Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Po burzliwej dyskusji na gg z Mateuszem napiszę swoje wnioski:


Obsada jednosamcowa IMO zdecydowanie będzie nudnawa. Dodatkowe minusy to:

-prawdopodobna nieatrakcyjność samca (mała konkurencja)

-ciężko nam będzie znaleźc tego jednego odpowiedniego który chcemy by przekazywał swoje geny

-obsada taka może spowodować że nie będzie naturalnej redukcji młodych

-małe prawdopodobnieństwo silnego narybku (przy takiej obsadzie jest sielanka w akwa i byle gów*** się uchowa a jeśli samiec trafi się ciapowaty to akwarium jeszcze bardziej będzie odstraszało

-chcesz dodatkowo dać afre do 200 co jest już niejako eksperymentem a jeden harem może nie oddać prawdziwych zachowań


Plusy obsady wielosamcowej a raczej kupna narybku w sztukach od 5-8

-napewno jeden samiec mocno wybarwiony przez dłuższe okresy

-wiele samców zapewni nam stałą konkurencję a co za tym idzie więcej tareł odbywał będzie najsilniejszy z "najlepszymi genami" samiec alfa

-większa obsada to również większa agresja. Zmierzam do tego że słaby narybek w takim akwa nie ma wtedy racji bytu. Zostają najsilniejsze.

-ciekawsze zachowania: walki o hierarchie, odbywanie tareł oraz niedopuszczanie do nich przez alfa

-duże prawdopodobnieństwo silnego pokolenia a tym samym utrwalenia właściwych genów

-jak coś sobie jeszcze przypomne to napisze:)





I zalecam fuul natural czyli z narybku zakupionego teraz redukujemy tylko te sztuki które widziemy że nie dają rady. Jak zostanie 4+4 to czemu nie? Zawsze można z czasem akwa powiększyć.

Ja osobiście zakupiłbym 4 ryby w jednym a 4 w drugim sklepie.

Opublikowano
OT: czytając powyższe wypowiedzi odnośnie do wielopokoleniowych, jednogatunkowych zbiorników, to na myśl przychodzi mi tylko jedna ryba: Neolamprologus bruchardi :mrgreen: .

Dokładnie, to jest chyba symbol wielopokoleniowego akwarium :) . Jedna parka i multum potomstwa w przeróżnym wieku :) .

Opublikowano
Po burzliwej dyskusji na gg z Mateuszem napiszę swoje wnioski:


Naprawde nie sądziłem, że temat ten wzbudzi tak wilkie emocje :?. Ale dziękuję za rzeczową i wyczerpującą odpowiedź.


A teraz obracając kota, lub jak kto woli rybę ogonem. To trochę zmodyfikuję moje pytanie do postaci; czy wogóle jest sens trzymać C.afrę w 200l?


Załóżmy, że kupię 8 ryb. Przy odrobinie szczęścia będą 3 panie, a reszta towarzystwa będzie ustawiała baniak pod swoje potrzeby. Poczatkowo będzie kolorowo, ciekawie ale tylko do czasu. Bo ile dorosłych samców można trzymać w takiej kropelce? Być może za rok będę w stanie odpowiedzieć :mrgreen:.


Jednym słowem Panowie, sprawę muszę jeszcze raz dokładnie przemyśleć.

Opublikowano
I zalecam fuul natural czyli z narybku zakupionego teraz redukujemy tylko te sztuki które widziemy że nie dają rady. Jak zostanie 4+4 to czemu nie? Zawsze można z czasem akwa powiększyć.

To ja się znowu przyczepię... Idąc tym rozumowaniem odławiamy z akwarium osobniki pobite, zazwyczaj przez najsilniejszego samca. Najczęściej będzie to albo jego konkurent, albo słaba samica. Do czego to prowadzi - owszem, eliminujemy słabe geny, ale agresywna ryba, która robi rozpierduchę na całe akwarium nadal zostaje. Po zajechaniu jednego konkurenta, drugiego, jakiejś samicy, która akurat "nie miała ochoty", przerzuca się na kolejne ryby wciąż eliminując nam obsadę. Po pewnym czasie owszem mamy w zbiorniku świetną pulę genów - najsilniejszą rybę ze stada, które do akwarium wpuściliśmy. To dopiero będzie nudne akwarium :) .

Tak na prawdę nie ma zasady, którą rybę odłowić. Zależy to od sytuacji w akwarium, od przyczyny agresji itp.


Do czego cały czas dążę. Bez przerwy wszyscy mówią o redukcji, o odławianiu ryb, ewentualnym wpuszczaniu nowych, ale to nie takie proste. Po pierwsze do redukcji musimy mieć konkretny powód. Nie jest nim to, że nie podoba nam się 200l akwarium, w którym pływa 8 ryb. Jeśli parametry są w normie, filtracja sobie radzi, a ryby się nie tłuką, to robienie redukcji nie ma najmniejszego sensu. Ingerujemy wtedy w hierarchię, którą ryby same ustaliły i dopiero wtedy możemy sobie narobić bałaganu.

Co innego, gdy coś się w akwarium dzieje, jak np. w opisanej wyżej sytuacji. Redukcja przede wszystkim musi być przemyślana, musimy robić ją w konkretnym celu, przewidując co się stanie po takiej redukcji. Owszem, usunięcie z akwarium najsłabszej samicy nie powinno narobić dymu, ale, czy usunięcie 3ciego samca nie sprawi, że agresja dominanta nie zostanie skierowana na drugiego :?: Czy jeśli nagle po redukcji samiec będzie miał wystarczający luz, żeby zająć całe akwarium, a nie jak do tej pory pół, nie skieruje całej agresji na pozostałe kilka ryb :?: Redukcja to nie takie hop-siup, czasem (zwłaszcza w małych akwariach) lepiej unikać jej na wszystkie sposoby, nawet, jeśli miałoby to oznaczać złamanie książkowego układu 1+4 na rzecz np. 4+1. Jeśli ryby się "dogadują", to po co mieszać :?:



A teraz obracając kota, lub jak kto woli rybę ogonem. To trochę zmodyfikuję moje pytanie do postaci; czy wogóle jest sens trzymać C.afrę w 200l?

Niewielu odpowie Tobie z własnego doświadczenia, jak C. afra zachowuje się w jednogatunkowym akwarium o dł. dna 100cm. Afry nie są nie wiadomo jakimi agresorami, nie rosną przesadnie wielkie, więc myślę, że warto próbować.

Opublikowano

No źle się wyraziłem i masz całkowitą rację. Redukcja z głową jak najbardziej. Jeśli widać że jeden samiec zagania do kątów całą resztę i w toni przez to żadnej ryby nie widać warto pomyśleć o odłowieniu jego.


Osobiście bym afr nie wsadził do takiego baniaka ale jeśli chcesz czemu nie? Na podstawie obserwacji szybko wywnioskujesz czy trzeba kupić większe akwa a raczej kiedy je kupić.

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Pozwolę sobie znowu troszeczką zamieszać. W zasadzie byłem już przekonany do saulosi "coral", ale ostatnio zupełnie przypadkowo trafiłem na taką oto rybkę http://www.ems-vechte-aquaristik.de/html/labidochromis_chisumulae_7.html . I od tego czasu mam nieodparte wrażenie, że przypomina mi inny, troszkę większy gantunek :wink:

Tak się właśnie zastanawiam, czy ktoś może obecnie hoduje te rybki? Znalazłem na serwisie opis, ale do tej pory na forum ta nazwa jakoś nie rzuciła mi się w oczy, a staram się zaglądać tutaj regularnie. Za wszystkie uwagi z góry dziękuję.

Opublikowano

http://www.cichlid-forum.com/articles/l_chisumulae.php i wszystko jasne. Pod względem diety identycznie jak bardziej popularny gatunek - caeruleus, więc odpada. Ze względów technicznych, na dzień dzisiejszy, żywemu pokarmowi mówię zdecydowane NIE!


Obsada wybrana! Zgodnie z zaleceniami i dla siebie znalazłem coś kolorowego :mrgreen:


200l 100/40/50h

Pseudotropheus sp. “elongatus neon spot”

Pseudotropheus saulosi



A tak na marginesie to Labidochromis chisumulae jest chyba praktycznie niedostępna na naszym rynku. Szkoda bo bardzo ciekawe zestawienia samce - zebry, a samice - brewisy.

Opublikowano

MalawiHobby , jak to mawiał jeden z moich wykładowców: "pojechał Pan po bandzie" :D


To prawie tak jakby szukającemu Labidochromis caeruleus "yellow" polecić zakup Champsochromis caeruleus

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Zgadza się, ale w czasie regeneracji żywica oddaje też zgromadzonym w niej brud. Założeniem podwójnej regeneracji było to, że za pierwszym razem żywica oddaje większość brudu i podlega regeneracji, a druga tura miała skupiać się już tylko na regeneracji 🙂 Ale tak jak już pisałem żadna ze stosowanych przeze mnie metod regeneracji nie dawała jakichś spektakularnych różnic więc stosowałem je naprzemiennie. 
    • A nie zostało udowodnione kilka lat temu na forum, że kolor zupy purolajtowej bierze się z odkładającego się w złożu syfu i nijak nie ma do tego czy złoże zostało prawidłowo zregenerowane czy nie?  Fsęsie, że purolite solidnie wypłukany w czystej wodzie nie będzie puszczać koloru, ale nie poradzi nic na NO3 i odwrotnie - brudny ale prawidłowo sformatowany będzie brudzić ale działać, pomijając dodatkowy niewypłukany syf.  
    • Koledzy, mam dość obojętną wodę w kranie (nigdy nie odpowiada na zaczepki) i szkło bez piasku, z dnem strukturalnym na dnie. Szukam jakiegoś medium do trwałego podniesienia pH bez sypania sody czy innych soli, ale poza kruszonym koralowcem nic nie widzę. Kiedyś było coś takiego ale ze sklepów zniknęło, więc pewnie było po prostu słabe. Może któś, cóś?  450L, 350L wody netto, filtracja FX4 i JBL 901 z grzałką przepływową.   
    • ok, dziękuję, zamówię u tego sprzedającego.
    • Żywice do zbijania NO3 używam już od ponad 6-u lat - początkowo miałem Purolite A520E a po ok roku przesiadłem się na PA202. Regularnie co 2 tygodnie staram się robić kontrolny pomiar NO3 więc mam trochę danych statystycznych (ok 200 pomiarów) 🙂 Testy robię paskami JBL proscan, które skalibrowałem sobie kropelkami JBL, a ostatnio używam jeszcze kropelek Zooklek. PA202 pracowało u mnie prawie 5 lat, po czym wymieniłem je na nowe. W starym (mniejszym) akwarium żywicę regenerowałem jak NO3 dochodziło do 20, w obecnym nowym (większym) dopiero jak przekracza 30, przy czym w starym akwarium miałem dużo mniej ryb niż obecnie 😉 .  W obu przypadkach pierwszą regenerację robiłem po 26-28 tygodniach czyli po ok pół roku. Przy regularnych cotygodniowych serwisach zużywam i podmieniam ok 120 l wody (30%), a gdy NO3 dochodzi do 30 to robię większą podmianę (ok 50%). Gdy kolejne 2 pomiary (co 2 tygodnie) pokazują 30 to planuję regenerację i oczywiście razem z nią znaczącą podmiankę wody (nawet 70%). Czas pomiędzy kolejnymi regeneracjami stopniowo malał i początkowo było to ok 20 tygodni, aż doszedłem do 12-14 tygodni. Od marca 2024 mam nową żywicę, którą regenerowałem po raz pierwszy we wrześniu. Zaskoczeniem dla mnie było to, że już po 4 tygodniach od regeneracji N03 podskoczyło do 30. Na szczęście kilka większych podmian i NO3 spadło, ale po kolejnych 4 tygodniach znowu wskoczyło na 30 i tak się już utrzymuje - dla jasności Zoolek pokazuje pomiędzy 20 a 50. Tak szybki czas po którym żywica mi się zapchała po pierwszej regeneracji wzbudził moje zaniepokojenie i stąd moja ostatnia dociekliwość i aktywność w tym wątku 🙂  Za tydzień planuję regenerację nowym sposobem, o którym pisałem poprzednio - 30 litrów solanki ok 3% (1kg soli), powolny, pojedynczy przepływ przez blok z żywicą. Zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂 
    • W akwarystyce problemem jest wiązanie DOC przez żywice. Przy stacji uzdatniania nie ma problemu. Producent określa parametry regeneracji w kolumnie, gdy DOC nie jest problemem. Warunki regeneracji pewnie są tak ustawione, żeby było dobrze (zużycie solanki, czas, efekt) a nie najlepiej (efekt?). Która metoda jest najskuteczniejsza (i co to znaczy)- trzeba zrobić eksperymenty. Pytanie czy bardziej wymagająca metoda regeneracji da na tyle wyraźny efekt, by było warto ją stosować. Myślę że najlepsza (efekt) będzie regeneracja w kolumnie z bardzo wolnym przepływem, solanką z ługiem sodowym (żrący!). Najlepiej na ciepło (do 60 stopni z ługiem). Napisz proszę o wynikach swoich eksperymentów
    • Ja od lat używam takiej owaty: https://allegro.pl/oferta/wloknina-poliestrowa-filtrujaca-owata-600-g-8994288263 Nie pyli i idealnie filtruje wodę - polecam.
    • Używam właśnie poliestrowej od innego dostawcy niż poprzednim razem bo tamten już nie ma jej w ofercie. Tamta poprzednia nie robiła mi takiej wody. Oczywiście nie można wykluczyć, że ubytek bakterii ze starej owaty właśnie to powoduje, mimo braku zmiany parametrów NO2, NO3, ale może też trafiłem na wyrób z innej chińskiej fabryczki gdzie proces produkcji jest trochę inny . Woda wygląda przez dwa -trzy dni jak by była lekko zabarwiona (zafarbowana) na na biało, a nie pływał w niej jakiś widoczny gołym okiem pył.  Chyba przy następnej wymianie  włożę wkłady sznurkowe i zobaczę co będzie się działo. Czy ktoś z Forumowiczów używa gotowych sznurkowych , jeśli tak to z jakim PPI bo pamiętam, że kiedyś używałem jakieś w miarę gęste i po kilku dniach się zapychały.
    • Sprzedawca nie ma tu znaczenia, należy zwracać uwagę na rodzaj włókniny. Silikonowe pylą, poliestrowe nie. https://allegro.pl/oferta/wloknina-tapicerska-poliestrowa-owata-sztywna-300g-12017517499
    • Jedno nie daje mi spokoju, czy na pewno dobrze regenerujemy żywice jonowymienne? Powszechnie polecana na forum i stosowana metoda regeneracji zakłada przygotowanie roztworu 10% solanki i objętości 3 x objętość żywicy, w której następnie płukane jest złoże. Patrząc jednak jak sposób regeneracji w domowych stacjach uzdatniania (opis np. https://www.filtry-do-wody.info/blog/regeneracja-zmiekczacza-wody-co-warto-wiedziec/) widzę jedną zasadniczą różnicę: w stacji uzdatniania solanka przechodzi przez złoże tylko RAZ i trafia do kanalizy a u nas żywica zwykle "kąpie się" w solance przez dłuższy czas. Przykładowo, stacja do usuwania azotanów w instalacji domowej (https://sklep.osmoza.pl/usuwanie-azotanow-global-water-nitrate-p-2240.html) zużywa do regeneracji 25l żywicy 140 l wody i 2,9 kg soli (solanka o stężeniu ok 2%) i trwa niecałą godzinę. Proporcjonalnie, do regeneracji 1 litra żywicy zużywane jest zatem ok 5,6l solanki. I teraz pytanie co jest lepsze dla żywicy i jej właściwości absorpcyjnych? Jednorazowe płukanie solanką o mniejszym stężeniu ale w większej ilości, czy długie płukanie w tej samej solance o większym stężeniu? W pierwszym przypadku wypłukujemy wszystko z zabrudzonej żywicy, a w drugim "zabrudzona" solanka wielokrotnie przepływa przez nasze złoże. Tak jak już wcześniej pisałem mam u siebie 3 litry PA202 i do regeneracji używam 6 lub 9 litrów solanki 10%. Regenerację robię na dwa sposoby: albo mieszam gorącą "zupę" w wielkim 9-o litrowym garnku (6 litrów solanki + 3 litry żywicy), albo 9 litrów letniej solanki (ok 40oC) przepycham małą pompką przez dwa szeregowo połączone HW603 z wylotem z powrotem do gara. W obu przypadkach regeneracja trwa ok godzinę. Czasami powtarzam proces regeneracji po raz drugi z nową "czystą" solanką - wtedy kolor "zupy" jest jaśniejszy 🙂  Po tym oczywiście płukanie pod kranem i z powrotem do akwa. Następnym razem planuję jednak przygotować w wiadrze 30 litrów solanki o mniejszym stężeniu i przepchnąć ją tylko raz przez całą żywicę przy wolnym przepływie (litr na minutę). Co o tym sądzicie? A może ktoś już tak robi?
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.