikroorganizmów (np. bakterii nitryfikacyjnych). Zeolit stosowany jako podłoże w oczku wodnym chroni mikroorganizmy przez wpływem szkodliwych promieni UV.

5 - Według niektórych źródeł zeolit wzmacnia wybarwienie i zapobiega chorobom ryb.



no to jaką to ma masę ? Pojemność tej skały jest dość ograniczona, więc skąd te miliony km kanalików i o jak małych rozmiarach ? (przestrzenie między atomami ?)

I niby jak chroni przed UV ? I jaka jest potrzeba chronienia organizmu które jest genetycznie przystosowane do odbioru określonej dawki promieni UV wynikłej z prostej natury rzeczy.


Stosowałem zeolity - sa słabsze niż węgiel aktywny jeśli chodzi o kralowanie wody. Ale usuwają również NH4 - zastepują zatem, ograniczają potrzebę dużego filttra bio (ale bio łatwiej się adaptuje do zmiennych warunków),

Wada - to samo przy węglu - nagłe umieszczenie dużej dawki w stabilnym dla innych warunków zbiorników wprowadza dość wyraźne zakłócenia - skok pH, zbyt szybkie wchloniecie niektórych jonów - mozna to zobaczyć że ryby czuja sie nie swojo.



Jak większośc produktów tego typu - pozwala szybciej, mocniej utrzymać lepszy stan jakości wody- ale wiąze sie to z z większą odpowiedzialnością i kontrola zbiornika.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.