Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
czy ktoś z Was próbował kiedyś postawić i utrzymać takie akwarium w harmonii z dorosłymi samcami? Jakieś przemyślenia w związku z tym?


Witam.


Pierwsze spostrzezenie- nie słyszałem jeszcze o zadnym miejscu na ziemi gdzie zyją same samce... (Praktycznie na tym powinien skończyc sie mój post) ale..


A tak na powaznie, to zawsze staram sie w swoim ''akwarystycznym postepowaniu'' jak najbardziej upodabniac sie do natury...


Więc hodowanie samych samców w akwa uwazam za zupełnie bezsensowne.

Ludzie, którzy takie praktyki prowadzą, oczekują zapewne od ryb pieknego wybarwienia... (bo niestety samiczki nie sa tak ladnie ubarwione jak samce)..

Bo chyba nie mozna mówic o jakichs ciekawych, naturalnych zachowaniach w akwa z samymi samcami ?


Ciekawe co by powiedziały same zainteresowane.. owe samce..

Sami widzimy jakie płodne są i jak czesto rozmnazaja sie w normalnym, prawidlowo obsadzonym zbiorniku..

Chyba nie uśmiechało by im się zycię spędzić tylko w gronie kolegów.


Ja osobiście nigdy nie będe przyklaskiwał, takim ''akwarystycznym praktykom'' czy jak kto woli eksperymentom..


proste.

Opublikowano

Jak tyko przeczytałem temat, wiedziałem, że będzie link do cichlid-forum :lol: .

Dla mnie oni nie są autorytetem. Amerykanie, tak jak Azjaci, czy europejscy akwaryści mają różne spojrzenie nie tylko na obsadę, ale w ogóle na akwarystykę. Wystarczy chodziażby spojrzeć na strategie karmienia- u nas im więcej różnych pokarmów, tym lepiej, w USA wystarczy jeden, cudowny NLS.


Trzymanie samych samców może rzeczywiście przynieść skutek zmniejszenia agresji. Należy jednak pamiętać, że mimo iż walka o samice jest jednym z głównych powodów "konfliktów", to nie jest jedynym. Co więcej, większość akwarii typu all male tanks to zbiorniki z Aulonocarami, lub spokojną nie mbuną. Bardzo rzadko, jeśli w ogóle, spotyka się takie zbiornikii z mbuną, ale tu wiadomo, zazwyczaj zarówno samce, jak i samice prezentują cały czas fajne ubarwienie, a i temperament jest inny. Tak więc, wg mnie takie akwaria mają rację bytu- mimo, że jest to swojego rodzaju "bomba z opóźnionym zapłonem", to jednak jakieś podstawy są, żeby obsada się nie powybijała.

Co jest jednak najgorsze, bardzo często takie akwaria nie są typowymi all males- żeby samce wybarwiły się jeszcze lepiej, wpuszcza się kilka samic. Ich szare ubarwienie "zniknie w tłumie", a jednak samce swój instynkt rozrodczy zachowają, przez co będzie można obserwować tzw. "breeding dress", czyli samca w ubarwieniu godowym. A kto widział taką rybkę, ten wie, że jest na co patrzeć.


Jednak tak, jak napisał Piotrek, zupełnie inną sprawą jest komfort ryb, naturalność takiej obsady, oraz oczywiście kwestie etyczne... Sam nigdy bym się nie pokusił takiego trzymania ryb, ale jak wiadomo, Amerykanom puszczają wszystkie hamulce. Wymyślili podobno rewelacyjny sposób, na wydłużenie płetw Aulonocarom, poprzez wpyszczenie ich na jakiś czas do bardzo małych zbiorników, rzedu 10-15 gallonów (ok 30-40l). No, ale tak jak mówiłem, wszystko zależy od mentalności, oni wszystko muszą mieć najefektowniejsze, największe i najbardziej kolorowe...

Opublikowano

Wiesz Mateusz, dla mnie CF tez nie jest autorytetem. To, że często powołuję się na tamtą stronę jest troche przypadkowe. Wchodzę tam do nich pooglądać Photo contest, zdjęcia akwariów (czasem są naprawdę super), pooglądać ospisy i zdjęcia gatunków i... właściwie tyle. Wiem, że Ty też bierzesz udział w dyskusjach u nich na forum.


To o czym piszesz, czyli agresja, słabsze ubarwienie, wszystko jest z resztą w tym materiale. Oni nie promują tego rozwiązania, jako super i że każdy musi spróbować, ale jako inny sposób na trzymanie pyszczaków. Są tego minusy, ale są i plusy, jak chociażby brak małych rybek, które nieodławiane prowadzą do przerybienia zbiornika, czy brak krzyżówek (bo w ogóle się ryby nie rozmnażają), możłiwość trzymania większej liczby ładnych samców, które nam się podobają, a które nie "zmieściłyby" się w akwarium w uładach haremowych itd.

Piotrek, rozumiem, że nie ma to wiele wspólnego z naturą, ale samo akwarium i trzyamnie ryb w śmiesznie małych, w porównaniu z warunkami dzikimi, litrażach jest też mało naturalne. Rozumiem, że pozwolenie im w tych warunkach chociaż na bzykanie niweluje wszelkie minusy? ;) Nie musisz odpowaidać, wiem o co Ci chodzi.


Czasem boję się, że zostanę uznany za jakiegoś złego demona, akwarystycznego dewianta, propagatora nienaturalnych zachowań ;).

Wydaję mi się, że oni traktują inaczej swoje ryby (boją się, że będzie to krzywdzące w wielu przypadkach uogólnienie, ale trudno). Dla nich akwarium z rybami to zabawka, dekoracja, ryby to tylko artykuły dekoracyjne, które kupują do swoich akwariów. Oczywiście większość poczułaby się urażóna takim stwierdzeniem, może i słusznie. Ale skoro tak jak i my, bardzo lubią swoje ryby i są dla nich czymś więcej, niż dekoracją, a normalnym dla nich jest takie ekspetymentowanie, to może po prostu mają do całego tego hobby luźniejsze podejście? Może mają po prostu większy dystans do trzymania ryb w akwariach? Może po prostu nie przywiąują się tak do innych stworzeń? Może rzeczywiście to taka mentalność, że na zewnątrz jest cały czas banan na twarzy,hello, I love You i I love You, a brak im jakichś uczuć wyższych. Tam przecież dziadków i babcie, jak stają się ciężarem, oddaje się do domu starców bez mrugnięcia okiem... Nie chcę się niebezpiecznie zapędzać, ale po prostu nurtuje mnie trochę ten problem, ze u nas od razu jest "nie, to złe, bo nie naturalne", a tam "why not, spróbujmy"?

Opublikowano
Wiesz Mateusz, dla mnie CF tez nie jest autorytetem. To, że często powołuję się na tamtą stronę jest troche przypadkowe. Wchodzę tam do nich pooglądać Photo contest, zdjęcia akwariów (czasem są naprawdę super), pooglądać ospisy i zdjęcia gatunków i... właściwie tyle. Wiem, że Ty też bierzesz udział w dyskusjach u nich na forum.


No i tu się przyznam, że robię dokładnie to samo :wink: . Photo contest, your tanks i na forum Aquarium photography. Czasem wystawię swoje fotki, a udział w dyskusjach kierowany jest tylko ciekawością, jak tam się trzyma ryby. Właśnie dzięki tym kilku rozmowom i postom na ich forum, mogę mieć zdanie o ich "strategiach" akwarystycznych. Uważam, że ciężko wypowiadać się o czymś, o czym nic się nie wie. Dlatego też nurtowały mnie te ich słynne all male tanks, czy uniwersalne pokarmy, o których jest mowa nawet w powyższym artykule.


Jeszcze raz dodam, że oni mają taki pomysł na hodowlę, Azjaci lubują się w świecących, zmodyfikowanych rybkach, a nas rajcuje naturalizm. Całe szczęście, że na całym świecie ryby trzyma się w różny sposób, bo jak wspomniałeć "why not?".

W końcu dostępność ryb jest bardzo duża, a za oceanem stosunek do życia jest taki jaki jest- ryby muszą zdychać, żeby klient kupił nowe. Na szczęście takie myślenie do nas nie dotarło, a przynajmniej nie widać jego obiawów. Może dlatego, że jak napisałeś my jesteśmy bardziej przywiązani do naszych ryb.


Jeszcze wracając do obsady samych samców. Brak nadmiaru narybku spowodowany pozbawieniem naturalnej możliwości rozmnażania, chyba nie jest ok. W końcu cel istnienia każdego gatunku omówiony był jeszcze w podstawówce. Podstawowym celem jest przetrwanie gatunku i do tego zostały m. in. stowżone pyszczaki. Jeśli nie miały by się rozmnażać, to tak właśnie zostałyby "zkonstruowane". Może za jakiś czas wymyśli się sposób, jak hodować ryby, żeby nie trzeba było ich karmić- zakup pokarmów zwiększa koszty hodowli, regularne podawanie może też być problemem dla niektórych bardziej zapracowanych akwarystów, a poza tym, lepsze głodne ryby, niż przekarmione... Chociaż idealnym rozwiązaniem mogło by być akwarium bez wody- ciągłe podmiany, zapewnianie odpowiednich parametrów... po co się z tym męczyć :?:

Opublikowano
Jeszcze wracając do obsady samych samców. Brak nadmiaru narybku spowodowany pozbawieniem naturalnej możliwości rozmnażania, chyba nie jest ok. W końcu cel istnienia każdego gatunku omówiony był jeszcze w podstawówce. Podstawowym celem jest przetrwanie gatunku i do tego zostały m. in. stowżone pyszczaki. Jeśli nie miały by się rozmnażać, to tak właśnie zostałyby "zkonstruowane". Może za jakiś czas wymyśli się sposób, jak hodować ryby, żeby nie trzeba było ich karmić- zakup pokarmów zwiększa koszty hodowli, regularne podawanie może też być problemem dla niektórych bardziej zapracowanych akwarystów, a poza tym, lepsze głodne ryby, niż przekarmione... Chociaż idealnym rozwiązaniem mogło by być akwarium bez wody- ciągłe podmiany, zapewnianie odpowiednich parametrów... po co się z tym męczyć :?:


Hola hola ;) Mówimy tu o czymś, co nie jest wbrew naturze (życie bez wody, bez jedzenia... bez tego ryby zdychają), a o ograniczeniu naturalnego zachowania, które jednak nie prowadzi do śmierci ryby. Myśląc w sposób, jaki zaprezentowałeś, to należałoby wejść do milionów mieszkań, gdzie ludzie mają psy, koty, kanarki, żaby, węże czy inne chomiki. Jak te zwierzęta trzymamy w domu, a jak żyją na wolności? Czy pozwalamy im w domach na swodobną reprodukcję? Jestem gotowy pokusić się o stwierdzenie, że większość trzymanych przez nas (ludzi) zwierząt nigdy nie będzie się rozmnażać, bo do tego nie dopuszczamy. Psy jak mają cieczkę izolujemy, kot kastrujemy, ptaki trzymamy w małych klatkach, chomiki i inne gryzonie tak samo itd... Czy zatem nie podchodzimy do tej naturalności i "konieczności" zapewnienia możliwości rozrodu naszym rybom zbyt sztywno? A jak pan Kowalski już się "narozmnażał" pyszczaków i stwierdził, że czas na coś innego, na akwarium z samymi samcami, to tak bardzo źle, że nie będzie miał tańców godowych w akwarium?

Opublikowano

musze powiedziec ze kiedys trzymalem akwarium z samymi samcami dla dekoracij... akwarium sie prezentuje ladne poniewaz samce maja piekne kolory a samiczki trzeba przyznac ze nie sa az tak ladne jak samce... agresja u ryb byla mniejsza lecz zaowazalem czesto bardzo dziwne zachowania ryb np. samiec copadichromis borley trzasl sie do samca othoparynx lithobates jakby chcial isc do tarla... jedyna zaleta:D jaka widze w trzymaniu samych samcow jest to ze jest bardziej kolorowo, ale zachowania samych samcow wogole nie przypominaja zaczowan ryb trzymanych w haremach :(

Opublikowano

Ja szczerze pisząc :D nie wsadzbym samych samców do zbiornika:((((

Moje fuelle mimo ,że maja troszku miejsca do pływania to zachowują się jakbym hodował je w 450 l:(((A jest ich w końcu 2 na 7 samic , a pływają w 800litrach kranówy 8) [/url]

  • 4 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • A nie zostało udowodnione kilka lat temu na forum, że kolor zupy purolajtowej bierze się z odkładającego się w złożu syfu i nijak nie ma do tego czy złoże zostało prawidłowo zregenerowane czy nie?  Fsęsie, że purolite solidnie wypłukany w czystej wodzie nie będzie puszczać koloru, ale nie poradzi nic na NO3 i odwrotnie - brudny ale prawidłowo sformatowany będzie brudzić ale działać, pomijając dodatkowy niewypłukany syf.  
    • Koledzy, mam dość obojętną wodę w kranie (nigdy nie odpowiada na zaczepki) i szkło bez piasku, z dnem strukturalnym na dnie. Szukam jakiegoś medium do trwałego podniesienia pH bez sypania sody czy innych soli, ale poza kruszonym koralowcem nic nie widzę. Kiedyś było coś takiego ale ze sklepów zniknęło, więc pewnie było po prostu słabe. Może któś, cóś?  450L, 350L wody netto, filtracja FX4 i JBL 901 z grzałką przepływową.   
    • ok, dziękuję, zamówię u tego sprzedającego.
    • Żywice do zbijania NO3 używam już od ponad 6-u lat - początkowo miałem Purolite A520E a po ok roku przesiadłem się na PA202. Regularnie co 2 tygodnie staram się robić kontrolny pomiar NO3 więc mam trochę danych statystycznych (ok 200 pomiarów) 🙂 Testy robię paskami JBL proscan, które skalibrowałem sobie kropelkami JBL, a ostatnio używam jeszcze kropelek Zooklek. PA202 pracowało u mnie prawie 5 lat, po czym wymieniłem je na nowe. W starym (mniejszym) akwarium żywicę regenerowałem jak NO3 dochodziło do 20, w obecnym nowym (większym) dopiero jak przekracza 30, przy czym w starym akwarium miałem dużo mniej ryb niż obecnie 😉 .  W obu przypadkach pierwszą regenerację robiłem po 26-28 tygodniach czyli po ok pół roku. Przy regularnych cotygodniowych serwisach zużywam i podmieniam ok 120 l wody (30%), a gdy NO3 dochodzi do 30 to robię większą podmianę (ok 50%). Gdy kolejne 2 pomiary (co 2 tygodnie) pokazują 30 to planuję regenerację i oczywiście razem z nią znaczącą podmiankę wody (nawet 70%). Czas pomiędzy kolejnymi regeneracjami stopniowo malał i początkowo było to ok 20 tygodni, aż doszedłem do 12-14 tygodni. Od marca 2024 mam nową żywicę, którą regenerowałem po raz pierwszy we wrześniu. Zaskoczeniem dla mnie było to, że już po 4 tygodniach od regeneracji N03 podskoczyło do 30. Na szczęście kilka większych podmian i NO3 spadło, ale po kolejnych 4 tygodniach znowu wskoczyło na 30 i tak się już utrzymuje - dla jasności Zoolek pokazuje pomiędzy 20 a 50. Tak szybki czas po którym żywica mi się zapchała po pierwszej regeneracji wzbudził moje zaniepokojenie i stąd moja ostatnia dociekliwość i aktywność w tym wątku 🙂  Za tydzień planuję regenerację nowym sposobem, o którym pisałem poprzednio - 30 litrów solanki ok 3% (1kg soli), powolny, pojedynczy przepływ przez blok z żywicą. Zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂 
    • W akwarystyce problemem jest wiązanie DOC przez żywice. Przy stacji uzdatniania nie ma problemu. Producent określa parametry regeneracji w kolumnie, gdy DOC nie jest problemem. Warunki regeneracji pewnie są tak ustawione, żeby było dobrze (zużycie solanki, czas, efekt) a nie najlepiej (efekt?). Która metoda jest najskuteczniejsza (i co to znaczy)- trzeba zrobić eksperymenty. Pytanie czy bardziej wymagająca metoda regeneracji da na tyle wyraźny efekt, by było warto ją stosować. Myślę że najlepsza (efekt) będzie regeneracja w kolumnie z bardzo wolnym przepływem, solanką z ługiem sodowym (żrący!). Najlepiej na ciepło (do 60 stopni z ługiem). Napisz proszę o wynikach swoich eksperymentów
    • Ja od lat używam takiej owaty: https://allegro.pl/oferta/wloknina-poliestrowa-filtrujaca-owata-600-g-8994288263 Nie pyli i idealnie filtruje wodę - polecam.
    • Używam właśnie poliestrowej od innego dostawcy niż poprzednim razem bo tamten już nie ma jej w ofercie. Tamta poprzednia nie robiła mi takiej wody. Oczywiście nie można wykluczyć, że ubytek bakterii ze starej owaty właśnie to powoduje, mimo braku zmiany parametrów NO2, NO3, ale może też trafiłem na wyrób z innej chińskiej fabryczki gdzie proces produkcji jest trochę inny . Woda wygląda przez dwa -trzy dni jak by była lekko zabarwiona (zafarbowana) na na biało, a nie pływał w niej jakiś widoczny gołym okiem pył.  Chyba przy następnej wymianie  włożę wkłady sznurkowe i zobaczę co będzie się działo. Czy ktoś z Forumowiczów używa gotowych sznurkowych , jeśli tak to z jakim PPI bo pamiętam, że kiedyś używałem jakieś w miarę gęste i po kilku dniach się zapychały.
    • Sprzedawca nie ma tu znaczenia, należy zwracać uwagę na rodzaj włókniny. Silikonowe pylą, poliestrowe nie. https://allegro.pl/oferta/wloknina-tapicerska-poliestrowa-owata-sztywna-300g-12017517499
    • Jedno nie daje mi spokoju, czy na pewno dobrze regenerujemy żywice jonowymienne? Powszechnie polecana na forum i stosowana metoda regeneracji zakłada przygotowanie roztworu 10% solanki i objętości 3 x objętość żywicy, w której następnie płukane jest złoże. Patrząc jednak jak sposób regeneracji w domowych stacjach uzdatniania (opis np. https://www.filtry-do-wody.info/blog/regeneracja-zmiekczacza-wody-co-warto-wiedziec/) widzę jedną zasadniczą różnicę: w stacji uzdatniania solanka przechodzi przez złoże tylko RAZ i trafia do kanalizy a u nas żywica zwykle "kąpie się" w solance przez dłuższy czas. Przykładowo, stacja do usuwania azotanów w instalacji domowej (https://sklep.osmoza.pl/usuwanie-azotanow-global-water-nitrate-p-2240.html) zużywa do regeneracji 25l żywicy 140 l wody i 2,9 kg soli (solanka o stężeniu ok 2%) i trwa niecałą godzinę. Proporcjonalnie, do regeneracji 1 litra żywicy zużywane jest zatem ok 5,6l solanki. I teraz pytanie co jest lepsze dla żywicy i jej właściwości absorpcyjnych? Jednorazowe płukanie solanką o mniejszym stężeniu ale w większej ilości, czy długie płukanie w tej samej solance o większym stężeniu? W pierwszym przypadku wypłukujemy wszystko z zabrudzonej żywicy, a w drugim "zabrudzona" solanka wielokrotnie przepływa przez nasze złoże. Tak jak już wcześniej pisałem mam u siebie 3 litry PA202 i do regeneracji używam 6 lub 9 litrów solanki 10%. Regenerację robię na dwa sposoby: albo mieszam gorącą "zupę" w wielkim 9-o litrowym garnku (6 litrów solanki + 3 litry żywicy), albo 9 litrów letniej solanki (ok 40oC) przepycham małą pompką przez dwa szeregowo połączone HW603 z wylotem z powrotem do gara. W obu przypadkach regeneracja trwa ok godzinę. Czasami powtarzam proces regeneracji po raz drugi z nową "czystą" solanką - wtedy kolor "zupy" jest jaśniejszy 🙂  Po tym oczywiście płukanie pod kranem i z powrotem do akwa. Następnym razem planuję jednak przygotować w wiadrze 30 litrów solanki o mniejszym stężeniu i przepchnąć ją tylko raz przez całą żywicę przy wolnym przepływie (litr na minutę). Co o tym sądzicie? A może ktoś już tak robi?
    • Chciałbym odświeżyć trochę temat owaty, bo ostatnio trafiłem na allegro na taką która przez pierwsze 2-3 dni po wymianie sekcji mechanicznej w narurowcu powoduje "zmlecznienie" wody. Raczej nie jest to problem wynikający z ubytku części bakterii ze starej owaty bo parametry wody się nie zmieniają.  Prośba do użytkowników forum którzy używają u siebie owaty i nie mają takich problemów o podesłaniem namiarów na sprzedawców .
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.