Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
...Chodzi mi przede wszystkim o to, że został on odebrany przez kolegę Darrooo jako mało wartościowy...


Nie , przezemnie nie został on tak odebrany.

Kolega mi tylko to zasugerował...


Co do jego wątpliwości...


Napisałem , że jedna z rybci miała zapadnięty brzuszek... Źle to określiłem.

To "zapadnięte" było raczej bliżej części ogonowej gdzieś w okolicy odbytu...


Same właściwe "brzuszki" były po prostu normalne , jak da to się określić przy 2/2,5 cm rybci.

Co innego przy 10/12cm...

Z powodu niewielkich rozmiarów , ja niestety nie widzę u nich łusek w ogóle ,

a co dopiero zobaczyć "nastroszenie" tego czego nie widzę.


Co do "wytrzeszczu oczu , to mogę określić , że taki był u zdechłych rybek , po zgonie...


Co do startu baniaka to startował on z rybkami startowymi (by nie było strasznych wzrostów i by bakterie z głodu nie zginęły) i obserwowałem wszystkie etapy dojrzewania wiec przed

problemami cykl azotowy miałem i nadal mam zamknięty. Jako ciekawostkę , to mogę podać , ze drobny wzrost no3 (10-20) strasznie spadł przy inwazji sinic i zakwicie wody do bliskiego zeru przy zerowym nh4 i no2.Testy dobre , bo wcześniej wzrosty nawet poza skalę (no2)pokazywały...

Zakwit usunąłem też krytykowaną gdzieniegdzie metodą (lampa uv) wystarczyły 24 godziny.

By powstrzymać zdychanie rybci zastosowałem się do wskazówek z artikla.

I zastosowałem tylko Metronidazol , bo niestety ustabilizowanie akwa trwało

miesiąc i nie chciał bym zaczynać wszystkiego od początku do tego z rybami.

A moim celem leczenia było , by choroba nie rozprzestrzeniała się.

Liczyłem się z tym , ze chorym rybcią już nie pomogę.

Stało się inaczej. Chore rybcie poza tym , ze są marniejsze z wyglądu w zachowaniu już niczym się nie różnią od zdrowych i to mnie naprawdę cieszy. Sinice po odessaniu z piaskiem jakoś niemrawo się pojawiają , wcześniej dwa dni po usunięciu już było je widać na piasku a po 3 dniach cale dno było "ich" teraz jest 30 godzin od usunięcia i na razie nie ma śladu.

Jak się pojawią , to erytromycyna ich nie ominie...mam akwarium dwa miesiące i już potrafię

sinice odróżnić od glonów...na piasku oczywiście...


Co do karmienia.

W czasie leczenia dostają tylko: spirulinę forte 36% i naturefood premium cichlid - s

To drugie było w pierwszych dniach namaczane w roztworze leku.


A pokarmy które rybcie jeszcze jadły poza powyższymi to Tropicala :

malawi , cichlid Color , spirulina flakes i jedyny mięsny Dafnia (suszona)

Mam jeszcze granulki hikari , ale czekają aż rybcie podrosną bo granulki zbyt duże...

Co do tropikala , to wiem że mam ich już nie kupować , ale nie są trujące ,

więc wyrzucać nie będę... piszę to po to by oszczędzić postów typu "malawi wywal..."

bo to nic sensownego do tematu nie wniesie...


ps.@Mjunszajn testu na PO4 na razie nie posiadam ,

ale po inwazji sinic przypuszczam że jest/był przekroczony...

Opublikowano

meth


Objawy najczęściej występujących chorób są dostępne w książkach/internecie.

„Bloat” to zbiorcze określenie na wszystko i nic.

Poczytałem sobie w tym temacie i absolutnie nikt nie precyzuje, za to żongluje się możliwymi objawami i przypuszczeniami z czego wynika tylko to że to jakaś ogólna kara Boska.

To jak chcesz walczyć? No możesz walić na ślepo chemie rzucając kostką : chybił/trafił.

Możesz leczyć na bakterie, ale i pasożyty dają podobne objawy,zatem za którym razem trafisz na ślepo? Tylko problem w tym że leczeniem możesz ryby osłabić.

Mało to razy czyta się o zastosowaniu wszystkiego i kompletnej bezradności ? Bo pewnie problem tkwi np. w żywieniu, taki banalik. Ups.

Tylko że jak już dojdzie do tego to ryby są już tak wykończone że faktycznie zaczynają być podatne na to na co normalnie byłyby odporne.

Ryby i choroby to nie są równania matematyczne, nie da się ani uogólniać ani precyzować szukając złotego środka.

Podam ci przykład z własnego zbiornika.

Jakieś 2 m-ce temu jedna ryba maiła dość poważne zaburzenia równowagi + nastroszenie łusek.

Jakie sugestie? Bloat? Da się podciągnąć. Co robić? Zacząć lać chemie profilaktycznie ? No bo jak jedna to efekt domina ?

Uśpiłem. Koniec tematu i koniec problemu.

Każda ryba jest odmienna tak jak ludzie również starzeją się, oraz mają wady genetyczne.

A nad tym jakoś nikt się nie zastanawia traktując wszystkie jak taśmową jednorodna produkcje wiecznie żyjąca i doskonałą w swej budowie.

A warunki w jakich żyją mające wpływ na kondycje? A żywienie ?

A w jakich warunkach były zanim zjawiły się w naszym akwarium, co jadły ?

A pokarm który im serwujemy „fabryczny” to za każdym razem jest dobry i nieskazitelny ?


W zasadzie najczęściej bywają dwie przyczyny : pokarm i pasożyty.

Mając mikroskop ustalisz rodzaj pasożyta i stosowne precyzyjne leczenie.

Ludzie podświadomie myślą że płacąc za ryby dostają gwarancje.

A życie czasami płata figla i kupujemy sobie pecha, tak po prostu bywa.

Ponieważ dodatkowo nie jesteśmy weterynarzami to nasze szanse na skuteczność są zdecydowanie mniejsze.

Tak się na dziś składa że informacje o objawach są dostępne, jest dostępny mikroskop (jeśli komuś zależy) oraz są weterynarze – być może gdzie na sieci na forum...dlaczego nie, ichtiologa można też poszukać.

Z tych dobrodziejstw należy korzystać i nie rzucać kostką bloatową.

I naprawdę przyjąć do wiadomości że „pech” może i nas dotknąć i nie ma przy żywym stworzeniu absolutnej gwarancji na cokolwiek.

Opublikowano

Darrooo i o taki rodzaj działania właśnie chodziło, podjąłeś słuszną decyzję i przyniosła ona efekt, brawo.


Drak, ciekawe teorie wypisujesz, ale niestety nie masz racji w tym co piszesz, bloat nie został wymyślony tu na forum czy na innych forach przez akwarystów, jest to problem znany na całym świecie, a to, że badania naukowe są na tym etapie, a nie na innym to już ina historia.

Ciekawe co zrobisz gdy Tobie zachorują rybska?( oczywiście nie życzę tego) Znając życie to w 1 kolejności założysz temat w tym dziale, a potem polecisz do lekarza po receptę na Metro, jedna zdychająca na coś tam ryba to nic, ale jak się sypie cała obsada to już jest problem.

Opublikowano

A nie zadziwia ciebie to że "problem" znany jest tak szeroko i jego rozwiązanie jest zerowe?

I będzie takie, gdyż kilka chorób scala się w jedną i próbuje się coś tam z tego sklecić niemożliwego z samego założenia.

Owszem to moja teoria,ale zdaje się bardziej racjonalna niż to co można przeczytać odnośnie całego „bloacizmu”.

Badania naukowe i narzędzia są na takim etapie że można sprecyzować z czym ma się do czynienia, a nie dzieje się to dlatego właśnie że ma się do czynienia z workiem chorób a nie jedną.

Za diabła na to leku nie wynajdziesz bo nie wiadomo na co.

I kółeczko się zamyka.

Rangi owego problemu wcale nie podnosi fakt że bloacizm straszy na całym świecie.

I na dziś bloacizm zastąpił w swoim uniwersalizmie inne choroby, co by się nie działo to ogólnie bloat.


A odnośnie tego co zrobię to jednak nie znasz życia, dobrze jeśli określisz precyzyjnie co sam zrobisz kiedy zrobisz, więc...resztę sobie dopowiedz. ;)

Choroby ryb (znaczna większość popularnych) jest sklasyfikowana łącznie z lekami na nie i to od lat.

Więc czego się dowiesz więcej poza rozmową z fachowcem (a nie amatorem) w tej dziedzinie?

I to w dodatku kiedy „radca” nie widzi i nie obserwuje twoich ryb ?

Pytanie retoryczne.

No chyba że ktoś w ogóle niczego nie szuka i nie próbuje się dowiedzieć jeno krzyknie gdzieś na forum „pomocy!” i czeka na rozwiązanie, co jest dość popularną metodą na „nicnierobienie” w tym zakresie.

Ja choroby ryb traktuje jako ryzyko z którym trzeba się pogodzić.

Ryba to nie nakręcana zabawka.

I możne pac cała obsada pomimo wysiłków, bywa, ale co z tego za tragedia i co za nieprzewidywalne zdarzenie ? Żadne.

Ryzyko.

Opublikowano

Nie przesadzaj Drak. Problem jest znany i znane jest rozwiązanie problemu.

Zwyczajnie przesadzasz.

Jak jestem przeziębiona to biorę coldrex w dawce razy trzy, witaminę C i za dwa dni jestem zdrowa, a nie deliberuje co wywołało owo przeziębienie.

Bloat ma wieloraka przyczynę, ale choroba ma z grubsza stała postać- jest to zapalenie jelit wywołane nadmiernym namnożeniem się bakterii tlenowych i beztlenowych. Przyczyny mogą być środowiskowe- złe warunki, stres, nieodpowiednie lub nadmierne skarmianie, osłabienie w wyniku infekcji lub leczenia. Jednakże sama choroba jest zdefiniowana do tego co napisałam powyżej. Na ogół leczy się terapią skojarzoną BD plus Metronidazol. Czasami wystarczający efekt daje jeden z tych leków. Czasami, na pewnym etapie wystarcza usunięcie przyczyny. I tyle- bez nadmiernej deliberacji ile jest takich lub owych bakterii.

I będzie takie, gdyż kilka chorób scala się w jedną

Nie- schorzenie jest jedno- może być przyczyna sama w sobie wieloraka- patrz wyżej

właśnie że ma się do czynienia z workiem chorób a nie jedną.

Choroba jest jedna. Bakterii bytujących we florze bakteryjnej jest wiele. Ale choroba jest jedna- nie udziwniajmy, nie teoretyzujmy.

Choroby ryb (znaczna większość popularnych) jest sklasyfikowana łącznie z lekami na nie i to od lat.

Dokładnie. I MY- fachowcy, a nie pitu pitu magistry, identyfikujemy ja od przeszło 15 lat jako Bloat i leczymy w konkretny sposób. Nie wymyślaj niczego od nowa. MY- fachowcy juz tez to wymyslalismy dawno temu i nic z tego nie wynikło poza w/w.

Ja choroby ryb traktuje jako ryzyko z którym trzeba się pogodzić.

Tak. Dlatego importując z Niemiec mam świadomość, że pewnego dnia mogę sobie ożenić np. c.jubilans, ale bloat to nie ryzyko. Podobnie jak katar. Leczy się to tyle, a nie filozofowuje nad tym.

Opublikowano

...No chyba że ktoś w ogóle niczego nie szuka i nie próbuje się dowiedzieć jeno krzyknie gdzieś na forum „pomocy!” i czeka na rozwiązanie, co jest dość popularną metodą na „nicnierobienie” w tym zakresie.


Hmm chyba kolega nam się już zupełnie zagalopował...

Piszesz to w tym a nie innym topicu , wiec podaj mi w którym momencie

ja postąpiłem tak jak to powyżej napisałeś... chyba , ze tylko piszesz by coś tam napisać...

Ale to nazywa się zupełnie fachowo : Spam i OT

Jeżeli chcesz sobie poteoretyzować na dowolny temat (bloat , sinice itd...) to

załóż własny topic np. "Bloat - fakty i mity" i tam sobie mozna bedzie podyskutować nad teoriami , skutecznością i nieskutecznością leczenia , czy nieleczenia...


Ja choroby ryb traktuje jako ryzyko z którym trzeba się pogodzić.

Ryba to nie nakręcana zabawka.

I możne pac cała obsada pomimo wysiłków, bywa, ale co z tego za tragedia i co za nieprzewidywalne zdarzenie ? Żadne.

Ryzyko.



A to co tu napisałeś... to chyba już śpiący byleś... ma to w ogóle jakiś sens ???


Kupiłem obsadę do redukcji... wiec liczyłem/liczę się ze zmniejszeniem obsady...

Jedna rybcia była chora... , świeżutka obsada , zmiana warunków więc nikogo nie dziwi ,

że trafi się taka rybcia... i zdechła... potem kolejna porcyjka ryb , wcześniej wyglądających / zachowujących się zdrowo zmienia się na chorujące... chyba były to 3 rybcie...

No ale może im przejdzie , ale w tym momęcie już przeszukuje net w poszukiwaniu odpowiedzi... i te rybcie zdychają. Kolejna porcja już 7 rybek przejawia oznaki choroby

choroby "jelitowej" jakkolwiek to nazwać bo takie sa objawy... z tych rybek 3 zdechły

a u 4 znikły objawy choroby , pobieraja pokarm i robia normalne kupy ,

nie te dlugie nitkowate i ciągnące...

poprawa nastąpiła po podaniu leku (dziś jest 6 dzień kuracji)


I teraz Drak przeczytaj swój własny powyżej cytowany tekst...


Wiec powinienem patrzyć na takich spamerów jak TY i nic nie robić ?

Co najwyżej odławiać chore ryby i je exterminować , czy jak to tam nazwałeś... ?


Piszesz :

"traktuje jako ryzyko z którym trzeba się pogodzić" i

"I możne paść cała obsada pomimo wysiłków..."


Widziałeś kiedyś większą bzdurę ? To w koncu mam podejmować jakiś wysilek by ratować obsadę , czy mam się pogodzić z tym , ze wszystko mi padnie ???


Ja na szczęście mam własny rozum i potrafię odróżnić spam od porad...


Mam dla Ciebie jedną radę. Wszelkie odpowiedzi pisane o 4 w nocy napisz w notatniku ,

popatrz na nie rano , na trzeźwo , spytaj kolegi czy to ma sens i jak będziesz w 100% pewny że tak to wtedy wklej na forum nie dokonując żadnych modyfikacji...


Jeżeli dalej nie wiesz o co chodzi...

To ja potrzebowałem małej rady a ty mi nie pomogleś ,

tylko uczyniłeś z mojego topicu śmietnik na wylewanie swoich żali...

Opublikowano

Mjunszajn


Gdyby to wszystko było takie oczywiste jak mówisz to w opisach tego "bloatu" nie byłoby takiej niepewności , tylu domniemanych przyczyn i metod i strachu na dźwięk słowa.

Wszystko jest mgliste i nie ma ani takiej konsekwencji ani jasności jak przy innych chorobach,diagnozowaniu/objawach i leczeniu.

Pod ten bloat możesz praktycznie wszystko podciągnąć takie to elastyczne.

Równie dobrze można to odnieść do naszego przykładu i sposobu : masz nieżyt jelit obojętnie o jakim podłożu i jeden środek ziołowy , który statystycznie w iluś tam przypadkach się sprawdził.

Masz sraczkę i brzuch cię boli ? Bloat i parzenie ziółek.

Dla mnie tak dokładnie to wygląda i oczywiście statystycznie zawsze trafisz z diagnozą i leczeniem.


Darrooo


Ja mam spamowe zdanie jedno : bez poznania dokładnie przyczyny leczenie przy użyciu rzutu kostką uniwersalną jest mało efektywne.

A pomoc dokładnie opiera się na zdiagnozowaniu,a tego absolutnie nikt ze 100% pewnością zdalnie ci nie zrobi.


OK już Wam nie zaśmiecam i nie spamuje.

Opublikowano

Tak się cofnę wstecz żeby coś Wam uzmysłowić na koniec : drzewiej ani się nie słyszało magicznego słowa "bloat" ani nie straszyło widmo sinicowe.

Zapewne ludzie głupie byli a choróbska ostatnio się powylęgały,bo innych wniosków w tym porównaniu przeszłość-teraźniejszość wyciągnąć się nie da.

Opublikowano

Ale drzewiej to były akwariumy z ram żelaznych i szyb na kit klejonych a jak kto spytał o internet czy jakisikś fora to się ludziska pytały co to za nowa franca :D:D

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Niestety nie mogę już edytować.
    • Super opis i świetne fotki 💪 aż miło poczytać i pooglądać 🙂
    • Strasznie długo nic nie aktualizowałem a skoro znalazłem chwilę to w końcu coś napiszę  Aktualizację podzielę na jakieś akapity to łatwiej będzie się czytało i pisało 1. "Technikalia". Od strony technicznej zbiornik "hula" aż miło. Moduł filtracyjny spisuje się doskonale. Przerobiłem tylko "grodzie" wlotowe skimmera. W poprzedniej wersji było to jedynie spore wycięcie w górnej części modułu, ale niestety pod moją nieobecność dostała się tam ryba (samica Exo) i niestety padła odcięta od wody  Poprawiłem ten defekt montując coś w rodzaju śluzy z PCV którą można od góry zasunąć szczelinę i np. odciąć zupełnie dopływ wody albo zostawić malutką szczelinę, żeby zbierało brud powierzchniowy co też zrobiłem. Filtr kasetowy to największe moje zaskoczenie. Nie sądziłem, że będzie aż tak bezobsługowy. Ostatnio pierwszy raz po 7 miesiącach od zarybienia pierwszy raz go wyczyściłem. Zrobiłem to bardziej z ciekawości niż z potrzeby. Całą operację wykonałem w 10 min  Nie to co z kubłami, które miałem we wcześniejszym akwarium. Oceniam, że filtr bez czyszczenia mógłby jeszcze spokojnie pracować przez kilka miesięcy ponieważ spadek poziomu wody w komorze z falownikiem w porównaniu do komory wlotowej wynosił może 2cm. Z osprzętu baniaka jedynie oświetlenie jest słabym punktem, który w najbliższym czasie będzie wymagał mojej ingerencji. Są to belki DIY na modułach led z poprzedniego zbiornika. Nie dość, że musiałem już przelutować dwa moduły to jeszcze mam wrażenie, że stanowczo za mało światła jest w tym zbiorniku. Chciałem zakupić porządną lampę na POWER LED ale mój budżet domowy jest napięty jak plandeka na żuku i po prostu zrobię sam, ponownie na modułach LED ale dam stanowczo więcej punktów świetlnych i myślę, że będzie doskonale   2. Hydroponika. Hydroponika nadal raczkuje ale przynajmniej widać, że rośliny żyją. Najlepiej rosła mi zielistka i epipremnum. Mini skrzydłokwiat osiągnął poziom akceptacji warunków i przynajmniej nie wygląda już jakby miał zaraz zakończyć egzystencję. Miałem małą wtopę, ponieważ zapomniałem po jednym serwisie uruchomić pompkę tłoczącą wodę do doniczek i zielistka straciła 2/3 liści 😕  Ale mam wrażenie, że ta roślina odradza się w oczach więc liczę, że szybko wróci do formy. Właśnie pompka w tej instalacji jest piętą Achillesową. Poziom wody w doniczkach reguluję zwykłym zaworkiem i czasami zdarza się, że coś tam jest nie tak. Albo za wysoki poziom wody albo nieco za niski. Może w wolnej chwili spróbuję to jakoś usprawnić. Generalnie ta hydroponika jest takim eksperymentem  Chciałem dodać "zielonego" nad pokrywą. Oprócz roślin w dwóch doniczkach hydroponiki mam jeszcze z 5 stojących na pokrywie. Zobaczymy jak się to rozwinie dalej. Będąc przy roślinności - usunąłem nurzańca z akwarium bo zasysał mi go moduł filtracyjny i się blokował filtr. 3. Obsada. Obsadę i ewentualne problemy z nią związane omówię z podziałem na gatunki. - Nimbochromis Polystigma - Ten gatunek u mnie jest w zasadzie bezproblemowy i bez żadnych niemiłych przygód funkcjonuje u mnie od początku. Okazało się, że mam układ 2+4. Miałem wrażenie, że na początku ryby rosły powoli, ale w pewnym momencie zaczęły tak nabierać masy że obecnie są największymi rybami w zbiorniku. Samce pięknie się wybarwiły. Wobec siebie przejawiają wg mnie zdrowy poziom agresji. Prężą "muskuły" od czasu do czasu ale nigdy jeszcze nie widziałem jakiejś zaciętej walki pomimo tego, że chyba każda z samic już inkubowała. Każdy z samców do zalotów znalazł sobie swoją miejscówkę i tak sobie żyją na swoich zasadach. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Naprawdę piękne rybska. - Stigmatochromis Tolae - obecnie został mi układ niezbyt korzystny 2+1. Jedna samica padła po walce z jakimś dziadostwem a jedna sztuka zamiast na samicę wyrosła jednak na samca. Jedyna samica, którą mam potrafi się "postawić" swoim kawalerom i to o dziwo skutecznie (mimo znacznej różnicy rozmiaru). Dominujący samiec jest spektakularnie ubarwiony, ale nie mogę "dorwać" samic. Przez to mam podejrzenia graniczące z pewnością, że samiec zbałamucił nie raz samice Dimidiochromis Strigatus, które u mnie pływają i na pewno jeden "kundel" się uchował.  . Samica poza okresami inkubacji nie jest męczona, ale nie przejawia jakiejś większej aktywności. Samiec alfa ma swój rewir pod kaseciakiem, którego pilnuje. Czasami coś tam się napuszy jak inna ryba tam wpłynie.  - Exochochromis Anagenys - obecnie mam układ 1+1 i samica nawet puściła jakieś maluszki z pyska i jeden gdzieś tam się jeszcze kryje. Rozpoczynałem z 3 sztukami, ale okazało się, że mam 2 samce i 1 samicę. Dosyć szybko dominujący samiec zamęczył swojego rywala a samica padła. Prawdopodobnie zamęczona bo była znacznie mniejsza od samca. Udało mi się dokupić 2 samice ale niestety jedna (duża i piękna) skończyła żywot w module filtracyjnym  Tak oto został mi omawiany układ. Na pewno będę chciał jeszcze upolować jedną samicę. - Protomelas sp. 'mbenji thick-lip' - obecnie pływa u mnie 1 samiec oraz 1 samica. Jest to moje "oczko w głowie". Przepiękna ryba! Cały czas aktywnie buszuje po zbiorniku. Samiec niesamowicie ubarwiony. Zdjęcia wg mnie tego nie oddają. Samica również ma swój urok. Mi wyjątkowo się podoba jej ubarwienie. Dobrze, że w ostatniej chwili "dołożyłem" go do zamówienia. Źle natomiast zrobiłem, że nie zamówiłem ich więcej. Miałem układ 1+2 ale jedna z inkubujących samic utknęła, jak się później okazało, w szczelinie pomiędzy modułem tła  przyklejonym do tylnej szyby a dnem i zakończyła żywot  Nie byłem świadomy istnienia tej szczeliny i cholernie szkoda mi tej ryby... Teraz oczywiście nigdzie nie mogę dostać samicy ale cały czas szukam i mam nadzieję, że uda mi się znaleźć   - Dimidiochromis Strigatus - obecnie mam na pewno 2 samce i albo 6 samic albo 5 samic i trzeciego samca. Zaczynałem z układem 1+2, później przy okazji kupiłem jeszcze jedną samicę. W międzyczasie okazało się, że samiec jest w fatalnej kondycji. Trapiło go chyba jakieś choróbsko, które od lutego do sierpnia powoli go wykańczało. Próbowałem je zwalczyć wieloma metodami, ale bezskutecznie. Samiec od początku miał dziwny kształt jak na Strigatusa, szybki oddech i kiepsko jadł. Próbowałem go odłowić z zamiarem oddania do laboratorium do przebadania ale za każdym razem traciłem cierpliwość machając za nim siatką i w końcu machnąłem na niego ręką. Szczerze mówiąc liczyłem, że szybciej sam się "przekręci" ale trwał w tej egzystencji do sierpnia. Na szczęście przypadkiem udało mi się zdobyć stadko 5 Strigatusów z pięknymi 2 młodymi samczykami i liczę, że ten gatunek dopiero porządnie u mnie zabłyśnie bo do tej pory nie było na co patrzeć. Teraz samczyki pięknie pływają po całym zbiorniku, widać że ze sobą rywalizują i przede wszystkim zaczynają "łapać" kolorek. W różnym świetle prezentują różne błyski. - Aristochromis Christyi - kupiłem 1 samca bo plułbym sobie w brodę gdybym nie spróbował go mieć u siebie. Strasznie mi się podoba ta ryba. Mam wrażenie, że jego potrzeby energetyczne są na zupełnie inny poziomie niż reszty obsady bo nieustannie patroluje zbiornik i przymierza się do upolowania podrostków, które gdzieś tam się kryją. Nigdy nie widziałem jak coś skutecznie upolował, ale wiele razy widziałem jak się zaczaja. Super widok. Zwykle zamierza się na spore ryby i się dziwi jak one nie reagując wypływają wprost na niego, ale widok jest super. Jak ta ryba rozciągnie pysk to naprawdę robi wrażenie prawdziwego drapieżnika  Samiec ma obecnie około 17cm. Zobaczymy jak będzie się dalej rozwijał w roli szefa zbiornika. 4. Karmienie. Tutaj jedna tylko uwaga. Po perypetiach z poprzednimi pokarmami premium, zacząłem karmić jedynie granulatem Aller Aqua Futura. Obecnie stosuję pellet w rozmiarze bodajże 1,3-2,0mm. Ryby zjadają go wyjątkowo chętnie, pięknie rosną i nie zauważyłem, żeby na dłużej psuł klarowność wody. Zrobiłem próbę z karmieniem mrożonymi krewetkami z dyskontu, ale oprócz Aristochromisa nie było chętnych na taki posiłek. Spróbuję jeszcze z mrożoną stynką. Takie krótkie podsumowanie kilku miesięcy tego zbiornika  Poniżej kilka zdjęć.  Pozdrawiam   - akwarium - Nimbochromis Polystigma (samiec ALFA) - Nimbochromis Polystigma (samiec BETA) - Dimidiochromis Strigatus - samiec - Aristochromis Christyi - samiec - Protomelas sp. "Mbenji Thick Lips" - samiec   A tutaj krótki filmik na którym lepiej widać całość projektu VID_20251017_204805765.mp4    
    • Tytułem uzupełnienia, żeby już wszystkie nazwy były poprawne  Socolofi to też od dawna chindongo. 
    • Dzięki Andrzeju za poprawki - nazewnictwo skopiowane z tytułów opisu w necie/na forum  Jak tylko zbliżę się do akwarium rybcie zaczynają szaleć - ciężko im zrobić fotę  Hydroponikę uruchomię w czwartek  Obiecane fotki:
    • @AGAT  Masz prawo nie wiedzieć dlatego sprostuję nazewnictwo : Obecnie od kilku lat : Chindongo Saulosi. Ten błąd się powiela cały czas.  Pierwsza litera to  "i "a nie " L "  czyli : iodotropheus. Specjalnie napisałem z małej litery aby nie było wątpliwości.
    • Ja bym go dorzucił do załogi. Dodałbym też samice do tych aulonocar.
    • Super! Czekam na fotki. Przy tej ilości ryb zadbaj o dobrą filtrację. Deklarowana wydajność kubełków to w większości przypadków ściema.
    • Obsada dotarła. Zakupy zrobione  u Pana Jacka z Żor https://pielegniceafrykanskie.pl/  - rybki dotarły z samego rana na drugi dzień po wysyłce w bardzo dobrej kondycji - wszystkie żyją i mają się dobrze razem z 5 gratisowymi :), serdecznie pozdrawiam. Obsada to : Mbuna (po 8 sztuk): Chindongo Saulosi Pseudotropheus socolofi Pseudotropheus acei Maylandia estherae Iodotropheus sprengerae Labidochromis caeruleus Non-Mbuna: Otopharynx Black Orange Dorsal x5 oraz 6 samców różnych odmian Aulonocar Jeżeli ktoś ma jakieś propozycje to chętnie wezmę pod uwagę - chyba brakuje jeszcze bardziej niebieskich ryb, może np. Pseudotropheus cyaneorhabdos Dodatkowo rozpocząłem budowę hydroponiki ze spienionego pcv 100/30/30 cm - wejdą tam 3 skrzydłokwiaty i 3 trzykrotki, keramzyt oraz zasilanie z powrotu kubełka, za 3/4 będę już montował. Zdjęcia wrzucę trochę później - na razie nic ładnego mi nie wychodzi     
    • Te zatrzaski wytrzymały u mnie kilka lat. Jedynie trzeba trochę więcej przestrzeni aby je odpiąć/zapiąć. Do tego bardzo mały pobór prądu.   🍻
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.