Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Można budować hmf na serii jvp, będzie taniej i można mieć drugi falownik na zapas. Ja odniosłem porażkę przy budowie swojego hmf na gąbce ppi20 i turbo 1000 do kotnika 64l. Przez ok 6 miesięcy było wszystko w porządku, podmieniałem jedynie wodę, po tym okresie nagle zaczęło się robić w akwarium mleko, z dnia na dzień bylo coraz gorzej - brud w gąbce rozpadał się na takie drobinki które przelatywaly przez pompę. Podczas wyciągania gabki w akwarium zrobił się taki syf, że turbo na drobniejszej gąbce (już nie hmf) filtrował to przez kilka dni aż woda stała się w miarę klarowna. Teraz jeżeli milby to być filtr wewnętrzny budowałbym kasetę.

  • Lubię to 1
Opublikowano
3 godziny temu, kazikx napisał:

Ale można przeboleć wydatek około 200 zł średnio raz na dwa lata.

Jeżeli sprzęt ma działać dwa lata to można oszczędzać, ja zakładając akwarium nie miałem w założeniu ile będzie funkcjonowało. Nie mając takich planów wybierałem taki osprzęt aby wytrzymał wiele lat. Dla jednego trwałość dwu letnia jest duża dla kogoś innego duża trwałość to okres 10 lat. Istnieją produkty dobrej jakości, trzeba jednak za to zapłacić.Musisz pamiętać że zwolennicy chińczyków nie testowali dobrych filtrów i na odwrót.Przytoczę tu cytat z forum, to tak jak z kupnem samochodu.Kupujesz mercedesa lub fiata.😉

  • Lubię to 2
Opublikowano

Dziękuję za odpowiedzi.

Obie są sceptyczne wobec mojego wyboru. Nath_147 pisze o przykrej przygodzie z gąbką, a Piotriola o psujących się falownikach.

7 godzin temu, Nath_147 napisał:

Można budować hmf na serii jvp, będzie taniej

Wziąłem pod uwagę serię JVP, zwłaszcza że cena kusiła; jednak w opiniach Użytkowników często pojawia się info, że są głośne. Dla mnie więc odpada. Z kolei Tunze chwalone jest właśnie za wysoką kulturę pracy.

Notabene lubię ryby również dlatego, że nie wrzeszczą do ucha.

A jakiej grubości gąbki używałeś w HMF? Często w tego typu filtrach stosowana jest grubość 5 cm. Skoro jednak gąbka pełni tu rolę filtra biologicznego, to czy jest potrzebne aż tak "grube" medium? Jak głęboko w pory przenikają bakterie? Czy nie wystarczy grubość 3, max 4?

6 godzin temu, piotriola napisał:

Jeżeli sprzęt ma działać dwa lata to można oszczędzać, ja zakładając akwarium nie miałem w założeniu ile będzie funkcjonowało. Nie mając takich planów wybierałem taki osprzęt aby wytrzymał wiele lat. Dla jednego trwałość dwu letnia jest duża dla kogoś innego duża trwałość to okres 10 lat. 

Są rzeczy istotne i mniej istotne.

Dla mnie w całym ustrojstwie technicznym najważniejsze jest akwarium (Tak jak w rowerze najważniejsza jest rama, a w samochodzie silnik). Ma służyć wiele lat i nie rozpaść się nagle i niespodziewanie, bo oznaczać to będzie koniec tego małego świata.

Cała reszta jest wymienna, w zależności od stanu sprzętu i stanu świadomości właściciela.

Nie wydałbym (przynajmniej na dzień dzisiejszy, jeszcze nie to stadium nałogu) 700 zł na falownik do HMF, który być może zepsuje się - rzucam od niechcenia - po dwóch latach. Ale 200 zł już tak, a za 6045 z regulacją mechaniczną niewiele więcej. Zwróci się w kosztach prądu elektrycznego. To jest rodzaj dobrego kompromisu.

Opublikowano
15 godzin temu, kazikx napisał:

Wziąłem pod uwagę serię JVP, zwłaszcza że cena kusiła; jednak w opiniach Użytkowników często pojawia się info, że są głośne. Dla mnie więc odpada. Z kolei Tunze chwalone jest właśnie za wysoką kulturę pracy.

U mnie JPV-132 kupiony 17.12.2020 działający ok. rok czasu na gąbce 30 ppi 5 cm grubości, później przesiadłem się na gąbkę 10 ppi 5 cm grubości, niestety na dzień dzisiejszy ledwo już dmucha. Bardzo prawdopodobne, że przesiądę się na jakąś firmę którą rekomendują do solniczek, ew przejdę na pompę. HMF sam w sobie daje radę :) 

  • Lubię to 2
Opublikowano

Dziękuję za komentarze.

8 godzin temu, nsp napisał:

ok. rok czasu na gąbce 30 ppi 5 cm grubości, później przesiadłem się na gąbkę 10 ppi 5 cm grubości

Niemały przeskok z ppi 30 na 10, nawet jeśli to 10 ma rozroznąć się naturalnie do 30 i więcej.

Myślałem ostrożnie o ppi 20, ale wezmę pod uwagę Twoje doświadczenie.

Widziałem wcześniej Twój filtr, zrobiony na wzór patentu Kolegi SlavekG (jeśli nie pokręciłem). Podoba mi się, aczkolwiek nie dostrzegłem sposobu mocowania do akwarium?

Jeśli zdecyduję się na HMF, to zastanowię się nad bezklejowym mocowaniem do szyb akwarium. Pomyślałem, że można np. wykorzystać listwy magnetyczne, takie jak na noże kuchenne, okładając końce gąbki metalem i przytwierdzając do szyb (tak jak falownik).

 

W dniu 22.06.2022 o 12:37, piotriola napisał:

Nie mając takich planów wybierałem taki osprzęt aby wytrzymał wiele lat.

Wrócę jeszcze na chwilę do Twoich wypowiedzi.

Czy możesz podzielić się z nowicjuszem na jaki filtr, Twoim zdaniem, warto zwrócić uwagę?

Nic jeszcze ostatecznie nie zdecydowałem, na razie dzielę się wnioskami z lektury, intuicjami i wystawiam je na konstruktywną krytykę.

 

Opublikowano
13 godzin temu, kazikx napisał:

Niemały przeskok z ppi 30 na 10, nawet jeśli to 10 ma rozroznąć się naturalnie do 30 i więcej.

Gąbkę 30 ppi kupiłem przez przeoczenie, albo przez brak dostępności na allegro w tamtym czasie, już nie pamiętam. Dawało to jako tako radę przez rok czasu, ale widać było, że ma problemy z mocnym zaciąganiem jakiś brudów z wody. Na 10 ppi widać było, że HMF zaciąga wszystko aż miło, ładnie się zamulił i zaczął klarować wodę. Ale niestety falownik zaczął niedomagać i widzę spadek kondycji HMFa.

13 godzin temu, kazikx napisał:

Myślałem ostrożnie o ppi 20, ale wezmę pod uwagę Twoje doświadczenie.

Bierz 10 ppi, 5 cm grubości. Jak zamuli gąbkę samo z siebie zrobi się te 20 ppi :)

13 godzin temu, kazikx napisał:

Widziałem wcześniej Twój filtr, zrobiony na wzór patentu Kolegi SlavekG (jeśli nie pokręciłem). Podoba mi się, aczkolwiek nie dostrzegłem sposobu mocowania do akwarium?

U mnie ścianki filtra tak jakby się zasysają, dodatkowo przytrzymuje je magnes od falownika.

  • Lubię to 1
Opublikowano

Nsp, dziękuję za doprecyzowanie.

 

8 minut temu, nsp napisał:

U mnie ścianki filtra tak jakby się zasysają, dodatkowo przytrzymuje je magnes od falownika.

Oki. W tym moim - póki co - teoretycznym patencie, plusem jest niezależność gąbki, falownika i grzałki, którą chciałbym zmieścić w filtrze.

Byłaby sama gąbka z doklejonymi metalowymi końcówkami i przytwierdzona do szyb magnesem. W razie potrzeby wyciągnięcia falownika czy gąbki, pozostałe elementy zostają nietknięte.

 

Wracam do kamienia, z którym to tematem przespałem się, nawet kilka nocy.

Nero Ebano kupię, bo wpadł mi w oko i nie chce menda wyleźć (raz jeszcze dziękuję Nath_147 za namiar), ale wykorzystam go do innych celów.

Chodząc po galerii kamienia coś mi we mnie nie dawało spokoku, że "cudze chwalicie swego nie znacie", że wystarczy wyjść z chałupy, a skarby same się znajdą pod stopami.

Na dodatek za darmo, a nawet za przyjemność spędzenia czasu nad wodą.

Wybrałem się więc nad rzekę Rabę na połów kamienia.

Kamienie mają różne kształty, dużo małych zniekształceń, pod małe kryjówki dla ryb.

Na dno pójdzie piasek rzeczny.

Za tym wyborem kamienia idzie wybór pewnej drogi utrzymania biotopu; tzn. porzucam myśl o sterylnym akwarium z pięknymi, niezaglonionymi skałkami, a wybieram naturalne środowisko i wygląd zbliżony do wnętrza Jeziora Malawi.

"Będzie pan zadowolony". I ryby też.

 

kamienie z Raby.jpg

Raba.jpg

  • Lubię to 1
Opublikowano

Pora podsumować pierwszy etap tworzenia biotopu. Chodziło o teoretyczny dobór sprzętu. Dla mnie, początkującego, prócz właściwego wyboru osprzętu, ważny jest aspekt edukacyjny (co to jest, do czego służy i co warto wybrać).

Czyli mamy:

  1. Akwarium 240l, zestaw Opti Set firmy Aquael. W komplecie szafka i oświetlenie.
  2. Kamienie rzeczne i pisasek rzeczny.
  3. Na dno spienione PCV 3mm w kolorze szarym.
  4. Na tło folia samoprzylepna w kolorze czarnym.
  5. Filtr HMF, na falowniku Tunze 6025 lub 6045 (regulacja mechaniczna, zapas mocy) i gąbce 10 ppi 50x50x5.
  6. Walizeczka z testami kropelkowymi firmy JBL.

Teraz dokupię brakujące elementy i złożę szafkę. Dojdzie jeszcze dodatkowy osprzęt, typu grzałka, czyściki itp., ale to już łatwo ogarnę po lekturze forum.

Na kolejnym etapie zajmę się poznaniem podstaw chemii i cyklu azotowego. Z chemią i biologią miałem problemy w szkole. Może teraz, po latach, będzie lepiej i przy okazji wyleczę się z uprzedzeń.

Na dzień dzisiejszy moje akwarium wygląda jak na załączonym obrazku. Odciąłem tylko karton na plecach, by sprawdzić, czy nie ma uszkodzeń mechanicznych.

 

Akwarium 240l.jpg

  • Lubię to 2
Opublikowano
54 minuty temu, kazikx napisał:

Odciąłem tylko karton na plecach, by sprawdzić, czy nie ma uszkodzeń mechanicznych.

Zwróć szczególną uwagę na narożniki.

 

54 minuty temu, kazikx napisał:

Może teraz, po latach, będzie lepiej i przy okazji wyleczę się z uprzedzeń.

Spokojnie dasz radę jeżeli nie będziesz zbytnio "kombinował "przy starcie.  A potem będziesz cieszył oczy.

 

54 minuty temu, kazikx napisał:

Na tło folia samoprzylepna w kolorze czarnym.

Moja rada.. nie dodawaj do wody nawet jednej kropli płynu do mycia naczyń ( mimo , że sam tak kiedyś polecałem). Połóż zbiornik na przedniej szybie, przytnij folie tak aby z boków i z góry folia była mniejsza po pół centymetra ( naciąga się podczas zraszanie zwiększając swój  rozmiar).  Zerwij ochronny papier i spryskaj obficie folię od strony kleju i szkło. Nadmiar wody wyciskaj np. kartą kredytową czy dowodem  osobistym.  Na początku będą małe bąbelki ale po kilku dniach znikną i będzie lita powierzchnie mocno przyklejona.

  • Lubię to 2

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.


  • Posty

    • Napięcie jak u S.  Kinga. Dobrze, że wszystko się poprostowało.
    • Witam malawijskie towarzystwo! Minęły już 3 miesiące od mojego ostatniego wpisu. Od tamtej pory mocno ruszyły glony, ryby podrosły a akwarium w końcu żyje pełnią życia. Oczywiście znalazła się też masa problemów - od nich właśnie chciałbym zacząć dzisiejszą aktualizację. Podczas codziennego obserwowania ryb grupy mbuna z jeziora malawi zawsze najbardziej robiła na mnie wrażenie ich ruchliwość, która w połączeniu z niebanalnymi kolorami pyszczaków dawała oczom prawdziwy spektakl skrawka pięknego biotopu w moim własnym salonie. Pierwszy problem pojawił się wtedy, gdy ryby przez przeszło miesiąc czasu żyły w ciszy pod kamieniami. Było to o tyle kłopotliwe, że ani ja nie mogłem się cieszyć widokiem ryb, ani ryby nie mogły cieszyć się odpowiednio szybkim wzrostem. Ich płochliwość spowodowała zmniejszenie apetytu a co za tym idzie spowolnił także ich przyrost masy. Przyczynę problemu wykryłem dość szybko. Jak tylko wykluczyłem możliwość zbyt słabych parametrów wody odkryłem, iż mój kot notorycznie wrzucał zakrywkę od pokrywy akwarium do jego środka. Duża częstotliwość takiego działania spowodowała strach do pływania w toni u ryb. Jak tylko połączyłem kropki zabezpieczyłem zakrywkę tak, aby kot już nie mógł wrzucić jej do akwarium. Same ryby zacząłem na nowo przyzwyczajać do człowieka stosując głodówkę (oczywiście w granicach rozsądku - zamiast 3 razy dziennie dostawały raz). Gdy ryby zaczęły wychodzić zza kamieni przy karmieniu z powodu większej chęci do jedzenia szybko zaczęły z powrotem przyzwyczajać się do człowieka. Największy problem nastąpił około miesiąc temu: Otóż nie myśląc za dużo przy montowaniu oświetlenia opartego na modułach led postawiłem na przyklejenie go akrylem do pokrywy akwarium… Jak można się domyślić akryl w środowisku olbrzymiej wilgotności nie miał prawa wyschnąć, co poskutkowało odpadnięciem całej listwy z oświetleniem prosto do środka akwarium. O zaistniałej sytuacji dowiedziałem się dopiero po powrocie z pracy, kiedy to woda była już na tyle mętna od akrylu, że bałem się o zdrowie ryb. Od razu zabrałem się za podłączenie węży do akwarium, jeden pompował wodę przez balkon a drugi nalewał świeżej z kranu. Po godzinie okazało się, że wąż odprowadzający wodę z akwarium nie wyrabiał nad tym dolewającym i w salonie miałem wody po kostki. Szczęście w nieszczęściu, że żadna ryba nie ucierpiała. Nie mniej jednak wyciek wody spowodował zwarcie w zasilaczu od oświetlenia, który przez to, że leżał na podłodze za akwarium został zalany wodą. Po ogarnięciu sytuacji i ponownym zamontowaniu oświetlenia tym razem na śrubach, sytuacja się ustatkowała. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się zdziesiątkowania populacji mojego akwarium, co na szczęście nie miało miejsca i ani jedna ryba nie przypłaciła mojego błędu życiem. Od tamtej pory wszystko śmiga jak należy więc mogę teraz napisać coś o samych rybach. Zacznę od gatunku Metriaclima Fainzilberi Makonde - ryba która tak jak wcześniej pisałem jest najbardziej związana ze środowiskiem skalnym przez co nie jest stałym bywalcem toni wodnej. Omawiany gatunek prawdopodobnie trafił mi się w statystyce 9+6 - o ile nie mylę się, iż samice mogą być tylko OB. Mooże jeszcze coś wyjdzie w ciapki ale szczerze wątpię. Z aż 9 samców tylko dwa dają się we znaki reszcie obsady. Dzieli ich +- 1cm wielkości. Większy osobnik zajmuje grotę po środku akwarium i nie narusza zbytnio cielesności innych ryb. Mniejszy samiec okupujący grotę w prawej części akwarium dużo bardziej natarczywie pokazuje swoją dominację na tym obszarze akwarium, ale nie robi przy tym większej krzywdy innym rybom. Nieustannie odgania nieproszonych gości ze swojego terytorium, ograniczając się przy tym jedynie do krótkiej pogoni. Z obserwacji tej dwójki nadal ciężko mi dojść do tego, który z nich jest rzeczywistym liderem u tego gatunku. Wielkość oraz okupowana przestrzeń skłania mnie ku stwierdzeniu iż to większy samiec wiedzie prym. Z drugiej jednak strony mniejszy osobnik wykazuje większą agresję wobec innych ryb i wcale nie schodzi z drogi temu pierwszemu. Myślę, że moje wątpliwości rozwieje zaobserwowanie wyczekiwanego przeze mnie ich spotkania na neutralnym gruncie, które podpowie mi kto tu jest maczo. Drugi gatunek to Metriaclima Msobo Magunga - gatunek widoczny non stop, uwielbiający pływanie w toni. Tutaj nie mam za dużo do powiedzenia. Wszystkie ryby tego gatunku to nadal żółtki nijak odróżniające się od siebie nawzajem. Jedyne co wiem to to, że dwa osobniki powoli nabierają „brudnej żółci” co świadczyć może o ich powolnym wybarwianiu się ku niebiesko-czarnym kolorom dorosłych samców. Trzeci i ostatni już gatunek w moim akwarium to Metriaclima Kingsizei Lupingu - ryba widoczna najczęściej ze wszystkich, bojąca się człowieka najmniej. Wiecznie zainteresowana wszystkim spoza i w akwarium, pierwsza do jedzenia i pogodnie nastawiona. Tutaj o jakimkolwiek samcu nie mam pojęcia, każda ryba wygląda identycznie a odróżnia ich jedynie wielkość. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy jakiś samiec wybarwi się na kolory dominanta. Przy istniejącej sytuacji zbiornika i takim a nie innym usposobieniu gatunków póki co w akwarium jest zdecydowanie za żółto. Przełom w tej sprawie będzie dopiero w nowym, większym baniaku po dodaniu czwartego gatunku, kiedy to bilans ryb o tym kolorze troche zmniejszy się w stosunku do całości obsady. Tutaj jeśli jeszcze ktoś to czyta prosiłbym o sugestie jaki gatunek mógłbym dodać. Chciałbym utrzymać akwarium w klimacie ryb z rodzaju Metriaclima. Nowy baniak będzie miał 700l także możecie pisać swoje propozycje co by do niego pasowało, uwzględniając oczywiście dopasowanie do obecnej obsady. Póki co na celowniku mam Metriaclima hajomaylandii. Tak akwarium prezentuje się na dzień dzisiejszy: IMG_8375.mov   Na koniec wrzucam filmik z wczorajszego wieczornego karmienia i życzę wszystkiego dobrego, pozdro! IMG_8269.mov  
    • No  i sprawa wyjaśniona w tym konkretnym przypadku. Ja cały czas stosuje coś takiego jak w linku .  Ma zwolenników i  sceptyków. Osobiście polecam. https://www.ustm.pl/produkt/wkłady-sedymentacyjno-weglowe-sto/
    • Odpisali mi z zoolka. Oto co napisali: W przypadku preparatów firmy ZOOLEK wskazujemy termin do którego produkt zachowuje swoje właściwości. Nie podajemy terminu przydatności po otwarciu. Jeśli chodzi konkretnie o preparat Antychlor, to spokojnie zachowuje on swoje działanie nawet po przekroczeniu terminu. OK to gitara. Mogę spokojnie używać ten antychlor. Nie musze się przejmować jakąkolwiek datą ważności.
    • Przeczytałem ten artykuł co podałeś, wynika z niego że mam ten nowy prefiltr bo mam 2 kosze zamiast jednego wielkiego.
    • Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale kiedyś był problem z obiegiem wody w JBL. Firma zmieniała konstrukcję górnego koszyka. Może to właśnie Twój problem? https://www.akwarystyczny24.pl/artykul/nowy-prefiltr-w-filtrach-jbl-cristal-profi-greenline-ii-158
    • Napisałem wczoraj do zoolka. Może dzisiaj odpiszą.
    • Data  na opakowaniu antychloru to data ważności produktu w zamkniętym i oryginalnym opakowaniu ( w odpowiednich warunkach) .  Masz racje poddając wątpliwości. Po otwarciu substancje aktywne mogą się  pomału ulatniać i degradować. napisz do producenta to udzieli wyjaśnień .
    • Chyba napisze do zoolka bo czuje że nic się tutaj nie dowiem... 
    • Nie zadawaj mi takich pytań bo ja na przykładzie testów kropelkowych miałem na myśli ważność antychlorów na np. pół roku albo więcej. Przykładowo bo chce się tego dowiedzieć. Nic nie pisałem o 48h bo to bzdura. Moje pytanie kieruje do kogoś kto zna się na chemii i czy może mi powiedzieć ile czasu ważności mają antychlory po pierwszym użyciu?  Do kogoś kto się naprawde na tym zna.
  • Tematy

  • Grafiki

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

By using this site, you agree to our Warunki użytkowania.