Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam,

zgłębiając różne wątki dotyczące chowu pyszczaków natknąłem się gdzieś na temat dotyczący tzw. konfliktu bakteryjengo czyli "stanu, w którym nieodpowiednie proporcje bakterii w akwarium prowadzą do zaburzenia równowagi biologicznej i powodują choroby u ryb..." Mówiąc w dużym skrócie poprzez wszelakie działania jakie podejmujemy w naszych akwariach możemy doprowadzić do sytuacji, w której u naszych ryb dochodzi do rozregulowania się flory jelitowej co może powodować sporo problemów zdrowotnych. Jak przeczytałem takie zaburzenie może być spowodowane m.in. łączeniem pyszczaków pochodzących z różnych hodowli. Zaleceniem jest tutaj komponowanie obsady tylko od jednego hodowcy, tak aby ograniczyć wystąpienie wspomnianego konfliktu bakteryjnego. No ale idąc tym tokiem rozumowania to ryby zakupione z jednego źródła musiałyby być kupione od razu wszystkie (cała obsada). Bo kupując powiedzmy jeden gatunek, a po miesiącu drugi, pomimo iż zakupione z jednego źródła ale w pewnych odstępie czasu już prowadzi do sytuacji, że łączymy ryby niejako z różnych hodowli.... Przecież warunki w naszych akwariach w tym wytworzona w nich flora bakteryjna na pewno różni się między sobą....

Stoję obecnie przed pewnym dylematem. Mam swoim akwarium I. spregerae kupione od hodowcy nazwijmy to roboczo "A". Docelowo planuję stworzyć obsadę złożoną jeszcze z Ch. saulosi i tutaj pojawia się pewien problem. Hodowca, od którego brałem rdzawe nie ma obecnie na stanie saulosi. Być może będą w drugiej połowie kwietnia ale nie jest to pewne. Przestrzegał mnie , czy raczej zwracał uwagę, że powinienem brać ryby z jednego źródła aby zminimalizować ryzyko problemów zdrowotnych ryb. Mam możliwość zakupu pyszczaków od hodowcy "B", jednak kwestia opisana przeze mnie powyżej trochę mnie zaniepokoiła. Nie chciałbym narobić sobie problemów. Dlatego co Wy sądzicie o komponowaniu obsady złożonej z ryb zakupionych od różnych hodowców. Czy może niepotrzebnie rozdmuchuję temat i śmiało mogę kupować.

Dodam tylko, że z racji posiadanych warunków nie będę w stanie zrobić u ryb kwarantanny. Po aklimatyzacji ryby zostaną wpuszczone do docelowego akwarium.

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)

Do wszystkiego.mozna dorobić teorię. Pyski (mbuna) bo te trochę znam, naprawdę wybaczają dużo. Jeżeli nie zawalisz po całości i puścisz ryby w przyzwoitej kondycji, do przyzwoicie przygotowanego zbiornika, nie popełnisz  jakichś wielkich błędów żywieniowych, zwłaszcza na początku, to takie dywagacje możesz włożyć między bajki. Mam ryby z różnych źródeł, różnie karmione i na przestrzeni kilku lat nigdy nie miałem problemów z dokładaniem nowych osobników. Problemy przy dorybianiu, są raczej kwestią charakteru, kompozycji obsady i łączenia ryb zadomowionych i nowych wg mnie.  Leżą raczej w kwestii mentalności, psychiki i takich tam.  Zadomowione osobniki niechętnie dzielą się przestrzenią z nowymi i może być skucha. Ale to się tyczy ryb dorosłych, a za takie uważam pyski 2 lata +. Jeżeli jesteś pewny, że podstawowe  parametry zbiornika są ok, to wg mnie nie masz się czego bać, a że istnieje jakieś tam ryzyko? No istnieje, jak to w tym biotopie. Tu nawet długo funkcjonujący układ w każdej chwili może runąć, bo przestawiłem kamień np. Więc jest ryzyko jest zabawa.

Edytowane przez pulpet
  • Lubię to 6
Opublikowano

Moje doświadczenia, biorąc pod uwagę, że mam również akwaria z biotopami CA i SA są takie, że pyszczaki są bardziej wrażliwe na zmiany środowiskowe w porównaniu do innych biotopów. Wielu myśli, że pyszczaki lubią naszą kranówkę i nie ma co się przejmować wodą, ale to nie znaczy że mają wysoką tolerancję jeśli chodzi o parametry wody.

Opublikowano
1 godzinę temu, Jacek_LDZ napisał(a):

jednak kwestia opisana przeze mnie powyżej trochę mnie zaniepokoiła. Nie chciałbym narobić sobie problemów. Dlatego co Wy sądzicie o komponowaniu obsady złożonej z ryb zakupionych od różnych hodowców. Czy może niepotrzebnie rozdmuchuję temat i śmiało mogę kupować.

Zawsze jakieś ryzyko jest zmieniając warunki  danej obsady.  Ale wyobraź sobie , że chcesz ryby  różnych gatunków i okazuje się , że sprzedający ma tylko jeden gatunek a Ty chcesz trzy.  Rezygnujesz ? Nie .  Nawet w obrębie tego samego  gatunku lepiej jest kupować ryby z różnych źródeł ze względu  na ich genetykę , na uniknięcie chowu wsobnego.  Naprawdę nie masz powodów do zmartwień. Warto jednak dowiedzieć się od sprzedającego czym karmi swoje ryby i kontynuować stosowanie tych pokarmów, stopniowo zmieniając na ten którym chcesz Ty karmić.   Chodzi mi o to aby gwałtownie nie zmieniać podawanego pokarmu.

  • Lubię to 6
  • Dziękuję 1
Opublikowano
15 godzin temu, Jacek_LDZ napisał(a):

Przestrzegał mnie , czy raczej zwracał uwagę, że powinienem brać ryby z jednego źródła aby zminimalizować ryzyko problemów zdrowotnych ryb.

Czyli hodowca ''A'' ściemnia że trzeba kupować tylko od niego bo od innych jak kupisz to ryby będą miały problemy zdrowotne.

A który to hodowca tak Cię ściemnia?

Mam ryby z różnych hodowli i zawsze tak miałem od 20-stu paru lat i nigdy nic takiego nie zauważyłem żeby był jakiś konflikt bakteryjny.

Owszem, można kupić ryby chore od których zarażą się te co już masz i w tedy wszystkie mogą zdechnąć, ale to się rzadko zdarza, mi się nigdy to nie zdarzyło, jedynie to zdarzało się czasem w latach 90 kupić w zoologicznym chore mieczyki, gupiki, ale nigdy nie zdarzyło się to z kupnem pyszczaków z prywatnych hodowli.

  • Lubię to 2
Opublikowano

Tak, a jak kupisz od niego, a ryby i tak zachorują to powie, że... musiałeś mieć złe parametry wody, albo źle wpuściłeś/transportowałeś, albo wpuściłeś przy nie odpowiedniej fazie księżyca.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Jak przedmówcy, zawsze jest jakieś ryzyko. Ja miałem jakoś czas spokój ale szukałem innych ryb i kupiłem... Pół żywe, myślałem że to wina podróży. No i tak jakieś paskudztwo krąży już u mnie ponad pół roku. 

Ale wcześniej też ryby trafiały z różnych źródeł i nie miałem problemu. Po prostu z "super hodowli" jakieś świństwo wpadło do akwarium. A może to zbieg okoliczności? Może to inna przyczyna. 

Wielokrotnie kupowałem mało ambitnie ryby w byle zoologicznym i wiele z tych ryb żyje u mnie ponad 3 lata. To najbardziej odporne i towarzyskie ryby. Nic nigdy się nie działo w akwarium. 

Mam taką teorię. Oczywiście to może być całkowicie błędne rozumowanie. Ale niektóre ryby są mniej odporne na stres i choroby a inne bardziej albo w ogóle ich nic nie tknie. I czasami w byle jakim zoologicznym osiedlowym są zdrowe ryby i wszystko będzie ok. A czasami w "super" hodowli coś się dzieje z rybami i kupujemy babola. Później chorują prawie wszystkie. 

A czasami niektóre ryby podczas podróży mogły się tak zestresować, że dzięki nim pojawi się jakaś choroba w akwarium. Teoretycznie hodowca nie dał plamy ani kupujący. Po prostu ryba była za słaba i narobił się bałagan. 

Reasumując, kup takie ryby jakie chcesz, jakie Ci się marzą i miej głęboko w poważaniu to, aby kupować wszystko od jednego hodowcy. Oczywiście bądź ostrożny, mimo wszystko. 

 

 

  • Lubię to 1
Opublikowano
W dniu 30.03.2023 o 21:19, Jacek_LDZ napisał(a):

konfliktu bakteryjengo czyli "stanu, w którym nieodpowiednie proporcje bakterii w akwarium prowadzą do zaburzenia równowagi biologicznej i powodują choroby u ryb...

Nie słyszałem nigdy o konflikcie bakteryjnym. Ujawniono u tych ryb bakterie Aeromonas,np: przy zmianach parametrów wody, zmianach temperatury ujawniają się i powodują choroby przewodu pokarmowego. W normalnych warunkach istnieją nie są szkodliwe , przy nagłych zmianach mogą powodować choroby.  Opis ten można skojarzyć z bloat, nawet transport ryb czy stres może powodować choroby.
Zakup nowych ryb zawsze wiąże się ze zmianami, podobnie jest z dokładaniem obsady. Ryby które ustaliły hierarchie przeganiają nowe ryby, jest to nic innego jak stres.
Zakup młodej obsady z jednego źródła pozwoli wyeliminować jeden z czynników szkodliwych, ryby są przyzwyczajone do siebie. Jeżeli pływały w jednym zbiorniku.
Kolejnym czynnikiem powodującym choroby może być zmiana pokarmu, używając takiego samego jak hodowca (nawet jeżeli jest gorszy) eliminujesz kolejny czynnik powodujący choroby. Kupując ryby z dwóch źródeł, na pewno zmienisz dietę jednej z grup.
Myślę że osoba z która rozmawiałeś wie o czym mówi.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Dzięki wszystkim za wyczerpujące odpowiedzi. Potrzebowałem Waszego spojrzenia na temat, abym mógł sobie to wszystko przemyśleć.

@Tomasz78 Myślę, że nie ma to w tym momencie aż takiego znaczenia, który hodowca wywołał u mnie pewne wątpliwości. Po zastanowieniu uważam, że tak jak pisał @piotriola hodowca, z którym rozmawiałem poniekąd wiedział o czym mówi, bo kupując ryby z jednego źródła eliminujemy pewne czynniki (zmiana akwarium, dołączenie do innych ryb, zmiana pokarmu, itp.), które mogą powodować, że w wyniku ich nałożenia się w czasie ryby mogą to w pewien sposób odchorować. Być może teoria "konfliktu bakteryjnego" jest tu zbyt wyolbrzymiona ale myślę, część prawdy w tym jest. Nie wiem czy hodowca miał na myśli dobro ryb czy po prostu chciał abym to od niego kupił całą obsadę. Ale...

No właśnie. Po przeczytaniu Waszych komentarzy podszedłem do tematu trochę zdroworozsądkowo. Tak jak piszecie każde przenosiny ryb, zmiana warunków, wody, pokarmu niesie pewne ryzyko. Nie zapewnię rybom sterylnych warunków. Zawsze coś mogę przywlec od hodowcy i to niezależnie czy kupuję od tego samego czy dwóch różnych. Mogę się jedynie postarać aby wszelkie niedogodności związane z wpuszczaniem zakupionych ryb do mojego akwarium zminimalizować a potem zapewnić im jak najlepsze warunki do tego aby były zdrowe. 

Tak więc wczoraj zrobiłem sobie wycieczkę ok 250 km na południe polski i wróciłem ze stadkiem Ch. saulosi, które dołączyły do pływających już I. sprengere :) Aklimatyzacja i wpuszczenie ryb przebiegły pomyślnie. Teraz pozostaje pomału przyzwyczajać ryby do nowych pokarmów, chociaż z tego co dowiedziałem się od hodowcy, karmił zakupione ryby podobnymi pokarmami, które mam. Myślę wiec, że będzie ok :)

Jeszcze raz dzięki za trzeźwe spojrzenia na temat i udzielone rady.

  • Lubię to 3

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Witajcie moi drodzy za 2 miesiące przychodzi moje nowe akwarium 200x80x70 wiec pora na dobór obsady. Mam nadzieje ze znajdą się jacyś specjalisci ktorzy cos podpowiedzą w tym temacie. Wybór padł jak w temacie na non mbuna a konkretnie na : Placidochromis sp. "blue otter"   (wyjadacz) Lethrinops albus ( grzebacz ) Copadichromis borleyi „Mbenji” ( lub ewentualnie Copadichromis sp. „virginalis gold”)  (toniowiec) Labidochromis caeruleus („yellow”) (skalniak)   Otopharynx tetrastigma * podoba mi się również Otopharynox Lithobates Black Orange Dorsal tylko nie pasuje mi za bardzo do obsady, duzo w internecie sprzecznych informacji choćby dotyczących temperamentu czy terytorializmu. Załozenie bylo takie zeby zbiornik był maksymalnie reprezentatywny z jak najwieksza iloscia wybarwionych samców. Tu pojawia się wazne pytanie w przypadku zaproponowanej obsady na ile samców i samic moge sabie pozwolić ??  Starałem się dobrać obsadę spokojną o podobnych upodobaniach pokarmowych i różnych upodobaniach terytorialnych ( jak na akwarium oczywiscie ) i róznym zachowaniem.  Czy powyzsza obsada ma sens czy moje załozenia nie są błędne  ???
    • U mnie lek na płochliwość to przerybienie lub dodanie non-mbuny która u mnie nigdy nie była płochliwa. W momencie kiedy mbuna ciągle przestraszona siedziała pochowana to non-mbuna jak gdyby nigdy nic ciągle pływała po całym akwa, pod lustrem wody i przy miejscu karmienia zwłaszcza jak ktos podchodził do akwa to od razu kotłowanina przy przedniej szybie w miejscu karmienia. W ten sposób mbuna uczy się od non-mbuny takiego zachowania i płochliwość ustępuje.
    • I oczywiście data ważności testów zachowana
    • Zmierzyłam powtórnie, test na azotany wytrząsałam przez 1min, wyniki takie same, NO3 nadal pomiędzy 1 a 5.
    • Jeśli możesz to zrób też pomiar na wodzie z innych źródeł - kranica, mineralna, z innego akwarium, etc. i porównaj, jeśli wszystkie wyjdą podobnie, to albo źle testujesz albo test wadliwy.  Sprawdź też datę ważności na dnie pudełka. Nie wiem jak z innymi, ale u JBL przeterminowane testy są tylko do wyrzucenia. 
    • @Tomasz78 może tak jak mówisz była to trefna partia. Na forum więcej osób się skarżyło na ten test więc zdecydowałem się zakupić po prostu Zooleka.
    • Trafiłeś na jakąś wadliwą partię. U mnie test NO3 spisuje się bardzo dobrze pod warunkiem że stosuję się do starej instrukcji, czyli wstrząsanie 1 minuta. Pomiar wody w akwa przed podmianką 30, woda z kranu 1-3, także logika tu jest, dodatkowo wspomagam się testem salifert i wyniki są takie same. Można się tylko domyślać co JBL odpie...lił z ta nową instrukcją, może starzy pracownicy co ten test wymyślili odeszli/zostali zwolnieni... nowi pracownicy pojęcia niemają co robią... trudno stwierdzić co tu się stało. Nie może Ci się wydawać, żeby pomiar był dokładny musi być dokładnie 1 minuta silnego wstrząsania, nastepnie czekasz 10 minut do całkowitego rozwinięcia koloru.
    • Czyli kucie i wylewka sprawa jasna w takim razie  a stelaż z suporexu  8 czy 12 i na to blat ma sens ? Bo widziałem w necie kilka takich zdjęć ale nie znam nikogo osobiście żeby podejrzeć i zobaczyć jak to wygląda w praktyce z otwarciami na kable, rury od filtra itd
    • Ja miałem trzy razy taką sytuację, która za każdym razem trwała od tygodnia do dwóch. - pierwsza - przyczyną tak jak u @hilux był wyjazd wakacyjny, - druga - przyczyną było polowanie siatką na kilka określonych ryb, - trzecia (najśmieszniejsza) - zwykle ubieram się w jakieś stonowane kolory, założyłem pomarańczową koszulkę do biegania i poszedłem nakarmić ryby  Myślałem, że się pozabijają o skały! Przez tydzień tak reagowały na podejście do zbiornika.  @Maciek 1205 Nie podałeś nigdzie informacji jak długo ryby pływają u Ciebie?
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.