Skocz do zawartości

Ceramika vs inne, alternatywne media biologiczne


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Hmmm. Kubłow rekordzistów nie otwieralem po trzy lata, bo i po co. Hamburgowa gąbkę płukałem  przez dwa lata raz, bo kombinowałem z oświetleniem i zarosła glnem.od zewnątrz.  @piotrioladoprecyzuij proszę, czemu się nie da trzymać gąbki w filtrze rok?

Edytowane przez pulpet
Opublikowano

Cóż, przy odpowiednio dobranym przepływie i odpowiedniej ilości medium jakiegoś spadku wydajności ani w przypadku gąbki, ani w przypadku ceramik przeróżnych z biegiem czasu  nie zauważyłem. Pytałem tylko dlatego, że "nie da się”, zabrzmiało mi radykalnie i myślałem że robię coś co nie wolno😜. Nie prowadzę statystyk, nie latam z testami i miernikami na okrągło, ale tak czysto subiektywnie wolę gąbki ostatnio. Mam wrażenie, że filtracja na nich oparta jest wydajniejsza w kategorii objętość medium -efekt. W 400 litrowym akwarium zrobiłem za małego hamburga  na początku, i zasypany ceramiką wewnątrz, jakby lekko nie dawał rady. Zmiana wypełnienia na gąbkę przyniosła widoczną poprawę. Oczywiście subiektywne i nie poparte badaniami, które by dały podstawy do doktoryzowania się w dziedzinie😉

  • Lubię to 3
Opublikowano

W swoim poczciwym 15 letnim kubełku eheim, po roku bez czyszczenia zauważyłem znaczny wzrost zużycia prądu. Po wyczyszczeniu mediów zużycie prądu spadło 3 krotnie :) Na pierwszej gąbce było tyle mułu, że szacun że w ogóle jakiś przepływ był. Oczywiście filtr bez prefiltra. 

  • Lubię to 1
Opublikowano (edytowane)
4 godziny temu, piotriola napisał(a):

Gdy ceramika zapcha się, do wewnątrz dotrze woda niedotleniona. Można to porównać z żywą skałą, zawsze coś do wnętrza dociera.  Nie porównywał bym gąbki z ceramiką, to coś innego.  Nie da się zostawić w filtrze gąbki na rok, ceramika przeleży trzy lata i więcej.

 

17 minut temu, darianus napisał(a):

W swoim poczciwym 15 letnim kubełku eheim, po roku bez czyszczenia zauważyłem znaczny wzrost zużycia prądu. Po wyczyszczeniu mediów zużycie prądu spadło 3 krotnie :) Na pierwszej gąbce było tyle mułu, że szacun że w ogóle jakiś przepływ był. Oczywiście filtr bez prefiltra. 

Ja zawsze mam coś z przodu. Bez prefiltra kubeł zaczyna robić za mechanika,li niestety trzeba w nim grzebać, a to się kłóci moim lenistwem😉

Dlatego ogólnie kubły wyleciały z mojej akwarystycznej wizji. Działają jeszcze dwa, jeden w 160, bo tam szkoda miejsca na cokolwiek i został jeszcze mały w przedszkolu z rdzawymi, bo tam wieczne przerybienie, ale dołożyłem ostatnio.drugi Hamburg na powietrze i czekam aż dojrzeje. Potem spróbuję odstawić  kubeł.

Edytowane przez pulpet
Opublikowano (edytowane)

@Andrzej Głuszyca Filtracja z ceramiką działa, ale z gąbką czy K1 będzie kilka razy lepiej (6x). W oryginalnym wątku problemem były tylko 3 puszki na "biologię" w narurowcu @Amohr Jak mało pojemności, to lepiej mieć wydajne media.

 

14 godzin temu, piotriola napisał(a):

Gdy ceramika zapcha się, do wewnątrz dotrze woda niedotleniona. Można to porównać z żywą skałą, zawsze coś do wnętrza dociera.  Nie porównywał bym gąbki z ceramiką, to coś innego.  Nie da się zostawić w filtrze gąbki na rok, ceramika przeleży trzy lata i więcej.

1. Biofilm bakteryjny potrzebuje ruchu wody.  Przez zapchaną ceramikę nie płynie woda. Płynie na około, bo przez środek są ogromne opory przepływu.  Jeśli nawet jakiś ułamak % płyąłby przez środek, to też też daje tylko ułemek % wydajności. Można pominąć.

2. Zawartość tlenu może spaść jedynie o wartość utlenialności. U mnie w akwarium to blisko zera (wydajna filtracja). Jak zostaną utlenione wszystkie związki organiczne w wodzie, to już tlen nie będzie zużywany.  Nie ma na co. To mit denitryfikacji. Mit żywej skały (działa przez budowanie biomasy, nie denitryfikację ?). Mit medium denitryfikacyjnego. Mit ceramiki. Możliwa jest denitryfikacja tlenowa (https://en.wikipedia.org/wiki/Aerobic_denitrification), ale warunki są też trudne. Stężenie tlenu 3-5mg/l (co stało się w Odrze, jak spadło poniżej 4 mg/l!); stosunek C/N 5-10 ( u mnie 30-60 razy mniej!). Przy dodawaniu cukru miałem C/N 5 i utlenialność wzrosła. Nie polecam. Woda mętna. Niestabilnie.  

3. Mam jeszcze kawałek gąbki 20 ppi w filtrze od 1,5 roku(20x20x5 cm). Jak wycinałem, kilka miesięcy temu, połowę, nie była zapchana. K1 (PE03 właściwie)  wygląda tak w najbrudniejszym miejscu przy szybie (fotka z dzisiaj: 1,5 roku działania): IMG_20230304_074610.jpg.87e2dbb6cbff4a149314b3bbb2994f20.jpg

Tu pewnie mniejszy przepływ, w środku pewnie mniej glutów, ale nie będę grzebał. Więcej biofilmu już się nie zbuduje. Da się wykarmić tylko skończoną populację bakterii przy danym karmieniu. Jeśli powierzchnia jest wystarczająca ("wlotowa" i całkowita powierzchnia dla bakterii), to filtr się nigdy nie zapcha. Nie mam filtracji mechanicznej. Woda płynie w dziurach K1 i pomiędzy. Zero obsługi. Minimalne opory przepływu.

Woda czysta: widok przez 2,8 m ! na wylot i grzebień:

IMG_20230304_085249.jpg.baf0904836548a43a02e4390479c989a.jpg

IMG_20230304_091043.thumb.jpg.aa1008bece769fe7619454120416d365.jpg

12 godzin temu, piotriola napisał(a):

Pewnie wnikają, muszą się jakość trzymać. Twoje pytania brzmią jakoś mikroskopowo.

Biologiczne medium pływające Mutag BioChip 30™ 10 litrów koimark.pl

Karpie koi duże rosną i sporo jedzą. Potrzebują wydajnej filtracji. Stąd filtry fluidyzacyjne.

Mutag, to fajne medium. Biofilm buduje się w dołkach. Ruch płatków, tarcie, powoduje że warstwa życia jest cienka i eksponowana na duży przepływ wody. Zapewnia to wydajniejszą filtrację, niż przy grubszym biofilmie. Szkoda, że trudno ruszać tym medium przy większych przepływach.

Edytowane przez triamond
  • Lubię to 1
Opublikowano
5 minut temu, triamond napisał(a):

Jak zostaną utlenione wszystkie związki organiczne w wodzie, to już tlen nie będzie zużywany.  Nie ma na co. To mit denitryfikacji.

Możesz rozwinąć, bo nie za bardzo rozumiem co masz na myśli :) 

Opublikowano (edytowane)
20 minut temu, triamond napisał(a):

Filtracja z ceramiką działa, ale z gąbką czy K1 będzie kilka razy lepiej (

Trochę pójdę w OT.  Powiedz mi co myślisz o takiej  filtracji : kubełek np. z 3-4 koszami , wypełniony w połowie gąbką  pociętą w "kostkę" ( jakiej gradacji ).  Wypełniony w połowie bo zakładam , że to wystarczy a jej ilość czy też brak reszty zapewni lepszy przepływ. Pytam bo mam zamiar wymienić moje wkłady . Nie pamiętam jakie bo dawno nie zaglądałem do kubełka. Ale pewnie jakaś najtańsza ceramika

Edytowane przez Andrzej Głuszyca
Opublikowano

@darianus

Ryby i bakterie oddychają. Spalają pokarm (związki węgla) do CO2 przy użyciu tlenu. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Oddychanie_komórkowe). O2 pobierany jest z wody.

Woda w akwarium jest filtrowana. Do filtra dostaje się woda o pewnej zawartości związków organicznych. Powstały one z resztek niezjedzonej karmy oraz z rozkładu niestrawionego do końca pokarmu.

Ilość tych związków w wodzie  zależy od wydajności filtracji (ilość biofilmu, krotność przepływu przez akwarium). Przy wydajnej filtracji jest ich mało.

Miary czystości wody w tym aspekcie.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Biochemiczne_zapotrzebowanie_tlenu

https://pl.wikipedia.org/wiki/Chemiczne_zapotrzebowanie_tlenu

Bakterie w filtrze rozkładają szybko tylko część związków, stąd BZT mniejsze niż CHZT.

Test Rataja AntiAlgae mierzy CHZT za pomocą KMnO4. U mnie w akwa wynik prawie jak dla wody destylowanej na początku skali.

Czyli, jeśli bakterie byłby tak wydajne jak nadmanganian potasu (a nie są), to i tak stężenie tlenu spadnie bardzo nieznacznie w trakcie filtracji. Przy stężeniu tlenu bliskim maksymalnemu, denitryfikacja niemożliwa. Kropka. W ściekach możliwa.


@Andrzej Głuszyca

Może lepiej gąbka 20 ppi docięta do wymiaru koszyków lub wsypane K1?  Szkoda wypełniać tylko połowę. Chyba, że przekraczasz 10l gąbki na 1 g karmy.

Pocięta gąbka jest sprawdzona na grupie, ale ja mam pewne obawy.

1. Więcej wody płynie na styku kostek bo tam mniejszy opór, niż przez środek kostki. Jak przepływ jest zbyt wolny, to wydajność filtracji spada kilka razy.

2. Mniej "gąbki" w gąbce przez puste przestrzenie między kostkami. To mniej powierzchni dla bakterii.

Tylko bezpieczniej etapami wymieniać stare medium...

  • Lubię to 1
Opublikowano
10 minut temu, triamond napisał(a):

Może lepiej gąbka 20 ppi docięta do wymiaru koszyków lub wsypane K1?

O takiej gąbce  też myślałem  i to z powodów o których wspomniałeś czyli:

14 minut temu, triamond napisał(a):

Pocięta gąbka jest sprawdzona na grupie, ale ja mam pewne obaw

... też mam obawy ale odnośnie jej zastosowania w "kuble". Dlatego potrzebuję aby ktoś potwierdził , że właśnie w kuble działa prawidłowo.

 

K1  nie jest złym pomysłem ( poza ceną) .  Nigdy nie stosowałem K1 w kubełku ani nigdzie .    W opisach jest info aby kosze zasypywać do 1/2 pojemności co pozwala na lepsze jego "ruszanie się".  Oczywiście może być też w postaci statycznej jak opisuje producent ale wtedy coś za coś czyli mniejsza jego wydajność.  I tu wszystko jasne.

 

Jednak chce się skupić na samych gąbkach .

30 minut temu, triamond napisał(a):

Mniej "gąbki" w gąbce przez puste przestrzenie między kostkami. To mniej powierzchni dla bakterii.

To mnie przekonuje...ale czy w koszu wypełnionym ciasno pociętą gąbką będzie efekt gorszy jak przy gąbce w całym kawałku wypełniającym kosz?  Dlatego potrzebuje odpowiedzi czy ktoś w taki sposób czyli ma pociętą gąbkę w koszach.

35 minut temu, triamond napisał(a):

Tylko bezpieczniej etapami wymieniać stare medium...

Sprawa oczywista.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.