Skocz do zawartości

Test JBL NO3 przeterminowany?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
52 minuty temu, ziemniak napisał(a):

Sprawdzone nie ma znaczenia czas wstrząsania - 20 sekund do całkowitego rozpuszczenia proszku czy 60 sekund.

Twierdzisz że nie ważny czas wstrząsania bo u Ciebie i tak pokazuje zawsze ten sam wynik czy wstrząsasz 20 sekund czy minutę. To by znaczyło że albo mój albo Twój test jest wadliwy. Jutro zrobię testy NO3 nowym testem który właśnie do mnie dojechał, w nowym teście nie ma podanego czasu wstrząsania.

  • Lubię to 2
Opublikowano
45 minut temu, Tomasz78 napisał(a):

Jutro zrobię testy NO3 nowym testem który właśnie do mnie dojechał, w nowym teście nie ma podanego czasu wstrząsania.

Poniżej odpowiedni punkt instrukcji skopiowany przed chwilą z instrukcji w języku polskim dostępnej aktualnie do pobrania na stronie producenta:

"3. Do jednej z probówek dodać odczynniki w następujący sposób:

a.) dodać dwie duże łyżki miernicze (szeroka końcówka dołączonej

podwójnej łyżki mierniczej) oczynnika 1

b.) dodać 6 kropli odczynnika 2, probówkę zatkać i dokładnie 1 minutę

bardzo silnie* potrząsać (proszek nie  rozpuści się całkowicie ;

żeby łatwiej rozróżnić kolory należy przechylić probówkę tak, aby nierozpuszczony proszek zebrał się na jednej ściance.

c.) odstawić aż do ostatecznego wytworzenia się kolorów (10 minut).

*Nie wystarczająco silne lub za krótkie potrząsanie w punkcie b)

może doprowadzić do za niskich wyników pomiaru."

Wydaje mi się, że należy te wersje traktować jako wiążącą i wyraźnie wynika z niej, że czas mieszania jest dokładnie podany i ma wpływ na wynik

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)
2 godziny temu, Tomasz78 napisał(a):

@pulpet w mojej instrukcji pisze żeby dodać 1 dużą łyżkę miernicza. Jak dodam 2 to wynik będzie wyższy - przeczytaj wszystkie moje posty w tym temacie - pisałem już o tym.

Dlatego podrzuciłem wersje prosto ze źródła, czyli strony producenta. Nie wiem, może przekłamania wyszły po drodze u lokalnych dystrybutorów albo w chińskiej drukarni.  A może są jakieś podroby tych testow. Moja instrukcja gdzieś zaginęła ( była cała biblia z walizki testowej w czasach roslinniaka). Ale mam książeczkę że skałami barwnymi z tamtych czasów i instrukcja graficzna zawiera wszystko co powinna (ilości, czasy mieszania wszystko zgodne z aktualnym opisem). Ten wzornik kolorów ma z 7 lat i nic się nie zmieniło. 

W wolnej chwili skrobnę maila do JBL-a i zapytam. Albo mnie zleją albo się czegoś dowiemy

EDIT

Zmalowalem im zapytanie, czemu są różnice między instrukcją na stronie i tymi w pudełkach. I jak się do tego odnosić, czego się trzymać. Wg regulaminu, który sami sobie wymyślili, mają 36 godzin na odpowiedź. Jako, że jest piątek, pewnie liczy się do środy. Zobaczymy co napiszą.

Edytowane przez pulpet
  • Lubię to 2
Opublikowano

Chyba w zeszłym roku  JBL zmieniał szatę grafiną testów, były tez zamiany w sposobie wykonywania testów, ale już nie pamiętam czy dotyczyły NO3. Dlatego w starych testach może być inna instrukcja. Zresztą w inne firmy też co jakiś czas robią podobnie. Np. Salifert podzielił testy na słodkowodne i morskie.

Opublikowano (edytowane)

Pomiar wody z akwarium przed podmianą nowym testem JBL NO3 w którym w dalszym ciągu nie ma podanego czasu wstrząsania.

W każdym pomiarze dodana 1 duża łyżka miernicza odczynnika 1. Wszystkie wyniki odczytane po 10 minutach.

Pomiar 1:

- czas wstrząsania 1 minuta - 40 mg/l

Pomiar 2:

- czas wstrząsania 30 sekund - 30 mg/l

Pomiar 3:

- czas wstrząsania 2 minuty - 50,55 mg/l, nie więcej niż 60

Pomiar po podmianie 50% wody:

- czas wstrząsania 1 minuta - 20,25 mg/l

Pomiar wody z kranu:

- czas wstrząsania 1 minuta - 2 mg/l

Jak widać ważny jest czas wstrząsania którego producent w nowych testach nie podaje. Nowy test pokazał wyższe wartości NO3 więc zakładam że stary jest przeterminowany.

 

Ile to było tematów ''ratunku, pomocy, ryby mi zdychają'', gdzie autor podaje że wyniki testów są ok, gdzie NO3 ma 5 mg/l a ryby padają i jest doszukiwanie się przyczyn i chorób a tak naprawdę jeśli czas wstrząsania był do 15 sekund to test pokaże 5 mg/l, jednak przy prawidłowym wstrząsaniu 1 minuta wynik może już być na poziomie 60 i więcej mg/l.

Edytowane przez Tomasz78
  • Lubię to 3
Opublikowano
20 minut temu, Tomasz78 napisał(a):

 

 

Ile to było tematów ''ratunku, pomocy, ryby mi zdychają'', gdzie autor podaje że wyniki testów są ok, gdzie NO3 ma 5 mg/l a ryby padają i jest doszukiwanie się przyczyn i chorób a tak naprawdę jeśli czas wstrząsania był do 15 sekund to test pokaże 5 mg/l, jednak przy prawidłowym wstrząsaniu 1 minuta wynik może już być na poziomie 60 i więcej mg/l.

Nagle może zostać wyjaśniona tajemnica ocierania się ryb😉bo tak często reagują na nadmiar no3 

Opublikowano
6 minut temu, Andrzej Głuszyca napisał(a):

Tomku.. a ten proszek po jakim czasie się rozpuszcza o ile się rozpuszcza?

Bardzo szybko, po kilku wstrząśnięciach i kilku sekundach, pozostaje tylko niewielka część proszku który się nie rozpuszcza tak jak w instrukcji pisze.

  • Lubię to 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.