Skocz do zawartości

Ceramika vs inne, alternatywne media biologiczne


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
33 minuty temu, triamond napisał(a):

Komórki  są większe od porów ceramiki. Nie zmieszczą się.. nawet jak będziesz filtrował suchą ceramiką (jak w doświadczeniu).

Rozumiem , że taka filtracja nie ma prawa bytu? 

34 minuty temu, ziemniak napisał(a):

Drugie skojarzenie, to że Pan się chyba za dużo naoglądał reklam podpasek.

Jeżeli to do mnie to daruj sobie.

Opublikowano

I co z tego że ceramika ma tą strukturę porowatą, przecież w mig ceramika pokryje się brudem/szlamem/śluzem zatykając pory i nic już do środka nie wniknie. A namnożone kolonie bakterii tworzą biofilm czyli dynamiczna, wielokomórkowa struktura, złożona z wielu warstw mikroorganizmów, przytwierdzonych do powierzchni.

Gołym okiem widać jasnobrązowe galaretowate struktury, u mnie pełno tego zwłaszcza na gąbce od góry gdzie unosi się już przefiltrowana czysta woda. Jak na ceramice zrobią się takie galaretowate gluty to są na zewnątrz zatykając szczelnie pory i nic środek wałka ceramiki nie pracuje a jeśli nawet coś troszkę pracuje to w jakim niewielkim stopniu jak woda tam praktycznie stoi w miejscu, ta ceramika tylko nasiąknie wodą i tyle.

  • Lubię to 2
Opublikowano
6 minut temu, Andrzej Głuszyca napisał(a):

@Tomasz78  Tomek.. przeczytaj uważnie moje pierwsze zdanie. Czy ja o czymś innym napisałem? Trochę przewrotnie ale prawie to samo.

Nie odniosłem się ani do Ciebie ani do nikogo, napisałem ogólnie co sądzę o ceramice.

Widziałem gdzieś kiedyś nawet taki filmik jak ktoś dmuchał w ceramikę i powietrze wylatywało bokami przez co większe pory, tylko niech sobie osoba dmuchnie jak ceramika zarośnie brudem, nic w tedy nie wyleci bokami bo będzie zapchane brudem a tego brudu już nikt nie wyczyści, chyba żeby to jakoś chemicznie przeczyścić żeby pory przeżarło.

  • Lubię to 2
Opublikowano
22 minuty temu, Andrzej Głuszyca napisał(a):

Rozumiem , że taka filtracja nie ma prawa bytu? 

Jeżeli to do mnie to daruj sobie.

Andrzej, absolutnie nie do Ciebie. Chodzi mi o moment gdy na filmie widać jak ceramika nasiąka niebieskim płynem.

Taka filtracja ma prawo bytu i jest IMO dobra, bo np. w wielu przypadkach podnosi pH. Jednak mi głównie chodzi o to (myślę, że @triamond podobnie) i na wielu różnych grupach, że są dużo lepsze sposoby na biologię. Ja mam drugi zbiornik na gąbkach i jestem zachwycony. Wcześniej im dłużej tym więcej problemów, czyszczenia i podmian. Teraz im dłużej tym lepiej.

  • Lubię to 3
Opublikowano
1 godzinę temu, Tomasz78 napisał(a):

I co z tego że ceramika ma tą strukturę porowatą, przecież w mig ceramika pokryje się brudem/szlamem/śluzem zatykając pory i nic już do środka nie wniknie

Gdy ceramika zapcha się, do wewnątrz dotrze woda niedotleniona. Można to porównać z żywą skałą, zawsze coś do wnętrza dociera.  Nie porównywał bym gąbki z ceramiką, to coś innego.  Nie da się zostawić w filtrze gąbki na rok, ceramika przeleży trzy lata i więcej.

  • Lubię to 2
Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, ziemniak napisał(a):

podobnie) i na wielu różnych grupach, że są dużo lepsze sposoby na biologię. J

OK. Rozumiem. Moją wypowiedź  trzeba rozbić na dwa różne stwierdzenia.  Pierwsze to zawarte w pierwszym zdaniu potwierdzające to o czym wszyscy mówimy, że taka ceramika się zapcha  prędzej czy później . A druga część dotyczyła porównania wchłonięcia wody przez gąbkę i kawałek drewna. Czasami tak jest , że w ferworze pisanie inaczej postrzegamy to co napisał adwersarz i jak tak to zrozumiałem. Czasami jak nie widzimy piszącego to też inaczej odbieramy ( emocjonalnie) to co napisała druga strona.  Nie ma sprawy.. sytuacja wyjaśniona.

Edytowane przez Andrzej Głuszyca
  • Lubię to 2
Opublikowano
30 minut temu, piotriola napisał(a):

 Nie da się zostawić w filtrze gąbki na rok, ceramika przeleży trzy lata i więcej.

A niech sobie leży, zwracam uwagę że ta cała porowatość i wchłanianie wody to taki chwyt marketingowy i ta cała powierzchnia ogromna dla bakterii, tylko że bakterie nie siedzą jedną warstwą tylko urośnie wielowarstwowa struktura, taki duży widoczny gołym okiem glut w którym jest tysiące? miliony? bakterii a w ceramice to co to za ściema że niby jeden por na jedną bakterie? Bez jaj.

Opublikowano

Czy ten biofilm który oblepia ceramike nie jest zbudowany z bakterii, czy bakterie nie przenikaja tego biofilmu wnikając coraz głębiej w ceramikę? W jaki sposob zachowuja się niepozadane zmiazki organiczne w wodzie/akwarium? Czy poziom np. nh4 jest niższy przy tafli wody a wyższy przy dnie? Czy te zwiazki nie są w stanie przeniknąć biofilmu który pokrywa media filtracyjne?

  • Lubię to 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.